Skocz do zawartości

MarioJ

Members
  • Liczba zawartości

    2 118
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez MarioJ

  1.   Pocieszmy się. To pewnie były dwie Justyny we włoskiej wersji 
  2.   w it przynajmniej śnieg pada, w at musieliście na porządną zimę czekać do marca 
  3.     jeśli chodzi o bębenek, to ja wolę sobie podyskutować żywo, niż tylko klepać się po pleckach, jak to na innym forum zwykle bywa    mnie raz zdziwiły takie właśnie starsze Panie z patyczkami, robiły trening przy -20 stopni po osiedlu, ja wtedy też zażywałem tlenu   ale mogłoby być lepiej, chyba tydzień temu u mnie niedziele była deszczowa, a na lodowisku pod dachem tylko parę osób
  4. Jako dziecko pamiętam, że stałem w kolejkach po chleb, po kiełbasę. Rodzice mówili, wstaniesz jutro o 6 i pójdziesz w kolejkę bo mają rzucić szynkową i się szło. Istotnie taka kolejka miała funkcje integracyjne, ale żebym z przyjemnością szedł tam stać, to nie pamiętam  Raczej wkurzało mnie, że zamiast na rower czy na drzewa, musiałem iść w kolejkę na 2-4h. Za komuny w kolejkach na narty nie stałem, bo wtedy nawet mi się to nie śniło, mieszkałem na nizinach. Dlatego trochę z ciekawości pytam.
  5.   dlatego trochę nie wierzę w te zapewnienia "mało kto narzekał" gdyby wtedy był internet, to by się nieźle w nim gotowało   dzisiaj są 3 elementy, które max ułatwiają dostęp do narciarstwa dużo szerszemu gronu ludzi:  taliowana narta, kanapa, sztruks   natomiast mimo braku tych ułatwień kiedyś, tłumy i tak waliły, nie wydaje mi się żeby wtedy 80% ludzi świetnie jeździło po tych muldach i odsypach, jak się można nauczyć dobrze jeździć na tych 5 szusach na dzień ? przypuszczam że w Polsce bardzo dobrzy narciarze w latach 70-tych to była elita elit
  6. Komentarz do tamtych czasów ze Szczyrku   "- Widzi pan te drzewka? - pyta Jan Marek, pokazując rosnący nieopodal peronu wyciągu orczykowego nr 1 w Czyrnej. - Tam w latach 80. kończyły się kolejki narciarzy oczekujących na wjazd. Nawet godzinę musieli stać. Ale mało kto narzekał, bo ten ośrodek był wtedy najlepszy w Polsce - wspomina Marek."   intensywność jazdy jest dzisiaj nieporównywalna
  7. Piękny filmik ściągnięty z innego forum. Stara jazda terenowa, bardzo ładnie nakręcona.  
  8. Bardzo miło że promujecie rozgrzewkę bez zadęcia.
  9. Zabawny post, ale :   Wiele można zdziałać jeśli się BAAARDZIEJ CHCE i ma się WIĘCEJ LUŹNEJ KASY, np. Ślusarczykowi można kupić nowego jeepa.
  10.   A ja mam wrażenie że jest to efekt wejścia TMR do Szczyrku. Wiele rzeczy wcześniej niemożliwych teraz staj się proste, patrz choćby plan połączenia COS i SON.
  11. IV dzień 11.03 - Serfaus-Fiss-Ladis - Austria - wysokości od 1200m do 2800m   I na koniec został SFL ze swoimi 200km tras. Tutaj mieliśmy tylko niecały dzień jeżdżenia - 5h. Byliśmy na parkingu przed 8 więc mieliśmy trochę czasu na dyskusje gdzie tutaj pojeździć. Może tylko nad Ladis i Fiss, no ale najwyższe góry są za Serfaus i tak od słowa do słowa w końcu Juras zaproponował że polecimy szybko przez cały ośrodek. Jakoś w SFL nie poleciałem za dużo z fotami, więc będzie skromnie (chyba że ktoś coś dołoży).   Czyli zaczynamy na 1200m w Ladis. Śnieg tylko sztuczny, brak troszkę atmosfery zimowej, ale jesteśmy jeszcze nisko. Nie byłbym Polakiem gdybym trochę nie ponarzekał ;-)   Widać że SFL jest generalnie nieco niżej położony od Ischgl i daje się to we znaki w ilości śniegu. Niby zakres wysokości mają zbliżony, ale rozłożenie tras jest zupełnie inne. W Ischgl większość tras jest powyżej 2000m  i tylko nieliczne schodzą do 1400m. W SFL już więcej tras i wyciągów schodzi do samych wiosek które leżą na 1200m albo 1400m. A poniżej 1800m po południu na trasach robi się już mokra kasza i muldziasto.   Ale, ale, ja jestem w tym dniu wygrany, bo pomykam sobie z przyjemnością po tych mokrych śniegach bez problemu na 105mm pod butem. Gorzej trochę gdy trzeba walczyć na wylodzonej czarnej trasie. Wziąłem sobie w tym dniu pierwszy raz tak szerokie dechy. Okiełznanie skończyło się powodzeniem, bez przewrotek, pełnia szczęścia szybka jazda po mokrych odsypach.   2000m to obecnie w Tyrolu granica konkretnej pokrywy śnieżnej. Najfajniejsze warunki były oczywiście najwyżej czyli Pezid i Masnerkopf. Szczególnie zjazd z czarnej trasy 143 okazał się bajkowy, co może potwierdzić też bartas !!! Warunki były tam cudowne, dobrze trzymający śnieg i częste zmiany nachylenia. Fajna zabawa nawet na szerokiej narcie, szkoda że nie było czasu na więcej.   I o 14 ruszamy w drogę powrotną do Polski. Tylko 4 dni, ale tak intensywne że ma się wrażenie dziesięciu.
  12. MarioJ

    Tyrol - Ischgl

    Relacja z Ischgl tutaj http://www.skiforum....odnim/?p=483708
  13. II i III dzień 09-10.03 - Samnaun-Ischgl - część szwajcarsko-austriacka - wysokości od 1400m do 2900m   Ischgl jest ośrodkiem na najwyższym poziomie. Jak dla mnie jest to miejsce porównywalne z najlepszymi francuskimi miejscami typu La Plagne, Val d'Isere. Alpejska skalista sceneria, różnorodność tras, różnorodność gór, wiele grzbietów, piękne widoki, super infrastruktura. Ośrodek który podoba się wszystkim. Jedyne "drobne" wady to: drogie karnety, sporo ludzi co powoduje że najlepiej jeździć zgodnie z wypracowaną strategią JurkaByd.   Zaczynaliśmy od rozgrzewki każdego dnia:   I wyjazd wagonikiem z Samnaun. Jechaliśmy pierwszym wjazdem o 8 rano. 2/3 ludzi w pierwszym wagoniku to ludzie bez nart - pracownicy kolejnych wyciągów i restauracji, a tylko 1/3 to narciarze.   Piękne widoki:   Piękne trasy:   Nową atrakcją jest przejazd wagonem Piz Val Grondabahn i trasa 42. Wagonik jest bardzo ładny, w środku specjalne trzymaki do zawieszenia nart.   W jednym miejscu spotkałem taką małą gondolkę z mapami w wielu wersjach językowych, przygotowana była również wersja polska ale się skończyła.   I powrót do Samnaun długą widokową trasą nr 80.    W drugim dniu ciekawostką było zejście lawin nad trasą nr 7. Wzdłuż trasy idzie stromy grzbiet o przewyższeniu do 1000m. Stamtąd oderwał się śnieg (operacja słońcem) i zeszła lawina śnieżno-ziemna. Dolna część trasy 7 została zamknięta, śnieg wdarł się lekko na trasę.   Dla mnie (i nie tylko) najlepsze trasy to nr 4, 5 i 7. Tam warto się udać dopiero po godzinie 12, kiedy tłum z hoteli w Ischgl już się przewali i wiedzie na górę. Warto się przejechać orczykiem B4 który idzie po wysokiej grani, piękne widoki kosztowane w spokojnej atmosferze przyrody   Czerwona trasa 70 jest też godna uwagi ze względu na urozmaicenie terenowe, dużo garbów w różne strony, fajna zabawa kompensacji na dużej prędkości, ale warunek że nie może być zbyt tłoczno.   Generalnie warunki w Nauders i Ischgl wspaniałe. W końcu mogłem tego sezonu pojeździć po naturalnym śniegu w naprawdę zimowej scenerii.
  14. Kontynuując relacje Wujota z małych i dużych ośrodków, napiszę parę wrażeń z wyjazdu z całkiem podobnego busa   Głównie pokazuję jakie są aktualnie warunki w Tyrolu Zachodnim i parę ciekawostek.   I dzień 08.03 - Nauders część austriacka - wysokości od 1400 do 2700 Warunki śniegowe na trasach super, w większości śnieg naturalny. Piękna czarna trasa nr 6 przy orczyku, bardziej czerwono-czarna. Bardzo długa czerwona trasa nr 3+1 o długości jakieś 6-7km. Nie jeździliśmy za bardzo w części najbardziej wysuniętej przy krześle C, były tam gorsze warunki, mniej śniegu (wytopione przez słońce), np. nierówne uskoki na twardym lodowym sztruksie. Dookoła tras piękne otoczenie wysokich gór pokrytych śniegiem.   Na dole od parkingu w stronę granicy włoskiej roztaczają się liczne tereny narciarstwa biegowego,  nadal dostępne, choć miejscami już było widać przetopy do ziemi.   I dzień 08.03 - Schoneben Belpiano część włoska - wysokości od 1500 do 2500   Z Nauders do Belpiano przejazd skibusem w środku dnia, jedzie jakieś 10 min. Jurek wepchnął mnie i bartasa do busa w ostatniej chwili i nawet nie było jak dyskutować. Po drodze jezioro skute lodem, na którym bawią się liczni kitesurferzy w wersji ski i snowboard. Na zdjęciu widać tylko jednego z małym czerwonym latawcem, robiłem zdjęcie w drodze powrotnej, wcześniej było ich ze dwudziestu.   W części włoskiej dwa duże i szerokie niebieskie boiska z dwoma szybkimi wyciągami. Na początku przywitała nas kolejka w tych miejscach, więc szybko przeskoczyliśmy na dalsze krzesła przy trasach czarnych, gdzie było trochę ludzi ale już bez tragicznych kolejek.     Tam było już lepiej, urozmaicone nachylenie, zakręty, ciekawie na kilka zjazdów, i również piękne widoki dookoła, warunki śniegowe takie sobie sypki śnieg odsłaniający twarde lodowate połacie. Tylko cieplej bo nachylenie stoków bardziej południowe.   Po kilku zjazdach zrobiło się nudno i klops co tu robić, do powrotnego busa zostało 2h. Więc przerwa na kawę i nie pozostało nic innego jak wziąć się za łeb na niebieskich boiskach. Tak też zrobiliśmy, kolejki się zmniejszyły do akceptowalnych rozmiarów. Niebieskie trasy okazały się bardzo przyjemne, trochę fajnych garbów i bardzo duża szerokość umożliwiły miłą zabawę na dużych prędkościach. W międzyczasie poćwiczyłem jeszcze skoki w bardzo dobrze przygotowanym snowparku. W sumie więc nudno nie było, a na zakończenie pierwszego dnia niebieskie trasy okazały się całkiem przyjemnym finiszem włoskiej części.   Atrakcje dla dzieci:   Warunków offpiste niestety nie było za bardzo. Wszystko co dostępne z poziomu wyciągów, zjeżdżone dookoła, stwardniałe i chropowate. A na trasach słońce, słońce, słońce ...   P.S. Pozdrowienie dla wszystkich uczestników i podziękowania dla Bus-Mastera :-) W sprawie zdjęć grupowych, proszę posta na priv.   cdn...
  15. Ciekawe w tym wszystkim jest to że mimo braku opadów w tym sezonie jest plan kilku dużych inwestycji. Wcześniej się mówiło że jak jest słaba zima, to inwestycji narciarskich nie będzie bo inwestor nie widzi szans zwrócenia się kosztów. Dzisiaj przykład takiej Białki czy Dwóch Dolin pokazuje że da się wyprodukować w Polsce pół metra sztucznego śniegu i sezon mimo braku naturalnego opadu jest dla stacji dochodowy. Wniosek dla inwestorów w Polsce: najpierw wydajny system naśnieżania.
  16. I jeszcze link do projektu areny   http://www.gazetakra...zacja,id,t.html
  17. I kolejny duży news tego słabego sezonu.   Polskie Koleje Linowe rozbudują górną i dolną stację na Gubałówce, poprowadzą też 3 nowe trasy narciarskie. Inwestycja kosztować będzie 100 milionów złotych. http://www.tygodnikp...rona=1&id=22190
  18.   ja do tego bym dodał e) tygodniowe wyjazdy szkoleniowe w grupach   dla wielu osób punkty a i d są niedostępne, bo brak takiego towarzystwa, w porównaniu z punktem c propozycja e wychodzi bardziej korzystnie finansowo: i jest fajna towarzysko, chodzi mi o wyjazdy gdzie przez 3-6 dni grupa jeździ przez cały dzień z instruktorem, jest motywacja przez patrzenie na innych ludzi, jest dużo jazdy, i jest kontrola przez instruktora, ja uważam że od poziomu 3 do 7 to jest najlepszy i finansowo najbardziej korzystny sposób podnoszenia umiejętności
  19.   dokładnie, to jest najlepsza rada na koniec, z tej listy wybierz te które są dla Ciebie najładniejsze, narciarz na stoku powinien wyglądać dobrze !    i zapomnij o Atomic ... na zawsze, to ulubiona marka tygodniowych narciarzy, właścicieli bmw, mercedesów itp.
  20.   Kolego, trochę luzu, to jest forum a nie poradnia lekarska  Dobór narty to nie jest wypisanie recepty w 20 min.
  21.   To tylko zależy od Twojej zasobności i możliwości urlopowych. Możesz robić 4 szkolenia w sezonie, a możesz jedno. Istotne jest aby sobie robić przekładki: raz szkolenie, raz jazda samodzielna. W jeździe samodzielnej świadomie utrwalasz to czego się nauczyłeś na szkoleniu, starasz się nie jeździć byle jak, sprawdzasz czego rzeczywiście się nauczyłeś. Przy okazji kosztujesz trochę frajdy, sam sobie wybierasz trasy, sam sobie dozujesz prędkość.
  22.   Nie zwracaj uwagę na bajery, to marketing, próba zaistnienia. Liczy się tylko narta z drewnianym rdzeniem, najlepiej budowa sandwich. Nic lepszego sztucznego do tej pory nie wymyślono    Masz problem bo jest nuda na forum i jest szansa że każdy forumowy expert się tu wypowie. I kogo tu słuchać? Powiem Ci że na pewno nie słuchaj sprzedawców w sklepie  Posłuchaj tego komu możesz zaufać 
  23.   Niekoniecznie chodzi o indywidualne jeżdżenie z instruktorem. Raczej chodzi o szkolenia grupowe, to wcale nie jest takie kosmicznie drogie.
  24.   jak chcesz naprawdę dobrze jeździć, to sobie zaplanuj każdy sezon tak: jeden tydzień z instruktorem, jeden tydzień jazda własna i tak przez kilka lat ...
  25.   na tej trasie odbywają się treningi na tyczkach, być może jest ta trasa dodatkowo utwardzana, np. w weekendy jeździ tam szkoła Szafrańskiego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...