MarioJ
Members-
Liczba zawartości
2 114 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Zawartość dodana przez MarioJ
-
Ta etykieta jakoś nie działa tak pięknie i nie przyjęła się tak powszechnie w Polsce. Często są z tym problemy. Np. idzie jedna osoba środkiem drogi w górach. Albo idzie grupa 10 osób całą szerokością drogi i łaskawie lekko schodzą na bok, kiedy dwie osoby w drugą stronę chcą ich minąć albo wyprzedzić w tą samą stronę. I właśnie dlatego są problemy w kontakcie pieszy rower, bo piesi lubią chodzić pełną ławą na górskiej drodze. Analogiczne problemy są w Karkonoszach na linii pieszy narciarz. Idę na nartach skiturowych lub lekko jadę na foce na równi pod Śnieżką. Przede mną idzie grupa osób całą szerokością drogi/szlaku. Nie mam ich jak wyminąć, muszę podejść blisko i prosić aby zeszli na bok. Ludzie nie czają że górskie szlaki nie są tylko dla pieszych. Takie rozmowy więc są potrzebne.
-
Dość głupi przykład, bo to akurat jest zakazane. Wszystko co dotyczy publicznych ulic, jest ściśle opisane w prawie.I chyba to wiesz.
-
Nie będę oczywiście tego analizował. Oczywiście natknąłem się na takie szlaki, np. w Kocich Górach. Byłem zdziwiony że szlak turystyczny i nie jest wogóle wydeptany. Rowerem nie dało się chwilami jechać. Kwestia czy masz to policzone, żeby stwierdzać że większość szlaków PTTK nie jest uczęszczana i jest obecnie niepraktycznie wyznaczona ?
-
Tu akurat trochę przesadzasz. Jeśli chodzi o szlaki piesze, to PTTK robi dużą robotę. Mnóstwo ludzi chodzi po tych szlakach, do tego są mapy, przewodnicy, etc. Wszystko razem tworzy złożony system turystyczny. Trzeba to doceniać. A to że jakiś tam mały procent tych szlaków „nie żyje”, to jest to drobiazgowy problem. Natomiast Twoja krytyczny ocena dla PTTK jest głównie w dziedzinie szlaków rowerowych. I tutaj pewnikiem masz dobre wyczucie, więc przytaknę.
-
Źle rozumiesz pojęcie szlaków PTTK i ich oznaczeń. Malunki szlaków PTTK mówią tylko tyle że jest to ścieżka dogodna dla pieszych turystów. Ale te oznaczenia nie mówią że dana ścieżka jest przeznaczona tylko dla pieszych, nie mają takiej mocy. To by było zresztą bez sensu, czasami szlak idzie drogą szutrową czy jakąkolwiek inną bez chodnika, którą ktoś dojeżdża do swojego domostwa. Po tym szlaku idzie pieszy, ale może też tam jechać właściciel swoim jeepem. Tak samo na Ślęży: administrator terenu nie zakazał jeździć rowerem, więc można po każdej ścieżce jechać, jeśli masz tylko umiejętności i nie narazisz zdrowia innych uczestników na szwank. Jeśli administrator chce aby po danym szlaku poruszał się tylko pieszy, to musi to dodatkowo oznaczyć, choćby literalną tabliczką „Szlak tylko dla pieszych”. Wujot ma rację. Szlaki PTTK to nie są w ogólności ścieżki tylko dla pieszych.
-
Niezłe free parkingi. Tutaj trzeba zapłacić 8E https://maps.app.goo.gl/vcEieVqNGu61whZW6, ale zwykle nie jest przepełniony. Do Schmilke dojeżdża też autobus z Czech, może się przydać.
-
Ktoś chodził pozaszlakowo po masywie Schrammsteine ? Jest tam sporo ścieżek bardziej i mniej oficjalnych.
-
Ja bym poszedł dalej. Takie groźne psy należy odstrzeliwać. Właśnie myśliwi mają problem bo chce im się zabrać zabawę w postaci strzelania do ptaków. W zamian można im dać czyn pożyteczny : strzelanie do psów którymi właściciele nie potrafią się zajmować. Przykładowo idzie ulicą groźny pies na smyczy, bez kagańca, jeśli kogoś ugryzie to odstrzał. Albo idzie sobie pies, robi kupkę na chodniku, a właściciel nie sprząta. To odstrzał psa. Myśliwi będą mieli zajęcie. U mnie na osiedlu ludzie często opisują takie przypadki, jak nie pilnowany pies kogoś ugryzł na chodniku.
-
Nie wkręcisz mnie. Ja jestem sssstary i już łatwo się nie zmieniam. 😁
-
Marku, w pełni się z Tobą zgadzam i popieram w kwestii brutto i netto. Pochodzę do tego podobnie. 😀
-
Poczytałem trochę książek o wojnie, te nowe pozycje wydawane po roku 90. Znam trochę historię na Wołyniu. Teraz mnie interesuje co zrobić żeby osiągnąć jedno zdanie z Ukrainą w tym temacie. Czytałem też Sołżenicyna. To były szokujące dokumenty. Mało piszecie o tym dlaczego polecacie daną książkę.
-
skiforum bez cenzury, więc trzeba było się ustawić po powrocie 😁 ale była przecież prowokacja, akcja-reakcja
-
Wiesz, jeśli winiarz co kilka miesięcy zieje do mnie bardzo brzydkimi epitetami, to jak można się lubieć ? Zresztą nie tylko ja jestem uprzedzony, to widać na forum.
-
No i wątek staje się bagnem winiarza. Wybiło szambo linków, tjubów i skrinów. 😜
-
Jechałem tą pętlę około 5 lat temu. Te ścianki są bardzo krótkie, nic trudnego. Nie pamiętam żeby mnie to przerażało. To raczej jest wyolbrzymianie trudności żeby sobie może coś podnieść w internecie … 😁
-
Takie drobne zapowiedzi, przecież żadnych postaci nie opisałem 😉 Wybacz ten drobiazg. Natomiast Sławek pochodzi z Bolesławca, ale mieszka i praktykuje we Wrocławiu. Masz jakieś zniekształcenie faktów. 🙂
-
Tak napisałem, bo tak ładnie zabrzmiało. Wyluzuj. 🙂 Część druga Gortycha rozkręca się w połowie, warto przetrzymać. Pierwszy rozdział z prysznicami jest niezły, a później trochę nudy.
-
Polecę Wam coś czego prawdopodobnie nie znacie, dotychczas nie wystąpiło. Dwie pozycje z literatury górskiej: Podróżnicy w Górach Olbrzymich, wyd. Wielka Izera. Dla mnie to było bardzo pasjonujące przeczytać stare relacje z Karkonoszy, Gór Izerskich i okolic. Antologia relacji wyciągniętych ze starych, głównie niemieckich, materiałów. Jest też druga część, ale jeszcze nie pochłonąłem. Schronisko które przestało istnieć, Sławek Gortych. To jest kryminał, ale jest tam bardzo dużo podanych historycznych faktów w bardzo przyjemny sposób. Autor na samym końcu dokładnie wyjaśnia gdzie była prawda, gdzie fikcja. Stąd dla mnie jest to cudowna książka o historii Karkonoszy. Pozycja poprzednia (którą polecam) dotyczy wieków XVIII do początku XX. A Gortych opiera się na okresie przedwojennym i na współczesności. Gortych wiedzę zdobywał w oryginalnych historycznych materiałach niemieckich i polskich. To jest dla mnie bardzo, bardzo cenne. Literatura historyczna, reportaż. Odrzania, Zbigniew Rokita. To jest opowieść o ziemiach zachodnich. Bardzo różnorodne historie związane z przesiedleniami, nowymi mieszkańcami tych terenów. Poszukiwanie istoty tych ziem. Synteza czym tereny zaboru pruskiego różnią się od pozostałych zaborów. Pierwsze 100 stron były słabsze, ale w drugiej części jest już bardzo ciekawie. Mi to otworzyło oczy na to czym jest albo czym chce być Dolny Śląsk, czyli moja ziemia.
-
Alkohol na mózg działa źle (mogę to przyjąć jako wynik badań), ale wino bardzo dobrze działa na trawienie i układ krwionośny. Szczególnie jeśli chodzi o pozytywny wpływ na układ krwionośny, to też są na to badania naukowe. Oczywiście spożycie umiarkowane, max 1 kieliszek na dzień. I co? Bingo. Na tym polega świat, że wybory nie są jednoznaczne. Nie jest czarno-biało.
-
Ja to traktuję jako bekę, żarty, śmiejemy sie razem. To nie są podziękowania. 😆
-
Dowolny klakier jest lepszy niż żaden. 😁
-
Codziennie? Czyli jednak można codziennie a nawet trzeba. To jest jednak silniejszy argument niż ta książka. 🙂
-
Wiesław, zmieniłeś swoją dietę żywieniową? Przestałeś nabywać wszelkie produkty niskiej jakości odżywczej, produkty z chemią? Ciekaw jestem najbardziej konfrontacji tej książki z asortymentem Biedronki. 😁
-
Wolę nie czytać, bo będę musiał przestać pić wino. 😁 Na lubimyczytac podają że autorka ma bardzo ciężki język, dużo bełkotu naukowego, który nie jest prosto zrozumiały. Trzeba się posługiwać encyklopedią medyczną żeby zrozumieć jej książkę. Spróbuję od jej podcastów. 😁
-
Zadałem pytanie. Generalnie nauka, na którą się powołujesz, jest sprzeczna częściowo z tym co ludzie znają z praktyki (wino w basenie Morza Śródziemnego). Oczywiście duża ilość wódki w jeden dzień, to powszechnie uważa się że jest niezdrowe. Ale opór będzie duży. To raczej normalne. Ja obecnie podchodzę nieufnie do każdego, kto się powołuje na naukę i na fakty. Nawet podchodzę nieufnie do Ciebie. Stąd najpierw trzeba samemu przeczytać te badania, właściwe to bardziej szczegółową relację z badań.