Skocz do zawartości

lobo

Members
  • Liczba zawartości

    1 196
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez lobo

  1. lobo

    Proszę o ocenę i wskazówki.

    Tak, to kanting ale nie ten polegający na takim ustawieniu mankietu buta by odpowiadał kształtowi goleni. Prawdziwy kanting to planowanie ( frezowanie ) podeszwy buta w płaszczyżnie poprzecznej lub zamocowanie do podeszwy podkładek kątowych.
  2. lobo

    Proszę o ocenę i wskazówki.

    Najpierw trzeba przeprowadzić prosty test na stoku, potem, jeśli okaże się to konieczne przerobić buty. Nie wiem gdzie i kto w Polsce robi takie usługi, być może Windsport w Krakowie.
  3. lobo

    co do poprawki??

    Nie szperałem zbyt długo ale poniższy klip dosyć rzetelnie przekazuje jak trzymać i jak "wbijać" kijki. Zwróć uwagę na oszczędność ruchu, pracuje tylko przedramię i głównie nadgarstek, kijek zawsze jest kierowany w stronę linii spadku stoku a nie w kierunku dziobów nart: Niko chyba niezbyt dokładnie sprawdził co wkleja, niestety w sieci można znależć mnóstwo śmiecia, trzeba uważać.
  4. lobo

    co do poprawki??

    Niko, dlaczego pokazałeś ten akurat filmik ? Przecież tutaj wszystko jest robione NA ODWRÓT !:mad: To jest ANTYKRAKOWIAK :DRęka ODSTOKOWA powinna być na biodrze by wspomagać kontrbalans ( układ ) a ręka DOSTOKOWA powinna być skierowana do wewnątrz i nieco do przodu, prowadzona na wysokości ramion. Przecież ta biedna lebiega wręcz ZMUSZA SIĘ do rotacji.
  5. lobo

    Proszę o ocenę i wskazówki.

    ad.1 jeśli masz nogi w kształcie X, to tak, to może mieć wpływ na generowanie A - frame. To się niweluje za pomocą modyfikacji butów. ad.2 panowanie nad balansem przód/tył to niełatwa sprawa, przychodzi z czasem i nabytym doświadczeniem, są sposoby (ćwiczenia) by to opanować ale za pomoca klawiatury trudno to zademonstrować ad.3 tułów ma być stabilny, jak najbardziej. Skręty są generowane poprzez przechylenie nart na krawędzie, dalej już narty same wycinają łuk, góra ciała ( od pasa ) nie powinna być angażowana w inicjację skrętu ( rotacja ) bo to uniemożliwia trzymanie krawędzi. Sztuka polega na koordynacji dół/góra - stopy/kolana przechylamy na stok a górę tułowia od stoku dla kompensacji > to jest kontbalans, do kontrbalansu dodajemy > kontrakcję czyli skręcamy nieco barki w stronę zewnętrznych ( uniesionych ) krawędzi skrętu, ten ruch gwarantuje że piętki nart nie wejdą w ześlizg. Trybisz ? Jak mawia moja pociecha:) Jeśli nie to pytaj dalej. Ufff;) ...Pochylenie do przodu, bardziej ofensywne. Jak startuje to tak jest ale potem w miare nabierania prędkości jakoś mnie do tyłu ciągnie. A jak daje do przodu, zdarza mi się, że mocno mi zakrawędziuje narta ( wydaje mi się, że to narta zewnętrzna w zakręcie ) wjeżdża na drugą i... gleba ... OK, dobry narciarz ciągle "recentruje" swój balas przód/tył, jest na to czas i miejsce zawsze, ale najlepiej robić to w momencie zmiany krawędzi, sztuczka polega na cofnięciu obu stóp pod sobą do tyłu. Kończąc skręt dociążasz tyły nart, to może zaburzyć balans i spowodować odchylenie, trik polega na tym by natychmiast to zniwelować, teraz, gdy następuje zmiana krawędzi, narty są "lekkie", na ciało nie działają siły i można łatwo cofnąć stopy "recentrując" pozycję. Użytkownik Lobo edytował ten post 07 marzec 2012 - 20:20
  6. lobo

    Proszę o ocenę i wskazówki.

    Dodam coś od siebie, najpierw plusy, bo moim zdaniem są. - starasz się inicjować skręt, i prowadzić go, tylko nogami, bez angażowania góry, to dobrze, choć proponuję wydłużyć łuk i starać się wchodzić w skręt przed dojazdem do linii spadku stoku, powinno Ci się to już niedługo udać bo, tu drugi plus: - stosujesz kontrbalans, czyli złamanie sylwetki w pasie, to zapewnia trzymanie krawędzi a gdy połączysz to jeszcze z wyraźniejszą kontrakcją, czyli skręceniem linii barków w stronę uniesionych krawędzi skrętu, to będzie OK. Minusy: A frame, walcz z tym, staraj się prowadzić obie golenie równolegle - w skręt wchodź wyraźnie kładąc wewnętrzną nartę na jej dostokową krawędź poprzez przechylenie stopy ( niektórzy piszą kolana ) na stok, wtedy noga odstokowa zrobi to samo automatycznie, bo zyska miejsce, bonusem jest tu równe krawędziowanie obu nart, to ważne. Wykrok jak najmniejszy. Tak jak przedmówca zaznacza problemem jest odchylenie - świadomie zaczynaj każdy zjazd przyjmując bardziej ofensywne wychylenie w przód, osiągniesz to cofając stopy z nartami pod sobą, do tyłu, to sprawi że biodra znajdą się tam gdzie powinny być, nad butami a nie za nimi, pierwsza klatka ze stopki, ujęcie z boku, to prawidłowa pozycja startowa. Powodzenia.
  7. To znaczy za ile ? Z jaka płytą i wiązaniami ?
  8. Trudno te narty ze sobą porównywać, to inne ligi w sensie przeznaczenia. ROTOR to deski do wszystkiego, dla średnio zaawansowanego jak i dla eksperta , nawet dla pro. SX to już chyba poziom bliższy "race", bardzo szybkie, bardzo stabilne, solidne. ROTORY to przede wszystkim uniwersalność, ale uniwersalność na wysokim poziomie, równie przydatne na twardym stoku jak i na popołudniowej brei, tną pięknie ale równie dobrze sprawują się w jeżdzie "szuranej". SX-y to, jak dla mnie, karwer na twarde warunki. Weźmy dzisiejszy dzień: rano b.twardo, od południa już więcej firnu, pełno muld czyli klasyczny "crud", ROTORY dawały sobie radę przez cały dzień bez problemów, zmrożony sztruks, zwały mokrego firnu, crud - szły po wszystkim a SX byłyby najbardziej przydatne raniutko, po 11:00 lądują w boxie bo na Rotorach po prostu w mokrym firnie jest łatwiej. Jeszcze jedno porównanie, w długim, ciętym skręcie na SX-ach będziesz czuł się pewniej, mają wyższy limit, w muldach sytuacja jest odwrotna, tu rządzą ROTORY. Tak czy siak SX-y na pewno sobie kupię, to uczucie pełnej kontroli w szybkiej jeżdzie jest troche jak narkotyk, nie do zapomnienia, chce się jeszcze i jeszcze:) ale ROTORÓW z boxu i tak nie wyrzucę:cool:. Jeszcze jedna uwaga: nie odmawiam SX-om uniwersalności, też sobie prawie wszędzie ( poza muldami ) poradzą, szeroki dziób, duży "sweet spot" i slalomowa zwinność ( są szybkie z krawędzi na krawędź ) pomogą, tylko jeździec musi być zdeterminowany i ...cięższy. Użytkownik Lobo edytował ten post 01 marzec 2012 - 20:35
  9. Niestety, na żadnych GS w tym sezonie nie jeżdziłem, zresztą, uważam że narty z promieniem > 17 m nie nadają się dla mnie do szybkiej, dowolnej jazdy, mam 165 cm i ważę 62 kg. Innych długości nie rozważałem, 178 to zbyt wiele a 162 to już chyba slalomka, 170 wydawało mi się w sam raz.
  10. No i po testach:) Stockli Laser CX 170cm 116-69-100 Stockli Laser SX 170cm 120-70-99 Obie pary nart idealnie przygotowane, płyty i wiązania SALOMON. Warunki: zmrożony po odwilży śnieg, odwilż, to znaczy najpierw było +10 a w następnych dniach -8, tak więc stoki przygotowane jak na zawody PŚ. Najpierw CX. Może trochę mniej sztywna niż SX, węższy przód sprawia że autokinetyka się nie narzuca, można dosyć swobodnie modulować promień skrętu, narta "energetyczna" nie przetłumiona, trzeba wchodzić w skręt agresywnie, mocno dociążając dzioby, zakrawędziować wedle życzenia a dalej jest już JAZDA, puścić cugle i dać im jechać, mają prawdziwy ciąg, granica prędkości jest wysoko, świetna stabilność - taka która od razu buduje zaufanie, wiem że te narty nie wywiną mi jakiegoś nieprzewidywalnego numeru. Trzymanie krawędzi ponad przeciętne, jak zwykle u STOCKLI. Teraz SX. Sztywniejsze nieco i chyba bardziej wytłumione od CX, jeszcze stabilniejsze, idą jak przyklejone, nie mają chyba limitu prędkości, są szersze z przodu więc łapią skręt chętniej i mocno, co ciekawe, łatwiej idą w skręcie przy bardziej płaskim zakrawędziowaniu. Stabilność jeszcze wyższa niż CX, to wyraźnie daje się odczuć na stromym, twardym stoku, tutaj są bardziej w domu niż CX - nie skręcają autmatycznie, potrzebują impulsu ale gdy już są na krawędzi i dociążone to dalej jest już czysta adrenalina - niestety, stoki są zatłoczone, trzeba uważać bo łatwo stracić samokontrolę. Te narty to prawdziwe bestie karwingowe, twardy, równy stok to ich żywioł - jedno zastrzeżenie, CX jak i SX wymagają sprawnego pilota, bez prawidłowej techniki i kondycji dadzą delikwentowi popalić, moim zdaniem nie nadają się zupełnie do nauki podstaw karwingu. I jeszcze jedno, te narty działają już przy średnich prędkościach a jednocześnie przy dużo wyższych zapewniają znakomitą stabilność i trzymanie porównywalne z nartami GS. Jak ONI to osiągneli ?:cool: Reasumując: to najlepsze karwery z jakimi miałem dotychczas do czynienia. SX-y to sprzęt bezkompromisowy, dla zdeklarowanego fanatyka czystego karwingu, CX-y to to samo w nieco łagodniejszym wydaniu. PS. na muldy się, moim zdaniem, nie nadają, zarówno CX jak i SX, może 170 cm to zbyt dużo, może jeżdziec był zbyt zmęczony:D
  11. ...180cm, 90kg... Miałem P60 jak i SC. Felki pamiętam jako dosyć stabilne i dobrze trzymające choć mało "żywe", SC ...po dwóch sezonach miały dosyć, dostały kaczych dziobów i zamieszkały w piwnicy, moim zdaniem nic specjalnego, w tamtych czasach Stockli to jeszcze nie było to co teraz. Biorac pod uwagę Twoje wymiary jestem pewien że zniszczysz SC dosyć szybko, moje były tej samej długości ale jestem od Ciebie o 30% lżejszy. Jeśli miałbym coś doradzić to: poszukaj czegoś nowszego:)
  12. Nowy ROTOR 72 jest konstrukcyjnie identyczny z poprzednim, ta sama geometria, inna grafika.
  13. Będę testował SX-y po 25.02.12, podobnie jak Marcin.W, w Itali ( może się spotkamy ? ), Rotory 72 mam na codzień i chwalę sobie. SX-y miałem tylko okazję poprzyginać ręcznie, b.elastyczne, lekkie - coś na moją wagę, myślę że to będzie taka krótka gigantka "na sterydach". Pojeżdzimy, zobaczymy:cool:
  14. Twierdzisz że kolana, bo widzisz zmianę ich położenia a aktywności mięśni obsługujących staw skokowy nie widzisz ale jestem pewien że czujesz jak pracują. To co powyżej kolan to rotacja ud, naturalna podczas pochylania krawędzi. Fred, stojąc i trzymając stopy płasko na podłodze spróbuj skoncentrować się na stawach kolanowych i je uginać na boki, jaki efekt ? Teraz, również stojąc, skoncentruj się na stawach skokowych i "krawędziując" stopy przechylaj kolana na boki, jaki teraz jest zakres ich ruchu ? Nie kłócę się, staram się podejść do tematu merytorycznie, czyli "biomechanicznie":)
  15. Mam buty sztywne i b.wąskie i mimo tego jestem w stanie posługiwać się stawem skokowym wewnątrz skorupy, w potrzebnym mi zakresie, są to oczywiście ruchy limitowane przez buty ale wystarczające by kontrolować balans. Nie zapinam górnych klamer do końca a wkładki pod stopą nie blokują całkowicie wysklepienia.
  16. Niko, uważam że jest dokładnie na odwrót ale kłócił się nie będę bo coś mi podpowiada że: albo różnimy się fundamentalnie w rozumieniu zasad biomechaniki albo...powodem jest problem semantyczny:confused:
  17. Tak Niko, bo pochodzi od stopy i stawu skokowego. Nie pamiętam już kiedy ale była dyskusja na ten temat. Ja jestem pewien że żródło ruchu pochylenia krawędzi ( tipping ) ma miejsce najniżej w całym łańcuchu kinetycznym, czyli w stopach - tam jest fundament, miejsce kontaktu naszego ciała ze śniegiem po którym się poruszamy. Czy jesteś w stanie " poruszać kolanami " ? Ja nie, za to stopą jestem w stanie wyczyniać różne rzeczy wykorzystując ruchomość stawu skokowego: pochylać ją na boki, w przód i do tyłu, kręcić młynka. Jeśli wydaje Ci się że poruszasz kolanem to w rzeczywistości wykorzystujesz ruchomość stawu biodrowego i skokowego. Widok pochylonych kolan to SKUTEK a nie PRZYCZYNA przechylenia stóp, kompensacja zapobiegająca utracie równowagi, upadkowi na bok. Prawidłowo dobrane buty narciarskie nie blokują całkowicie ruchomości stawu skokowego, zawsze jest możliwość aplikowania impulsów na boczne ścianki buta a tym samym na krawędzie. Gdy stopy są "zabetonowane" tracisz całkowicie finezję operowania krawędziami, masz protezy zamiast własnych nóg.
  18. Ze szkołą Harba PMTS zetknąłem się pod koniec 2008 roku, mój filmik jest ze stycznia 2009 roku, tak więc to co tam jadę ma się nijak do jego nauk. Uważam że PMTS to w tej chwili najbardziej spójny i logiczny system nauczania, ze wszech miar zasługujący na popularyzację, ja jestem usatysfakcjonowany, wiem że sporo dzięki niemu skorzystałem i wiele rzeczy lepiej zrozumiałem. Kłopot w tym że PMTS w wielu aspektach stoi w opozycji do Szkół Tradycyjnych a to nie ułatwia mu akceptacji, opór jest zbyt silny. Zapewniam Cię że z moim kręgosłupem jest już niezbyt dobrze, zwykła dyskopatia i zwyrodnienia:D niemniej, nie ma to większego wpływu na moją zdolność do poruszania się, co do Harba - nie wypowiem się bo nie wiem:rolleyes: Nie zarzucałbym HH "sztywnej" jazdy, po pierwsze to kwestia ujęcia, od tyłu, wtedy może powstać takie wrażenie, poza tym większość tego co Harb prezentuje w sieci to filmiki instruktażowe, z natury rzeczy pozbawione "luzu", pozowane, uwypuklające pewne elementy. Na jego ostatniej płycie, "Performance Free Skiing" jest sporo fragmentów swobodnej jazdy, tam wygląda inaczej.
  19. E, Fred, nie bądź aż takim aptekarzem:D
  20. Odpuść sobie:p to przecież jazda demonstracyjna - nawet filmik tak zatytuowano.
  21. Teoria - carving ma miejsce wtedy gdy podczas skrętu dzioby i piętki nart przemieszczają się tym samym torem, tak to wg mnie wygląda. To czy ślad pozostawiony na śniegu to dwa cieniutkie rowki czy też bardziej rozmyte "transzeje" ma mniejsze znaczenie. To jest carving: i to też jest carving: Użytkownik Lobo edytował ten post 08 luty 2012 - 21:17
  22. Najtrafniejszą "diagnozę" postawił Mitek:), rzeczywiście góra jest rozchwiana, a powodem była próba zmiany pozycji ramion w stosunku do zwykle używanej, poprosiłem o ujęcie z tyłu by ocenić efekt - do niczego. Fred, zapewniam że była to jazda na krawędziach, stok b.łagodny, trochę nowego śniegu i niewielka prędkość, skręty były dokręcane z tego powodu trochę "na siłę", wygląda to więc mało dynamicznie, niestety operatorka nie była w stanie jechać szybciej:( "Dymienie" spod nart może mylić i sugerować ześlizg ale jest spowodowane ich naturą, to twintipy 170cm, a za tego typu deskami zawsze ciągnie się "szpryca", jak za skuterem wodnym. W sumie zwykłe, "lajtowe" zwożenie się. Jeśli w tym roku uda się nakręcić coś bardziej ambitnego to zamieszczę.
  23. Mniej więcej, z tym że noga zewnętrzna, przejmując obciążenie podczas jazdy po łuku, prostuje się w sposób PASYWNY i NIGDY całkowicie, chodzi o to by niepotrzebnie nie podwyższać pozycji i nie usztywnić się. Nie napinam mięśni tzn jężdżę bez stałego napięcia mięśni nóg bo staram się utrzymywać pozycję zrównoważoną, wysiłek jest odczuwany tylko tuż przed retrakcją, gdy narasta przeciążenie i w momencie retrakcji gdy pracują podudzia. Grunt to wykorzystać umiejętnie energię zgromadzoną w ugiętych pod koniec skrętu nartach, ważny jest moment rozlużnienia mięśni ( ściślej mięśni nogi zewnętrznej ) w chwili maksymalnego przeciążenia, potem mamy fazę płaskich nart ( kruciuteńką !) na mocno ugiętych nogach i przechylenie stóp na "nowe krawędzie "...i Da capo al fine:)
  24. Niko, bez poezji:) to jest tak, przynajmniej u mnie: gdy zaczynam skręt to cofam nieco stopy ( głównie dostokową ) do tyłu ( tym samym dociążam dzioby ), gdy kończę skręt to wysuwam nieco stopy do przodu dociążając tyły nart aby uzyskać tzw "kopa" na wyjściu. Ujmując to poetycznie: całośc przypomina nieco ruch konika na biegunach;). Ot, i wszystko. Nie stosuję ruchów góra - dół w celu odciążenia nart, tylko kompensację wysiłkiem mięśni podudzi, staram się jak najmniej manewrować górą tułowia bo te ruchy są trudne do kontrolowania, lepiej jest wg mnie kontrolować i zmieniać położenie stóp względem korpusu niz odwrotnie - stabilna "góra" to cel nadrzędny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...