Zdaję sobie sprawę że teza jest odważna czyli inaczej, kontrowersyjna, ale... W ciągu ostatnich kilkunastu lat jeździłem w następujących skorupach: Atomic WC RT, Tecnica Diablo Race H 13, Salomon XLab i od trzech lat LANGE RP ZA. Wszystkie te skorupy to ultra wąskie modele 91-92 mm, typu "plug" czyli wymagające wstępnego frezowania, routingu i czasami montażu lifterów jeśli podeszwa jest typu wyczynowego, nie spełnia normy DIN. Takie już mam stopy, małe (buty codzienne 25,0 ale narciarskie już 23,5) i b.wąskie, jestem "skazany" na taki a nie inny rodzaj skorup. Jest i pozytyw tej sytuacji: https://allegro.pl/o...b106-7748694788 to cena za nowe buty najwyższej klasy. Bo jest to rozmiar praktycznie niesprzedawalny, komu jest potrzebny but o fleksie 140 w tak małym rozmiarze? Mnie . Nie przepłacam...W jednej parze skorup jeżdżę zwykle trzy- cztery sezony lub...wymieniam od razu na inne jeśli geometria mi nie pasuje lub nie trafiłem z frezowaniem, czasami zmienia się nieco kształt stopy, nie ściemniam! W sezonie zwykle 30 dni, jeśli akurat nie mamy pandemii . Cienkie botki wyczynowe nie są zbyt "przyjazne" no i też się kompresują, szczególnie w okolicach kostek i achillesa, no i są po prostu zimne, w końcu to zwykłe flo.