Koledzy, skoro jesteśmy przy kręgosłupach to:
przepuklina krążkowa międzykręgowa 7mm w L4.
Zdarzyło mi się już to 4-5 razy, że jadąc na nartach "przeciążyłem" kręgosłup i złapał mnie "skurcz" w odcinku lędźwiowym.
Pół godziny po złapaniu takiego skurczu nie mogę właściwie nic robić poza staniem w miejscu. Każdy ruch nawet palcem sprawia ogromny ból (a właściwie jest niemożliwy).
Następnie zjeżdżam do lekarza, gdzie dają mi leki rozluźniające. Kolejnego dnia wchodzę już powoli na narty.
Po tygodniu właściwie wracam do normalnego funkcjonowania.
Raz zdarzyło mi się, że po takim "skurczu" nie czułem do końca stopy (jeździłem tak przez tydzień na nartach), jednak po 2 tygodniach wszystko wróciło do normy.
Jednocześnie mój zakres ruchu (zgięcie na do stopy z wyprostowaną nogą w kolanie) znacznie się pogorszył. Poprzez odpowiednie ćwiczenia napinające udało mi się po miesiącu wrócić do 80% zakresu ruchu.
Wizyty u neurologów i ortopedów skończyły się w sumie jedną niewiadomą.
Z jednej strony, nakłaniają, żeby nie operować, bo to ingerencja w kręgosłup i konsekwencje mogą być dużo gorsze, a z drugiej strony nie podają rozwiązania na to.
Żyć z przepukliną, wzmacniać mięśnie brzucha, poddać się operacji, zaprzestać sportów czy co innego?