kolo
Members-
Liczba zawartości
767 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez kolo
-
Myślę bardzo podobnie z tą różnicą, że towarzyski obszar jest też istniejący i jak najbardziej w dobrym miejscu wsadzony (nie każdy jadący na nartach jest nastawiony tylko na tłuczenie tyczek i polerowanie nart diamentami), choć forum jest ski to jednak coś jemy, coś robimy w czasie wolnym, czymś się interesujemy. Teksty Kordiana były odskocznią od głównego nurtu. A główny nurt ma też taki wymiar: skopać, sponiewierać, oczernić, nawet za plecami i podziękować koledze nawet za bzdury, "w biały dzień pisane". A cel jest jeden, jasny i klarowny: budowanie swojego szemranego autorytetu. (Jak się ktoś pofatyguje do mojego profilu to zobaczy okres moich kontaktów z tym forum). Znam treści również starego forum i budowanie niektórych autorytetów na piasku. Osobną sprawą jest też dziwna ochrona niektórych serwisów i osób, przy wycieraniu sobie publicznie przez nie gęby innymi. (pisałem już kiedyś na ten temat). Takie polskie bagno. Mam bardzo podobne oczucia do odczuć i wniosków Kordiana. Towarzystwo wzajemnej adoracji przypomina mi bardziej zależności z więzienia czy innej "fali" niż przedstawicieli jeszcze niedawno elitarnego jednak narciarstwa. Taki niestety mamy "trynd" u młodych wykształconych z wielkich miast na kredycie z franków. Wyrazy szacunku dla osób, które muszą istnieć we wszystkich istniejących forach narciarskich.
-
Ja bym dodał do niesnasek kreowanie się na speców od wszystkiego i wzajemnej adoracji wyrażonej podziękowaniami (nabijanie licznika) nie za merytorykę a dowalenie komuś.
-
Szkoda, wielka szkoda. Jeden z tych co niegrał kogoś kim nie jest. (Speca od wszystkiego) Dobrze że choć pozostaje PW. Wieśku nie mogłem się powstrzymać od tego cytatu. Święte słowa.
-
Możesz kupić za 100-150 euro botek w 100% termoformowalny skiturowy i będziesz zadowolony. pod warunkiem że masz dobrze dobraną skorupę.
-
Nasze narciarskie zwyczaje żywieniowe - czyli co faktycznie jemy na wyjazdach?
kolo odpowiedział Dany de Vino → na temat → Narciarstwo
Dlaczego przyjemności nie przeciągać do nocy? Urlop, relax, reset? czy tylko obowiązki bo jak zapłaciłem za karnet to mam paść na nos wieczorem zeby się opłacało? Polską specjalnością była kuchnia i gościnność. Zatem nie dajmy się zwariować. -
Nie rozcieńczaj, masz rozcieńczone mlekiem. W innych nastawach np owocowych nie ma takiego rozcieńczalnika. Jeśli rozwodnisz będzie więcej zabawy z klarowaniem a i tak jest to maxymalna zabawa jak pokazałem na ilustracjach. Są niecierpliwi którzy filtrują do skutku a ja mam czas bo mam bufor jak widać. Będzie OK.
-
Tak to wygląda po roku Tak to wygląda po dwu latach Według mnie warto, w przeciwnym razie chyba bym się nie męczył.
-
Plasterki, pestkami nawet pokrojonymi nie przejmuję się bardzo choć co się da wyrzucam, natomiast to białe (bodajże albedo) należy jak najdokładniej usunąć bo paskudne w smaku jest. Wydaje mi się że bardziej smakowite są te cytryny z cieńką skórką, a napewno wydajniejsze w sok.
-
Na początku potem nic nie robisz przez kilka tygodni potem cedzisz przez sitko a potem po kilku miechach jest jak umnie w słoikach. Nerwowości nie ma żadnej składniki dostępne naokragło. Więc nerwowo jest tylko za pierwszym razem
-
Przepis # 39 ale uprzedzam po zmieszaniu składników wychodzi mocno alkoholowy ser z którym potem walczysz, to w słojach to już półmetek. Skórki i to białe pod skórką do wywalenia no chyba że dosłownie odrobinkę (skórki)dla podkreślenia aromatu. Mniej więcej tak http://durszlak.pl/p...wka-farmaceutow Cukrem do smaku Etapy masz dobrze pokazane, koniec niestety też nerwowi, (słabo klarowna w kieliszeczku a może być jak w słoiczkach mam)
-
Według przepisu jest mocna, wariacje robię troszkę z ukłonem dla pań i swojego dnia następnego. Warto oj warto, wdzięczność Pań wielka. Problem jest duży, bo najpierw popełniasz, potem czekaszasz lub nie aż się uleży i no właśnie jest OK albo nie jest i trzeba poprawek.
-
Nie trzeba, trzeba nienerwowo. To z białym lezy już ponad 5 miesięcy zaczyna być coś do ściągnięcia w końcu ale i tak jeszcze z pół roku będzie się klarować. Te trzy to są wariacje na temat nalewki farmaceutów. Kilo kilo litr litr. Kilo cytryn, kilo cukru, litr mleka, litr spiru. Zabawy pełno (koło roku) Do wariacji przygarnąłem inne jeszcze cytrusy i śmietanę. Robię tak pierwszy raz więc efekt jeszcze nieznany.
-
Ale jeszcze się dobrze nie uleżało (na dnie) a już właściwie po?
-
Mleko i śmietana, pigwowiec japoński. O nerwowości to ja w kontekście zawartości Twoich butelek lekko przetrzebionych.
-
Kordian Ty jakiś nerwowy jesteś . U mnie to wyglada tak Załączone miniatury
-
To mamy podobnie, mnie niestety czasem wyskakuje na 28 stopni ale ciemny nastaw w słońcu bywał trochę cieplejszy ile nie mierzyłem ale mnie bardziej przypasowała niższa temp nastawów choć przyznam że nigdy dwu równolegle nie robiłem.(czyli jeden w cieple drugi w zimnie) Piękniejsza część też woli jak nie ma ozdób w zasięgu wzroku, wszystko zatem ląduje w piwnicy.
-
Nikt nie podaje temperatury a tu jest problem.
-
Może być tak jak z "po pierwszych przymrozkach" Kiedyś lodówek nie było. Teraz są a zima startuje znacznie później niż kiedyś i po pierwszych przymrozkach bywa z owocami niekiedy lipnie. Na słońcu, ja chyba wolę w chłodzie i ciemnie. W słońcu źle się skończyło.
-
Domyślam się czytając przepis. Tacy co się spieszą mają zupełnie inne. Wycisnąć cytrynę zmieszać z cukrem i wódką zakręcić nakrętkę i schłodzić gotowe, tylko czy nalewka. Monopolówka zmieszać esencję z wódką i gotowe.
-
Jest na to sposób prosty. Odpowiednia ilość przy słabej woli. Przynajmniej część ma szansę się wyklarować a jak zostanie to są nowe doznania smak kilkuletniej. (najfajniej klarują się mleczne i brzoskwiniowa)
-
Buty (dopasowane/custom) do FR
kolo odpowiedział Burdoror → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Ale każdy ma Mitku prawo do innego pojmowania FR. Może Trochę Ci to pomoże http://wyrypy.net/in...kiturowych.html -
Buty (dopasowane/custom) do FR
kolo odpowiedział Burdoror → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Właściwie nic dodać już nie można. Taki scenariusz jest dla mnie normalnym postępowaniem przy podobnych stopach. Należy kupić jak najlepiej dopasowane a potem myśleć o modyfikacjach, Jaja zaczynają się przy diametralnie innych stopach. Burdoror wiedza, uczciwość sprzedawcy podstawą + oczywiście normalność klienta. Normalność to otwartość na rzetelne info o produkcie i sposobie doboru. O patologiach sprzedaży sprzętu nawet na tym forum można poczytać, czego zdaje się już doświadczyłeś. Metoda jest jedna, musisz wiedzieć co chcesz robić, jak dobrać prawidłowo a rolę sprzedawcy ograniczyć do podawania następnych egzemplarzy, nazbyt często sprzedawca widzi obrót i pozbycie się zapasu magazynowego, czasem jeśli połączony z serwisem widzi akcję serwisową, (najpierw sprzedaje Ci z premedytacją za duży but a potem będzie Ci go dopełniał) Zasada jest prosta, źle sprzedany pierwszy but jest przygotowaniem do sprzedaży następnego buta niekoniecznie tego ostatniego. Nie wyrywaj się w sklepie z sidasem i innymi akcjami personalizacyjnymi, może zaoszczędzisz tym samym sobie rozczarowań. -
Ja preferuję trumny jednowarstwowe w których jeśli nie ma otworów sam takowe robię żeby woda która ze sprzętu spadnie miała jak się wydostać na zewnątrz, zdarza się że parę razy w sezonie spłukuję wnętrze kranówką w celu usunięcia dziwnych substancji ze sztucznego śniegu i parkingów co znakomicie poprawia mikroklimat w środku.
-
Buty (dopasowane/custom) do FR
kolo odpowiedział Burdoror → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
To jest podstawowe pytanie dlaczego indywidualizacja jest Ci niezbędna? i to dotycząca skorupy czyżby wszystko co na rynku dostępne było do d.. w formie którą producent jako wyjściową proponuje? Czy kto bogatemu zabroni? ot tak z czystej ciekawości pytam nie żeby chcieć odpowiedź komentować. Ponieważ nie wiem czego szukasz w przyszłym sezonie wpadają atomy a są już salomony. -
Buty (dopasowane/custom) do FR
kolo odpowiedział Burdoror → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Janie, z tekstu nie wynika żadna wiedza na temat długości, tęgości, szerokości żadnej ze stóp zakładającego temat, nie ma info jakie buty ma do tej pory i są złe, nie wiadomo za bardzo co człowiek chce robić i ile waży. Nie wiadomo nic o budżecie i innych (np defektach które wymagają personalizacji) czyli tak naprawdę nic nie wiadomo.Dlatego pozwoliłem sobie napisać Oczywiście ściśle w odpowiedzi na zacytowany wcześniej tekst. To stwierdzenie padło niejako z przekąsem, albo jak kto tam woli, na grupowe rozwiązywanie zadania ze zbyt wieloma niewiadomymi. To oczywiście moje zdanie. I oczywiście nic nie mam do człowieka więc napisałem Bo będzie go potrzebował sporo przy tak skąpych info. To jest jedno forum http://www.ski2die.pl/forum/index.php A jeśli bardziej w stronę łażenia http://www.skitury.fora.pl/