Widzicie jak odświeżyłem wątek:D
co do tej sytuacji na Chopoku-wiadomo, że nikomu nie chciałem zrobic krzywdy, zwłaszcza w taki sposób i wcale nie jeżdżę tak brawurowo (bardzo rzadko, bo wiem jakie są warunki), akurat pech chciał, że akurat wtedy, akurat tam spotkałem tych ludzi.
Mam nauczkę i od tego czasu jeżdżę głównie poza trasami, gdzie sam sobie jedynie robię krzywdę jakby co:D
"...to jakby strzelać i bać się, że się w kogoś trafi..."
ejj, przeciez nie chce nikomu zrobić krzywdy, chodziło o strach w danym momencie, gdy dziecko się nagle wyłoniło zza tego progu.
a z drugiej strony powiedzcie- branie 7letniego malucha na najtrudniejsza trase na chopoku, to sprawa (jak na moj gust) podobna do brania niemowlaka w nosidełku na narty.