moris
Members-
Liczba zawartości
421 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
moris's Achievements
-
i po co te Twoje jak zwykle zgryźliwe uwagi? napisałem tylko w odpowiedzi, że da się inaczej, a niektórzy muszą się oczywiście odezwać. chyba szkoda czau na takie dyskusje.....
-
Znam takich, co generują plik JPK z Excela i wysyłaj a go z pomocą apki udostępnionej przez MF. Da się..... Oczywiście jak ktoś ma komercyjny program księgowy, to ma trzy wyjścia (a nawet cztery) 1. zaktualizować go do postaci obsługującej JPK (praktycznie wszyscy liczący się producenci softu księgowego zapewniają aktualizację) 2. zmienić program na taki, który działa dobrze 3. używać Excela i z niego wyeksportować dane do szablonu udostępnionego przez MF 4. Wyrejestrować sie z VAT.......( jako akt desperacji) PS - czekam na śnieg - może wrócą rozmowy głównie nartach - bo tu powiało donosicielstwem, czarnowidztwem i fskalizmem.....
-
od 1 stycznia 2018 nie ma możliwości składania VAT 7 w wersji papierowej..........., a JPK tym bardziej technicznie - zgoda, ale wcześniej padał zarzut, że pojawia się kolejny koszt, e profil zaufany jest jednak (przynajmniej na razie bezpłatny) (wiem , nie Ty to pisałeś)
-
Miałem się, nie wypowiadać, ale któryś już raz w tym wątku pojawiła się nieprawdziwa informacja, i nie wytrzymałem. Otóż Panowie - komercyjny certyfikat kwalifikowany (podpis elektroniczny) NIE jest niezbędny do wysyłania plików JPK dla mikroprzedsiębiorcy. dowód: (sprawdzone przed chwilą) Wystarczy bezpłatny profil zaufany ePUAP http://www.finanse.m...iorcow#contents Tak więc, zanim coś się napisz, warto to sprawdzić, by nie ośmieszać się publicznie. Pozdrawiam, płatnik VAT, mikroprzedsiebiorca
-
Mr Szabir - gratuluję pomysłu na miejscówkę - francuski absolutny TOP! Nawet trochę wam zazdroszczę Dla niezdecydowanych - coś tam kiedyś o tym rejonie na SF w dziale relacje z wyjazdów pisałem (nawet jakiś tam poradnik...) - może się przyda. http://www.skiforum....diski-poradnik/ A filmik promocyjny rewelacja - zapisałem link do niego i spróbuję go sobie ściągnąć Pozdrawiam, Mietek
-
Rozumiem. do zestawu zatem dołączy klips od prania Pozdrawiam, Mietek
-
dla mnie największym problemem są łzawiące oczy, okularki pływackie (jak jetem na windsurfingu) przynoszą wystarczającą ulgę. z oddechem nie miewam problemów. pozdrawiam, Mietek
-
Udzielam sobie jednorazowej dyspenzy na pisane na SF. Niestety czuję potrzebę podzielenia się odczuciami z ostatniego wyjazdu na długi weekend majowy do Espace Killy, Do tej pory wszystkie moje relacje były pisane w stylu pozytywnym. Dwa ostatnie wyjazdy w maju do EK były trochę inne niż można było oczekiwać - stąd przestroga dla potencjalnych zainteresowanych takowym wyjazdem. Zanim jednak przejdę do meritum chcę zaznaczyć, że z wyjazdu jestem bardzo zadowolony, piszę tylko w celu ostrzeżenia innych czego mogą się prawdopodobnie spodziewać w kolejnych latach. Konkrety: w tym roku po rz już drugi (wzorem roku 2016): 1. Val d'Isere czynne było do 1 maja (praktycznie wszystkie trasy, warunki rewelacyjne). Termin zamknięcia Val był oficjalnie znany i ogłoszony na stronach stacji - bez niedomówień 2. Od 2 maja niestety bez wcześniejszego poinformowania potencjalnych klientów zamknięto również cały obszar Tignes z wyjątkiem sektora Grande Motte. We wtorek do południa działały jeszcze trzy krótkie wyciągi (Tichot, Bollin oraz krzesło Paquis w rejonie Le Lac). Od środy działał już tylko region GM plus bezpłatne krótkie krzesło Bollin otwartość terenu pokazuje zdjęcie mapy rejonu: 3. Skutkiem powyższego do dyspozycji narciarzy przez cztery kolejne dni dostępne były następujące wyciągi ii trasy: (wyciągi - "kret", wagon na GM, krzesełko Vanoise oraz Leisse i krótki Bollin. we wtorek również Tichot i Paquis. trasy: czerwona i czarna z GM, Leisse, krótkie łączniki poniżej GM, oraz dw długie zjazdy do dołu stacji - niebieska Genepy oraz czerwona double M). To wszystko!! 4. Na dopełnienie informacji - w tym terminie odbywała się również "unifikacja" czerwonych ludzików czyli instruktorów chyba ze wszystkich francuskich stacji narciarskich. Lekko licząc było ich ponad 250 osób - na zdjęciach kilka impresji z naszymi 'ULUBIEŃCAMI" . Oczywiście na trasach nie było źle - zwykle stali w grupkach - niestety często na środku trasy , ale rano potrafili skuteczne zablokować "kreta" 5. "czerwone ludki" z ENSY miayi codziennie zawody, więc przynajmniej jedna z tras była zawsze zamknięta do południa (zwykle krótki odcinek niebieskiej cairn, więc wiele szkodowości nie było). Niestety w dwóch dniach "czerwone ludki" wykazały się wyjątkową bezczelnością/bezmyślnością? - ustawili slalom zaczynający się poza trasą, ustawiony niżej na jednej z czerwonych tras w miejscu gdzie krzyżuje się ona ze środkowym fragmentem czarnej trasy Descente - o zgrozo - ludzie jadący płaskim już kawałkiem czarnej musieli przeciąć trasę ich slalomu - dla mnie było jawne lekceważenie nas cywilów..... (vide fotka - zaznaczyłem przebieg trasy i slalomu). Na szczęście nikomu nic się ni stało, ale czy tak musieli ci "wspaniali" instruktorzy ustawiać tyczki? A może chcieli nam pokazać gdzie mają zasady bezpieczeństwa, kultury i szacunku do innych użytkowników tras? Dla mnie był to tylko pokaz głupoty, pychy i czegoś tam jeszcze..... Ale mogę oczywiście nie mieć racji, bo przecież ci panowie byli "u siebie" . Tylko czy tak właśnie uczą zasad bezpieczeństwa i współuczestnictwa na stoku swoich kursantów? Mając na uwadze przedstawione "krytyczne uwagi" - wyglądało to tak, że cywilni uczestnicy stoku byli uczestnikami "drugiej kategorii" - w sumie jednocześnie ustawionych było kilka slalomów, na różnych trasach, z tym, że większość ne była kolizyjna z innymi trasami - do zaakceptowania. 6. Decydując się na wyjazd każdy liczy się z tym, że część tras będzie nieczynna z powodów niezależnych od gestora ośrodka. Ale jeśli z góry wiadomo było, że zdecydowana większość ośrodka będzie nieczynna z powodów ekonomicznych, przy doskonałych warunkach śniegowych i pogodowych, to wydaje się uczciwym poinformowanie o tym ludzi wcześniej, by mogli podjąć świadomą decyzję o wyjeździe czy rezygnacji z takiego wyjazdu. Z rozmów z ludźmi i kilku różnych biur z różnych miast wynikało, że (poza jednym warszawskim biurem) biura nie informowały ludzi o tym, że przez cztery dni będą mieli do dyspozycji tylko pięć tras i dwa łączniki oraz pięć wyciągów. Biuro warszawskie poinformowało o tym ludzi dopiero w autokarze w drodze do Francji - w sumie ci ludzie i tak nie mogli już chyba niczego zmienić. Pytanie brzmi - czy biura wiedziały wcześniej o planowanym zamknięciu praktycznie prawie całego Tignes (bo o Val d'Isere była informacja już na początku sezonu)? - Jeśli tak, to dlaczego nie poinformowały swoich klientów podczas podpisywania umów? (czyżby słuszna obawa, że zdecydowana większość ludzi może nie zdecydować się na wyjazd?). Jeśli biura wiedziały, to czy nie było to jednak pewne oszustwo?. A jeśli biura nie wiedziały, to czy nie było to planowane oszustwo ze strony stacji narciarskiej Tignes? Na miejscu dowiedzieliśmy się, że powodem zamknięcia większości tras i wyciągów (mimo doskonałych warunków śniegowych) było to, że z pracownikami mieli podpisane kontrakty tylko do 1 maja. Wynika z tego, że dużo wcześniej zaplanowano zamknięcie większości obszaru Tignes. Nie muszę chyba dodawać, że ceny karnetów nie zostały w istotny sposób obniżone (proporcjonalnie do liczby czynnych wyciągów...). Reasumując - niektórzy mogli poczuć się (i się poczuli) oszukani. Wielu spotkanych ludzi dawało temu wyraz, deklarując się, że była to ich (nie zawsze pierwsza, ale) ostatnia majówka w Tignes. Przyznam, że był to praktycznie książkowy przykład, jak można w kilka dni zniechęcić do siebie minimum kilkaset osób. A teraz własne refleksje z wyjazdu: Pogoda - dwa i pół dnia pełna lampa słoneczna. Trzy i pół dnia opady śniegu, zachmurzenie prawie całkowite, często jazda we mgle, brak kontrastu i nawet średniej widoczności. Jeździłem codziennie od pierwszego do ostatniego wyciągu (poza pierwszym dniem - z powodów zawirowań z karnetem opóźnienie startu wynosiło jedną godzinę). Dzienne przebiegi (trasa plus wyciągi) oscylowały wokół 110 km. 1. Czy jestem zadowolony w wyjazdu - TAK, najeździłem się sporo, mocno ponad połowę czasu spędziłem w doskonałych warunkach poza trasą (z kolegą snowboardzistą - współspaczem w apartamencie) - kilka impresji w załącznikach 2. Czy czuję się dojeżdżony - zdecydowanie tak. Zarówno po trasach jak i poza nimi. 3. Czy ja tam jeszcze w maju pojadę - pewnie tak. Z całkowitą świadomością tego co może mnie czekać. 4 Co radziłbym potencjalnym chętnym? - nie wiem. Na pewno próbę dopytania się organizatora wyjazdu o planowane zamykanie części ośrodka. Będzie wtedy jasność sytuacji...... I na koniec- osobiście wyjazd uważam mimo wszystko za bardzo udany. Warunki śniegowe spowodowały, że najeździłem się poza trasą (różne wersje zjazdu off piste z Grande Motte - i nie tylko tam) jak rzadko kiedy. Nie było chyba terenu, którego z kolegą snowboardzistą Łukaszem (nie forumowicz) nie spenetrowaliśmy. Spotkałem "forumowicza" - ciekawy jestem Łukasz co na mój post odpiszesz........ I na koniec "kilka" fotek - dających chyba obraz w jakich warunkach spędzaliśmy czas na stokach i poza nimi i ostatnie już zdjęcie - "mój" patent na wykorzystanie gogli do krojenia cebuli (nie chciało mi się skracać gumki, wiec wykorzystałem również i kask......do tego też może się przydać) To byłoby na tyle - potraktujcie proszę mój tekst nie jako narzekanie (bo z wyjazdy jestem bardzo zadowolony - warunki śniegowe jak rzadko), ale jako ostrzeżenie dla potencjalnych niezadowolonych z niepełnej informacji o planowanej usłudze stacji Tignes/biura - organizatora. Pozdrawiam, czekający na usunięcie konta Mietek
-
Dzięki za wpis. Dla takich właśnie osób warto było "popełnić" te trzy poradniki . (to w ramach wyjątku - nadal czekam na rekcję admina na prośbę o usunięcie konta... - jakoś dziwnie długo to trwa - zaraz się przypomnę). pozdrawiam, Mietek
-
z żalem, ale słowo stało się ciałem........ to by było na tyle. ostatecznie. czekam na reakcję admina.....
-
Do zobaczenia w "realu" na francuskich stokach. Jeśli ktoś tam będzie się wybierał - chętnie się spotkam na "białym". M.
-
nie wiem - mimo, że mieszkam właśnie w Les `Ccoches. I szczerze mówiąc - nie za bardzo chciałbym wiedzieć... Elosawa: "Coś tam jeździsz, ale zobacz jak robią to dziewczyny Akcja od 1:20 https://youtu.be/3JZR6vzoI0M" - instruktorka grupy narciarskiej
-
tylko na jeden post. pozdrowienia z Paradiski. w Poniedziałek obwiozłem grupkę (19 osó przez Les Arcs. na drugi dzień trochę popływałem. W sumie do dzisiaj nie wiem, czy potrafię jeździć? https://youtu.be/S6bledbKntE
-
Nie chcę zakładać nowego tematu. Dziękuję wszystkim za czas spędzony na Skfiorum. Tym postem żegnam się z wami. Czas który spędziłem na tym forum z pewnością pozostanie w pamięci. Ale w życiu przychodzi moment, kiedy trzeba powiedzieć sobie dość, i ten czas dla mnie właśnie nadszedł. Pozdrawiam wszystkich, Mietek
-
Ostatnia część - Les Arcs 1. Vallandry i Arc 1800 Obszar ten jest najłatwiej dostępny dla ludzi przybywających z La Plagne. Jest tu kilka równoległych wyciągów, które obsługują kilkanaście tras przebiegających głównie w lasach. Najlepiej jeździ się tu po trasach czerwonych, praktycznie wszystkie są do siebie bardzo podobne – stosunkowo dość szerokie, z równym nachyleniem na całej długości. Śnieg często techniczny, w miejscach zacienionych bywa twardo przez cały dzień. Warto objechać czerwone trasy wzdłuż krzesełek Derby oraz Grizzly. Natomiast początkujący znajda tu szerokie pola (foto), dobrze nasłonecznione, z widokiem na Mont Blank. Niestety – często jest tu dość tłoczno. Pomiędzy Arc 1800 a 1600 jest Freestyle Zone. Poza snowparkiem jest tu jednak dość interesujące miejsce – Water Slide czyli przejazd przez wodę …Publikowałem kiedyś na kochamnarty.pl filmik z przejazdami – całkiem niezła zabawa. Oczywiście WS otwarty jest w cieplejsze dni, zwykle od marca….(filmik dostępny jest też na youtube: ) Powrót do Plagne – bardzo prosty i szybki – praktycznie z każdego krzesełka w regionie da się dojechać jednym zjazdem pod Vanoise Express. Trzeba tylko patrzeć na znaki (Peisei lub La Plagne, Vanosie Express) 2. Arc 1600 Region ten dla mnie obszar nie jest szczególnie interesujący – wyjątkiem jest kilka tras w okolicy krzesełka Mont Blank (dwie czerwone Arolles, Clocheres i jedna czarna Roulles). Dla lubiących wyzwania – polecam zjazd czarnymi trasami Comboriere oraz Mouget - często bardzo mocno zmuldzone, bardzo wymagające. Warta polecenia jest również trasa czerwona typu Natur Malgovert. Zwłaszcza ta ostatnia prowadzi miedzy drzewami i głazami, często jest wąska – miejscami trzeba szukać wariantu przejazdu – ogólnie bardzo ciekawa. 3. Arc 1950/2000/ Aiguille Rouge Ten rejon stanowi często główne miejsce docelowe dla odwiedzających Les Arcs . Dostać się do niego można na kilka sposobów – od LA1800 najprościej jest pojechać gondolą TransArc. Niestety jest to miejsce gdzie często pojawiają się spore kolejki (foto) (a nie wszyscy wiedza jak je ominąć). Tymczasem wystarczy wykonać prosty manewr – albo od razu podjechać pod wyciąg Carreley z czerwono czarnymi siedzeniami (charakterystyczny, identyczne jak Colosses w Plagne Bellecote) – czasem trzeba trochę się kijkami poodpychać, albo można podjechać krótką gondolą Villards i zjechać do Carreley. Potem już mamy bezpośredni zjazd do Arc 1950 czerwoną (często wyślizganą) lub niebieską trasą. Z jednej strony jest tu obszar kilku dość płaskich tras obsługiwanych szybkim krzesełkiem Arcabulle 48 (z osłonami wiatrowym – chyba jedynym takim w Paradiski?). Trasy mimo, że są płaskie to dają możliwość niezłej zabawy – tylko na końcu jest trochę wypłaszczenia….. Dla lubiących trochę stromiej – polecam krzesełko (niestety stare i baaardzo wolne) Grand Col. Czarna trasa Refuge jest zawsze zmuldzona (ale tygrysy to lubią najbardziej..) ale czerwona jest stosunkowo łatwa, choć miejscami wąska. Będąc w Arc 1950 warto podjechać w rejon krzesełka Bois de L’Ours 31 - tu mamy dwie naprawdę wymagające czarne trasy Natur Ours i Fond Blank. Można się na nich trochę zmęczyć….. No i na deser główny cel: Aiguille Rouge. Na szczyt dostać można się tylko w jeden sposób – gondolka Varet oraz wagonik Aiguille Rouge. I tu niestety bardzo zła wiadomość – wyjazd na górę często jest niemożliwy w kiepskiej pogodzie, a przy pogodzie dobrej niestety często są tu spore kolejki, czas oczekiwana sięga nawet godziny i więcej. Oczywiście najgorzej jest w okolicach południa, ale właśnie na tą godzinę często dociera się tu z centrum La Plagne….. Ale niezależnie ile trzeba czekać – warto przynajmniej raz czy dwa w ciągu pobytu wyjechać na samą górę. Kiedyś wyjechałem tam w pochmurny dzień - oto nagroda.. Zanim jednak odstoimy na sam szczyt warto zjechać trasami z górnej stacji gondoli. Jest tu kilka wariantów Natur, Trasa do bicia rekordów prędkości (KL – zwykle zamknięta), ciekawe widokowo czerwona Arandelieres i niebieska Valle de l’Arc. Jadąc nimi można zobaczyć wykonywane tu czasem „dzieła sztuki” na śniegu. Często w okolicach Arc 2000 również pojawiają się dzieła: Po wyjeździe na Aiguille Rouge warto podejść sobie na taras widokowy, doskonale widać stąd Mont Blank i nie tylko. A później pozostaje już tylko nagroda: zjazd z Aiguille Rouge do Villaroger. Parametry zjazdu: Start 3220, meta 1200 (różnica poziomów ponad 2000metrów), długość zjazdu około 10,5 km, czas zjazdu – to zależy, czy jedziemy na raz (da się w 15 minut) czy z przystankami..Za pierwszym razem jednak warto się jednak przynajmniej raz zatrzymać.. Uwaga – przy kiepskich warunkach śniegowych dół może być trochę „trudny” czyli mokry i z kamieniami. Ale i tak choć raz warto zjechać na sam dół. Powrót z samego dołu to najpierw trzy dość wolne krzesełka (sam wjazd to około 30 minut), choć można pokombinować i po drugim zjechać niebieską Rhonaz trasą pod Comboriere i dalej w kierunku Arc 1600. Nigdy tak nie wracałem – zwykle ta niebieska Rhonaz była zamknięta… I na koniec najważniejsze w Les Arcs - planowanie powrotu do La Palgne. Najdalszego zakątka Villaroger powrót do Vanoise Express może zająć od godziny (dla dość sprawnych narciarzy) do dwóch godzin (dla tych, co jadą trochę wolniej). Klasyczny powrót wymaga jazdy w następujący sposób: trzy krzesła (Replat, Plan des Violettes i Droset), zjazd trasą Resorvoit, wyjazd krzesłem Marmottes, (istnieje tu też inna opcja – opisze za chwilę), dojazd do krzesełka Arcabull i jeden długi zjazd bezpośrednio pod Vanoise Express ( da się – trzeba tylko po minięciu Col du Grand Renard cały czas maksymalnie trzymać się lewej strony – i na końcu skręcić pod wielki wagon Vanoise Express). Jeśli się pomyli to w każdej chwili podciągnięcie się jakimkolwiek krzesełkiem po drodze pozwala na bezpośredni dalszy dojazd do Vanoise Express. Drugą opcja jest zamiast w Arc 1950 wsiadać na Marmottes jechać krzesełkiem Bois de l’Ours, ale wtedy nie da się za jednym zjazdem dojechać do Vanoise Express. W każdym z przedstawionych wariantów konieczne jest skorzystanie z minimum pięciu wyciągów!! Proponuję mieć za pierwszym razem trochę zapasu czasu (zwłaszcza jak mieszkacie w Plagne Centre (po Vanoise Express musicie jeszcze jechać minimum czteroma wyciągami!!). czyli łącznie z Villaroger należy skorzystać z minimum dziesięciu wyciągów do Plagne Centre (do Plagne Bellecote o jeden mniej). Z pozostałych regionów Les Arcs zwykle wystarczy jeden lub dwa wyciągi by mieć dostęp do Vanoise Express. I to już koniec – mam nadzieję, że komuś to się kiedyś może przydać. I jeszcze jedno na koniec mojego pisania o francuskich ośrodkach narciarskich (gdyby ktoś chciał mi to zarzucać – tak, opis wykonywany z pomocą mapki - nie pamiętam wszystkich nazw, ale chciałem by opis był w miarę rzetelny). Wszędzie tam byłem i wszystko co napisałem pochodzi z doświadczenia, a nie jazdy palcem po mapie. (....). Przepraszam za formę zakończenia….. Pozdrawiam, Mietek