Milana
Members-
Liczba zawartości
41 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Milana's Achievements
-
Dużo zdrowia !
-
Witam Was, w październiku minęły 3 lata od mojej operacji, jak na razie minusów nie dostrzegam. Upływ czasu działa na moją korzyść, do około roku od zabiegu kłopotliwe było długotrwałe siedzenie (praca - wiadomo), teraz tego już nie ma. Na pewno zmieniłam trochę tryb życia, czyli więcej ruchu, maszeruje z kijkami, co jakiś czas biegam, narty oczywiście jak najbardziej (w styczniu kolejny wyjazd), a nawet wróciłam do jazdy konnej po 10 latach przerwy. Bezruch mi nie służy Jednym słowem wszystko dobre, co się dobrze kończy. I niech tak już zostanie
-
Hej. Pisząc dobre mam na myśli zwyczajnie dobre, sprawne, nasmarowane, itp. Nic innego, żadne metki i te sprawy. Będę potrzebować samych nart, buty ma, z nart po prostu wyrosła, a z zakupem nowych poczekamy do przyszłego sezonu jek troche jeszcze podrośnie. Gregor_g4 a powiedz mi jeszcze nie ma w Korbielowie kłopotu z dojazdem ? ja muszę pod sam Jontek się dostać, w jego okolicy mam pokoje. Oczywiście opony zimowe mam
-
Będę w Korbielowie od niedzieli i muszę córce wypożyczyć narty, możecie jakąś wypożyczalnię polecić. Gdzie dostanie dobre i niedrogie narty ? Korbielów znam średnio, ale jadę, aż do ul. Sitki więc po drodze na pewno są jakieś.
-
Ceny karnetów rzeczywiście w tym roku ostro podskoczyły. My zawsze staramy się brać terminowe, z reguły planujemy tygodniowe wyjazdy, więc takie karnety bierzemy. 320 zł kosztuje 6 dniowy, to po 54 zeta za dzień, nie wychodzi w ten sposób najgorzej. A, no i dwa razy dziennie jeździmy, od rana i wieczorkiem. Zawsze jesteśmy do przodu z kasą. Darmowy parking nie jest tu dla mnie istotny, bo kwaterkę mamy na stoku ale w innej sytuacji to ważne
-
W takim razie, mam nadzieję, że do czasu mojego przyjazdu, za ok 3 tygodnie trasa będzie otwarta. Czyli nigdy jej nie ratrakują, zawsze jest natural ?
-
Czy trasa nr 7, czarna, jest otwarta ? Byłam w korbielowie tylko raz i wtedy nie mieliśmy okazji tamtędy zjeżdżać. Fajna ona jest ?
-
W ICZMP w Łodzi, Klinika neurochirurgii - oddział pediatryczny (dziwne - bo pełnoletnia jestem już od jakiegoś czasu , ale prawdziwe : ))))
-
Chirurg, a potem rehabilitant zgodnie stwierdzili, że można, spokojnie bez szaleństw i skoków (prof, który mnie operował tez narciarz . z tym, że raczej rozmawialismy o przyszłym sezonie - w tym mam zakaz Poczekam, nie chciałabym znowu tego przechodzić, jak sobie przypomnę to mi ciary po plecach przelatują.
-
Fiu, fiu, no to gratuluję, odważniak Ja postanowiłam czekać do następnego sezonu, trudno jakoś wytrzymam. Pozdrawiam
-
Też jestem ciekawa, bo im "takich" więcej, stety i niestety , to większa wiara, że to jeszcze nie koniec
-
Omen07 współczuję i ściskam kciuki za powrót do formy, pamiętaj, że wiara czyni cuda A wracając do tematu to zdecydowanie, aczkolwiek z mojej perspektywy podkreślam, staję po stronie Wojtka. Profesor, który mnie operował, a wcześniej diagnozował, nie zdecydował za mnie, przedstawił mi wszystkie za i przeciw. Kiedy obudziłam się po narkozie, od razu wiedziałam, że jest dobrze, wstałam 2 godz później Moje sąsiadki na sali były zdumione tym jak szybko doszłam do siebie, że nie wyje z bólu, itd. Profesor powiedział, że jestem doskonałym przykładem na to, że operacja jest konieczna w takim przypadku, a najlepiej jeśli jest wykonana do 6 mc-y od wypadnięcia/pęknięcia dysku ( u mnie maj - październik). Oczywiście jak w każdej dziedzinie życia zdarzają sie niepowodzenia, ale czy wtedy nie powinniśmy miec żalu do lekarza, rehebilitanta, kręglarza o zwodzenie, opieszałość, brak dostatecznej wiedzy ? Winnym może nie być chirurg, bo on nas zastał już w tym stanie, często z trwale uszkodzonymi nerwami, ze zwapnieniami i zrostami w miejscu pęknięcia, wtedy trzeba się przedzierać przez tkanki jak do górników w Chile , i obszar objęty zabiegiem się zwiększa. Podam jeszcze jedem przykład, kobieta, która leżała ze mną, operowana miesiąc wcześniej, od 10 lat lecząca się, masująca i rehabilitowana, w momencie gdy poddała sie operacji okazało się, że z jednego dysku zrobiły się cztery i konieczna jest stabilizacja, a nie tylko usunięcie dysku. To jest kolejny argument za, wcześniejsza decyzja pozwoli nam uniknąć ześrubowania na stalę uszkodzonego odcinka, czyli tej właśnie stabilizacji, wystarczy że usuną uszkodzony dysk i już. Syty głodnego nie zrozumie i tyle. Mnie tak bolało, że zgodziłabym się chyba na wszystko, żeby tylko przeszło chociaż na chwilę. Pozdrawiam i dziękuję za pochylenie się nad tematem Użytkownik Milana edytował ten post 08 grudzień 2010 - 11:03
-
No wyobraź sobie w moim przypadku nie było mowy o tym, żeby nie zdecydowac się na operację. Rehabilitacja pomoże tym którym wypadł dysk i w całości uciska na nerw. U mnie dysk wypadł, pękł, a jego zawartość wpadła do kanału i uciskała nerw kulszowy bezustannie. Drętwienie nogi, brak czucia, opadająca stopa - następne w kolejce porażenie pęcherza ... nie dziekuję, nie pomagały żadne środki przeciwbólowe. Poznałam w szpitalu Panie, które od 5 do 10 lat robiły wszystko by operacji uniknąć i finał był tego taki, że ja wyszłam do domu w stanie b. dobrym w 3 dni po operacji - zero środków przeciwbólowych od trzeciej doby po zabiegu, a one do tej pory mają kłopoty, ponieważ nerw jest tak uszkodzony, że do tej pory nie mogą funkcjonować normalnie. Operacja była jedynym sposobem. Rehabilituje się teraz
-
Witajcie, czy jest na forum narciarz, który przeszedł operację usunięcia dysku lędźwiowego z powodu jego wypadnięcia i przepukliny ? Najbardziej interesuje mnie informacja czy po takim urazie można jeździć (w teori niby można - tak mówi lekarz), jakie odczucia ? no i najważniejsze czy nie poskutkowało to kolejnymi przepuklinami ? Mam świadomość, że w tym sezonie narty pozostaną w sferze marzeń, ale za rok ? Jesli ktoś ma taki sam problem proszę o odpowiedź pozdrawiam
-
Podbijam temat jakie warunki panują na trasach Skrzycznego ? Na stronie COS-u, napisali, że za wyjątkiem FIS-u, zamknięta trasy lub warunki trudne. A jakie kolejki ?