jak dla mnie to bezguscie a nie szpanerstwo. chociaz jak ta pani lubi na rozowo to juz trudno... . to co by mnie razilo to ten full make-up i natapirowane wlosy.
a_senior:
"Np. wczoraj na Kasprowym. Ludzi malo z powodow, ktore wyjasnilem w innym watku, ale troche bylo. Przewaga Warszawiakow - z kilkoma z nich rozmawawialem na krzeselku - a wiec potencjalnych szpanerow (tak mowia ). Nic z tego. Zadnego szpanerstwa nie zauwazylem w ich ubiorze, jezdzie czy zachowaniu. Widac, ze ludzi przyjechali cieszyc sie zyciem, a nie szpanowac."
Andrzeju oczywiscie ze nie mogles zauwazyc nic takiego. bo szpanerstwo Warszawiakow to juz stereotyp lub fantazja innych ktorzy tak mysla.
generalnie Warszawiacy sa mili i potrafia cieszyc sie z tego co robia. sa spontanicznie zyczliwi i pomocni a to bardzo fajna cecha...
po prostu: takie jest moje zdanie...
nie wiem co obecnie mozna nazwac szpanerstwem na nartach....
pozdrawiam