Skocz do zawartości

sese

Members
  • Liczba zawartości

    1 043
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez sese

  1. sese

    Pożegnanie

    Tak mi się coś nasunęło... Podczas niedawnego spotkania u Alojza w Pawłowicach poruszony został temat forumowej hipokryzji, a może nawet schizofrenii występującej w sytuacji, gdy osoba będąca "w realu" świetnym gościem, a wręcz zaliczająca się do grona bliskich znajomych, w warunkach "wirtualnych" jedzie ostro po rajtach, nie stroniąc od personalnych wycieczek, a nawet wyzwisk czy obelg.  Po samym przeczytaniu tego wątku raczej nie chciałbym nikogo z przedmówców spotkać na stoku, a przecież wiem, że w realu jesteście naprawdę git (przynajmniej Ci z Was, których dane mi było poznać osobiście). Problem w tym, że 99% nowych forumowiczów poprzestanie na samym czytaniu i tym samym nie da nam szansy aby poznać się w realu. Obawiam się, że po przeczytaniu "pożegnania" większość z nich nawet nie zajrzy na forum po raz drugi...
  2.   Radcomie potwierdź proszę tę rewelację. W niedziele wybierałem się do Zieleńca, ale jeżeli całość Dzika ruszy to niezwłocznie zmienię destynację
  3.   To nie tak, ale jeżeli ktoś od pierwszych słów postu zaczyna krytykować jeden z lepszych ośrodków w AT (mam na myśli Zillertal w ogólności) to moim zdaniem trzeba zareagować. W innym przypadku po wirtualnym świecie rozniesie się fama, że ten Zillertal, a w szczególności Mayrhofen to syf totalny, sto razy gorszy od takiej Białki. W najlepszym przypadku ktoś sobie pomyśli - nie jedziemy do Zillertalu bo to nie jest miejsce na rodzinny wyjazd. I jedno i drugie stwierdzenie będzie fałszywe i wypaczone. Dodatkowo autor wątku na potwierdzenie swojej krytyki podnosi niezwykle subiektywne i zmienne okoliczności, takie jak pogoda, mgła, kolejki do wyciągów, czy kolejki do WC. Problem w tym że 3 dni przed jego przyjazdem i 3 dni po jego wyjeździe żaden z wymienionych przez niego problemów mógł nie zaistnieć. Przykładowo podczas moich czterech czy pięciu tygodniowych pobytów w Zillertalu nigdy i nigdzie nie trafiłem ani na mgłę, ani na kolejki dokądkolwiek. Raz trafiłem na Tuxie na 80 cm opad śniegu (tyle spadło w przeciągu 4 godz) i raz na niesamowitą wichurę, która uziemiła wszystkie wyciągi w całej dolinie (z tego co miejscowi mówili to taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz w historii Zillertalu). Nie przyszło mi do głowy narzekać, bo przecież to są wysokie góry, a jak jest w takich miejscach z pogodą to chyba każdy narciarz wie, albo przynajmniej wiedzieć powinien. A skoro daje się on zaskoczyć pogodzie albo nie potrafi do niej dostosować to niech nie narzeka, bo tym samym bezpodstawnie psuje opinię całemu, świetnemu moim zdaniem, ośrodkowi. Nie zamierzam się w tym miejscu wdawać w dyskusję o wyższości AT nad I bo tak nie jest. Nartowałem już w AT, I, CH, F i w sumie wszędzie było bardzo dobrze albo jeszcze lepiej. Z logistycznych powodów (koszty dojazdu oraz upierdliwość podróży) najczęściej wybieram AT, ale do głowy by mi nie przyszło żeby hate'ować Włochy czy Francję. 
  4. Ja powiem tak - autor wątku przed wyjazdem do Finkenbergu po pierwsze nie odrobił pracy domowej. Czyli nie zapoznał się wirtualnie z mapkami, topografią, rozkładem stoków, tras i wyciągów. Wskutek powyższego nie wiedział że takie harakiri do rodzinnej jazdy się raczej nie nadaje. Nie zwrócił też uwagi na bijącą po oczach czerwień poprzeplataną gdzieniegdzie czarnymi wstążkami. Po drugie nie spojrzał na kamerki i nie zauważył że w okresie feryjnym pomiędzy Knoren a Horbergiem przewalają się niezliczone tłumy narciarzy, które lubią się kumulować w okolicach 8 osobowej kanapy Tappenalm. Po trzecie "zafixował" się na ośrodku Penken/Rastkogel/Eggalm, pomimo tego że na tym samym karnecie miał dostępne 400 km innych, może nawet lepszych tras.   W głowie mi się nie mieści jak można być w centrum Zillertalu i narzekać na cokolwiek... Jeśli szukamy czegoś odpowiedniego dla rodzinnych zjazdów i koniecznie nie chcemy ruszać samochodu to wbijamy się na Rastkogel i tam szalejemy na krótszych bądź dłuższych niebieskich trasach. Jest ich niewiele, to fakt, ale przecież wiedzieliśmy że jedziemy do Finkenbergu a nie do Białki.   Jeśli przeszkadza nam mgła to albo wsiadamy w ekspresowego busa i za 20 minut jesteśmy przy dolnej stacji Tuxa, a potem modlimy się o to żeby potrójny Gletscherbus wywiozł nas wysoko ponad mgłę czy chmury. Ewentualnie uderzamy na Ahorna w Mayrhofen i tam upajamy się  niesamowitą trasą o przewyższeniu 1300 m. Zjeżdżamy nią 10 razy i idziemy do domu . Zgubić się na niej nie zgubimy (nawet w dzikiej mgle) bo cała trasa, poza górną polaną, idzie cały czas w lesie. A jeśli uznamy że jednak możemy wsiąść za kółko to w poszukiwaniu słońca ruszamy w stronę Zillertal Areny, Hochzillertalu czy Hochfugen... I pewnie to słońce w końcu znajdujemy. A jeśli i to nam nie pasuje to po prostu jedziemy w marcu do Włoch i nie narzekamy na forum
  5. Był ktoś na nocnej na gondolkowo - krzesełkowej nartoramie??? Znajomy bardzo ciśnie żeby w niedziele wybrać się na nocną właśnie do Zieleńca. Akurat tam średnio mi się chce jechać, ale nocna w Zieleńcu ma jedną niezaprzeczalną zaletę - trwa już od 16 do 22 a nie jak w janskich czy spindlu od 18 do 21... 
  6. Czyli termin 14 jest ostateczny? Planowałem nartowanie w AT od 10 do 15... 
  7. Ja z czystym sumieniem polecam jedzenie w jagience - dobrze, dużo i w miarę tanio (jest to dobrze widoczny z drogi pensjonat, po prawej stronie, jakieś 100 m przed nową gondolo-kanapą. Ma własny parking po drugiej stronie drogi)
  8.   Wiem, wiem, ale modele dla poszczególnych firm różniły się kolorami zarówno obudowy jak i wstawkami na rączkach. Najpierw byłem przekonany że Twoje to Holmenkol, ale po "wnikliwej analizie" detali, jestem pewny że ta "myszka" jest w barwach Briko Ma+/Ma + (są identyczne)
  9.   A ja mam inne: dlaczego na niebieskim żelazku marki Briko znajduje się żółta naklejka z napisem TOKO ?
  10. sese

    Stubai Glacier

      Tu znalazłem listę wszystkich katastrof gondolkowych w historii (niestety tylko w języku Goethego) http://de.wikipedia....ilbahnunglücken
  11. sese

    Stubai Glacier

      Dzięki Mario, dzięki. Teraz moja fobia gondolkowo - krzesełkowa napewno ma szanse na rychłe wyleczenie  Zwłaszcza, że już w niedziele będę na Stubaiu... Jedno jest pocieszające - po takim czymś napewno sprawdzili wszystko po tysiąc razy... 
  12.   Co do TkMaxxa w pełni się zgadzam. We Wro mamy 3 i w każdym jest coś innego. Wspominane w tym wątku spodnie Oakleya na GTX w zeszłym tygodniu były w każdym z nich w to w różnych kolorach i rozmiarach. Dodatkowo pojawil się nawet Kjus i Phenix ale za ceny powyżej 1.000 zł. Ja sam wyhaczyłem w TK koszulkę thermo Lofflera za śmieszne 79 zł Do tego ma na ramieniu wielki napis Ski Austria więc co najmniej +5 do lansu Przy okazji nabyłem gogle Scotta za 169 zł więc jakieś 200 zł taniej niż w oficjalnej sprzedaży.  Co do promo w innych sklepach to polecam outlet Salomona w CH Futura - mają promocję 2+1 gratis, więc przykładowo jak kupicie narty za 1000 do tego buty Salomon Impact 120 za 950 to kurteczkę na GTX możecie dostać gratis. Możliwe są wszelkie kombinacje tej promo więc przy zakupie dwóch par butów/nart trzecią parę macie za free
  13.       Dokładnie - to tak jakby wklejka na całej długości z innego - twardszego i bardziej wytrzymałego rodzaju ślizgu. Coś mi się w głowie kołacze, że ma to związek z temperaturą krawędzi - ponoć potrafią porządnie "przypalić" ślizg
  14.   Być może. Zawsze na tym forum powtarzałem, że w odróżnieniu od np. Hesi nie mam tej zdolności, że po 15 minutowym jeżdżeniu na danej narcie potrafie ją scharakteryzować w sposób "katalogowy" - tak jak to ma miejsce w opisach potestowych. Pewnie w ślepym teście nie odróżniłbym ani FIS od sklepówki ani tym bardziej poszczególnych sklepówek. Potrafiłbym powiedzieć tylko to czy mi się na danej narcie jeździ dobrze czy źle i być może pokusiłbym sie o jakieś subiektywne odczucia typu: lepiej trzyma, mniej męczy itd... O wpływie tuningu na zachowanie narty mogłbym się ewentualnie wypowiedzieć tylko co do kąta bocznego - wydaje mi się, że od razu odczułem większą ostrość krawędzi po zmianie z 88 na 87, choć do dziś się zastanawiam, czy nie był to przypadkiem efekt placebo Jeśli Ty odczujesz różnicę między podniesieniem 0,0, 0,5 a 1,5 to szczerze gratuluje i zapraszam do jakiejś drużyny testowej typu NTN lub coś podobnego.  Volklami byłem zachwycony bo wniosły one nową radość do mojej jazdy i już od pierwszego zjazdu zachowywały się zupełnie inaczej niż poprzednie 3V. Nie wiem natomiast czy to była kwestia podniesienia krawędzi czy też innej budowy/geometrii tych nart. O tym, że są podniesione na 1,5 dowiedziałem się w sumie przypadkiem, gdy przed pierwszym serwisem maszynowym chciałem wiedzieć jakie są fabryczne kąty w celu ich utrzymania i nie kombinowania. 
  15.           Jak już Hesia napisała w sklepowych Volkl Racetiger SL fabryczne podcięcie jest 1,0 - 1,4, a w FIS SL 1,5 Pisałem o tym wielokrotnie. Żródła nie podam bo nie zostałem upoważniony, a i tak nie uwierzycie... Niech to pozostanie wiedzą tajemną... @ wort: gdzie napisałem że "czuje" jakie jest podcięcie??? Ja tego nie czuje, wystarczy że to wiem...
  16.   Tylko ci cwaniacy nie wiedzą albo udają że nie wiedzą, że w komplecie ze strukturą dostaną podniesioną krawędź...
  17.   Dokładną cenę napisałem wyżej - profesionalny serwis spodów wykonany na samym kamieniu kosztował 200 złotych w pewnym sieciowym serwisie (z tego co pamiętam była to jedna z pozycji w zwykłym cenniku ). 7 przejazdów narty po kamieniu i voile
  18.   Chyba mnie z kimś pomyliłeś - ja uważam, że całkowicie niemożliwe jest uzyskanie narty ze strukturą i nie podniesioną krawędzią. Natomiast jeśli godzimy się na nacięcie struktury na krawędzi, lub zrobienie nart bez struktury, to zero prawdopodobnie jest wykonalne. Na 100 % tego nie wiem, bo nigdy osobiście nie stałem przy maszynie... Zapytam się w zaprzyjaźnionym serwisie i dam znać... A jeśli chcesz wiedzieć już teraz jak zrobić zero to uderz do Worta - on wie  Zresztą osobiście nigdy nie zależało mi żeby nie podnościć krawędzi - jak dostałem Volkle podniesione o 1,5 to byłem zachwycony...
  19. Krzychu, a zaczarowałeś pogodę dla SFL na grudzień??? Mimo, że planuję uderzyć dopiero 13/12 to z coraz większym niepokojem patrze na te zielone łąki na kamerkach i na prognozy które nie wróżą nic bialego... Wiem, że wystarczy jedna dobra noc, ale mogłaby ona choć pojawić sie w 14 dniowej prognozie...
  20.   Ja się czepiam słówek??? A kto w dwóch tematach fanzoli o tym, że w ogóle nie podnosi krawędzi i że podnoszenie krawędzi jest be, bo "podniesiona krawędź jest bardziej tępa i nie trzyma na lodzie" Gdybyś choć raz podczas wizyty w serwisie przystanął na chwilę i zobaczył co serwisant robi z każdą nartą jeszcze zanim ją wrzuci na kamień to byś nie pisał głupot o braku podnoszenia krawędzi w Twoich nartach.     Ja raz miałem robiony szlif spodu tylko kamieniem (zresztą dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałem) Przełożenie jest podobno takie 1 przesuw taśmą = 5 przesuwów kamieniem (z 10 to przesadziłem ) Efekt 200 zł za sam serwis spodów     Ciepło, cieplej...     Podziękowanie jest bo pytanie zacne. Tyle "serwismanów" na forum, tyle poważnych dyskusji o serwisie, a tutaj jedno proste pytanie i... cisza... ZONK A potem - gdy  wyszło na jaw, że krawędź przed robieniem struktury musi być jakimś cudem podniesiona, to z tył głowy laików pojawia się kolejne pytanie - jakim prawem jest ona podniesiona jeszcze przed robieniem spodu i struktury, skoro krawędź co do zasady robi się jako ostatnią z czynności serwisowych...   Mam nadzieje, że kolo wiesz o czym mówisz i że osobiście zdejmowałeś strukturę z krawędzi... Skoro to robiłeś to wiesz dlaczego  w każdym serwisie kolejność jest taka ze najpierw podnosimy a potem tniemy strukturę... Odwrotnie też się da - sam widziałem, ale jak to wtedy wygląda to oboje wiemy...
  21. Twierdzisz że nie podnosisz i że narty masz na "zero" poza wymyślonym przez Ciebie "micro-rockerem" polegającym na podniesieniu krawędzi na tipach. To ja się w takim razie pytam czy na tych nartach zrobionych ręcznie (raszpla) i maszynowo na "zero" masz strukturę, a jeśli tak to w jaki sposób ją naciąłeś? 
  22.   Będę milczeć jak grób, bo nie chcę odbierać przyjemności Hesławie...   uchylę tylko rąbka - w "zwykłym" serwisie diament wycina strukturę na całej powierzchni kamienia, a przynajmniej na taką szerokość, żeby na jednym kamieniu machnąć i narty i deski snb.   Więc jeśli serwis piotrka96 nie miał dedykowanego wąskiego kamienia tylko do struktur (a na 99% nie miał), albo nie zaprogramował do wycięcia na kamieniu jedynie wzoru kilkucentymetrowej struktury (a pewnie nie bo to nie ekonomiczne) to jego odpowiedź nie jest do końca poprawna. Natomiast jeśli miał taki kamień to jak najbardziej odpowiedź jest prawidłowa... 
  23.   Mam rozumieć, że według Ciebie struktura jest wycinana kamieniem o szerokości 6 cm a bardziej prawidłowo mówiąc kamieniem na którym wcześniej diament wyciął wzór struktury o szerokości 6 cm???   Widzę, że niby bez odbioru ale jednak spróbuje @ wort: w tym wątku napisałeś m.in.         pomijam posty w bliźniaczym wątku "Ręczny serwis - typowe problemy" w którym temat planowania/wyrównywania ślizgu potraktowałeś dość szczegółowo. Rozumiem, że skoro spodów krawędzi nie ruszasz, a ślizgi wyrównujesz najpierw raszplą a potem wygładzasz je maszynowo nie ruszając przy tym krawędzi dolnej to sądzisz, że nie masz podniesionych krawędzi ??? Mhmmm...  Pytanko w związku z powyższym: masz  strukturę??? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi TAK, to pozwolę sobie zadać kolejne : ją naciąłeś na ślizgu???     Co kombinuję i co manipuluję ?
  24. Michał chodzi o to, że wszyscy którzy mają jako takie pojęcie o tym co się dzieje z nartami oddanymi do serwisu chętnie by zobaczyli na własne oczy nartę z wyrównanym ślizgiem, nałożoną strukturą i  bez podniesionych krawędzi... To taki serwisowy święty grall  
  25. Jak już wszyscy odpowiedzą sobie na poniższe pytanie:     to niech się głęboko zastanowią nad sensem tych swoich wypowiedzi, w których pojawiają się zdania typu: "ja zlecam serwisowi tylko maszynowe wyrównanie/planowanie ślizgu, krawędzie natomiast zawsze robie sam, bo nie chcę ich podnosić", "ja mam narty bez podcięcia bo tak lubię", "nigdy nie podcinałem krawędzi - planuje ślizg na równo z krawędziami i potem tylko strukturka i gotowe" itp.   Dla zwolenników nie podciniania jeszcze jedna rada: pójdźcie do dowolnego serwisu i poproście/zażądajcie (pewnie będą wymagać pisemnego oświadczenia, że robią to na waszą odpowiedzialność) aby docisnęli narty na maxa przy wyrównywaniu spodów i nacinaniu struktury (pójdzie w diabli trochę ślizgu ale czego nie robi się dla dobrej zabawy ) Dostaniecie nartę zrobioną właśnie "na zero", czyli taką jaką chcecie ale z dodatkową niespodzianką Wrażenia murowane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...