Skocz do zawartości

sese

Members
  • Liczba zawartości

    1 043
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez sese

  1. Po podjęciu wielu prób dopięcia domowego budżetu okazało się, że Tyrol w tym sezonie będzie musiał sobie jakoś poradzić beze mnie... Aż płakać się chcę... Tęskno będzie i to bardzo... W sumie nie będę nawet  tęsknić za SFL, Ischglem, Zillertalem czy ogólnie Tyrolem, ale za Towarzystwem z pewnego czerwonego busa. Towarzystwem dzięki któremu w końcu udało mi się w zeszłym sezonie posmakować narciarstwa takiego jakiego zawsze pragnąłem i w atmosferze, której życzyłbym każdemu. Nie będę się tu więcej rozpływać na Ich temat, bo Im morale spadnie i jeszcze nie zareagują odpowiednio na pierwsze płatki białego. Mam tylko nadzieje, że w przyszłym sezonie dane mi będzie powrócić na moje ulubione - środkowe miejsce w pierwszym rzędzie wspomnianego busa     Uprzedzając ewentualne wezwania do zastosowania kreatywnej księgowości lub/i zaciągnięcia chwilówki, informuje, iż klamka zapadła - TSC w tym sezonie nie dla mnie. Raz, że jego cena jest sama w sobie trochę zaporowa, a dwa - że nie najprawdopodobniej nie wykorzystałbym tej sezonówki w godny sposób.   W rozpaczy zacząłem szukać tańszej alternatywy: Do wyboru miałem SSSC - 680 Euro - opis pominę, bo gdybym mógł sobie pozwolić na SSSC to kupiłbym TSC Dachstein West Saisonkarte (Gosau, Russbach, Zwieselalm, Annaberg, Freesports Arena Dachstein Krippenstein/Obertraun, Lungötz, Karkogel/Abtenau & Sonnleiten lifts, St. Martin/TG, Feuerkogel/Ebensee, Zinkenlifte/Bad Dürrnberg) - 308 Euro, działa od 3.12.2016 do 2.04.2017 Snow & Fun (Freesports Arena Dachstein Krippenstein, Gosau, Russbach, Zwieselalm, Annaberg, Hinterstoder, Hochficht, Kasberg, Wurzeralm, Feuerkogel) - 415 Euro Sunny Card (Hinterstoder, Wurzeralm, Kasberg, Hochficht, Grossglockner/Heiligenblut, Kössen, Lackenhof am Ötscher, Hochkar, Schnalstaler Gletscher in Südtirol - MasoCorto) - 395 Euro, działa od 01.11.2016 do  17.04.2017 plus możliwość jazdy na Schnalstaler Gletscher (MasoCorto) w terminie od 02.09.2016 do 07.05.2017  TopSki (Ankogel, Bad Kleinkirchheim, Bodental, Dreiländereck, Emberger Alm, Falkert, Flattnitz, Gerlitzen, Grossglockner-Heiligenblut, Goldeck, Hochrindl, Innerkrems-Schönfeld, Kals (Grossglockner Resort), Kartitsch, Katschberg, Klippitztörl, Koralpe, Kötschach-Mauthen, Lienz, Matrei (Grossglockner Resort), Mölltaler Gletscher, Obertilliach, Petzen, Sillian, Simonhöhe, Nassfeld, St. Jakob, Turracher höhe, Weinebene, Weissbriach, Weissensee) - 559 Euro, działa od 01.09.2016 do 07.05.2017 SkiHit (Mölltaler Gletscher, Hochgebirgsbahnen Ankogel, Skizentrum Hochpustertal/Sillian, Skizentrum St. Jakob i. Defereggen, Großglocknerresort Kals/Matrei) - 504 Euro, działa od 01.09.2016 do 31.08.2017 - to nie pomyłka, ten skipass działa również w sezonie letnim SkiAmade (Flachau, Wagrain, St. Johann/Alpendorf, Radstadt, Altenmarkt-Zauchensee, Kleinarl, Eben, Filzmoos, Goldegg, Schladming (Planai), Rohrmoos (Hochwurzen), Pichl (Reiteralm), Ramsau am Dachstein, Haus im Ennstal (Hauser Kaibling), Forstau (Fageralm), Gröbming (Stoderzinken), Pruggern (Galsterbergalm), Bad Gastein, Bad Hofgastein, Dorfgastein, Sportgastein, Maria Alm, Dienten, Mühlbach, Grossarl, Hüttschlag) - 537 Euro, działa od 15.10.2016 do 01.05.2017 Lungo (Obertauern, Grosseck - Speiereck, Fanningberg, Katschberg - Aineck, Lessach, Zederhaus) - 460 Euro, działa od 16.11.2016 do 01.05.2017 Lungau (Grosseck-Speiereck, Katschberg-Aineck, Fanningberg) - 329 Euro, działa od 16.11.2016 do 01.05.2017 Obertauern Saisonkarte (Obertauern, Grosseck - Speiereck) - 434 Euro, działa od 16.11.2016 do 01.05.2017 Na dzień dzisiejszy jako najsensowniejszą opcję rozważam Amade - najlepszy stosunek ceny do ilości tras, blisko z Wrocławia i same topowe ośrodki. Druga opcja to... Dachstein West Saisonkarte/Lungau/Sunny Card + jeden lub dwa extra wyjazdy do Tyrolu - np. tygodniowe grudniowe "freeski" w SFL (skipass 141 Euro) i/lub wiosenna 4/5 dniówka w Ischgl czy innej patologii (około 150-160 euro)    Dla dalszego snucia narciarskich planów niezbędne jest jednak pozyskanie towarzystwa, a więc rodzą się dwa pytania: 1) czy ktoś z forumowych "hurtowników"  obstawia w tym sezonie Salzburg ? - chętnie przyłączę się do wyjazdów zmierzających w stronę SkiAmade. 2) czy może kogoś zafascynowała wizja spędzenia kilkunastu/kilkudziesięciu dni na stokach Amade w bardziej kameralnym gronie - wtedy zmontujemy własną mini ekipę?   Dla ewentualnych zwolenników opcji nr 2 zrobiłem wstępne wyliczenia (liczyłem dla 3 osób ponieważ w komfortowych warunkach mogę swoim samochodem zabrać jedynie 2 dodatkowe osoby): - dojazd: paliwo + winiety około 500-550 zł/wyjazd = około 170-180 zł/osobę - noclegi: sprawdziłem dzisiaj ceny apartamentów dla pięciodniówek (4 noclegi) w okolicach Schladming, Haus, Flachau, Wagrain, Dienten w poszczególnych tygodniach listopada, grudnia i stycznia. Kształtują się one na poziomie 750 - 1.300 zł za apartament, czyli 270 - 450 zł na osobę. Ceny oczywiście rosną razem z upływem sezonu. Jest więc realna szansa żeby jeden wyjazd zamykał się w 500 zł. Chciałbym uskutecznić jedną pięciodniówkę w każdym miesiącu licząc od listopada do kwietnia. Jest zatem szansa na conajmniej 30 dni na stoku.   Pozdrawiam
  2. Retro – termin używany do określania elementów współczesnej kultury, które pochodzą od lub są świadomą imitacją trendów w modzie, światopoglądzie, zachowaniu typowych dla niedalekiej przeszłości, a które były lub są uznawane za niemodne. Pasuje jak ulał
  3.   A ja co roku się zastanawiam, jak to się dzieje, że Kitzbuhel zawsze zbiera tak wysokie noty. Żeby nie było - nawet lubię ten ośrodek i spędziłem tam kilka tygodniowych wyjazdów, ale gdybym miał go scharakteryzować jednym zdaniem to był napisał: "Królestwo płaskich dojazdówek i krótkich, zatłoczonych tras". Moim zdaniem nie wytrzymuje porównania z Zillertalem, Flachau i Schladming,  nie mówiąc nawet o Ischgl, SHLF czy SFL 
  4.   Myślę, że większość z nas wygrzebała by w piwnicy bądź garażu coś ciekawego. Ja mam dwie pary polsportów z lat 70-tych lub wcześniejszych (niestety zdjęć na razie nie będzie bo obecnie są one 200 km ode mnie). W jednych z nich są zamontowane Markery z pierwszej serii M (pierwsze w historii Markera wiązania skrzynkowe, które na początku lat 70-tych zastąpiły wcześniej stosowany system rotamat). Chyba już to parę lat temu postulował Mitek, ale może warto byłoby sięgnąć do piwnic, garaży i komórek, wyremontować i odrestaurować co nieco i spotkać się w jakiś zimowy weekend w stylu retro ? 
  5. sese

    Jazda... po wiedzę? :)

    Nie wdając się w gorącą dyskusję przedmówców, polecam wszystkim przyszłym i obecnym kierowcom odpalenie youtube'a i wejście na profil "polskie drogi" https://www.youtube....igdJ8tOw/videos Są na nim dwie serie: "polskie drogi" - 55 odcinków i "wyprzedzacz" - 2 odcinki. Każdy odcinek trwa kilka minut. Wszystkie sytuacje pochodzą wyłącznie z Polski. Po obejrzeniu ich wszystkich radykalnie zmieniłem styl i taktykę jazdy samochodem. Zasada ograniczonego zaufania też nabrała zupełnie nowego znaczenia... Moim zdaniem powinni te filmy pokazywać na kursach na prawo jazdy a już obligatoryjnie przed ponownym egzaminem (po zabraniu uprawnień za punkty... )
  6.   Też doszedłem do takiego wniosku... Zastanawiam się jedynie nad formą finansowania: crowdfunding, kredyt hipoteczny czy sprzedaż nerki
  7.   Odwaliłeś kawał dobrej roboty zamieszczając na forum pełną serię ćwiczeń wraz z opisami i zdjęciami. Szacun wielki. Wśród nich są te które stosuje od wielu lat, ale kilka z nich to dla mnie całkowita nowość (te z podparciem o fotel/stół i te w klęku "zwykłym", nie podpartym). Widać też, że jest to przemyślana i kompletna seria na wzmocnienie gorsetu. Fajnie łączy elementy rozciągania z core trening. Od grudniowej przygody kręgosłup raczej o sobie nie przypominał w jakiś drastyczny sposób, co pozwoliło spędzić mi kilkadziesiąt dni na nartach (dzięki Juras ), przejechać kilkaset km na rowerze i kilkadziesiąt na rolkach. Oczywiście czasem coś strzyknie, czasem zaboli, czasem lewa stopa delikatnie pomrowi, ale da się z tym żyć. W razie W ćwiczenia (zwłaszcza te przedstawione przez Ciebie w części II tutorialu) oraz ewentualnie TENS. Teraz na pewno będą częściej powtarzane w ramach przygotowania do sezonu oraz będą uzupełnione o zaprezentowane przez Ciebie nowości. Jednego się w międzyczasie nauczyłem - jeśli mam podnieść coś co waży więcej niż 20 kg to bezwzględnie robię to w pasie ortopedycznym. Bez pasa od razu pojawiają się jakieś niepokojące objawy... Pozdrawiam
  8. Już się miałem w ciemno zgłosić, ale przezornie spojrzałem na mapkę i jakoś nie mogę na niej dojrzeć wyciągów które mogłyby pomóc w wędrówce na horu... Zatem chyba podziękuję - po ostatnim weekendzie  w Libercu i Spindlu oraz przypadkowym pomyleniu tras skutkującym koniecznością pokonania 30 km pod górę stałem się zatwardziałym zwolennikiem opcji "tylko w dół". No chyba że ból tyłka minie do soboty a amor się też jakoś naprawi do tego czasu to wpadniemy do Was na jeden dzień. PS macie ogarnięte jakieś noclegi?
  9. Jaro koniecznie weźcie narty   http://www.skiforum....23-zaczelo-sie/  
  10. Dzisiaj rano - podczas pierwszego zjazdu - uznałem, że jest wymarzony dzień na bicie życiowego rekordu. Suma sumarum udało się - 22.140 m przewyższenia, 120 km zjazdu i 47 "wciągnięć" różnej maści wyciągami. Niestety gdzieś tak w 4-5 godzinie jazdy zaczął pojawiać się potężny ból głowy w okolicy prawej skroni. Występował tylko podczas zjazdów i był proporcjonalny do rozwijanej prędkości (ta zazwyczaj nie była mała - wiadomo chodziło o rekord ) Kilka razy musiałem zwolnić a nawet się zatrzymać bo ból uniemożliwiał dalszą jazdę... Na wyciągu odpuszczał.  Miał ktoś coś podobnego??" Zacząłem się zastanawiać czy to może kwestia odwodnienia albo nadzwyczaj gwałtownych zmian ciśnienia, tylko o jakim ciśnieniu tu można mówić skoro amplituda przewyższeń wahała się od 800 do 2095 mnpm Pozdrawiam
  11. Chyba że ktoś jedzie sam lub w dwie osoby... Wtedy oszczędności są znaczne...  
  12. Ja dzisiaj w południe opuściłem gościnne progi Czarnego Gronia... To były fantastyczne trzy dni... i jeszcze lepsze dwie noce Dzięki Wszystkim za wszystko...
  13. Pytanie techniczne - ja na 100 % będę na Praciakach już od czwartkowego wieczoru, aż do niedzieli. Na forumowe spotkanie chętnie wybrałaby się natomiast pewna bardzo niedoświadczona narciareczka, pod warunkiem, iż będzie mogła skorzystać na miejscu z aktywnej pomocy instruktora. Ja wobec dużych braków pedagogicznych i jeszcze większych technicznych nawet nie śmiałbym brać się za szkolenie kogokolwiek, natomiast zobowiązałem się do zebrania wywiadu odnośnie kadry instruktorskiej stacjonującej na Czarnym Groniu. A wiec pytam: ktoś tam w ogóle szkoli, a jeśli tak to na jakich warunkach i za ile? Oficjalną ofertę talarinio.pl i praciaki.pl już znam, ale nie pogardzę innymi namiarami i osobistymi doświadczeniami.  Ps: Potencjalna uczennica dotychczas spędziła jedynie 2 dni na stoku ale za to non stop w towarzystwie instruktora, a jej życiowym osiągnięciem było zjechanie drugiego dnia z Jaworzyny Krynickiej.  
  14. Przychylam się do głosu przedmówców. Albo robić coś dobrze albo w ogóle... Ktoś, kto nigdy nie był na KW będzie miał po przeczytaniu relacji Robsona co najmniej mocno wypaczone pojęcie o tym jak wyglądają trasy w tym rejonie, natomiast Ci, którzy tam byli choć raz, po prostu się tylko zaśmieją. Do autora relacji mam jedno pytanie: zjechałeś chociaż raz trasą w kotle goryczkowym? A może chociaż pokonałeś trawers nad doliną Cichą i spojrzałeś na goryczkową z góry? Niestety pewnie nie... Gdyby tak bowiem było, to wiedziałbyś o czym piszesz i co widać na Twoim ostatnim zdjęciu...    Ps. Najbardziej spodobał mi się fragment o "wracaniu do Kuźnic poprzez śmiganie w Kotle Gąsienicowym". Muszę tego koniecznie spróbować
  15.   Ja się deklaruję - kto był kiedykolwiek z Jurasem na jakiejkolwiek czterodniówce ten wie, że 7:30 to tzw "zwyczajowa" godzina wyjścia na stok Bilans ostatniego wyjazdu 4 dni na nartach, 3 noclegi na kwaterze, w tym łącznie około 11 godzin snu, z czego 5 godzin w ostatnią noc - "bo trzeba się wyspać przed drogą"
  16. sese

    Dziennik pokładowy

    Jak ja Ci zazdroszczę że masz sensowny stok zaledwie 25 km od domu... My mamy na Dzikowiec trzy razy dalej i drogą trochę innej kategorii... Poza tym Dziku w tym sezonie nie odpalił jeszcze  krzesła i góry, więc pozostaje mi się pocieszać Salzburgerlandem raz na trzy tygodnie
  17. sese

    Elan 2016/2017

    A mi się marzy relacja z tzw. ślepego testu - tzn. wszystkie narty oklejone jednolitą folią, najlepiej strukturalną, żeby nie było widać charakterystycznych elementów narty (szyna, płyta itd) Problem byłby jedynie z wiązaniami (producenta zdradza sama budowa tego ustrojstwa), ale chyba możliwe byłoby zastosowanie na czas testów tych samych wiązań w nartach różnych producentów. Testerzy nie wiedzieliby na czym jeżdżą i dopiero po wystawieniu końcowej oceny folia byłaby zrywana. Król jest nagi... Wiem że to nie przejdzie - żaden producent nie byłby tym zainteresowany, ale za to ile sprzętowych dogmatów być może by upadło...
  18. A propos Oberży to mam nadzieje, że przez te parę lat od ostatniej wizyty smak serwowanego tam jadła się nie zmienił. Mniam  
  19. Pamiętam tą dyskusje bardzo dobrze. Maszyna łapała tam gdzie miała łapać czyli na całej długości krawędzi mającej kontakt z podłożem...
  20. Wszystko zależy od stopnia umiejętności. Jeśli podana przez Ciebie w profilu 4 jest autentyczna, to na Twoim miejscu bym tępił. A jeśli chodzi o pytanie "po co?" to próbuje przeprowadzić test: bezpośrednio po naostrzeniu i bez tępienia zabierz narty na stok i zjedź parę razy. Będziesz wiedział wszystko.
  21. Co do nart używanych to z moich obserwacji wynika że 99% z nich pochodzi z austriackich, francuskich czy szwajcarskich wypożyczalni. Czasami handlarzowi nie chce się nawet naklejek i kodów paskowych usuwać, a jeśli nawet to zrobi to rodzaj i stan wiązań mówi wszystko. Może się nie znam na tym businessie, ale wychodzę z założenia, że jeśli właściciel wypożyczalni zdecydował się oddać jakieś narty polskiemu handlarzowi za mniej niż 10 % pierwotnej ceny to musi to być po prostu do niczego się już nie nadający złom.  Przecież równowartość odsprzedaży takiej narty ona zarabia w ciągu maksymalnie 3-4 dni wypożyczenia... Tak więc pierwsza zasada: widzisz ściorane wiązania rentalowe - nie tykasz tej dechy!!! Druga zasada: kupujesz i oglądasz dechy z kimś znającym się na nich lepiej od ciebie. Na ostatnim wyjeździe było mi bardzo żal jednego z forumowiczów, który podrzucił  mi do ostrzenia swoje nowo zakupione, używane Nordicy Dobermanny. Dodam że kupił je za ok. 1.000 zł. Co więcej kupował je w serwisie prowadzącym giełdę, a sprzedający miał te narty zachwalać jako "jeżdżone kilka dni, stan idealny". Problem w tym, że krawędź jednej dechy w paru miejscach można było mierzyć jedynie w mikrometrach!!! Aż bałem się dotknąć tego pilnikiem - całe szczęście że nadmiar ABSu wykluczał jakiekolwiek ostrzenie, a ja nie miałem ze sobą pazura. Pierwszy raz się bałem, że ręczne ostrzenie może się okazać tym ostatnim... Handlarza, który sprzedał takie gówno i to za grubą kasę powiesiłbym dosłownie za jaja... Ale cóż taki mamy klimat i dopóki ludzie będą odpuszczać i nie zgłaszać takich rzeczy na policję/do sądu to "cfaniakom" będzie się żyło dobrze. Działa prosta zasada - jesteś profesjonalistą, prowadzisz serwis to wiesz co sprzedajesz i musisz udzielić rzetelnej informacji ewentualnemu klientowi. Próbujesz robić wała to ciężko za to płacisz. W przypadku nart przynajmniej nikt nie będzie mógł powiedzieć: "ja tego licznika nie cofałem, ja już go z takim przebiegiem kupiłem" 
  22. Super wiadomość z tym skibusem, szkoda tylko że będzie jeździł przez niecałe 1,5 miesiąca. Do dzis nie zapomnę gdy za taxi Duszniki - Zieleniec zapłaciliśmy w sylwestra parę lat temu 300 zł i to po długich negocjacjach oraz po użyciu tambylczych znajomości, bo nikomu z 2 lub 3 ówczesnych dusznickich taksówkarzy nie chciało się jechać.
  23. sese

    Box na narty - pytanie

    Prawidłowo zamontowany box nie odleci i przy prędkości 130 km/h i przy 150 km/h, a nawet przy 200 km/h. Siły są wprawdzie duże, ale nie aż tak żeby go zdmuchnąć z dachu. Zresztą jechałem już jako pasażer samochodem który pędził z boxem ponad 200 km/h. Poza masakrycznym spalaniem wszystko było ok. Problem pojawia się przy nagłym hamowaniu, a pogłębia się przy słuczce/wypadku. Bezwładność zarówno samego boxa, jak i rzeczy w nim się znajdujących jest tak wielka, że żadne quick gripy ani nawet metalowe cybanty tego nie wytrzymają. Czysta fizyka i koniec. Zresztą jeżeli nawet wytrzyma mocowanie to sam box się "otworzy" jak na filmikach z testów (polecam playliste 27 filmików na YT - trzeba otworzyć film w YT i po prawej jest cała lista):     Każdy będzie pakować boxa tak jak chce i każdy z nim będzie pędził z taką prędkością jaka mu się wydaje odpowiednia. Życzę jedynie wszystkim aby nigdy nie musieli sprawdzać wytrzymałości swoich boxów. Zresztą myślę, że przy niemieckich prędkościach autostradowych i tak nikt nie będzie się przejmował jakimś tam boxem czy nartami. Podejrzewam, że już niczym nie będzie się przejmował
×
×
  • Dodaj nową pozycję...