-
Liczba zawartości
1 043 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez sese
-
Praktycznie jak co roku o tej porze w głowie kiełkuje jedna myśl - a może znowu porzucić siedzenie w ciasnej knajpie/na nudnej domówce na rzecz sylwestra na stoku. Opcje są dwie - Czarna Góra albo Zieleniec. W obu wersjach rozważam jedynie wariant z tzw. express narty czyli wyjazd autobusem z Wrocławia o 16:30 a powrót o 4:00 rano w Nowy Rok. Organizuje to jedna z firm, zresztą reklamuje się na naszym forum. Korzystałem z tej opcji 2 lata temu i wszystko zagrało bez problemów. Na stokowym sylwestrze w Zieleńcu byłem już 5 albo nawet 6 razy. Za każdym razem impreza była bardzo udana. Raz byłem nawet bez nart i też było super Zastanawiam się czy teraz nie uderzyć do Czarnej i mam tylko jedną obawę - czy impreza stokowa na Czarnej oraz nocna infrastruktura (bary, ogniska, DJ, jedzenie czy w końcu WC) dorównuje warunkom z Zieleńca. Ktoś był? Coś wie? A może ktoś z forumowiczów uderza na sylwestra w te kierunki z nastawieniem na zabawę na stoku? Pozdrawiam
-
Ja mam inną propozycję: zrzućmy się w 5 osób po 100 zł na te cuda i sprawdźmy w boju co to jest, jak jeździ i jak długo wytrzyma. Myślę, że zabawy będzie mnóstwo. Jeśli narty wytrzymają to odda się je na cele charytatywne. Jeśli polegną to zgłaszamy reklamację i odzyskujemy kasę. Trzeba tylko dograć 5 udziałowców spośród uczestników jednego wyjazdu i do tego mających podobną długość skorupy buta. Jedno trzeba przyznać decathlonowi - maksymalna precyzja i szczerość opisu: "Skład: 5.0% Stal, 5.0% Polietylen wysokiej gęstości (HDPE), 90.0% Poliamid 6 (PA6)" Czegoś takiego nie widziałem w żadnym opisie. Zawsze jest jakaś marketingowa ściema o super, hiper wypasionym rdzeniu bądź to struganym ręcznie z tysiącletnich sekwoi,bądź będącym pianką wykradzioną z laboratoriów NASA. Tutaj kawa na ławę: stal, HDPE i PA6... Nie wiem tylko co autor miał na myśli w rubryce solidność: "Narty z jednego materiału, bardzo wytrzymałe na przecięcia krawędzią" Pełny opis tutaj: http://www.decathlon...id_8370478.html
-
Właściwe przygotowanie stoku to podstawa. W zeszłym sezonie w grudniu ze szczękami na ziemi obserwowaliśmy jak jest przygotowane podłoże na zimę w Saalbach. Wygląda jak boisko piłkarskie bądź wręcz pole golfowe - ani jednego kamyczka, trawa przycięta na 3-4 cm. Dzięki temu wystarcza kilkanaście centymetrów naturalnego/sztucznego opadu i można szaleć.
-
Przykra sprawa... Pomijając kwestię winy, bo nie o to chodzi w tym wątku, na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że dziewczę raczej nie doznało żadnego ciężkiego urazu, a jedynie widzi szanse na szybkie i łatwe wzbogacenie się kosztem Twoim, lub Twojej ubezpieczalni. To tak na pierwszy rzut oka, bo zawsze nie powinno się wyrabiać zdania nie znając relacji drugiej strony. Bardzo dobrze, że utrzymywałeś z nią kontakt, dopytywałeś o stan zdrowia itd... Skoro wtedy nie zgłaszała żadnych roszczeń i twierdziła, że jest ok, to każdej rozsądnej osobie powinna zapalić się lampka ostrzegawcza, że coś tu jest najprawdopodobniej kombinowane... Podstawowe pytanie - z jakiego tytułu zgłasza roszczenia? Co jej się takiego stało? (trwały uszczerbek na zdrowiu? zadośćuczynienie za krzywdę?) Na początku tygodnia popytam znajomych prowadzących kancelarie polsko - niemieckie, czy zgodziliby się przynajmniej pogadać z Tobą i coś Tobie doradzić. Nie wiem czy mają praktykę w podobnych sprawach, ale wiem, że znają niemiecki na takim samym poziomie jak polski, a dodatkowo mają ichniejsze przepisy w jednym palcu. Dodatkowo są zapalonymi narciarzami (napisz czy roszczenia opiera na prawie austriackim czy holenderskim) Nie będę natomiast ujawniać danych osoby o której pisałem w innym wątku (do którego linkował brelo), bo po pierwsze ona sobie tego nie życzy, a po drugie tam sprawa zakończyła się dosyć smutno - brak OC, obciążające zeznania w austriackim Sądzie, względnie poważny uszczerbek na zdrowiu "poszkodowanego" i zasądzone odszkodowanie, która ta osoba spłaca do dziś...
-
Trzy razy byłem na marcowym wypadzie do Zillertalu. Za każdym razem była to tygodniówka. Dwa razy baza w Mayrhofen, raz w Zell am Ziller. Za każdym razem wszystko działało i we wszystkich ośrodkach była możliwość zjazdu na sam dół (działał nawet zjazd z Ahorna i Eberharter Goldpiste w Kaltenbach) Raz trafiłem w marcu na grudniowe warunki - było 10 na minusie i codziennie zamieć. Jako najlepszą rekomendację marcowego terminu powiem jeszcze to, że z tych18 dni w Zillertalu tylko 2 spędziłem na Tuxie
-
W Saalbach "imprezowałem" jedynie popołudniami, więc nie wiem co się tam wyrabia późną nocą. W Hinterglemm było tak jak już wyżej opisałem. Bardzo możliwe, że są tam jakieś dłużej czynne lokale, ale podczas moich trzech pobytów do nich nie trafiłem. Zresztą po dwukrotnym doświadczeniu zamknięcia imprezy o 21:00 i to w największych i najbardziej reklamowanych miejscówkach, odpuściłem sobie Hinterglemm by night... Gdzie te czasy, że z knajpy w Mayrhofen szło się prosto do... Penkenbahn...
-
Porównywalne są. W Saalbach masz jedną "imprezową" ulicę prowadzącą od Bernkogelbahn do Schatberg X-press. W Hinterglemm knajpy skupione są wokół U-bahna na którym jest jazda nocna i wzdłuż drogi prowadzącej z U-bahna do przystanku skibusa. Jest jeszcze jedna bardzo popularna knajpa po drugiej stronie Hinterglemm - na stoku pod Reiterkogelbahn. Trzeba się do niej wdrapać jakieś 200 metrów pod górę bądź zjechać do niej na sankach w ramach nocnej jazdy tym razem sankowej Co ciekawe wybija punkt godzina 21:00 i największe imprezownie są zamykane na amen. Muzyka cichnie, światło gaśnie, ludzie wychodzą... Dwukrotnie złapałem się na tym, że liczyłem na fajną zabawę po zakończeniu nocnej jazdy (zarówno narciarskiej jak i sankowej), a tu wszelka zabawa skończyła się przed końcem nocnej jazdy. Ponoć nigdy nie miałem takiej smutnej miny, jak w czasie zamykania knajpy w Hinterglemm o równej 21:00... Po 21:00 zostają w Hinterglemie jakieś niedobitki knajpiane, najczęściej przyhotelowe. Nic nadzwyczajnego. Chcesz dużej dawki imprez - jedź tam gdzie główne hasło brzmi: "relax if you can" Ewentualnie możesz też jechać z Szabirem do Francji - na wieczorno - nocnych rozrywkach się nie zawiedziesz
-
Pamiętam, że jeden z forumowiczów po przyjeździe na Stubai wyciągnął z plecaka pełnowymiarowy... tort urodzinowy Wygląd plecaka oraz sposób wcześniejszego obchodzenia się z nim w żaden sposób nie wskazywały, że zawiera on tak "cenną" zawartość
-
Niektórzy wychodzą z założenia, że WSZYSTKO można zrobić w gondolce...
-
Nie trzeba wielkiej wyprawy... Wystarczy przez parę godzin gonić za Jurasem, Arasem, Wujotem czy innym Halskim... Wtedy energetyki i elektrolity są towarem pierwszej potrzeby... Bez nich grozi halucynacja, hemoglobina, dwutlenek węgla... Taka sytuacja... Standardowa zeszłosezonowa zawartość plecaka to: - cienki polar - im jestem bardziej zmęczony tym mi zimniej - zapasowe rękawice - powód jak wyżej - 2 radlery - elektrolity - 1 redbull - na wypadek gdyby głównodowodzący wycieczką znów uznał, iż szkoda czasu na poranne espresso - 2 snickersy - co by za bardzo nie gwiazdorzyć - 3-4 belvity - pasza treściwa Aktualne zwłaszcza przy ekipie która nie uznaje czegoś takiego jak knajpa na stoku.
-
teraz tak piszesz, a potem będziesz żebrać o cosik dobrego z plecakowych zapasów
-
Prawie zawsze mam ze sobą na nartach plecak z dodatkowymi ciuchami, czymś słodkim i czymś mokrym. Zazwyczaj ląduje on na wieszaku, parapecie, barierce w pierwszym dogodnym miejscu - czyli takim do którego jestem w stanie szybko dojechać w miarę potrzeby. Czasami go przypinam skiman-em. Jeszcze nigdy żaden plecak mi nie zginął. Zawartość też zawsze pozostawała bez zmian, mimo iż czasami pozostawiony na pastę losu plecak gościł lustrzankę z obiektywami... Od tego sezonu będzie zmiana - został zakupiony plecak o pojemności 7 litrów - mały, wygodny i zgrabny. Nie przeszkadza na krzesełku i będzie zawsze ze mną.
-
Na Stubaiu jedna z niebieskich tras wzdłuż orczyka na Daunferner nawet nosi oznaczenie "fur Senioren" (jest to wariant 7 położony bliżej orczyka). Niestety obsługuje ją ten orczyk... Można nieco pokombinować i za każdym razem uprawiać kombinacje krzesło Eisjoch + krótki zjazd 6 + krzesło Wildspitz + długi zjazd 7 do Gamsgarten. Cały czas w kolorze blue, wysoko, szeroko, rekreacyjnie Jak się znudzi to skok na Fernau - tam też niebiesko...
-
Byłem i jestem pewny, że wszystkie wypowiedzi w tym wątku są czytane i pisane z dużym przymrużeniem oka... Na brak niezależności nie narzekam. Nacisku pantofla też jakoś nie czuje. Walczyć o cokolwiek nie muszę a wychowywać kogokolwiek nie widzę potrzeby
-
Policja domowa odparła, że taki plakat to mogę sobie powiesić najwyżej w piwnicy... No cóż... Pozostaje mi posprzątać piwnicę, powiesić w niej plakat i... upchnąć tam jeszcze telewizor, łóżko, lodówkę, router i kompa
-
Dobór długości nart, zgodnie z instrukcją Salomona 2013/14
sese odpowiedział Maciej S → na temat → Dobór NART
Ja publicznie zapowiadam, że jak uda mi się ustrzelić Salomon Short Kart 125 cm za akceptowalną cenę, to od razu je kupię -
Jak widać po kontuzji nie ma już ani śladu... PS. Pierwsza moja myśl była "ja koniecznie chcę TAKI plakat !!!" Druga myśl była "będzie plakat - będzie foch" Trzecia myśl była "będzie plakat - nie będzie wyjazdów na narty" Czwarta myśl była "będzie plakat - niczego nie będzie..." Sorki Lindsey...
-
Dobór długości nart, zgodnie z instrukcją Salomona 2013/14
sese odpowiedział Maciej S → na temat → Dobór NART
Może admini powinni wprowadzić swoistego rodzaju weryfikację forumowiczów: chcesz stałego nicka to wyślij dwa filmiki - jeden z jazdą na GS o długości powyżej 185 cm a drugi z jazdą na SL o długości poniżej 160 cm. Jeżeli chcesz dodatkowo należeć do grupy "wie o czym mówi" to dołącz trzeci filmik - z jazdy off A tak na serio, to każdemu polecam przejechanie się na snowblade'ach. Wypożyczenie tego ustrojstwa o długości 99 cm i radiusie około 6 m pokazało mi całkowicie nieznaną stronę narciarstwa... -
W sport bittlu mają teraz na wyprzedaży juniorskie komórki Volkla z sezonu 2013/2014, długość 188 cena 298 Euro w komplecie z płytą i wiązaniem https://www.sport-bi...-14::84935.html
-
Z tym fragmentem wypowiedzi WJ "Jańskie startują z reguły w listopadzie, reszta w grudniu" raczej bym się nie zgodził, chyba że za start uznamy uruchomienie orczyka Andel w 1/3, ewentualnie 1/2 jego długości. Dla mnie to bardziej akcja reklamowa na zasadzie "u nas się już jeździ" niż faktyczna jazda. Moje kilkunastoletnie doświadczenie wskazuje, że jak jest lipa ze śniegiem i mrozem to wszystko stoi, a jak pojawiają się warunki na śnieżenie, ewentualnie naturalny opad, to niemal wszystkie większe ośrodki ruszają jednocześnie (Janskie, Pec, Spindl, Harrachov, Dolni Morava, Kouty) Można raczej pokusić się o wymienienie tych, które nie ruszają, bo nie naśnieżają - Ramzova i Rokytnice. Jak przyjdzie sezon to pełny przegląd sytuacji będziesz mieć na http://www.holidayinfo.cz/pl/maplocs- są tam aktualizowane w czasie rzeczywistym tabelki z wykazem tego co działa, a co nie oraz podgląd z kamerek
-
Dzięki za wszystkie sugestie. Wszystko jeszcze rozważę... Żeby jeszcze bardziej skomplikować warto dodać że jest jeszcze wersja Sunny Card obowiązująca tylko w tygodniu - od PN do PT, która w przedsprzedaży kosztuje zaledwie 287 Euro !!! Dotychczas nie byłem w żadnym ośrodku wchodzącym w skład Sunny Card więc jest to do rozważenia. Do Maso Corto mnie jakoś nie ciągnie zwłaszcza po pobycie tam mojego kumpla, który spędził 7 dni w hotelu na szczycie nie zakładając nawet nart na nogi. Wiatr uziemnił wszystko, do hotelu zawieźli ich ratrakiem, a w drugiej dobie doszła do wszystkiego choroba wysokościowa, więc nawet nie mógł topić narciarskich smutków w jakimś południowo tyrolskim trunku...
-
Doszedłem do podobnych przemyśleń Zresztą dodałem stosowne info w pierwszym poście. Byłem we wszystkich ośrodkach Lungau i wiem, że nawet na Faningbergu można się wyjeździć na maxa Od tego sezonu są aż trzy sezonówki obsługujące ten region: Lungo (Obertauern, Grosseck - Speiereck, Fanningberg, Katschberg - Aineck, Lessach, Zederhaus) za 460 Euro, Lungau (Grosseck-Speiereck, Katschberg-Aineck, Fanningberg) za 329 Euro, Obertauern Saisonkarte (Obertauern, Grosseck - Speiereck) za 434 Euro Z perspektywy przełomu września i października wydaje mi się, że nawet najtańszy Lungau by w zupełności wystarczył w maxi budżetowej wersji, ale z drugiej strony wielce prawdopodobnym jest też to, iż na przełomie lutego i marca - czyli po spędzeniu powiedzmy 15 dni w tych trzech małych ośrodkach - nie mógłbym już nawet patrzeć w stronę Lungau. Nie przeskoczę tego, że każdy z tych ośrodków znudzi się już po 2-3 dniach ciągłej jazdy. Totalna katastrofa nastąpi natomiast wtedy gdy nie będzie wystarczającego opadu na freeride'y. Wtedy po jednej, max dwóch pięciodniówkach w Lungau zapewne zjem własną sezonówkę, wezmę chwilówkę i dołączę do Was... W Amade nuda raczej nie grozi
-
Świetny wybór - blisko skibusa oraz po właściwej stronie Ischgl, co umożliwi bezproblemową eksplorację Paznaun (moim zdaniem lepiej mieszkać od strony Kappl niż np w Mathon z tego względu, iż niektóre skibusy jadące od Galtur dojeżdżają tylko do Ischgl i trzeba się przesiadać jeśli zamierzamy dotrzeć do Kappl albo See). Poza tym zawsze lepiej być w Ischgl niż np. w Samnaun. Mam w robocie kumpla który od ponad dziesięciu lat jeździ na kwietniowy wyjazd niby do Ischgl. Zawsze jednak mieszka w Samnaun - co rok w tym samym hotelu. Trzyma się też wyżej położonych tras, co skutkuje tym, iż w samym Ischgl jeszcze nigdy nie był (z rozmowy wynikało, iż najniżej zjechał do pośredniej Pardoramabahn). Nie widział tym samym stoków Schatzi ani innych atrakcji związanych z szeroko pojętym apres...
-
Mówisz masz: Dachstein West Saisonkarte od 3.12.2016 do 2.04.2017 Snow & Fun brak danych w necie ale na 99% jak Dachstein West Sunny Card od 01.11.2016 do 17.04.2017 plus Schnalstaler Gletscher (MasoCorto) w terminie of 02.09.2016 do 07.05.2017 (uaktualniłem ceny i zakres Sunny Card w pierwszym poście ponieważ w tzw. międzyczasie znalazłem aktualne dane na oficjalnej stronie operatora tego skipasu - strony poszczególnych ośrodków na których pierwotnie się opierałem zawierały błędy) TopSki od 01.09.2016 do 07.05.2017 SkiHit od 01.09.2016 do 31.08.2017 SkiAmade od 15.10.2016 do 01.05.2017 Lungo od 16.11.2016 do 01.05.2017 Lungau od 16.11.2016 do 01.05.2017 Obertauern Saisonkarte od 16.11.2016 do 01.05.2017 PS. Uzupełniłem też pierwszego posta o ceny Lungau i Obertauern, a także ujednoliciłem przekaz
-
Uprzejmie proszę w mojej obecności nie wspominać o freeride'ach w Zauchensee. Chyba podczas ostatniego z wyjazdów na którym byłem w zeszłym sezonie (Ciebie Wiesiu na nim nie było) zaryzykowałem samotny offpiste pod gondolą, skręcając w las po minięciu górnej stacji krzesła. Potem odbiłem delikatnie w prawo - w kierunku czerwonej 7. Początkowo było pięknie - nietknięty puszek, niezbyt gęsty lasek, przyjemne nachylenie. Wszystko było dobrze do czasu do kiedy był śnieg... Gdy się on nagle skończył, to zaczęło się mozolne schodzenie z nartami w ręce po stoku o nachyleniu co najmniej 30 st. Spore nachylenie stoku i błoto sięgające za kostkę powodowało, iż metodyka zejścia wyglądała następująco: wbicie nart "stopień" niżej, zrobienie małego kroku w dół, złapanie równowagi przy pomocy okolicznych drzewek, ponowne wbicie nart, krok w dół itd... Wszystko przy masakrycznej lampie i temperaturze odczuwalnej +30 stopni. Dojście do granicy lasu i pierwszych płatów śniegu znajdujących się na polanie ponad czerwoną 7 zajęło mi prawie półtorej godziny... Chyba nigdy wcześniej nie zmęczyłem tak na nartach Wszystko spowodowane oczywiście moją głupotą i nieznajomością terenu. Juras w tym samym czasie uskuteczniał "najlepsze freeride'y sezonu" znajdując się zaledwie kilkaset metrów ode mnie.