na pewno nie jest to zabronione w Alpach Francuskich. Sam widziałem takich gości w Val Thorens jak śmigali po "czerwonej". Była to w ogóle przezabawna sytuacja..zjeżdżaliśmy grupą ok 8-mio osobową. Ja zawsze zamykałem ten "pochód". Trasa była przeurocza, wiła się serpentyną..po prawej stronie skały, po lewej super widoki na odległe szczyty. Za którymś z tych zakrętów stał Marcel i krzyczy do mnie - " uważaj rowerzyści"..pomyślałem..."ciekawe co palił? i to sam palił, nie podzielił się.." ale nim do niego dojechałem, widziałem na śniegu dziwne ślady, pomyślałem ze to pewnie ślady po wężach z armatek lub coś podobnego..takie obłe wgniecenia w podłożu. Przejechałem koło Marcel, a prędkość była znaczna, wypadam z kolejnego zakrętu, a tam na środku trasy chłopaki na rowerach!!!! jakież było moje zdziwienie i jak mi się wszystkie moje dotychczasowe wątpliwości wówczas "wyprostowały"...sporo lat już się tułąm po różnych stokach, ale czegoś takiego dotąd nie widziałem. Widać i tak też można białe szaleństwo uprawiać i z niego korzystać..pozostaje jedynie jedno pytanie..co jest większym szaleństwem w tym białym szaleństwie? a poza tym...czy to aby jest bezpieczne "mieszanie" tych dwóch szaleństw na jednej trasie????