Jarda
Members-
Liczba zawartości
894 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Jarda
-
Pomysł odwiedzenia tego pięknego, acz mało znanego zakątka spadł jakoś tak sam od siebie na naszego Amatorkę, który umiejętnie zaczął sączyć tą – jak się okazało megafajną - ideę pomiędzy swojakami aż do momentu, gdy postanowiono - trza w końcu odwiedzić tę topową kolebkę światowego narciarstwa zjazdowego (notabene obowiązkowo do zaliczenia przez każdego z fanów nart) Podobno – jak pisał Juras – to właśnie tutaj zbudowano pierwszy na świecie wyciąg narciarski ! Więc jak uradzono, tak postanowiono – nie ma to tamto – jedziemy. Skład jak zwykle mocno dynamiczny ewoluuował do samego końca, a spowodowane to było po części nonszalanckimi i – jak się okazało już po raz kolejny – składanymi bez pokrycia deklaracjami znanych już na naszym forum facecjonistom, jak i osobom świeżym, których pewnie sam temat ciut przerósł na koniec. Było też i paru serdecznych i sprawdzonych Dobrych Druhów, którym różne perturbacje rodzinno-zdrowotne pokrzyżowały plany wyjazdowe, ale niekiedy i tak wychodzi. Pewnie im się czkało wieczorną porą, gdy ich wspominaliśmy wznosząc różne objętości ... Co zaś do aury - wszędzie indziej (poza lodowcami) o tej porze tradycyjny kwiecień-plecień itp itd, ale ... nie tutaj :-) Na pozostałych areałach w tym czasie dominują już resztki ciężkiej kaszy, przeplatane wiosennymi zakwitami trawy na stokach, a po łąkach śmiga kasztańska dziatwa w poszukiwaniu ... polnych kwiatków, ale tutaj obowiązują inne prawa – myślę, że po części wynikające z położenia ośrodka, który rozpościera się na wysokości od 1.450 do 2.811 m npm, a śmigać można po marnych 280 km doskonale przygotowanych tras, a jak kto woli to do bólu na wszędobylskich, pięknie rozłożonych puchowych offpistach :-) Na tym wyjeździe mieliśmy całe spektrum pogodowe, raczej przynależne środkowi zimy, aniżeli wiośnie. Ale po kolei : Początek naszego śmigania przypominał raczej mocno mglisto-śnieżno-mroczne klimaty niż coś, ku czemu z radością jechaliśmy, bowiem cały areał spowijała gęsta mgła, z której popadywał drobiutki śnieżek skutecznie uniemożliwiając jakąkolwiek – nawet niewielką – widoczność. Z tego też powodu zwarta początkowo grupa szybciutko porwała się na luźne i niewielkie zastępy, które łączyły się i rozdzielały często niezależnie od woli samych śmigających ;-)) Apogeum pogodowej „kaszanki” była sytuacja, gdy zjeżdżając po wąskim trawersie wzdłuż stromego zbocza jeden z naszych nie widząc kompletnie nic wyleciał z rozpędem z takiej półki skalnej niczym Małysz z progu by poszybować kilkanaście metrów niżej i spaść – na szczęscie nie na skały, czy drzewa – ale na stromy, lecz miękki jednocześnie fragment zbocza, dzięki któremu nic mu się nie stało. Wg jego opinii przypominało to raczej jakąś formę „powietrznej” lewitacji połączonej ze wschodnią medytacją, pozbawioną zupełnie obaw o skutki takiego lotu. Zresztą i inni mieli podobne przygody, z których jedna zakończyła się (na szczęście w przedostatni dzień) uszkodzeniem kości strzałkowej podudzia i wizytą w szpitalu podkreśloną – a jakże - okrągłą sumką 500 E (in cash !) za jego stokowe fantasmagorie, choć wielu, włącznie z piszącym te słowa upominało owego druha wcześniej mówiąc, że „ zapier … jak wariat. Wyhamuj !” Szukając słonka często informowaliśmy się nawzajem, gdzie są lepsze warunki, dzięki czemu swego czasu skoczyliśmy za czyjąś namową na Kappal, gdzie – (sic!) - na orczykach, ale przy bezchumrnym niebie śmigaliśmy po pięknym i pustym stoku :-) Na szczęście powolutku pogoda i to już na stałe znacznie się poprawiła, dzięki czemu taki ogromny i pusty areał kusił ponętnie (niczym pewna swych walorów piękna kobieta) swymi wielkimi i pustymi przestrzeniami do ich permanentnej i dogłębnej exploracji, która nie kończyła się tylko na harataniu wyratrakowanych ...ekhm ... pist ( z których nam osobiście przypadły do gustu długie i pięknie nachylone wielokilometrowe 17,13-tka, oraz 8-ka, leżąca nieco na uboczu, ale przepięknie wiodąca doskonale przygotowaną krętą pistą do małego, położonego w samym sercu tych gór wielce urokliwego miasteczka St. Christoph), ale i co rusz spora część naszej ekipy z Jurasem i Wujotem wyskakiwała na pozatrasowne zmagania ze śnieżną przygodą. Takich śmiałków była całkiem spora grupa, a kroku dodawali im również Warszawiacy ze Zdanpakiem, Jerrym i Arfim. Z tego powodu narty freeride-owe cieszyły się niesamowitym wzięciem, co odczuł na sobie o.tisk zmuszony do oddania Wujotowej „mantrowej” pożyczki Miniolowi, któremu właśnie szlak trafił wiązania w jego nartkach. Jak zwykle Empiem najlepiej czuł się w solowych turach, w związku z czym tylko niekiedy śmigał nam z tą jego kocią gracją po swoich trasach, no i naturalnie bez kijków. Oczywiście robiliśmy też przerwy ( i to nie tylko na sikanie ;-)), z których najczęściej odwiedzaliśmy fajny przybytek pt. „Ulmer Huette”. (Niestety w takich ośrodkach duża piana dotyka już ceny 5 jurków ) Spotykamy tam ekipę Tadzia. Dziewczyny z jego teamu opowiadają o imprezie w St. Anton, na której mieliśmy - uwaga całkiem za free - wspólnie zajadać się amerykańskimi stekami przegryzanymi japońskimi specjałami suszi, a wszystko to popijane bawarskim piwem, ale niestety z odległości naszej kwaterki przyjazd na wieczorną imprezę był nieco irracjonalny. Dlatego też skupiliśmy się na zajęciach w podgrupach, zwłaszcza, że nasz własny potencjał był całkiem spory i trudny do ogarnięcia za jednym razem ;-)) Każdego wieczoru wszyscy szli w gości do jednego domku, a najgorzej mieli chłopaki, którzy mieszkali najwyżej, choć z kolei tuż obok pięknego gotyckiego zamku, bowiem – kiedy my wracając od nich z lekkością schodziliśmy, lub też – coniektórzy – staczali się siłą bezwładu do naszych kwaterek – oni chcąc wrócić do siebie musieli się mozolnie wspinać pod górę i walczyć z drogą, a niekiedy i własnymi przeciwnościami ułomnego – niekiedy – ciała ;-)) Z kolei - przepiękną puentą naszego wyjazdu był wtorkowy dzionek, kiedy to przy wiosennych promieniach mocno palącego słonka – za namową naszych freeriderów – śmignęliśmy na stoki do Stuben. Okazał się on być terenem wprost wymarzonym do jazdy pozatrasowej, bowiem szeroko i spokojnie położone stoki nawet mniej wprawnym w tym „rzemiośle” adeptom pozwalały śmigać bezpiecznie po białej i świeżej pierzynie białego. Nawet Bodzio, który zorientowawszy się zbyt późno w planach Wujota, gdy dojechał na skraj free-zjazdu początkowo powiedział, że z wariatami nie jeździ i życie mu miłe, po czym zjechawszy paręnaście metrów poniżej miał już tylko jednego i to wielkiego banana na twarzy, mówiąc, że zaczyna już trochę rozumieć tych wszystkich freeride-owych szajbusów :-))) Summa sumarum – wyjazd taki sam, ale nieco inny – tak w treści, jak i efektach, a jego trawestacją będzie zdjęcie jednego z druhów obrazujące piękno tego miejsca, jak i nasze ukochane hobby. Wstawię je niebawem, a jego zajawkę coniektórzy już widzieli :-) Zdravim :-) Załączone miniatury Użytkownik o.tisk edytował ten post 20 kwiecień 2012 - 13:15 dopisek
-
Nie pojezdzicie na Pradziadzie w weekend majowy, choć onegdaj tak bywało, oj bywało. Obecnie restrykcyjne przepisy ochrony przyrody nakazują zamykanie tego areału bezwzględnie z końcem kwietnia, choćby leżały jeszcze tony śniegu. Zdravim :-)
-
Spoko, spoko - damy radę :-) Obecnie jestem na etapie tworzenia pomysłu na tą naszą tyrolska epistołę, w której należne miejsce zajmie twórca tego freeride'ego zamieszania, jak i inni, którzy swą jazdą tworzyli podstawy i wyznaczyli kanony nowych stylów jazdy. Niekoniecznie ... korrekt ;-)) Zdravim :-)
-
Najlepszego chłopaki :-)
-
-> http://www.bergfex.a...arlberg/wetter/ wychodzi na to, że będzie freeride nawet na pistach :-))) A tak tam było wczoraj : -> http://www.alpinforu...31b6f492c17460d Zdravim :-) Użytkownik o.tisk edytował ten post 12 kwiecień 2012 - 22:38 dopisek
-
@Robert_z_Lublina. Wrzuc na wszelki wypadek nr komorki na priva. Zdravim :-)
-
Z powodów t.zw. "innych" mamy do dyspozycji jeszcze jedno, ostatnie miejsce na ten czadowy wyjazd! Możliwość zabrania po trasie Bydgoszcz - Poznań - Wrocław Koszt wyjazdu zamyka się - z uwagi na obniżoną cenę w - uwaga - jedynych i niewiarygodnych ... 800 pln !!! W tym jest transport, kwaterka i ... skipass 4-ro dniowy na ten megaośrodek. kontakt 660 972 442 Zdravim :-)
-
Pogoda - na szczęście - ma różne (w tym nierzadko te lepsze) oblicza, więc ... do zobaczenia w St. Anton:-)) ps wykuwajcie na blachę słowa tej piosenki o Antonie, bo będzie na miejscu przepytywanka na wyrywki ;-)) ps II Fajny event na sobotę :-) Jak się będzie nam chciało - o można uderzyć na niezłą imprę firmowaną przez miasta partnerskie do Lech. W sobotni wieczorek karmić mają narciarzy amerykańscy kucharze z Beever Creek (krwiste ponoć befsztyki), z japońskiej Hakuby pochodzić mają specjały suszi, zaś z wyspy Sylt/ Kampen specjały niemieckiej kuchni i ichniejsze produkcje "winne" ;-))) Fajnie ? :-) http://www.lech-zuer...9604/index.html Zdravim :-) Użytkownik o.tisk edytował ten post 07 kwiecień 2012 - 20:08
-
Dobrze chłopaki gadają :-) Trza im co po ... dać ;-))) Ja np. dzisiaj wybrałem się w swoją tradycyjną turawską rundkę i przeżyłem małe zaskoczenie - bo ze wszystkich znanycvh mi do tej pory pit-stopów nie działał dosłownie ŻADNEN. Istne spustkowie! Na szczęście spotkałem dobrego druha na szlaku, który wskazał mi "życiodajną" oazę na tej naszej podopolskiej pustyni. Zdravim :-)
-
Spadło właśnie 10 centów świeżego puchu, a prognozy zapowiadają jeszcze dalsze opady białego, więc śmiganie na CHS i to na pusto nie jest wcale pustym wymysłem. To jak z tą wiosną w końcu ? http://www.holidayin...oc=2&cat=7&raw= Zdravim :-)
-
Od dzisiaj, czyli od 13.03 na CHS obowiązują już ceny niskiego sezonu (skipas całodzienny 400 kc), choć warunki w dalszym ciągu doskonałe (mnóstwo śniegu i temepratura w okolicach zera) http://www.holidayin...oc=2&cat=7&raw= Warto ! Zdravim :-)
-
Prawdopodobnie już od przyszłego sezonu na narciarzy w Koutach będzie oczekiwała kolejna, tym razem 4-os kanapa. Jej start będzie miał miejsce już na wysokości głównego parkingu i - przy okazji - będzie pełniła rolę łącznika transportowego i wiodła będzie aż na sam wierchołek góry o nazwie Skaly (864 m npm). Pozwoli to zarówno na zjazdy bezpośrednio na dół ku parkingowi, jak i na spokojny dojazd bez ciężkiego (niekiedy) podchodzenia ku 6-os kanapie. -> http://mapy.cz/#x=17...niPRxXyW.guoiWt Przy okazji filmik z tego sezonu -> http://www.ceskatele...12471290230004/ Zdravim :-) Użytkownik o.tisk edytował ten post 07 marzec 2012 - 23:18 literaki ;-)
-
Jeśli wybiera się ktoś na majówkę do Ischgl to ma jedyną w swym rodzaju szansę usłyszeć 30.04 na żywo niejaką ... Marie Carrey ... http://www.ischgl.co...ert-74.de.shtml Zdravim :-)
-
Poszukaj tutaj -> http://kouty.cz/ubytovani-v-jeseniku lub tutaj -> http://sport.pampeli...nou/kouty-1022/ Z tym, że - generalnie - reguła jest taka, że im dalej - tym taniej. Zdravim :-)
-
Co się dziwisz ? Ludek zwyczajnie odpuścił sobie ten areał, skoro Pepiki nie umieją/ nie chcą się wzajemnie dogadać ;-) Ale jest jakieś światełko w tunelu, bowiem właściciel skiarealu w Èenkovicach (notabene 03.03. fajna imprezka pt. Bal Karnawałowy na nartach http://www.cenkovice.com/ ) zamierzają sprzedać ponoć ośrodek i wówczas prawo pierwokupu miałaby Èervená Voda. Zdravim :-)
-
Zamiast opisu Załączone miniatury Użytkownik o.tisk edytował ten post 04 marzec 2012 - 10:50
-
Celowo napisałem o trawestacji, bo chłopaki u Lubaszenki ich nie znalazły, a na Króliczku jest ich całe mnóstwo, wiesz chyba ;-)) O nocnych jazdach nic nie wiem, ale ostatnio śmigaliśmy na dziennym skipasie aż do 18-ej - nam wystarczyło w zupełności. Teraz też się tak zapowiada. Pogoda również. Zdravim :-)
-
Generalnie prognozy nie napawały żadnym entuzjazjem, a patrząc za okna niespecjalnie się wierzyło w jakąś nagłą odmianę pogodową. Ale że fajna kwaterka zabukowana, dostojni "goście" - i to z daleka - już sproszeni nie pozostało nic innego, jak jechać. Tym bardziej, że nie chciałem nadwyrężyć zaufania naszej gospodyni, z której gościny korzystamy również i w innych porach roku, gdy penetrujemy te górki z ich bunkrami na rowerowo. Tym razem nie zaufałem ani czeskim, ani polskim portalom pogodowym, a jednemu ... norweskiemu ! (link powyżej). Opłaciło się - mieliśmy bowiem na wyjeździe praktycznie cały wachlarz zimowych możliwości naszej aury poczynając na zimnym i porywistym wietrze, zamieciom śnieżnym połączonych z mocnym waleniem drobnego i ostrego jak szpileczki gradu, które się nawet przedostawał przez naciągniętą na maksa kominiarkę, aż po piękny "włoski" lazur nieba połączony z ciepłym słonkiem bez krztyny wiatru ! Co do samego areału - pięknie położony na kilku wzgórzach, które centralnie schodzą się ku siodłu, na którym umieszczona jest miła, drewniana knajpka do której to można dojechać (dzięki jej położeniu) z każdej strony na nartach. Naturalnie są i inne, jak imbisy przy wyciągach, czy restauracje w okolicznych pensionach poniżej, ale nam się ta właśnie b. spodobała, klimatem, obsługą, pysznym piweczkiem i dobrym, a niedrogim jedzonkiem. (Dodatkowo w sobotę czynny był więlki na zewnątrz kamienny piec-grill, skąd dochodziły smakowite zapachy pieczonej i grilowanej dziczyzny (!). Mnie przykuł mocno zapach pieczonego udźca z .... młodej łani ;-))) Nam się najfajniej jeździło po czerwowej, wzdłuż krzesła, naturalnie po fajnej czarnej, ale i po fajnych lotniskowcach ku małemu Hotelikowi (primo voto kościołowi ;-)) Duże persepktywy rozwoju, o których już conieco słyszałem. Ja osobiście chciałbym, aby pierwszym elementem rozwoju było przedłużenie czarnej trasy o drugie tyle, tj poprowadzenie jej ku szczytowi Su¹ina. Spowodowało by to jej wydłużenie do słusznych 1.500 m zjazdu przy ok 400-450 m przewyższenia. Innnym miejscem poszerzenia areału widziałbym w kolejnej trasce od górnej stacji kanapy, a poprowadzonej po prawej stronie przez las i fajną przecinką (naokoło) łączyłaby się ona z już istniejącą krótką traską po stronie Støíbrnic. O kolejkach, bądź ich braku nie piszę, a nam nawet nie przeszkadzali spacjalnie kolesie z dredami w snowparku, którzy skakali na tych wszystkich rampach i poręczach przy ryczących na maksa z wielkiej kolumny dźwiękach czeskiego hip-hopu. Na szczęscie byli słyszalni tylko w jednym miejscu przechodzącego obok wyciągu Całość imprezy dopełniał przemiła kwaterka z miłą gospodynią, a jako bonus - pewnikiem dla nas ;-)) - było otwarcie ośrodka w sobotę do godz. ... 18 !!! Przyjedziemy tam niebawem, zwłaszcza, że taką deklarację uczestnictwa wyrazlili wszyscy. Dzięki za miły, krótki, bo weekendowy kameralny wyjazd :-)) Zdravim :-) ps Mało jest takich miejsc w Jesenikach, gdzie można zobaczyć najfajniesze miejsca naraz (zdjęcie nr 12 to trasa Hrebenovka w Koutach, a na tej z nr 13 to Ramzova z jej Cernavą) oraz ... Pradziada. Mottem wyjazdu mogłaby być lekka trawestacja cytatu z kultowych " Chłopaków, którzy nie płaczą " - i co są bunkry ? Są, ale ... też jest zaj... :-)) Załączone miniatury Użytkownik o.tisk edytował ten post 27 luty 2012 - 09:53 dopisek
-
Tak, w trakcie -> http://www.strednisk...y-prazdnin.html Też ostrzegam i mocno uczulam przed granatową Vectrą sedanem II na cywilnych prudnickich blachach. Wyjątkowo drobiazgowi kolesie, którym nie zależy na poprawie bezpieczeństwa i ruchu, a jedynie na czajeniu się na ogonie za kierowcą i wymuszaniu jego "odejscia" ... Walą b. mocno i ... po uważaniu. Punktami również. Typowe psy ... Pawłowa Zdravim :-)
-
http://www.predpoved...pocasi/jesenik/ :-) http://www.snow-fore...truzna/6day/mid :-) http://www.yr.no/pla...šinou/long.html :-) * testy nowej kolekcji Elana (free ten weekend) * otwarcie nowego snowparku - używanie wyciągu free Zdravim :-)
-
... i do tego te wszechobecne tłumy :-D Widzę, że w wielu miejscach zostawiałeś swój ślad. Fajnie :-) Zdravim :-)
-
W pierwszym poście w tym temacie masz wszystkie namiary, Zdravim :-)
-
Pojawiła się webkamerka na tym areale, ale tym razem od strony Støíbrnic. -> http://www.webcamliv...a.php?idCam=256 Jest słonko i - póki co - o ociepleniu nie słychać ... Zdravim :-)
-
jeszcze jedna, nowa jesenicka kamerka (z Kralièáka) -> http://www.webcamliv...a.php?idCam=256
-
Troszkę sprowokowany przez (nomen omen) Altvatera o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiejnocy ciągnę listę pobożnych życzeń. Tych irracjonalnych i możliwych do realizacji 1. Konieczność wybudowania po stronie północnej (najlepiej w miejsce "żółtego namiotu" ) całorocznej drewniano-kamiennej knajpki z fajną gastronomią "bez plastiku" ;-), która służyłaby tak narciarzom w zimie, jak i turystom, czy bikerom w lecie. 2. Wybudowanie kładki transportowej nad drogą, łączącą parking z drugą stroną areału (nie marzę nawet o ruchomym chodniku jak np. na mostku na Katschbergu, ale ... ;-)) 3. Postulowana już tu i ówdzie obligatoryjna instalacja sztucznego naśnieżania (ponoć już na wiosnę) 4. Przedłużenie tras zjazdowych : z jednej strony w kierunku Doma¹ova, z drugiej strony w kierunku Koutów i połączenia areałów jakąś kanapą (a może gondolką?) W obu przypadkach uczciwe 4-5 km zjazdu z pięknym przewyższeniem. 5. A może i doczekamy się w przyszłości projektowanego od dawna tunelu pod CHS. Wówczas obecna droga byłaby wyłącznie wewnętrzną drogą transportową dla obsługi areału i skibusów. 6. ... ? Zdravim :-)