Drutobrody
Members-
Liczba zawartości
124 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Drutobrody
-
Brnij dalej... Jedyny błąd jaki popełniłem to niewyraźnie sprecyzowałem periodyzację, choć dobitnie pisałem o czasach stalinowskich. Zapewne wiesz, że dzięki kardynałowi Sapiesze młody, utalentowany Wojtyła pojechał na studia za granicę i wrócił zdaje się w 1950 roku. Pierwsze piesze wycieczki organizuje około roku 1952, później pierwsze spływy kajakowe (chyba 1954). W jednym z numerów "Wiosła" był artykuł, jak "ekipa" musiała kamuflować i podejmować środki ostrożności, aby nie wyszło na jaw, że jest z nimi ksiądz. Zatem kończmy już ten relatywizm, bo to stara zgrana płyta. Tylko smród się ciągnie nadal. Napiszę zatem wprost nigdy nie był sługusem reżimu, a Ty stosujesz kłamliwe sofizmaty! Rozumiem, że aby pisać o Cesarstwie Rzymskim, trzeba mieć wehikuł czasu...
-
Skąd ja znam te retorykę!!! Nie pryskaj proszę g***a perfumami, bo od tego nie będzie pachniało! Nikt nie obrzuca błotem, nie oskarża tylko rysuje pewien kontekst i sugeruje, aby się zbytnio nie podniecać.
-
Nikt tu o twórczości nie pisze, tylko o nartowaniu w latach 50tych. Przed wojną narciarstwo kwitło, było popularne wśród studentów, było w programie szkolenia WP, powstawały zalążki ośrodków w Karpatach Wschodnich. Jakoś w tym towarzystwie (może prócz Przybory) tych narciarzy nie widzę. To znaczy się co, zapadli się pod ziemię? Wspomniany gen. Nil nie mieszał się w politykę, też chciał normalnie żyć, wędkować, czy wędrować po Tatrach... W pomysłach ówczesnej władzy była totalna reglamentacja turystyki, poprzez wykluczenie jakiejkolwiek inicjatywy indywidualnej. Co się na szczęście nie udało. Później reżim popuszcza i to już jest inna historia. Z resztą Lem w przyzwoitości nie chwalił się okresem stalinowskim.
-
Nie ma się czym podniecać... Dobrze, że czasy miejscówek minęły, oby nie wróciły! Towarzystwo mi się nie podoba. Stillera przeczytałem chyba wszystko (g. tłumaczenia). Lem na starość zbzikował całkowicie, czemu dał dowody na łamach "TP". Przypomnę tylko kontekst historyczny: zjeżdżają na nartach kiedy jeszcze Stalin żył!!!! To nie są czasy Barei kiedy wystarczyło kombinować, to był czasy kiedy, aby móc zjechać na nartach (reglamentowana turystka!!!) trzeba było być po tamtej stronie...
-
Możecie wyjaśnić jak rozumieć progres indexu flexowania tzn. buty 120 od 60 są 2 razy twardsze, czy 4 razy a może o 1/4? Jaka jest różnica praktyczna między 90 a 110?
-
Co zrobić żeby nasz film nie wyglądał jak kupa?
Drutobrody odpowiedział bocian74 → na temat → Nauka jazdy
W poprzednim sezonie zabrałem prostą kamerę na stok aby sfilmować forumowych kolegów. Wyszła tytułowa kupa... Aktor jest dynamiczny więc trzeba pokombinować aby nagrać w jednym ujęciu dłuższą sekwencję wyraźnych skrętów. Trzeba dobrze się ustawić aby dystans (kadr) w momencie przejeżdżającego obok "pacjenta" umożliwił płynne ujęcie jeszcze kilku skrętów widzianych z tyłu. Niby to oczywiste, ale nie takie proste. Fajnie to pokazuje film ze stopki bocian74 . Swoją drogą to wszedłeś mi bocian74 w myśl, bo wczoraj podglądałem filmiki na YT użytkownika "TheDreamSkier" pod kątem ujęć Kapitalnie wychodzą ujęcia filmowane jadąc tuż obok i trochę z tyłu gdzieś na godzinie 8. No i stara prawda lepiej zmontować klip z krótszych ujęć niż z jednego czy kilku długich. Użytkownik HenrykFord edytował ten post 09 wrzesień 2011 - 22:40 -
Przypomniała mi się sytuacja odwrotna. Otóż śp. dr Ryszard Nieścieruk, wybitny żużlowy trener, współtwórca sukcesów Plecha i Jancarza, nigdy nie był żużlowcem tylko pływakiem w Warcie Poznań.
-
Różnie z tym bywa - jak to w sporcie. Słyszałem taką anegdotę od mego kolegi, czołowego niegdyś koszykarza. Rzecz tyczyła się właśnie jego trenera, p.Mieczysława Łopatki. Otóż M. Łopatka już jako były król strzelców MŚ 1967 przystępował do egzaminu z piłki koszykowej na wrocławskim AWFie. Egzamin ten oblał. Uzasadnienie egzaminatora było takie, że M. Łopatka ma zły technicznie rzut do kosza. Reszta studentów na ten werdykt podobno kulała się ze śmiechu po parkiecie. Dodam, że po wspaniałej karierze koszykarskiej p.M.Łopatka został trenerem i ze Śląskiem Wrocław zdobył 8 razy Mistrzostwo Polski.
-
Też to miałem przy pierwszych jazdach w tym sezonie. Później skojarzyłem, że podobno (niech potwierdzą lub zaprzeczą panie) jak kobieca noga nie jest przyzwyczajona do chodzenia w szpilkach to jest taki efekt. Ja mam ciut za duże buty i wspierałem się mocno na palcach. Finalnie minęło.
-
Nie dość, że termin lipny wybraliście, to jeszcze miejscówkę co bardzo lubię... Łobuzy! Dajcie ognia.
-
Fantazjujesz! 1) Z tego co ja wiem Pewag produkuje w Austrii. 2) Naiwnością byłoby sądzić, że firma zlecająca produkcję nie przewidziała, że PingPongi (jak to brzydko się wyrażasz) nie podkradną technologii. 3) Operujesz porównaniami do zamienników części samochodowych, co nijak ma się do sprawy. Piszesz, ze się znasz itd, jednocześnie polecając Bottari... Jednym słowem, że się tak wyrażę, austriackie gadanie.
-
Jaki jest sens zakładanie nart dziecku, które jeszcze samodzielnie nie potrafi ślizgać się na ślizgawce? Rozumiem, że może to być jakieś wprowadzenie i przyzwyczajenie do specyficznych warunków. Coś mi się zdaje, że 5-6 letnie dziecko w mig nadrobi zaległości, które aplikowano dziecku od 3 roku życia.
-
Dobry - jest takie prawdopodobieństwo. Bardzo dobry - znikome prawdopodobieństwo. Na poważnie - wyżej pisałem, że z łańcuchami mam styczność zawodowo i o ile w samochodach osobowych, które są stosunkowo lekkie jest jakiś margines, to w przypadku ciężkiego sprzętu nie ma kompromisów. Począwszy od wózka widłowego, na ciężkim sprzęcie w kopalni odkrywkowej kończąc. Zerwanie trzech łańcuchów niewiadomego pochodzenia pod wózkiem widłowym w ciągu tygodnia, bądź dwóch pod rząd w busie kurierskim to standard. Niestety jak to się mówi Polak mądry po szkodzie:
-
Np. Austriacy nie muszą emigrować jako tani robotnicy budowlani, bo tam istnieje P R O D U K C J A. Mógłbym Ci wymienić sporo firm, które utrzymują produkcję na miejscu. Faktem jest, że sporo realizuje zamówienia w Chinach, czy w Indiach, albo Tajwanie, tylko pamiętaj, że taka fabryka w Chinach ma kilkanaście sortów tego samego produktu. Nie muszę wyjaśniać kto zgarnia górny sort. Ja uważam, że nie ma sensu kupować łańcuchów w markecie za 80zł (które były kupowane w Chinach na kilogramy i opakowanie jest cenniejsze) skoro dobry łańcuch kosztuje już koło 150-200zł. Choćby słoweńska Veriga...
-
Przecież to było przesadzone dla testu. W łańcuchu najważniejsze jest to, aby się nie porwały. Dobre łańcuchy nie są wcale drogie. Ja nie sugeruję jakiejś marki, tylko odradzam niewiadomego pochodzenia. Takie to używać bardzo ostrożnie (tak jak profesorfalken)
-
Zatem już słyszałeś. Tutaj zaś: masz pokazane jak prawidłowo działają łańcuchy śniegowe:)
-
Dobrze robisz, że używasz ich do ruszania bądź podjazdu. Po dużych opadach w tym roku, jechałem dystans kilkudziesięciu km droga powiatową, która nie była odśnieżona z prędkością mniej więcej 60km/h wyprzedzając jadących z 30km/h. Zdjąłem wjeżdżając dopiero na "prawie" odśnieżoną drogę krajową. Ukłony.
-
Jasne. Pojedź sobie na tych tanich z 60km/h, jak się porwą, uszkodzą błotnik itd, to dopiero zobaczysz ile Cię kosztowały:)
-
Byłem trzy razy w tym roku w Czarnowie i kolejki nigdy nie było. Jednego razu zacinał się początkowo wyciąg, niby ze względu na elektronikę nowego urządzenia, ale to drobnostka. Trasy zawsze bardzo dobrze przygotowane. Idą w dobrym kierunku, zaczęli od wyciągu a nie od knajpy. Opcji biletowych faktycznie mogłoby być więcej np. jakaś środkowa jak w Czechach od 11.30 do 16 i od 13 do 16. Wówczas ruch by się rozłożył. Użytkownik HenrykFord edytował ten post 24 styczeń 2011 - 15:15
-
Chyba źle mnie odczytałeś. Je nie twierdze, że ktoś tu z Was mędrkuje. Tylko nie wiedziałem i nie chciałem się wygłupić. Ponadto uważam, że uświadamianie i przypominanie o podstawach, przez bardziej doświadczonych, jest bardzo przydatne. Nawet w teorii. Po co komu uczyć się różniczkowania, jak nie ma dobrze opanowanej tabliczki mnożenia. Żeby to co napisałem nie było czczym gadaniem, to dopiero teraz wyraźnie (filmiki/komentarze) dotarło do mnie o co chodzi z tym zrywaniem skrętu... Żeby był skręt musi być gaz, albo jak Niko mówi: "daj tym nartom pojechać". Zbyt prędko i za mocno uciekałem nartami w skręt. Użytkownik HenrykFord edytował ten post 03 styczeń 2011 - 17:07
-
Nie będę mędrkował, nie zgadnę. Nie wiem jaki tam wystąpił błąd. http://www.youtube.c.../12/RUi-tn5CDR0 34s - Rozpoczęcie jazdy skrętem odstokowym 47s - Rozpoczęcie jazdy skrętem dostokowym 1.15s - Rozpoczęcie jazdy skrętem dostokowym Rozpoczynać jazdę jak na dwóch ostatnich. Oto "loto"?
-
Nie obrażam się. Ale albo nie umiesz się bawić, albo wyjaśnij co jest najgorszego w okolicach od 31 do 40 sekundy! Wyraźnie zadałem pytanie, czy aby to nie jest zobrazowanie rebusa. Do końca nie wiem, bo się uczę. Użytkownik HenrykFord edytował ten post 02 styczeń 2011 - 19:37
-
To ja też spróbuje nauki przez zabawę Czy odpowiedź jest zobrazowana w okolicach 31 sekundy tego filmiku: http://www.youtube.c.../13/fnDIynHI0oE Użytkownik HenrykFord edytował ten post 02 styczeń 2011 - 16:58
-
Niestety prawda jest taka, że firmy takie jak Pewag, RUD, Veriga, Weissenfels (co właśnie sprawdziłem) produkują łańcuchy do użytku przemysłowego od XIX wieku. Nie przez przypadek wywodzą się one z byłej monarchii CK (Weissenfels - Triest), gdzie często trzeba było wciągać duże ciężary na łańcuchach w warunkach górskich. Thule natomiast wykorzystując swoją doskonałą pozycję i markę z boxów i łańcuchy robi przy okazji, zlecając produkcję pewnie gdzieś na Taiwanie. Nie mówię, że one są byle jakie, są dobre tylko cenę mają jak za Pewaga, ale Pewag to już nie ta liga.
-
Wbrew nazwie to z tego co pamiętam firma jest z Włoch i ma fajną ofertę do ciągników:) Łańcuchy na pewno przyzwoite. Użytkownik HenrykFord edytował ten post 20 grudzień 2010 - 15:37