Skocz do zawartości

Szymon

Members
  • Liczba zawartości

    425
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Szymon

  1. wg mnie teoria z odprowadzaniem wody jest błędna
  2. i to jest najsensowniejsze wytłumaczenie wg mnie, bo to nie dopuszcza do przysysania slizgu.
  3. Na ogół dąży się do uzyskania gładkości bo jest mniejsze tarcie, ale opływ turbulentny jest zapewniony w inny sposób. Generalnie przepływ laminarny nie jest łatwo uzyskać, to czy bedzie laminarny czy turbulentny zależy od kształtu przedmiotu, gęstości płynu, lepkości płynu i prędkości opływu a ściślej mówiąc od liczby Reynoldsa. W każdym razie przepływ laminarny występuje rzadko (w wąskim zakresie liczb Re), ale jeśli jest ryzyko że wystąpi i że będzie działał niekorzystnie w sposób istotny to stosuje się np. takie rozwiązania jak turbulatory. http://en.wikipedia....wiki/Turbulator Krótko mówiąc korzystniej jest zachować powierzchnie gładką a w razie potrzeby zaburzyć przepływ w inny sposób lub np. odessać warstwę przyścienną żeby utrzymać przepływ laminarny na całej długości przedmiotu nie dopuszczając do oderwania strug. W pewnych przypadkach przepływ laminarny jest zresztą korzystniejszy. Użytkownik Szymon edytował ten post 28 luty 2013 - 21:00
  4. prawdę mówiąc wątpię, chciałem tylko pokazać że nie wszystko można na "chłopski rozum" wytłumaczyć.
  5. Tarcie jest mniejsze na tym gładkim kominie, ale przez to, ze nic z tej powierzchni nie wystaje przepływ powietrza nie jest turbulentny tylko laminarny. Oznacza to że warstwa przyścienna powietrza nie miesza się ze strugami opływajacymi komin trochę dalej. Jakieś tarcie jednak jest, warsta przyścienna traci więc energię, wyhamowuje do zera a następnie następuje oderwanie strugi od komina. I następuje ono znacznie wcześniej niz w przypadku opływu turbulentnego, w którym warstwa przyścienna jest bez przerwy zasilana "nową" energią z warstw bardziej oddalonych. W efekcie obszar podcisnienia za kominem gładkim jest znacznie wiekszy niż za chropowatym i właśnie to podciśnienie (a nie siła tarcia) szybciej przewróci komin gładki. Generalnie gładka powierzchnia jest korzystniejsza, ale pod warunkiem że inny czynnik spowoduje, że przepływ będzie turbulentny, dlatego np. w lotnictwie czasem stosuje się tzw. turbulatory albo odsysanie przyściennej warstwy powietrza z górnej powierzchni płata. A profile laminarne płatów mimo, że znane są od dawna stosuje sie dosyć rzadko bo rodzą spore problemy. Tak samo piłeczka golfowa - gdyby była gładka szybciej by traciła prędkość i nie leciała by tak daleko. W nartach podciśnienie nie powstaje ale to czy ten film wodny pod ślizgiem opływa go w sposób laminarny czy turbulentny jakieś znaczenie może mieć i zależność - im gładszy ślizg tym mniejsze tarcie i tym lepiej nie koniecznie musi być prawdziwa. Użytkownik Szymon edytował ten post 28 luty 2013 - 17:48
  6. A to sorry, o nartach tourowych się nie wypowiadam.
  7. cały czas jakiś fragment (pasek) ślizgu przy krawędzi ma kontakt ze śniegiem, czego dowodem jest chocby szybsze wycieranie się smaru przy krawędziach. Zresztą szkiełko też możesz przyssać do innego jedynie małym fragmentem jesli przy krawędzi go przyłożysz. Generalnie problem jest skomplikowany i łatwiej by było rozwiązać go doświadczalnie (co zrobili juz zawodnicy). Jeżeli rzeczywiście film wodny pod ślizgiem powstaje to zahaczamy o zagadnienia mechaniki płynów, mocno skomplikowane i często przeczące intuicji. Nie podejmuje się tego rozwiązać, ale jako ciekawostkę podam zagadkę. Stoją dwa kominy zbudowane w identyczny sposób z tą różnicą, że jeden ma chropowatą powierzchnię i jest otynkowany gruboziarnistym tynkiem, a drugi pokryty wypolerowaną na lusterko blachą. Który z nich pierwszy się przewróci jeśli bedzie się wzmagał bardzo silny wiatr?
  8. Odczujesz zauważalną różnicę, wypróbuj na małym lusterku, spróbuj je przyssać i przesunąć lub podnieść na innym kawałku mokrego szkła. Na śniegu do tak silnego przyssania nie dojdzie, niemniej jednak w jakimś stopniu nartę to może spowolnić, ale jeździć bez struktury z pewnością sie da, bez smarowania też i bez ostrych krawędzi też, a nawet i bez nart na samych butach. Użytkownik Szymon edytował ten post 28 luty 2013 - 12:43
  9. Ja bym tarcia w to nie mieszał, nie zależy ono od powierzchni tarcia a jedynie od siły nacisku i współczynnika tarcia. Natomiast wydaje mi się, że te rowki "przymycają" trochę powietrza pod ślizg zapobiegając miejscowemu "przysysaniu" ślizgu, co w jakiś sposób mogło by spowolnić nartę.
  10. połóź szybę na płaskiej mokrej powierzchni o potem spróbuj ją odkleić, te rowki w narcie mają zapobiegać takiej sytuacji.
  11. TIP nie koniecznie musi oznaczać czubek, może to też być "wskazówka na bucie", tymbardziej że taki jest standard w oznaczaniu nart. Wiec pokryj z tą linią środek buta.
  12. tłok rozładują knajpy, muszą dobudować po 2 do każdej kanapy i będzie dobrze, ewentualnie jakieś kino, galeria handlowa i inne wypasy
  13. I to wg mnie jest dobry trop. Tam nie ma celowego podbijania czy podciągania nart, ani pracy góra/dół, nie ma też odbijania się z piętek jak w "delfinie". Po prostu względnie twarda narta przy dynamicznej zmianie krawędzi sama tak podrzuca pod warunkiem, że jest dobrze wygięta tuż przed przejściem w następny skręt i pozwolisz się wurzucić na zewnątrz kończonego właśnie skrętu. Jeżeli linia spadku stoku wskazuje godz. 12, a ty kończysz lewy łuk z nartami jadącymi w kierunku godz. 9 to masz przelecieć nad nartami w kierunku godz. 10.30 jednocześnie zmiękczając trochę nogi tak żeby odciążyć narty i dać im wystrzelić. Manewr musi być szybki i odważny bo na moment tracisz balans, ale w powietrzu narty łatwo przekręcić na tyle, że ten balans od razu odzyskasz jak tylko przeciwne krawędzie śniegu dotkną. W każdym razie ja tak staram się to robić i jakoś tam mi wychodzi "mniej więcej" . No i łatwiej o to w krótkim skręcie niż w długim, bo narty są mocniej wygięte przed wystrzeleniem. W śmigu, kiedy tułów porusza się po prostej w lini spadku stoku a jedynie nogi esują wystrczy samo zmiękczenie nóg na ułamek sekundy w końcowej fazie skrętu - tułów dalej będzie leciał w swoją stronę przelatując nad nartami, a narty po odciążeniu wyskoczą na bok umożliwiając ustawienie ich w powietrzu do nowego skrętu. Użytkownik Szymon edytował ten post 19 luty 2013 - 01:23
  14. Ja jeździłem w dużo za krótkich spodniach - nigdy nie przeciąłem , ale teraz mam dłuższe więc zobaczymy.
  15. Nie używałem nigdy ostrzałek, szczególnie regulowanych - nie mam do nich zaufania. Dobry kątownik z 1-2 pilnikami diamentowymi jest lepszym rozwiązaniem, przyda się też prawidło. Ale to wydatek rzędu 500zł więc nie wiem czy warto.
  16. Generalnie na forum ciuchy JMP moją pozytywną opinię i są bardzo tanie jak na parametry. Sam planowałem kupić spodnie i kurtkę, ale problemem była bardzo słabo rozwinięta sieć sprzedaży. W dodatku nawet na stronie producenta brakuje pełnej rozmiarówki i wszystkich wersji kolorystycznych, więc nawet jak bym pojechał 100km do najbliższego sklepu nie było gwarancji, że znajdę coś dla siebie. Ponieważ czas naglił w końcu kupiłem spodnie killteca 10000 za 550 zł i kurtkę Rossignola 20000 za cenę blisko 2 razy wyższą niż JMP, ale przynajmniej przymierzyć mogłem. Gdybym jednak mógł JMP przymierzyć i by pasowały, to na pewno bym kupił. Te spodnie są z poprzedniego sezonu (albo nawet wcześniejsze) jeszcze na membranie PowerTech - teraz chyba wszystko na Dermizaxie szyją, ale za tą cenę na pewno nic lepszego nie znajdziesz, o ile kolor i rozmiar dobierzesz.
  17. Generalnie chodzi o łatwość podłużnego wygięcia narty w łuk o zamierzonym promieniu (działasz na nią ciężarem ciała + siłą odśrodkową). za miekkie: najłatwiej rozpoznać po "kłapaniu dziobami" w bardziej dynamicznym skręcie, narta nie ma wystarczającej sztywności żeby przekazać siłę na przednią część krawędzi, za mocno wygina się w łuk i dzioby tracą kontakt ze śniegiem (kilka razy na sekundę). za twarde: trudno zacieśnić łuk przy wolniejszej jeździe, na stromym i twardym stoku przy mało dynamicznej jeździe trudno dociążyć fragment krawędzi pod butem co objawia się bardzo nieprzyjemnym szarpaniem całej narty ("schodkowaniem" - bardziej odczuwalnym pod butem i na kolanach niż na dziobach). Krawędź pod butem udaje się dociążyć tylko na ułamek sekundy a potem narta prostuje się i podnosi krawędź pod butem ponad podłoże, w tym momencie puszczają dziby i piętki (zbyt krótki odcinek krawędzi ma kontakt ze śniegiem w dotku na krótko podbiło ci nogi do góry i narta jest niedociążona) i obsuwają sie o kilka/kilkanaście centymetrów żeby za chwilę znów złapać krawędź, spowodować wygięcie narty i odzyskanie na krótko kontaktu pod butem. I tak 2-4 razy na sekundę - wyglada jakbyś po wertepach jechał a stok jest równy i twardy. Ale to zdarza się praktycznie tylko na stromych fragmentach, kiedy kąt zakrawędziowania jest znacznie wyższy niż wynikałoby to z promienia zamierzonego skrętu i siły odśrodkowej. Stromizna powstrzymuje cię przed pojechaniem z dużą prędkością, nie masz skąd wziąść dużej siły odśrodkowej i nie masz czym dociążyć narty. Użytkownik Szymon edytował ten post 05 styczeń 2013 - 14:45
  18. Na początku sezonu kupiłem Fischery Progressory 9+ z wiązaniami RSX Z12 flowflex 2 - model 2010/2011. Jeździłem na nich z 10 dni i pojawiła sie usterka. Na poczatku byłem miło zaskoczony tym, że bardzo łatwo można odpiąć wiązanie przy pomocy kijka, wszystko chodziło bardzo precyzyjnie i bez użycia wiekszej siły (nastawy din w okolicach 7-7,5). Żadne inne wiazania, które wczesniej użytkowałem nie odpinały się z taką łatwością. Przez kilka ostatnich dni jazdy sytuacja zmieniła się diametralnie, z dnia na dzień musiałem coraz mocniej na kijek napierać, dzwignia przesuwa się w dół z dużym oporem a pod koniec praktycznie się zacina, jeszcze ze 2 dni jazdy i prędzej kijki połamię niz wiązanie odepnę. Wiązanie jest nierozkecalne, ale podejrzewam, że dzwignia odpinająca ma jakieś krzywki (prowadnice) odpinajace sprężynę i musiały one się wyrobić (zbyt miekki materiał). W pozycji zapiętej, kiedy dzwignia jest na górze ma ona spory luz (około 1 cm góra/dół), nie przypominam sobie, żeby w nowych wiązaniach ten luz występował, szczegółnie, że w jednym jest znacznie większy niż w drugim - nie ma więc mowy o tym, że to luz "fabrycznie zaprojektowany". Mam jeszcze kilka par starczych nart z wiązaniami fischera, które działaja bezbłędnie, RSX Z12 jako nówki odpinały się znacznie łatwiej od nich, teraz porównanie do tamtych wypada dla nich tragicznie. Wiązanie ewidentenie idzie do reklamacji w ramach gwarancji (jesli znajdę paragon, co nie będzie łatwe). Pytam tutaj bo to dosyć popularne wiązanie i być może ktoś miał podobny problem i już go zgłaszał do dystrybutora, macie jakies doswiadczenia w tym zakresie? Narty kupowałem w Trojansport przez allegro.
  19. Dlatego lepiej z kwadratu zrobić dwa prostokąty i też masz 4 krawędzie i 2 wygodniejsze w użyciu cykliny.
  20. kładziesz papier ścierny na stole a na nim coś ciężkiego z pionową ścianką (np. duży drewniany kloc - ja mam taki stojak do noży kuchennych). Do ścianki przykładasz cyklinę, a dolną krawędzią stoi ona na papierze ściernym. No i jedziesz przód/tył cały czas pilnując docisku do ścianki, żeby cała powierzchnią przylegała i odpowiednio dozujesz nacisk na papier. Pod koniec zmieniasz papier na drobniejszy. Wiele razy tak robiłem, wychodzi idealnie.
  21. Nie wiem jak robią, ale podobno po zamianie karnetów bramki automatycznie nie przepuszczają (bez "jawnej" ingerencji obsługi), i kombinowanie z zamienianiem się kurtkami, kaskami, itp. nie pomaga.
  22. Mam pytanko odnośnie Jańskich. Czy można tam się wymieniać całodniowym (kilkudniowym) karnetem w przypadku gdy rodzice na zmianę pilnują małe dziecko. Wg regulaminu wiem, że nie można, ale chodzi o praktykę, czy brmki przepuszczają czy jakieś inne kontrole są? Pytam, bo wiem że w Białce dosyć skutecznie uniemożliwili takie praktyki, a jak jest w Jańskich?
  23. Przyszedł czas synowi narty zmienić. 9 lat, 148 cm, 34 kg (po jedzeniu ), 5 sezonów za nim ale tylko po tydzień w roku, jeździ tak na 3,5 - 4 wg skali Śpiocha. W ostatnim sezonie był na obozie i nie widziałem jak jeździł, ale na pewno trenowali WN - nie wiem z jakim skutkiem. Wcześniej jeździł już równolegle, ale raczej długimi skrętami tak jak narta go niosła, najważniejsza była szybkość a do techniki się nie przykładał, kijka wbijać mu się nie chciało, ręce opuszczał jak ojciec nie patrzył, sylwetka raczej wyprostowana. Dawał radę na czerwonych ale wolał niebieskie i na krechę, albo dłuższe łuki, o śmigu mowy nie było. Nart 140 nie kupię bo za rok bedą za krótkie, w grę wchodzi tylko 150cm. Myślałem o podstawowym modelu dla dzieci (miękkim) bo to chudzielec straszny, ale jak zacznie lepiej leździć (a licze na to) to trochę nierozwojowe będą. No i padło na Elan RC Race 150 cm R 12,5 111/68/96 z zeszłego sezonu http://www.skionline...&id_modelu=4572 Myslę, że za dwa lata to on bedzie miał maks 50 kg i ok 165 cm wzrostu, więc powinny jeszcze wtedy być dobre. Tylko czy będą dobre teraz? 2 lata temu miał 130cm wzrostu i narty 110 cm, rok temu 140cm i narty 120cm - mówił że trudniej mu się skrecało niż na poprzednich bo i mniej taliowane były. A teraz nagle narty 150 cm i pewnie sporo sztywniejsze, przy jego wątpliwym WN, słabej dynamice ze względu na niską wagę i niechęć do doskonalenia techniki boję się, że ich nie pokocha. On jest z tych dzieciaków co na żywioł idą. Tenisa kilka lat trenuje ale trenera słuchać mu się nie chcę, ważne tylko żeby wygrać nawet w byle jakim stylu. To samo na nartach, najważniejsze żeby pierwszym na dole być, nie bardzo zależy mu na tym żeby jeździć ładniej, a lepiej to dla niego znaczy szybciej. Co sądzicie, da radę? Bo jeszcze jest opcja, że w tym roku wypożyczalnia, a za rok takie narty, ale jeśli i tak miałbym je kupić to może lepiej od razu, może mu już teraz przypasują? Użytkownik Szymon edytował ten post 12 styczeń 2012 - 02:58
  24. Szymon

    Jak to jest z tym R?

    Nie wiem jaka jast metodologia, ale wygląda na to, że taka jak przez Mitka opisana, natomiast przy liczeniu oprócz taliowania musisz znać odległość między najszerszymi punktami narty, w parametrach katalogowych tego nie podają i być może stąd te rozbieżności czasem ci wychodziły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...