jahu
Members-
Liczba zawartości
440 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez jahu
-
sie masz Olga, podbiję temat - bo to całkiem fajny narciarsko film - samej "ściany czarownic" jakoś nie kojarzę, pewnie dlatego, że nie jestem częstym "użytkownikiem" Świętej Góry - chociaz Ją strasznie lubię.. Film z ekipką świetnych narciarzy bez 2 zdań - inne czasy były - ale czapki z głów dla ich umiejętności.. - i te wszędobylskie "szetlandy".. :D pozdro jahu
-
sie masz Mitek, problemu tego nie rozwiążemy ani nawet nie wpłyniemy na zmianę takiej sytuacji. Nie wiem, czy zauważyłeś ale co drugi narciarz uważa się za dobrego jeźdźca, a instruktor to ew. może słuchać jego rad.. - a efekty wszyscy widzimy na stokach.. - no radośnie przynajmniej jest , trzeba podejść do tego z poczuciem humoru.. - oczywiście masz rację - dopóki nikt ni przypieprzy w twojego dzieciaka.. :/. Ja również ostatnio rozwiązałem ten problem wyjazdami poza nasze Kurorty, to chyba jedyna, skuteczna metoda zabezpieczania się.. pozdro jahu
-
o kurde :D - tak swoją drogą - jeżeli koleś to zrobił świadomie to musi mieć JAJCA !! - osobiście chyba bym się nie odważył.. Kobitka w Gąsienicowy - też niekiepska.. pozdro jahu
-
sie ma, "zapierniacznie" (w sumie to dość względne pojęcie ) - nie jest jakąś niezbędną częścią jazdy ciętej - owszem - daje więcej możłiwości w jeździe.. . Początki carvingu - jak najbardziej przy prędkościach kontrolowanych, średnich - skrajności ( jazda z małymi lub b. dużymi prędkościami) - nie dają żadnego komfortu i kontroli nad dechą.. ( żeby wolno jechać skręt na krawędzi - trzeba mieć sporo umiejętności, cierpliwości, kontroli równowagi/balansu.. - przy dużych prędkościach z kolei - włączają się lęki, naturalne hamowania, ześlizgi itd.. ("ratowaniem życia" - można to nazwać) - zamiast kontrolować to ci się dzieje - zaczynamy myśleć o zupełnie "nietechnicznych" elementach jazdy.. A "łudzić się" ??! - no co to za podejście ?.. - każdy może się uczyć i robić postępy ! - wystarczy chcieć.. - narciarstwo to nie F1 - tu każdy wsiada na dechy bo ma taką możlwość.. - reszta zależy tylko od CIebie.. pozdro jahu
-
sie ma Mitek, - na pewno to nie jest przyszłość Naszych stoków - no chyba że założyć, że wszyscy zaczniemy jeździć na takich długościach - to jest szansa, że przez te 4 - 5 lat się "powybijamy" nawzajem - i wtedy - rzeczywiście - ci co pozostaną będą mogli sobie śmigać Preferencji żadnych co do długości już chyba nie mam, odkąd jeżdżę więcej po "normalnych" kurortach.., kieruję się tylko logiką w tym co piszę.. . pozdro jahu
-
Karyntia (Bad Kleinkirchheim) 28.02 - 3.03.2009
jahu odpowiedział Petrol → na temat → Wyjazdy / Szukam ludzi
sie koledze zaczęło powodzić dzięki tym wyjazdom !! :D:D, TAKA deklaracja ?!! - hohohooo - Krzyś tam nas będzie pewnie trochę.. - ale trzymamy za słowo !! pozdro jahu -
sie ma, ja to miałem gogle zaparowane- więc gładko poszło.. pozdro jahu
-
sie ma, wydaje mi się, że generalnie temat dotyczy problemu "stałych punktów odniesienia" w przestrzeni - tak to już jest, jak mało "widzimy" - błędnik broni się jakąś swoją logiką reakcji .. - jedziesz na nartach w nocy z pochodnią, wchodzisz pod "pokład" przy rozkołysie łódki, wjeżdżasz w mało kontrastową część stoku - organizm czasem reaguje nudnościami, wymiotami, mdłościami, zawrotami głowy itd.. - pogodzić się z tym po prostu trzeba - nie wiem - może z czasem można się na to uodpornić.. - pytanie raczej do zawodowych żeglarzy i laryngologów.. pozdro jahu
-
sie ma Qkiz, trochę coś nie tak - nie wrzucaj do jednego "gara" jazdy Extream-guerrila i xtrsport - bo to są bardzo rozbieżne przejazdy/techniki - trudno ci będzie wyciągnąć "średnią" tych przejazdów i coś tam ci wyjdzie.. . Extream-guerrila - to przejazd w duużo większych prędkościach - co za tym idzie siły odśrodkowe przerzucają ciężar ciała w większości na nogę/stronę zewnętrzną w skręcie.. . Xtr - mówię o tych fragmentach z biodrem po śniegu - to przejazdy na mniejszych prędkościach, w całości prawie ciężar ciała na nodze wew. skrętu -Oba filmy pokazują świetnych narciarzy ! - (zobacz przejazd na "bramkach xtr-a). W sumie efekt wykładania na biodro bardzo podobny (jak by wrzucić stopklatkę) - ale powody tego bardzo skrajne Jedno co łączy te 2 filmy - to przede wszystkim zabawa i frajda ze swojej jazdy, którą widać gołym okiem ... , pozytywne wibracje aż wylewają się z monitora .. :D pozdro jahu Użytkownik jahu edytował ten post 18 styczeń 2009 - 10:16
-
warto przeczytać ! - krótko i na temat o podstawowych błędach.. - tak, żeby każdy zrozumiał.. - bez "książkowej terminologii" . pozdro jahu
-
hehee - dobre - nic tylko jeździć krzesłem i oglądać.. . .. o no dobra - to raz na poważnie - żeby nikt nie pomyślał, że jestem niepoważny narciarz - a co tam - apropos - na Presenie na lodowcu kiedyś leciałem sobie samym środkiem tego "stołu" - gleba.. - 1 decha została u góry, poleciałem ze 100-200 metrów w dół jakoś się zatrzymałem, 2 decha poleciała drugie tyle niżej.. . Górną dechę ktoś mi zwiózł, do dolnej musiałem się jakoś "dokulać" - jak już pozbierałem dechy - okazało się, że nici z wpięcia się z nie ze względu na pochylenie stoku i jego twardość - więc czekała mnie wycieczka w poprzek sotku do kopnego śniegu.. - trawersik w butach narciarskich - ojj - bolało... No cóż - cała zabawa zajęła mi półtorej godziny tak mniej więcej.. - deski założyłem i pokornie sobie pojechałem do pensjonatu, kończąc dzień jazdy o godzinie .. może 11 00 ... pozdro jahu
-
sie ma, nie - no spoko - podziel to co piszę przez 5, to co Ci zostanie portaktuj z przymróżeniem oka - i wyjdzie mniej więcej to o czym myślę.. . W kwestjach wyboru drogi rozwoju - pewnie - każdy po swojemu sobie realizuje swój plan nauki.. - może Ci się sprawdza - to najważniejsze.. . Swoją drogą poślizg 150-metrowy rozgrzewa emocje narciarskie do czerwoności - nawet dosłownie.. pozdro jahu
-
sie ma, Mitek - ja leżę naokrągło na stoku - gleby zaliczam tuzinami - nazwałbym je "szukaniem możłiwości własnych" - z pełną premedytacją znęcam się nad sobą.. - a dzieciaki to ze mnie leją nonstop !! - a co tam - tylko na zdrowie im wyjdzie ! , jak kiedyś mi przyjedzie przez 3 sezony nie leżeć w ogóle - to będzie znaczyło, że "spocząłem na laurach" - ale czy ja tego chcę?? . A z wyważeniem to jest tak, że jak się nie wyp... - to nie zapamiętasz na ile możesz sobie pozwolić na desce.. - to szukanie skrajnych ustawień/możliwości ciała.. - i właśnie 155 cm jest całkiem dobrą dechą do "poznawania siebie" w kontexcie równowagi/zbalansowania.. - wymusza ciągłą czujność i "wyostrza" wszystkie reakcje.. . pozdro jahu
-
sie ma, no nie wiem Mitek, to chyba nie żadna moda - po prostu chęć jakiej kolwiek jazdy na naszych stokach... - wiadomo o co chodzi.. A "wziąłem dłuższą ale gorzej mi się nią manewrowało??" - to całkiem fajny wniosek każdego początkującego narciarza - oczywiście zakładając że ma za sobą podstawy jazd kątowych itd.. . Widzisz - ja w brew pozorom - też jestem "starej daty" narciarzem - za sobą mam całą historię nart "retro" - kreski itd. - to standard - 220 cm, z którym wojowałem dłuugie lata - fajne lata . Do dnia dzisiejszego przeszedłem "pełną ewolucję" związaną z dechami mocno taliowanymi - o czym doskonale wiesz... - z dechami typu "łyżwy" włącznie.. Z dzisiejszego pkt. widzenia - wydaje mi się że wsadzanie na dłuższe deski powinno być konsekwencją nauki na mniejszych dechach - tylko po to, żeby pokazać/uświadomić uczącym się na czym polega jazda na krawędziach.. - a i tak 95% ludzi nawet na desce 150 cm zamiast do końca prowadzić dechę na krawędzi - wchodzi w ześlizg - po prostu bojąc się prędkości - bo jej zwyczajnie nie kontroluje. Pełna kontrola jazdy na krawędzi w skręcie dopiero powinna przekładać się na dobieranie sobie dłuższych desek.. - to oczywiście moje prywatne zdanie - może mało popularne podejście - ale to wg moich obserwacji - najlepsza droga do nauczania jezd ciętych.. Wiesz - jaki ma sens wsadzanie kogokolwiek na dłuższe promienie skrętu? - no chyba, że zakładamy naukę jazdy w stylu "retro" . Wydaje mi się, że nauka od podstaw - kątowe nauczanie - w zasadzie bez różnicy na czym - tu i tak chodzi o obycie się z dechami, przyzwyczajenie się, że coś dziwnego mamy pod nogami , jazdy półżne, kątowe, upadki, hamowania i takie tam.. - po takim przygotowaniu - wsadzałbym już na dechę małą/taliowaną i heja.. - pozdro jahu
-
Aga - no teraz to pojechałas po temacie ! - to nie żaden trend czy co tam.. - chyba dawno nie jeździłaś w "słowiańskich kurortach". Mała, slalomowa deska to poprostu jedyna możliwość jazdy jakiejkolwiek u nas .. - na niczym innym zwyczajnie nie da się pojeździć - slalom między innymi narciarzami to jedyny sposób poruszania się, wymuszony rzeczywistością ! - nie ma miejsca na błędy - bo konsekwencje opłakane niekoniecznie tylko dla 1 narciarza.. - ma to swoją niewątpliwą zaletę - wymusza jazdę na 100% koncentracji i umiejętności - w tak extremalnych warunkach "rodzą" się świetni narciarze.. :D - co widać na alpejskich stokach - jak ktoś fajnie jedzie na "cywilnym" stoku - to jest to duża szansa, że to Polak, czy inny Czech, Słowak.. pozdro jahu
-
sie ma Mitek, temat rzeczywiście zapodałeś "agresywnie" ... A ja w kwestii zawodów/promieni.. - zmiany chyba w dobrym kierunku poszły - urozmaicanie prowadzenia nart między tyczkami będzie preferowało narciarzy wszechstronnych, takich którzy jeżdżą świetnie mieszając jazdę ciętą z ześlizgiem.. - narciarz "uniwersalny" to chyba dobry kierunek zmian - napewno większa efektowność jazdy - a w końcu o to chodzi w relacjach TV - transmisje mają się "sprzedawać", "łyżwiarstwo" na dechach trochę monotonne, chociaż też fajne.. . pozdro jahu ps. Mitek - jakoś jeszcze nie widzę cię na liście : http://www.skiforum....ead.php?t=18933 .. a jak tak dalej pójdzie - niedługo skończą się wolne miejsca... Janie - może jednak zweryfikujesz swoje plany urlopowe..
-
Karyntia (Bad Kleinkirchheim) 28.02 - 3.03.2009
jahu odpowiedział Petrol → na temat → Wyjazdy / Szukam ludzi
taaaaaaaaaa - to będzie niezły wyjazd.. - czuję to .. - ja się piszę na niego. 1. jahu -
sie ma, dobrze Dziadek Kuby mówi - jeszcze bym dorzucił, żeby krawędzi uzywać jak najwcześniej w skręcie - żeby to zrobić skutecznie - trzeba wejść w skręt głową/tułowiem, narty "zostawiając za sobą" - "wrzucamy" ciało głową w dół stoku - w początkowej fazie skrętu pierwsza powinna być głowa, później tułów, na końcu narty.. - wiem, może dziwnie to brzmi Deski do połowy skrętu (przejścia spadku stoku) nas "doganiają" - daje to największy docisk przodów nart - a o to chodzi.. . Od połowy skrętu, może chwilkę później - deski powinno się trochę "wypuścić" z pod siebie - ciężar ciała zostawiając trochę na tyłach .. - troszkę to ryzykowne - ale daje największe przyjemności z jazdy.. . Mówię tu o jeździe slalomowej, gdzie "rozhuśtanie" sylwetki jest największe .. . pozdro jahu
-
ZNAKOMITE !! a koleś to chyba jakis gimnastyk ? :D ojj - ubawiłem się setnie.. pozdro jahu
-
ja tak tradycyjnie - życzę Wszystkim tego czego sami sobie życzą - tylko szczerze.. pozdro jahu
-
Bode, jak to Bode - Mistrz "plastyki" jazdy - chyba nikt mu w tym nie dorównuje - to duży przełom w narciarstwie - poparty efektywnością .. . Elastyczność, balans, zmysł równowagi poza możliwościami większości alpejczyków.. - i jeszcze ta fantazja !! : YouTube - Bode Miller Kitzbuhel downhill 2008 - rides the fence - czy ktoś inny by to 'ustał"?? - wątpię... - ma koleś wyobraźnię ! Filmik treningowy-pokazowy (z tematu) - lajtowo się wiezie po stoku - nic tylko podpatrywać, naśladować, .podpatrywać, naśladować, .podpatrywać, naśladować, .podpatrywać, naśladować, .... - to świetna lekcja dla każdego, kto usiłuje mówić o sobie, że jeździ cięte skręty w całości.. Co do długiści deski - nie wydaje mi się, żeby Bode schodził na damskie rozmiary, czy "miękkie" deski - tak jak Mitek mówi - 165 to minimum.. pozdro jahu Użytkownik jahu edytował ten post 20 grudzień 2008 - 21:53
-
Się ma, fajnie, że odświeżyliście temat, kiedyś już go oglądałem, ale jakoś umknęło – więc może teraz.... – rozkład sił działający na nas w skręcie powinien zmuszać nas do ułożenia „najcięższych części” naszego ciała (zadek, korpus) jak najniżej i jak najbliżej środka promienia skrętu – mówię tutaj o 2 fazie skrętu, w której działają na nas największe siły odśrodkowe „wyrzucające” nas na zewnątrz - co z tego wynika ? – a no właśnie technika biodrowa, która najlepiej, najskuteczniej „radzi” sobie z fizyką skrętu.. . Wracając do porównania z motocyklistą – już kiedyś o tym pisałem – to właśnie na torze widać jak najbardziej technikę biodrową – oczywiście ograniczoną z powodu „zawartości” tego co ma motocyklista między nogami (chodzi o motor dla ścisłości) . Jak przyjrzeć się bliżej pozycji motocyklisty – on również idzie przede wszystkim biodrem do środka promienia skrętu..: http://upload.wikime...ntino_Rossi.JPG oczywiście jest to mniej widoczne/przejrzyste – ale tyle ile może wykłada biodro do wew. Strony skrętu – my mamy o tyle prościej, że mamy gdzie ”schować” kolano wew. – przez co biodro może „iść” głębiej do środka skrętu - motocyklista nie da rady „wsadzić” kolana w silnik. Nie wiem, może technika barkowa sprawdza się przy mniejszych prędkościach, mniejszej wadze narciarza, może są jakieś powody, żeby ją stosować, których nie znam – mnie ona również nie przekonuje .. . W jeździe race nikt tak nie jeździ, prawdopodobnie dlatego, że nie ma żadnego uzasadnienia dla takich technik.. Co do P. Marka – polecam wszystkim tą pracę: http://www.szkolacar...id=94&Itemid=82 to kawał naprawdę świetnej roboty !, każdy rozpoczynający naukę jazdy na krawędzi powinien nauczyć się go na pamięć - z wyjątkiem fragmentu o „motocykliście”. pozdro jahu
-
no dobra - sorry ! - trochę nas wczoraj poniosło.. pozdro jahu
-
sie ma Sowa - no jak? - "zapachy Bio z pobliskiej obory" - no to chyba zamiast śniadania styknie. - ale jak będziecie tam jechać - dajcie znać - zaplanuję jakiś katar dla siebie.. - a co tam... pozdro jahu
-
rewers na medalu jest 3-planowy - ważny awers.. - tam są statystyki i ocena i jakość - olej margines (rewers).. spadam spać.. - narTa pozdrojahu