Skyflyer
Members-
Liczba zawartości
423 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Skyflyer
-
Widzę, że w tym sezonie jeszcze nikt tam nie zawitał, więc wybrałem się wyłącznie wycieczkowo (od niedawna mieszkam w Nowej Rudzie), by sprawdzić czy to w ogóle działa i jak tam jest, jako że mam tylko 10km. Przy okazji - podjechałem też do Rzeczki/Sokolca i tam ze śniegiem kiepsko - łąki w większości zupełnie bezśnieżne, w głównym kompleksie kilku wyciągów działał chyba jeden główny i jakiś mały, na orczyku po drugiej stronie ulicy całkowity brak śniegu. Działał natomiast również niżej położony wyciąg w Rzeczce ("Na Stoku"), parę km dalej. Natomiast na Jugowskiej Przełęczy krajobraz piękny, śnieżny, sporo zaparkowanych aut turystów i narciarzy biegowych. Stok z ulicy wyglądał na nieczynny (pokryty ledwo ledwo), ale na miejscu okazało się, że działał w dolnej części (chyba tylko dla kilkunastoosobowej szkółki narciarskiej, bo indywidualnych narciarzy nie widziałem). Śnieg mokry, z lekkimi przetarciami, ale z uwagi na stromiznę i częste narzekania na oblodzenia i muldy (jak przeglądam ten wątek wstecz), to chyba akurat zaleta. Na tzw. "trasie" czerwonej (a raczej wąskiej na 10m przecince) śniegu raczej brak, podobnie jak w górnej połowie głównego (czarnego) stoku - wysiada się około 100m poniżej drogi dla biegaczy/rowerzystów, przecinającej stok. Czyli tak mniej więcej w połowie, a może nawet ciut niżej. Jest też krótki wyciąg talerzykowy przy drodze samochodowej, tuż poniżej przełęczy (nie wiem od kiedy istnieje), ale nie działał. Załączone miniatury
-
Tak, w ośrodkach TMR opłacają się albo sezonówki, albo karnety dla akcjonariuszy.
-
Ja mam mniej więcej stałą taktykę, ale sprawdza się ona w miesiącach wiosennych, w których jeżdżę tam najczęściej: Rano strona południowa - najpierw na rozgrzewkę kombinacja tras 32 + 31 + 36 na sam dół, potem łatwiejsza kombinacja 34 + 33.też na sam dół. Czemu nie czarna 33a? Po pierwsze, ona jest czynna prawie zawsze (naśnieżanie), więc się nią już najeździłem i gdy tylko jest czynna "32" to nią wybieram. Po drugie właśnie z powodu naturalnego śniegu - jeździ się wg mnie przyjemniej i jest też fajny widok na długie wypłaszczenie pod hotelem Kosodrevina. Po tych 2 długich zjazdach, gdy śnieg po stronie południowej robi się bardzo miękki, przejeżdżam na północ trasami 1c+11a+11 na sam dół (kolejny piękny, długi zjazd o przewyższeniu prawie 1000m), a później już korzystam z wygodnych kanap na Zahradkach i tras 5, 11, 12, rzadziej 1-ki. Przy czym niebieska 5-ka w szczycie sezonu bywa bardzo tłoczna. Jak ktoś nie ma dosyć stromych zjazdów, to tak jak wspomniano, czarna 7-ka najlepiej trzyma śnieg, można ją uzupełniać łatwymi 10-tkami co jakiś czas. Aczkolwiek, jak wspomniałem, preferuję Zahradki. A gdzie smacznie zjeść? Również polecam Zahradki, zwłaszcza knajpa tuż pod szarą kanapą. Niezłe jedzenie jest też w dość ukrytej restauracji przy kasach na BIela-Put, nie pamiętam jak się nazywa. Ogólnie w tym rejonie jest w czym wybierać. Skoro jedziesz pierwszy raz, to jeszcze takie info, że czarne trasy nr 3 i 6 istnieją tylko na mapie. Powinni je już dawno wymagać, jak uczyniono z 4-ką, czy dawniej 8-ką i 9-ką (tzw. turystyczne trasy).
-
Ja słyszałem, że tak się dawniej wytyczało trasy, tzn. trawersami - również w Alpach. Zresztą ośrodkiem podobno zarządzała od początku spółka austriacka (AG coś tam...), związana z rejonem Ski Arlberg. Śnieżynka kiedyś była w całości trawersem, dopiero po jakimś czasie "ścięto" pierwsze kilka zakrętów i powstał choć jeden normalny odcinek do zjazdu. Istniała też kiedyś nartostrada "Bystra" spod schroniska pod Łabskim Szczytem do stacji pośredniej - i też pierwszy odcinek był cały krzywy, na jedną nartę, a drugi to już wąska dróżka dojazdowa. Podobnie FIS, który zaczynał się na samym szczycie Szrenicy (podobnie jak dawna stacja pojedynczych krzesełek) i do dziś została tam przecinka w kosodrzewinie - tez oczywiście trawersująca stok (duże nachylenie w bok, niewielkie wzdłuż). Lollobrygida również była przygotowana jako trasa właściwie do jazdy na wprost, stąd jej niskie nachylenie, dopiero po jakimś czasie ją poszerzono i uczyniono "normalną" trasą, ale nachylenie pozostało.
-
To będzie taka beskidzka Białka - "tras" już w tej chwili jest wytyczonych około 9 (zależy jak liczyć, bo się krzyżują), raczej szerokich i łagodnych. Za to na północnych stokach, więc raczej pewnych śniegowo. Załączone miniatury
-
Włochy? Austria? Gdzie na pierwszy wypad?
Skyflyer odpowiedział daamiann88 → na temat → Gdzie na narty?
Też tak uważam - po 8h jazdy każda dodatkowa minuta jest już męką. Z podobnych powodów, każda nadgodzina w pracy płatna jest zdaje się podwójnie, czy tam +50% (przynajmniej teoretycznie, wg prawa) - jest to w pełni usasadnione. Oczywiście są wyjątki, czyli kierowcy, dobrze czujący się za kółkiem. -
Kolejna dobra decyzja - wiosną brakowało śniegu właśnie na tym przewężeniu, przy dojeździe do kanapy.
-
To już tu było kiedyś wyjaśniane - w 2013 to nie było tąpnięcie, tylko inny, celowy zabieg TMR (nie pamiętam, jakaś dodatkowa emisja akcji czy coś takiego).
-
Ja też mam 12 w sezonie i całkowicie mi wystarczy. Dla mnie to jedyna słuszna opcja - większość akcji też kupowałem jak jeszcze były po 94 zł, czyli już na samych akcjach spory zysk, a do tego co roku 12 x 39Euro zysku na karnetach. W przyszłym sezonie planuję zacząć w połowie marca od 3 dni w Szczyrku, następnie 6 dni w Jasnej, z ew. wycieczką do Strbkego Plesa i Łomnicy - już po zmianie czasu na letni (słuszna uwaga, że to jakby o godzinę wcześniej być na stoku), czyli na przełomie marca i kwietnia. A w kwietniu 3 dni w Szpindlu. Tam zwykle trasy ze Sw.Petra są bardzo twarde i chciałbym w końcu pojeździć na nich w słońcu..
-
Aktualne informacje z Chopoka (od Jaśka)
Skyflyer odpowiedział Jasiek. → na temat → Relacje z wyjazdów
Talerzyk powstał dużo później, pisałem o roku 1998. Przez kolejne kilka lat go nie było. -
Aktualne informacje z Chopoka (od Jaśka)
Skyflyer odpowiedział Jasiek. → na temat → Relacje z wyjazdów
Ja z kolei Chopok pamiętam sprzed bardzo wielu lat - pierwszy wyjazd to był chyba 1998 rok. Naśnieżanie było wtedy wyłącznie na trasie 7, przechodzącą w 13-tkę (Biela Put). Cała reszta pod kątem warunków wyglądała podobnie jak nasze Beskidy, czyli miejscami kamienie, miejscami przetarcia, ale na ogół wszystko czynne. W porównaniu do Szczyrku, czy Pilska, trasy były już typowo TMR-owskie (choć inny właściciel), czyli bardziej równe, proste, szerokie. Jednak niezapomnianym przeżyciem była jazda niebieską 5-tką przez las. Trasa była wtedy w całości poprowadzona w gęstym lesie, z wieloma zakrętami (które teraz ścięto) i przez to miało się wrażenie, że nigdy się nie skończy. Działała też czarna 6-tka w Zahradkach, mimo że na Priehybę wwoził jedynie talerzyk o przepustowości 800 os/h - i jakoś wtedy opłacało się ratrakować wszystkie trzy trasy przy tym wyciągu (nr 1,6,12). 1998 rok to już niestety brak połączenia południa z północą (spóźniłem się o kilka lat) - chętni mogli jedynie wspiąć się z najwyższej stacji podwójnych krzeseł na Koński Gruń, choć nie było wtedy jeszcze tak dobrej informacji i niekiedy wracało się z powrotem, bo na południu nic nie działało (na ogół z powodu wiatru), a był to całkiem oddzielny ośrodek. Na Równą Holę też wwzoziły z Zahradek stare, podwójne krzesła (900 os/h), więc trasy 5 i 11 były do końca dnia równiutkie. Te czasy już niestety nie wrócą - obecnie jest tam kanapa z Zahradek (2700 os/h), kanapa z Luczek (2400 os/h), a jeszcze połowa narciarzy z Chopoka wraca właśnie tędy na dół. Odnośnie cen, to owszem, są wysokie, ale zawsze można pokombinować (w marcu niekiedy skipassy są po 19E, do tego opłacalne są sezonówki, albo karnety za akcje TMR). Zaletą jest też bliskość Tatralandii i Besenovej (darmowe aquabusy), jaskiń i ogólnie piękno całej doliny, którą prowadzi droga pod wyciągi. Postrzępione, skaliste góry wokół... tego wszystkiego w Szczyrku nie ma - na trasach straszą stare chałupy, słupy wysokiego napięcia, drzewa przypominające patyki i nie czuje się tego górksiego klimatu. Chopok to środek Parku Narodowego, w którym ukryło się kilkanaście hoteli, podczas gdy w Szczyrku mamy jedną, zakorkowaną drogę i mnóstwo smogu. -
Aktualne informacje z Chopoka (od Jaśka)
Skyflyer odpowiedział Jasiek. → na temat → Relacje z wyjazdów
No, ja mniej więcej zgadzam się z powyższą opinią. W tym sezonie będę na Chopoku (nie wiem który już raz) 15-19 marca włącznie (może na 1 dzień wyskoczę do Strbskego Plesa / T. Łomnicy), więc będzie okazja, by zweryfikować dotychczasowe wrażenia. Zdaje się, że miałem 2-3 lata przerwy. Zgadzam się, że głównym problemem Chopoka jest nadmierne zatłoczenie niektórych tras (zwłaszcza 1c, 1b, 1a, 5, 11) oraz częste wiatry, choć te ostatnio wieją również w naszych "ogołoconych" z lasów Beskidach. Akurat ja bardzo lubię mniej zatłoczoną 12-tkę, która zyskała podobno łatwy objazd w dolnej części (jeszcze nim nie jeździłem, podobnie jak nowym wariantem 10b przy gondoli "Grand"). 12-tka to zresztą moja ulubiona trasa w całym regionie Pl-Cz-Sk i gdybym miał zaprojektować taką "trasę marzeń", to nie musiałbym nic zmieniać. Płaskie odcinki przeplatają się z garbami, co czyni tą trasę trochę takim snowparkiem - chyba, że coś wyrównali. Z kolei 1-ka w Zahradkach została z jednej strony pozbawiona lasu, więc powinna być lepiej nasłoneczniona. Zresztą cały Chopok zmienia się powoli w "Łysą Horę". No i faktycznie, trudno znaleźć lepszy ośrodek od Chopoka w tej części Europy. W Szczyrku i Szpindlerowym Młynie brakuje tych widoków z 2 tysięcy metrów, a na Łomnicy i Kasprowym z kolei brakuje tras. Ponadto Chopok zawsze daje możliwość wyboru - jak jest zimno, jeździmy na dole, jak cieplej - na górze. Jak jest miękko, jeździmy po stokach północnych, jak twardo - na południowych. Każda trasa jest inna. Aczkolwiek też się zgadzam, że komfortowo można pojeździć tylko w Alpach, choć też nie przepadam za tymi dużymi "molochami", bo tłok wcale nie jest tam dużo mniejszy. -
W Gastein nie byłem, ale zadziwia mnie bardzo mała popularność tego ośrodka wśród polskich narciarzy. Trasy w alpejskiej scenerii (Sportgastein do 2686 m n.p.m. a w głównym ośrodku doliny do 2300m) - w czym tkwi ukryty feler?
-
Brenną możesz sobie od razu darować, tam w ostatnich latach wszystko podupadło. Obiektywnie nr 1 to Czantoria, natomiast z tych mniejszych stacji mój subiektywny ranking wygląda następująco, choć ogólnie poziom i wielkość tych stacji jest dość zbliżona: 1. Cieńków - wg mnie najbardziej urozmaicony stok, zaczynający się stromą ścianką (zwłaszcza w przypadku trasy nr 2, która "spada" w taki jakby jar, na bok od głównego stok), a 1-ka przechodzi w długie wypłaszczenie. Bardzo fajny widok z góry, choć i tak został ograniczony przez wybudowane ostatnio knajpy tuż nad krawędzią stoku. Do tego panoramiczna 5-ka, biegnąca widokowym grzbietem. Sporo punktów gastronomicznych, zwłaszcza na dolnej polanie i duże, wygodne w dojeździe parkingi (rzadkość w Wiśle) 2. Nowa Osada - jeśli szukasz tras typowo czerwonych, to raczej nie będzie to ośrodek dla Ciebie, bo żadnego stromszego fragmentu nie uświadczysz. Natomiast południowe nachylenie, bardzo szeroka główna trasa, urokliwa trasa w lesie i nowoczesna infrastruktura na dole, stwarza wrażenie, że jest to nowoczesny, zadbany ośrodek, gdzie po prostu przyjemnie się czuje. Ale to moje subiektywne wrażenie. 3. Skolnity - dwie dość urozmaicone trasy, nieco dalej od wyciągów, wijące się łagodnymi zakrętami. Mimo iż stacja znajduje się w samym centrum, prawie zawsze jest tu pusto. Czerwona powinna Cię w pełni zadowolić. 4. Soszów - niby sporo wariantów zjazdu, ale dużo trawersów, "dojazdówek", rozjazdów, przez co moim zdaniem jeździ się mało wygodnie. Plusem jest to, że wyciąg krzesełkowy jest krótki i stromy, przez co wjazd się tak nie dłuży. Dość stroma i wąska końcówka drogi samochodowej pod wyciąg.. 5. Stożek - "ośrodek-legenda", głownie dla pasjonatów, prowadzony przez pasjonata, od lat słynący z częstych zawodów i slalomu z pomiarem czasu. Dawniej tez słynął z najlepszych warunków śniegowych, gdy wokół nie było naśnieżania. Na tle nowszej konkurencji, wydaje się trochę "zapuszczony" i ma dość surowy klimat, choć dla ludzi lubiących ciszę, spokój i bardziej sportową jazdę, będzie ok. Dwie trudne trasy + wąska dróżka w lesie. Kiepski dojazd i małe parkingi, ale większych nie potrzeba. 6. Stok - nie byłem, więc się nie wypowiadam. Zapowiadało się na 2 oddzielne trasy, w praktyce została jedna i jej krótki objazd na dole. 7. Ustroń - Palenica - starsze, podwójne krzesełko - jak na Stożku (dawno tam nie byłem, ale chyba niewiele się zmieniło). Jedna trasa wzdłuż wyciągi, z krótkim rozjazdem na dole. 8. Ustroń - Poniwiec - nowszy ośrodek, choć byłem tam tylko w czasach orczyka. Tylko jedna, choć dość trudna trasa wzdłuż wyciągu. Przy pełnym obłożeniu kanapy, może być na niej tłoczno, ale nie wiem jak tak jest z ilością ludzi. Jest jeszcze Istebna, ale tam trasy są raczej szerokie i łatwe.
-
Zależy którędy i skąd jedziesz. Osobiście odradzam, bo dla jednego, krótkiego odcinka autostrady między Ruzomberokiem, a Mikulaszem nie warto - tyle samo czasu stracisz na zatrzymanie się przy stacji i ich kupno, niż nadłożysz drogą (ok. 10-15 minut więcej). W szkółkach nie mam rozeznania.
-
Aktualne informacje z Chopoka (od Jaśka)
Skyflyer odpowiedział Jasiek. → na temat → Relacje z wyjazdów
Niestety będzie tak "otwarta" jak zawsze, czyli nie ratrakowana (Jasna odpisała tak w komentarzu na Facebook'u). Podobnie jak "trójka", która też jest często oznaczona jako czynna, co nie oznacza, że ubita. -
"6" to nie trasa, nikt by nią nie jeździł. Zresztą nie widziałem nawet wjazdu w nią, a przyglądałem się uważnie, jadąc lewą stroną "trójki" (na mapce jest widoczny odjazd właśnie z 3-ki).
-
I ruszyła trasa 3d (wg ich strony). TMR mnie w tym sezonie zaskakuje, w zeszłym oszczędzali na utrzymywaniu wielu tras.
-
Dziś zupełnie inaczej, wyjechałem PKS z Bielska 7.20 i o 7.50 wjeżdżam do Szczyrku, choć tu już korek. No ale godzinę później byłoby pewnie podobnie jak wczoraj. Opcja z noclegiem w Bielsku to jednak dobre wyjście. W Szczyrku pochmurno, ale już nie pada, ew. drobny.
-
Tak na logikę, to nie powinny działać u konkurencji, ale może TMR nie poinformował wtedy "sąsiadów", że część karnetów to bonus dla akcjonariuszy i faktycznie działały rok temu. Nie ma co narzekać - akcjonariusze mają Chopok, Łomnicę, Strbske Pleso, Spindleruv Mlyn, 2 aquaparki i zdaje się Legendię (choć tam sezonówka jest tak tania, że i tak nie warto tracić 1 dnia z benefitu). BSA mi nie szkoda, bardziej COS, ale trudno.
-
Wiem, ale gdybym miał do wyboru stać jeszcze godzinę w korku, zanim dojadę do gondoli, to chyba lepiej wydać te 10 zł od auta? Godzina wyjęta z karnetu to też przecież strata 10 zł i to od osoby. Dalej stoimy w Buczkowicach, z Bielska wyjechaliśmy 8:20, a jest 9:45. Jedyne wyjście to wysiąść i iść z nartami i butami w ręku.
-
Siedzę w autobusie z Bielska do Szczyrku i nie wygląda to optymistycznie, korek na drodze już po opuszczeniu miasta. Odnośnie parkingów, to wielu narciarzy nie wie podobno o dużym parkingu (choć płatnym) na przeciwko Skrzycznego, po drugiej stronie ulicy (wjazd przed sklepem). Ten parking często jest pusty.
-
Ale kiedy oni się spodziewają większego ruchu, nawet gdyby przyjąć tezę o finansowej opłacalności, skoro właśnie trwa okres o największej frekwencji w całym sezonie?
-
A jaka byłaby ta idea? Na jakich zmianach by Wam zależało? Moim zdaniem cały czas niektórzy przeceniają znaczenie Pilska. To, że slogany reklamowe mówią o "drugiej górze po Kasprowym", to nie zmieni faktu, że są tam zaledwie dwie porządne trasy, niezbyt ze sobą skomunikowane (łatwa 1-ka z Buczynki i średnia 5-ka z Pilska do Szczawin, przy czym i tak wysiada się sporo przed górną stacją. Takich ośrodków jest masa. To już łatwiej byłoby doinwestować Szrenicę, gdzie jedna "Lollobrygida" ma taką długość, jak wspomniane 2 trasy razem.
-
No, i takiej instrukcji bym oczekiwał od razu na ich stronie - wielkie dzięki.