Witam, wypadek miałem chyba tylko raz a była to wsumie kolizja. Jade sobie spokojnie oryczkiem, aż tu nagle rozpędzony PIJANY chłop we mnie uderzył. Nic mi sie nie stało, troche pobolało i przeszło naszczęście ale kolesia chciałem poporstu zabić!!
Miejsca wypadku nie musialem zabezpieczać ale kiedyś moja ciotka sie wywrócila za spadem, także jadąc z góry nie było jej widać, także kijki były wbite, i jedna osoba pojechala szybko do punktu medycznego ( to byl chopok ) ściągneli ja na dół skuterkiem i prosto do szpitala