To określenie w ekonomii nosi nazwę "Paradoksu Veblena" (snob effect) i rzeczywiście coś w tym jest. Zdaję sobie sprawę z tego, że te markowe (descente, colmar, spyder, phenix) są o wiele za drogie w stosunku do swoich parametrów i wartości użytkowej, ale popatrz na to z drugiej strony. Jaka inna firma oferuje Ci ubrania o takiej lub chociażby porównywalnej jakości tzw. odszycia, jakości materiału, klejonych szwów i wytrzymałości przez dobrych kilka sezonów. Zgadzam się, że można kupić kurtkę tańszą o porównywalnych parametrach ale to już nie będzie ta jakość i ten komfort. Z "trzeciej" strony przecież z jakiegoś powodu te kurtki kosztują minimum 1,5 tys. PLN, prawda?
Owszem, płacę za napis na kurtce, ALE płacę też za spokój używania, trwałość i komfort jazdy. O tym też należy pamiętać. Z resztą w praktyce wygląda to zazwyczaj tak, że jak raz pojeździsz sobie w kurtce z tzw. górnej półki to potem nawet nie będziesz chciał popatrzeć w stronę campusa, czy brugi. I na koniec: nie wierzę w 20000/20000 za 400PLN. Oddychalność materiału w kurtkach narciarskich zawsze była droga i nic tu się nie zmieni.