a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 220 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Zawartość dodana przez a_senior
-
Janie, a napisz jeszcze czy w ogole spotkales sie ze specyficznymi butami do freeride? Nie, nie ma na mysli skitouru, to jednak troche cos innego, ale wlasnie taki freeride jaki Ty uprawiasz, np. w Chile czy Argentynie, gdzie nawiasem mowic widac Cie na nieskazonym sniegu? Wlasciwie to powinna istniec taka kategoria butow, ale ja sie z nia nie spotkalem w typowych sklepach czy typowych katalogach. Pewnie mozna uprawiac taki freeride w dobrych butach tourowych. Nawet kiedys takie poprobowalem i stwierdzilem, ze nadaja sie do "zwyklej" jazdy, ale przemysl powinien wypromowac cos posredniego, pomiedzy tourami a "cywilnymi" butami zjazdowymi. Nawet jesli juz to zrobil, to nie przebilo sie to do mas, do ktorych ja sie zaliczam.
-
Tutaj nie mowimy o butach zawodniczych, ale o butach klasy "race", a wiec topowych amatorskich butach wystepujacych w katalogach. Takie buty maja przewaznie sporo istotnych regulacji, a ogolnie buzerow ulatwiajacych dopasowanie sie do stopy. Popatrz na te wszystki bajery Diablo, do ktorego link podalem. I oczywiscie maja wysoki flex. Do skitouringu faktycznie uzywa sie zupelnie innych butow o czym zreszta napisalem zaraz na wstepie.
-
Prosze o przyklady. Jakos nie widze w katalogach czy na sklepowych polkach tego rozroznienia, moze z wyjatkiem freestyle, dosc marginalnego trendu w masowym narciarstwie zjazdowym. A nawet jesli taki podzial sie pojawia lub pojawi, bedzie to przede wszystkim marketing. Na tym forum dziala kilku zapalonych freeridowcow, np. tomski czy jan koval. Zapytajmy ich jakich to specyficznie freeride-owych butow uzywaja. Sam jestem ciekaw. Pojecie "race" jest mocno nieprecyzyjne. Mam na mysli buty dla zaawansowanych narciarzy zjazdowych. O zawodnikach nie mowimy, bo oni nie zadaja pytan ani nie oczekuja odpowiedzi na publicznym forum i na ogol nie kupuja sprzetu w typowych sklepach. Fakt, buty dla sredniozaawansowanych maja czesto przelacznik ski-walk, ktorego buty z wyzszej polki nie posiadaja. Ale zobacz sobie np. tu http://www.skionline...y&id_grupy=1880 jak by nie bylo topowy model Tecnica - jednego z liderow w butach. Regulacji od cholery. Moja zona posiada Tecnica Vento 8, niezly but dla zaawansowanych narciarek (bo rozroznienie na plec w butach istnieje i ma jak najbardziej sens). Nie ma tam ani jednej trzeciej tego, co w wymienionym linku. Byloby cudownie, gdyby tak bylo. Niestety tak nie jest. Mirek juz swoje powiedzial, ja takze moglbym przytoczyc sporo przykladow. Cos nie za bardzo jestes zorientowany w materii albo to jakas prywata. Wyraznie mnie szukasz.
-
MSZ wsrod butow nie ma przypisania do poszczegolnych kategorii, typu skicross/allmountain/freeride. Oczywiscie istnieje kategoria butow turowych, ale to inna bajka. Buty typu "race" sa twardsze, maja bardziej pochylona do przodu cholewke, posiadaja wiecej elementow regulacyjnych od butow np. w kategorii typu "performance". Czesto roznice sie zacieraja. Twardosc butow narciarskich nie jest zadna wielkoscia miarodajna, a tylko pewnym przyblizeniem. Wiadomo np., ze flex 120 u Fischera odpowiada 90-100 u Salomona. O tym czy wytrzymasz caly dzien w zapietych butach decyduje mnostwo innych czynnikow, niekoniecznie twardosc. Ja wiem tylko, ze w butach Salomona czy Tecnica o twardosci 90-100 wytrzymuje spokojnie caly dzien bez koniecznosci odpinania klamer.
-
Zerknij tu: http://narty.wakacje...-312078739.html Wydaje sie, ze kolejka juz jest. Nawiasem mowiac te dodatkowe odcinki szykuja sie niezle. Bardzo milo wspominam wlasnie Pejo. Spokoj, luz, dosc pusto, a w gornych rejonach klimaty, ktore tak ladnie opisales. Warunki sniegowe faktycznie idealne. Ale jakze mogloby byc inaczej po 30 cm nocnym opadzie (na juz istniejacy niezly "podklad") przy idealnej pogodzie.
-
Dobrze Ci udalo, przynajmniej ja tak sadze. Mam bardzo podobne poglady, pewnie nie tylko w tej materii. Tyle ze, obawiam sie, ludzie naszego pokroju, o umiarkowanych pogladach, sklonnych do kompromisu, jakos wciaz malo, a moze tych o pogladach skrajnych wciaz za duzo. Taki ten swiat juz jest, niestety. Mysle, ze proponowana rozbudowa kolejki na Kasprowy, a takze towarzyszace jej zmiany i inwestycje, umiarkowane, rozsadne, to juz pewien kompromis pomiedzy skrajnoscia pseudoekologow i rozpasaniem ceprow. I nie jest to moj egoistyczny punkt widzenia, bo z kolejki na Kasprowy w zasadzie nie korzystam i nie zamierzam korzystac, choc na Kasprowym bywam czesto. A propos pojedynczego krzeselka z Pejo. Dobrze go pamietam z zeszlego roku. Faktycznie, dosc archaiczne, ale i urokliwe. Czy dokonczono nowa kolejke w lewo, patrzac od gornej stacji pojedynczego siodelka, o ktorym piszesz? ( http://www.cyf-kr.ed...ages/image3.htm ) Z mapki wynika, ze tak, ale kto ich tam wie.
-
Rozumiem. Dobra nazwa. Dla wielu to klopotliwy odcinek. Na pewno cos z tym trzeba bedzie zrobic, gdy rozbuduje sie kolejke i wyciag. I z tym dolnym lejkiem tez. Ale mozliwosci sa, nawet takie dosc ekologiczne. Wlasnie tak zrobilismy, choc niepotrzebnie, bo ostatecznie wyjechalismy kolejka (na jednym z moich zdjec widac, ze dlugo sie nie czekalo, w niedziele o 10-ej!). Niestety zona sie rozbestwila i nieslismy jej narty, kazdy po jednej, nawet w drodze do parkingu przy rondzie. Janie, to bylo do mnie czy EFIX-a? Zakladam, ze do mnie. Nie wiem o co chodzi z orczykiem? Kasku jeszcze nie uzywam, zona tez nie, ale syn juz kupil. Spontanicznie, tzn. nieprzymuszony zadnym przypadkiem ani wypadkiem. A ja sie wciaz zastanawiam. Moje gogle (Smith-y) wyjatkowo dobrze sprawuja sie w kazdych warunkach, nawet tych bardzo slonecznych. Kupilem sobie specjalne, narciarskie okulary przeciwsloneczne, ale one troche ograniczaja widocznosc i uzywam je tylko w wyjatkowych warunkach. Zdaje sie, ze istnieje zakaz jezdzenia poza wytyczonymi trasami. Oficjalnie. Ale troche ludzi, niewielu, po nich jezdzi. W tym co najmniej jeden z forumowiczy. Ale snieg po poludniu byl juz ciezki i nawet jazda po trasie zaczynala przypominac te pozatrasowa.
-
Tez tak sadze. Ale to podejscie (nomen omen) egoistyczne. Marna przepustowosc kolejki powoduje, ze dlugo sie czeka na wyjazd, a zatem mniej ludzi wyjezdza na gore i mniej z niej zjezdza. A poniewaz nie wadzi mi podchodzenie na Goryczkowa, a nawet go lubie, wiec... same korzysci jak dla mnie. Sytuacja sie komplikuje, gdy jade z zona - musze wtedy wynosic dwie pary nart. No powiedzmy, ze nie musze, ale czuje sie mocno zobowiazany. Gdzie jest ta pierwsza rynna wg Ciebie? Dla mnie to ta w prawo pod koniec kotla Goryczkowego. Mowi sie o przerobce krzeselka na podobne do Gasienicowego. Tak czy tak, przerobka trasy wydaje sie konieczna. Na Kasprowym bylem w niedziele 22 kwietnia. Pustawo (zadnych przepychan do kolejeki), pieknie i nawet snieg, zwlaszcza do 13-ej, calkiem, calkiem. Zreszta pisalem juz o tym. Dorzucam kilka zdjec, ktore juz umiescilem na innym forum: http://fotoforum.gaz.../o_andrzej.html (pierwsze 10). A takze filmik z przejazdu syna: http://zeus27.cyfron...bl/kasprowy.avi . Przejazd taki sobie, bo snieg byl juz ciezki (ok. 15.30). Konieczny codec xvid do odtworzenia.
-
No to nie mielismy zadnych szans sie spotkac, bo ja tylko po trasach, choc one niekiedy byly mocno pozatrasowe, zwlaszcza dolem. Podziwiam dozartosc i kondycje, pomimo infekcji. Ty 24 dni, a ja... 4. Dno. Pozdrawiam.
-
Cos w tym jest. Mialem to samo wrazenie przed laty, gdy po dwoch tygodniach jezdzenia w Szczyrku po najtrudniejszych trasach, Kasprowy wydal mi sie latwy. Natomiast nie mialem takiego wrazenia po powrocie z roznych alpejskich wypadow. Bylo ich w sumie duzo, ale przez wiele lat jezdzilem do malych stacji, gdzie trasy niestraszne (male dzieci). Od kilku lat jezdze w trudniejsze miejsca, ale unikam juz tych najtrudniejszych tras. Zreszta nawet te trudne sa na ogol swietnie przygotowane i gladkie jak stol, a wiec kazda stromizna jest zjadliwa. Choc zdarza sie roznie. Pamietam mala i krotka trase w Pejo (Val di Sole), ktora mi dala niezle w kosc: muldy i spora stromizna, choc pewnie nie przekraczajaca 35-40 stopni. Zatem tamte trasy, nawet te strome, sa na ogol dobrze przygotowane, a wiec latwe w konsumpcji. A Kasprowy jaki jest kazdy wie, gdzie przez kazdy rozumiem tych, co tam bywaja. Stomizna na poczatku jest spora, zwlaszcza Gasienicowa, ale nie to stanowi o trudnosci. Bardziej muldy, rozmieklosci, poletka lodowe, rozne waskosci, zwlaszcza wtedy, gdy sie ich szuka, a ja ich szukam. tan(40) - wychodzi nawet ciut wiecej niz 80%. Powiem Ci jednak, ze dla mnie zabawa zaczyna sie nieco wczesniej i konczy wlasnie w okolicach 40 stopni. Nie dlatego, ze nie daje rady, ale przestaje mnie to bawic. Jezeli trasa jest na tyle stroma, ze nie potrafie ja plynnie przejechac swoim dosc szybkim rytmem, przestaje mnie interesowac. A powyzej 40 stopni zaczynam miec klopoty z utrzymaniem plynnosci. Pamietasz ten filmik z Lubomierza z gornej jego czesci? Tam wlasnie jest ciut powyzej 40 stopni, bylo troche niewielkich muldek i juz zaczynalem gubic rytm. Do tego dochodzi starosc. Nie mam juz sil miotac sie po bardzo stromych zboczach. Podobnie po bardzo zmuldzonych. Dzis, czyli 22 kwietnia, spedzilem wraz z zona i synem narciarska niedziele na Kasprowym. Ogolnie rzecz biorac -swietnie. W Kuznicach bylem dopiero ok. 10.30 z zamiarem podjescia na Goryczkowa. Ale kolejka do kolejki nie wygladala przerazajaco i juz po godzinie bylismy na gorze. Pogoda super, slonce, brak wiatru, temperatura w sam raz. Odbylismy jeden zjazd do Gasienicowej, ale zaraz przenieslismy sie na Goryczkowa. Snieg, o dziwo, nie byl zly, przynajmniej na poczatku. Dopiero po 14-ej zrobil sie miejscami grzaski i nieprzyjemny. Jak na ta pore roku i tak super. Ludzi mniej niz przepustowosc wyciagow. Niesamowite! Gdzie Warszawa? W zeszlym roku spedzilem podobna niedziele mniej wiecej o tej samej porze i ludzi bylo mnostwo. Gdyby sil starczylo zjechalbym jeszcze kilka razy. A tak, tylko 7 razy, ale bez oszczedzania sie i z proba walki na muldkach i waskich przejsciach. Dopoki sil starczylo. Na trasie nie ma wiele przetarc. W zasadzie jest calkiem dobrze. Nartostrada da sie od biedy zjechac do Elektryka, ale pomijajac dwa miejsca, gdzie trzeba kawalek zejsc z nartami w rece, bo sniegu brak, pod koniec mozna stracic troche slizgu na kamieniach. Uwazajcie. I potwiedza sie to co pisalem niedawno. Na te poznokwietniowe narciarskie przygody na Kasprowym przyjezdzaja dosc specyficzni ludzi. Lekko swirowaci. Na ogol dobrze jezdzacy. Sporo starszych na klasycznych nartach. Niektorzy radzili sobie swietnie, a warunki, zwlaszcza pod koniec dnia, latwe nie byly. W sumie bardzo udany wyjazd. Wypatrywalem jakis forumowiczy, ale nie wypatrzylem. Byl ktos?
-
Wrecz przeciwnie.
-
Bardzo ladne. Zwlaszcza jeden z fotografowanych..., hmm, obiektow.
-
Ciekaw jestem czy normy sa takie same wszedzie? W Solden, w ktorym bylem kilka lat temu, czarna znaczy naprawde czarna, czyli trudna. Czasem mniej, czasem wiecej, ale zawsze trudno. Gdy rowno, snieg w miare zmrozony, wtedy jest latwiej, gdy snieg ciezki i muldowaty - wtedy trudniej. Pamietam taka jedna w dojezdzie do lodowca Giggjoch. Myslalem, ze pluca wypluje. Najlepiej sie czulem na ichnich czerwonych, a nawet niektorych niebieskich, nigdy nie narzekalem na brak stromizmy. Ale w Madonna (Wlochy), gdzie jezdzilem w zeszlym roku, wszystkie czarne, z jednym wyjatkiem, byly stosunkowo latwe, dla mnie w sam raz. Natomiast czerwone byly dla mnie przewaznie za lagodne. Np. dwie piekne widokowo trasy z Passo Groste. W Soelden bylyby przecietnie trudnymi niebieskimi. Ciekaw jestem jak to jest po tamtej stronie Atlantyku?
-
Oficjalne dane sa nastepujace: - przewyzszenie: 352 m - dl. w poziomie: 1097 m - dl. skosna (liczona po stoku): 1156 m A wiec liczac tangens (oficjalna miara nachylenia), wychodzi srednio: 32%. Czyli czarna, bo czerwona konczy sie na srednim nachyleniu 29%. Pierwszy odcinek, jadac wprost w dol przy krzeselku, wynosi ponad 70%. Oficjalne dane: - przewyzszenie: 603 m - dl. w poziomie lub skosna (nie wiadomo): 1737 m A wiec srednie nachylenie, zakladajac dlugosc w poziomie, wynosi ok. 34%. Jednak sporo. Zgadza sie to z moimi odczuciami. Poczatek Gasienicowej, jesli jechac wprost jest b. stromy, ale potem jest w sumie dosc lagodnie. I ten stromy poczatek nabija Gasienicowej procenty. Goryczkowa, o ile nie szuka sie "sztucznych" ulatwien (typu jazda w lewo na koncu kotla zamiast waska przecinka na wprost) jest dosc solidna czarna trasa na calym odcinku. Tak przynajmniej wynika z procentow.
-
Pewnie, ze nie ma co dzielic wlosa na czworo. Jednemu ten sposob liczenia pasuje, innemu nie. W przypadku duzego nachylenia tory kolejowe i drogi leca serpentynami. W narciarstwie tez masz rozne warianty, ale najciekawsza jest jazda w dol. To podstawowa roznica. Najwazniejsze jednak, by nie bylo dwuznaczosci, a z tym niestety sa klopoty. One sa czarne, bo tak wynika z przyjetych norm. Tyle, ze procz pierwszej czesci, ktora mozna wziac w duzym stopniu bokiem na Beskid, reszta jest dosc plaska. Zdecydowanie wole Goryczkowa. Tez pamietam jeden zjazd na twarzy w kotle Gasienicowym. Dawno, dawno temu. Narty nie wypiely, bo nie mogly z tej prostej przyczyny, ze to byly zupelnie niebezpiecznikowe Kandahary. I tak rozpaczliwie zsunalem sie przez caly kociol. Bez szwanku.
-
On wcale nie bluzni tylko wypowiada sie rozsadnie. Po co w ogole prowadzic jakies obliczenia? Pitagoras? Majac roznice poziomow i dlugosc stoku, wystarczy je podzielic przez siebie, pomnozyc przez sto i podac jako nachylenie w procentach. Proste, intuicyjne i logiczne. I tak powinno byc! Przy okazji unikamy idiotyzmow w rodzaju 120% nachylenia, bo w tej metodzie nachylenie 100% oznacza kat 90 stopni. Znow proste i intuicyjne. Pytanie powinno brzmiec raczej, dlaczego uzywamy (a raczej powinnismy uzywac, bo z praktyka roznie bywa) metody, nazwijmy to tangensowej? Nie pasujacej do narciarstawa. Bo ludzie lubia standardy, przyzwyczajaja sie do nich i nawet lepsza metoda nie ma szans powodzenia, gdy jakis standard jest juz utrwalony. Przyjeto metode tangensowa z budownictwa (nachylenia dachow) i drogowki. Tam to ma sens, tu nie ma. Ale przyjeto. Podobnie jak uzywamy nieintuicyjnych metrow zamiast zrozumialych lokci. Czy systemu VHS zamiast lepszego Betacam. Itd. I Wojtek wcale nie bluzni. On po prostu reaguje rozsadnie na nierozsadne ludzkie nawyki i ustalenia.
-
Bylem wczoraj, czyli w niedziele, prawie caly dzien. Moge tylko potwierdzic to, co napisal przedmowca z soboty. Moze warunki byly troche lagodniejsze, bo bylo cieplej, ale lodzik paskudny sie przytrafial. i Muldki zdradliwe tez. Mimo wszystko to najlepsza narciarska gora w promieniu 70 km od Krakowa. Karnet od 10 do 16-ej za 50 zl, a wiec rozsadnie. Nie dla poczatkujacych.
-
Cos interski wyjatkowo nie pala sympatia do firmy na A. Nie mam wielkich doswiadczen z Neoxami, ale w tym krotkim okresie uzytkowania (w sumie 10 dni jezdzenia) mnie nie zawiodly. Jedno co moge im z cala pewnoscia zarzucic: ciezkie jak chol... W stosunku do konkurencji.
-
Byłeś ostatnio na nartach - pochwal się.
a_senior odpowiedział spyder → na temat → Relacje z wyjazdów
No duzo brunatnego Czy mozesz porownac Harende do Kasiny albo Lubomierza? Stromiej, lagodniej? Chyba krocej niz w Kasinie. -
Byłeś ostatnio na nartach - pochwal się.
a_senior odpowiedział spyder → na temat → Relacje z wyjazdów
Bylem tam wczoraj. W stosunku do zeszlorocza, pojawila sie nowa trasa, a wlasciwie jej wariant: czerwono-czarna 2-ka. Niezla, moze najlepsza ze wszystkich. Trasy byly troche zmuldzone bowiem z powodu nocnych i porannych opadow ratraki nie wykonaly swojego zadania. Mimo wszystko byloby niezle, pomimo owych muld i bruzd, gdyby nie intesywnosc opadow sniegu. Zalepialo gogle i widocznosc byla zadna. Na szczescie tylko czasami. Piekna zima, mnostwo sniegu. -
W Polsce podobnie. Zawsze wybieram sie z plecakiem, do ktorego laduje buty, termos, kanapki. Nawet kilkaset metrow wole przejsc w butach turystycznych niz przezywac meczarnie chodzenia w butach narciarskich. No wiec plecak (taki za 20 zl kupiony w Carrefourze by nie kusil) zostawiam byle gdzie, na ogol blisko gornej lub srodkowej stacji wyciagu. Tak robie w Polsce (wiele stokow w Malopolsce, Goryczkowa na Kasprowym), w Slowacji (Kubinska, Rohace) czy Alpach. W zeszlym roku nawet zapomnialem plecaka w Pejo (Dolomity), ale sie znalazl na drugi dzien (swoja droga dogadac sie z obsluga w innym jezyku niz wloski jest b. trudno, a znam angielski i francuski). Tylko raz, przed laty, w jednej malej stacji francujskiej zostalem czesciowo okradziony. Wyjeto mi z lezacego plecaka gogle (przecietne). Aparat woze w wewnetrznej kieszeni kurki, ale jest to kompakt. Jego wybor, wlasnie kupilem Canon A710, zostal m.in. podyktowany wymaganiem, by latwo zmiescil sie w kieszen narciarskiej kurtki.
-
Byłeś ostatnio na nartach - pochwal się.
a_senior odpowiedział spyder → na temat → Relacje z wyjazdów
Bylas prywatnie czy z jakims biurem? Antalek zdaje sie jeszcze tam nie jezdzi. Dobrze wiedziec, ze Kubinskie sa OK, bo to moj ulubiony stok, konkretnie gorna czesc. Pewnie orczyk dalej szarpie na starcie. -
Zrob tak. Google, Grupy dyskusyjne (po amerykansku pewnie bedzie "group news" , denerwujace, ze nie moge zmienic opisow z polskiego na ang.), Szukanie zaawansowane i wpisz pl.rec.sport.zimowe jaka grupe. Dalej wpisz P50, tam gdzie trzeba i np. Bronisz w miejsce author. To jeden z b. dobrych narciarzy udzielajacy sie w grupie od wielu lat. Latwo mozna przeczytac, ze P50 go nie zachwycily. Podobna opinie znalazlem kiedys na franc. stronie www.skipass.com. Niestety, poczawszy od tego roku strone zmienili i usuneli stare testy. Dlaczego zainteresowalem sie tymi nartami? Bo kiedys bylem bliski ich kupna i sporo sie o nich naczytalem.
-
Pogoogluj w pl.rec.sport.zimowe. Bylo kilka opinii, nawiasem mowiac niezbyt pochlebnych, oczywiscie jak na Volkla. Podobno dosc toporne i mulowate. P60 byly juz duzo lepsze. P50 to stary model z przed kilku lat.
-
A Tecnice rozwazalas? Attiva Vento 6,7, lub 8. Jedyne buty jakie podeszly mojej zonie. Na allegro mozna kupic dosc tanio