a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 220 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Zawartość dodana przez a_senior
-
Bosse tzn. po francusku garb, guz. Nie mowimy jazda "po garbach" tylko "jazda po muldach". Tez mam watpliwosci, ale jak dla mnie mulda lepiej brzmi. Uzywam zreszta pojecia "szczyt muldy", ktory wg. mnie oznacza "garb". Na szczescie nie jestem zawodowym tlumaczem. W dwoch miejscach dodalem slowo "szczyt". Aha. I oczywiscie z tlumaczeniem daje sobie spokoj. Nawiasem mowiac to ciezki chleb. Kiedys przetlumaczylem na polski calkiem gruba ksiazke z pogranicza informatyki. Ciezka orka.
-
Oto reszta obiecanego tlumaczenia ze strony Damiana Alberta: http://perso.orange....e_technique.htm. Tym razem przejazd po muldach technika avalement. Nie cytuje juz fragmentow tekstu francuskiego. Tlumaczenie dotyczy jazdy po "bosses" czyli muldach. Zdaje sobie sprawe, ze niewielu sie to przyda, moze nikomu, ale "skorom zaczal skonczyc musze..." jak mowia slowa piosenki, dotyczacej co prawda zupelnie innych okolicznosci. Rownie przyjemnych co opisywanych w moim tlumaczeniu. Muldy Fot. 1: najazd na muldę; kolana idą do góry w celu amortyzacji, stopy pod tułowiem, lewe ramię ciągnie do przodu by skierować korpus w dół. Fot. 2: narty obracają sie na szczycie muldy (pochylenie kolan i obrót na poziomie stóp). Fot. 3: wyjazd z muldy; wyprostowanie (wypchnięcie) nóg po to, by narty zachowały konktakt ze śniegiem. Fot. 4: wyciągnięcie nóg jest zupełne (biodra wypchnięte do przodu) by przygotować się do amortyzacji kolejnej muldy. Fot. 5: amortyzacja, stopy mocno podciągnięte pod tułowiem, prawe ramie ciągnie do przodu kierując barki w dół stoku. Fot. 6: tuż za szczytem muldy, początek prostowania nóg, kolana są zgiete do środka skrętu (angulacja), ramiona cały czas zwrócone w dół, prawe ciągnie do przodu. Fot. 7: koniec wirażu, dobrze podkręconego dla kontroli prędkości. Fot. 8: amortyzacja i obrót, nogi wciąż złączone dla uzyskania max. efektywnosci. Nogi są amortyzatorami; kolana dopasowują się do kształtu terenu, cały korpus, od bioder aż po głowę, pozostaje na tym samym poziomie (tekst na samym dole strony).
-
Nowe czy z wypożyczalni? - co się bardziej opłaca?
a_senior odpowiedział james → na temat → Narciarstwo
Tak samo sadze. Poczatkujacy, ale tacy zupelnie poczatkujacy, moga korzystac z wypozyczalni. Potem juz raczej nie. Wielu z Was proponuje testy przed zakupem wlasciwych nart. Pomysl dobry, ale ograniczony, zwlaszcza w przypadku przejscia z nart klasycznych. Nic nie daje wypozyczanie roznych nart, o roznej twardosci, dlugosci i taliowaniu, gdy nie opanowalismy jazdy karwingowej. A na to by ja opanowac, niestety trzeba troche czasu. Wg mnie, z wyjatkiem zupelnych nowicjuszy, najlepiej kupic wlasne narty. Na czuja i na rade kolegow, sprzedawcow, itp. Nauczyc sie na nich jezdzic, w tym karwingowo, tzn. poczuc jazde na krawedzi. I teraz jest miejsce i moment na rozne testy. Trzeba, tak jak pisze xed, poszukac mozliwosci testowania roznych nart. Ale nie byle jakich, musza byc ostre i niewytluczone, inaczej wyniki beda zafalszowane. Testowanie powinno byc przeprowadzone w roznych warunkach sniezno-pogodowych. Niestety, nie jest to proste i zabiera sporo czasu. Ale to jedyna droga do poznania swojej idealnej pary nart. Niestety tylko nart. Taka droge przeszedlem ja. Kupilem, na czuja i rade kolegow (i jednej kolezanki) niezle narty. Jako tako nauczylem sie na nich jezdzic karwingowo. Potem zaczely sie rozne eksperymenty. A to nowe Atomic SL9, a to Fischer WC SC, Race SC, Head SL, roznej masci Blizzardy (od spokojnych allroundow do super slalomek, wlasnie w objazdowym centrum testowania przedstawiciela tej firmy). I z tego wszystkiego wylonil sie moj ideal narty. Gorzej, okazalo sie, ze takiego nie ma, a wlasciwie jest ich kilka, dla roznych warunkow i okolicznosci. -
Prawie wszystkie rodzinne kurtki kupowane byly w Makro. Moja, bezmarkowa, za jakies 200 zl, ma wszystkie potrzebne bajery i swietnie spelnia swoje zadanie. No moze ciut za bardzo potliwa. Ale ja sie prawie nie wywracam i bardzo sie nie poce. Moje panie, zona i corka, kupily (tzn. ja im kupilem) kurtki Atomica w Makro. Cos ok. 300-400 zl sztuka. Nie narzekaja. Takim drobiazgiem jak kurtka, a zwlaszcza ich parametrami, naprawde nie ma sie co przejmowac. Jesli masz cos wspolnego z Krakowem polecam Polar Sport na ul. Siennej. Duzy wybor roznych kurtek, butow i roznosci.
-
Wiesz co, proponuje Ci kupno ww ksiazeczki (Jak doskonalic...), np. tu http://www.allegro.p...arciarstwo.html 10 zl + drobna oplata. Tam jest odpowiedz na wszystkie Twoje watpliwosci i niezgadzania sie. Smig odchyleniowy nazywa sie co prawda smig avalement, ale reszta sie juz zgadza.
-
Przetlumaczylem tylko jeden opis skretu avalement, konkretnie dlugiego wirażu w głebokim (jak widać na zdjęciu, tak sobie głębokim) sniegu. Przetlumacze, pozniej, jeszcze dalsza czesc o jezdzie po muldach, tez przy pomocy avalement. Ale nie nalezy myslic jednej rzeczy: avalement jako elementu skretu, tak jak ladnie go zreasumowal gerius i avalement jako techniki skretu, a wlasciwie calego spektu roznych technik. Nie wiem czy masz dostep do owej ksiazeczki "Jak doskonalic...", o ktorej pisalem w innym watku? Tam to jest dobrze wylumaczone, choc troche w sposob balaganiarski na moj gust. Faktem jest, ze zyjemy w innych czasach, wiele z tego co tam opsisano, stracilo racje bytu, np. skrajne odchylenie ciala, ratowanie sie wbitym kijkiem stosowane przez najlepszych tamtych czasow: Killy'ego i P. Russela (rewelacja tamtych czasow, przyjaciel A. Bychleda, ktorego doskonale zapowiadajaca sie kariere przerwala kontuzja, o ile dobrze pamietam). Czasem to "ratowanie" sie w przechyle widac jeszcze u B. Millera. Tak czy tak, wiele z tego co tam pisane jest juz nieaktualne, a przynajmniej zmienily sie akcenty, nie mowiac o modzie. W kazdym razie, w tym ujeciu avalement to cale spektum technik skrecania. Ja sie uczylem kilku: "kristiani odchyleniowej", "4" - i smigu odchyleniowego. Ladnieto ujales. To co opisujesz i pokazujesz na filmiku to troche co innego niz typowe avalement rozumiany jako cala technika. To odciazenie przez zejscie w dol. Mozna by przyjac, ze podciagane sa nogi do gory, ale nie ma mowy, a raczj nie akcentuje sie tego, wypchniecia nog do przodu, antycypacji tulowia, pracy kijka, itp. Nawiasem mowiac wiekszosc z dobrze jezdzacych, mam na mysli nas, karwingujacych amatorow, tak jezdzi.
-
Po chwili namyslu mysle, ze "w odpowiednim" lepiej zastapic "we właściwym". Kiedys zapytano J.S. Bacha co robi, ze tak pieknie gra na organach. Odpowiedzial: "ja po prostu naciskam wlasciwy klawisz we wlasciwym momencie".
-
Tym razem obiecane tlumaczenie ze strony francuskiego mistrza i nauczyciela freeride'u, Damiana Alberta: http://perso.orange....e_technique.htm O nim samym mozna wyczytac tez na stronach angielskich. Byly mistrz w jezdzie na muldach, prowadzi staze FR w Les 2 Alpes dla expertow, ale i sredniozaawansowanych. Na swojej stronie, niestety po francusku, prezentuje kilka celnych uwag dotyczacych narciarstwa zjazdowego, w szczegolnosci jazdy w glebokim sniegu i po muldach. I opisuje, dokumentujac to sekwencja zdjec, tajniki skretu avalement. Dlaczego tak uparcie wracam do tej techniki. Pierniczenie starego faceta? Byc moze tez, ale nie tylko. Przede wszystkim jest to wciaz najbardziej skuteczna (i bardzo elegancka) technika jazdy w glebokim sniegu i po muldach. Na tych ostatnich wrecz niezbedna. Po drugie, uczylem sie jej przed laty na roznych kursach. Byla wtedy bardzo popularna, trudna, nie dla wszystkich dostepna, ale bardzo skuteczna i przez wszystkich pozadana. Dzis malo kto ja pamieta, a stosuja ja tylko dobrzy adepci FR. Tym bardziej sie ucieszylem, gdy znalazlem ja opisana, w glorii chwaly, na stronie mistrza Damiana. Starsi ludzie chetnie wracaja do swojej mlodosci, a poniewaz moja narciarska mlodosc zwiazana jest z avalemant, wiec... chetnie do niej wracam. Do techniki i mlodosci I wreszcie ostatni powod, byc moze najwazniejszy. Szczerze mowiac, hmm..., niezbyt powazam jazde karwingowa. Oczywiscie, ma swoje bezprzeczne zalety, dzieki niej wygrywa sie slalomy, ale niezbyt sie nadaje do jazdy tam, gdzie zaczyna sie ciekawie z mojego punktu widzenia, a wiec z dala od ubitych sztruksow. Choc nie jezdze typowego FR, ale lubie te fragmenty tras lub ich pobliza, gdzie jazda karwingowa ma niewielki sens. Na koniec kilka uwag dotyczacych tlumaczenia. To ciezki chleb, zwlaszcza w konfrontacji z trudna, specjalistyczna terminologia. Jak np. przetlumaczyc bardzo popularne 'flexion/extension' albo 'bascule', oczywiscie w zastosowaniu do opisu jazdy na nartach. Tekst jest mocno przydlugi. Mysle, ze przydatny tylko dla nielicznych entuzjastow FR. W celu latwosci odnalezienia sie pozostawiam fragmenty oryginalnego tekstu francuskiego. Oczywiscie czytanie ma tylko sens w zestawieniu ze strona, ktorej adres podalem wyzej. A wiec: [QUOTE]le ski n'est pas trés compliqué et se résume à appuyer sur le bon ski au bon moment.[/QUOTE] Jazda na nartach nie jest trudna i sprowadza się do nacisku na właściwą nartę we właściwym momencie. [QUOTE]L'immense majorité des fautes commises par les skieurs est toujours une faute d'intérieur.[/QUOTE] Zdecydowana większość błędów popełnionych przez narciarzy związana jest z nartą wewnętrzną. [QUOTE]Il faut partir du principe que le ski,grace à sa taille de guèpe, tourne lorsque l'on appuie dessus, et inversement part droit devant lui si on le laisse faire. Ceci est vrai quelque soit le terrain, mais se ressent principalement en poudreuse où en neige croûtée.[/QUOTE] Musimy sobie uświadomić, że narta, dzięki swojej talii osy, skręca, gdy podlega naciskowi i – wprost przeciwnie – jedzie na wprost, gdy się jej na to pozwoli. Stwierdzenie prawdziwe na każdym rodzaju podłoża, ale zwłaszcza w puchu i w szreni łamliwej. [QUOTE]Qui d'entre nous n'a jamais eu la sensation désagréable en virage en neige profonde, du ski intérieur qui se fait prendre et de l'extérieur tirant droit dans la pente? Ce qui conduit au mieux à finir en pas tournant, au pire en grand écart et tête dans la neige...[/QUOTE] Kto z nas nie doświadczył niemiłej przygody w skręcie wykonywanym w głębokim śniegu z powodu narty wewnętrznej, która "złapała" śnieg i narty zewnętrznej, która odjechała na wprost? Kończy się to w najlepszym przypadku małym piruetem, a w najgorszym – wielkim rozkrokiem i… głową w śniegu. [QUOTE]Explication, on a fait un virage en bascule, le corps penché à l'intérieur du virage. résultat: tout le poids sur le ski intérieur qui tourne en s'enfonçant tandis que l'extérieur, délesté, est livré à lui même va tout droit.(3 premières photos)[/QUOTE] Wytłumaczenie powyższego jest proste: wykonaliśmy wiraż za bardzo pochylając tułów do środka skrętu. Cały nasz ciężar obciążyl więc nartę wewnętrzną, która zgodnie z powyższymi uwagami skręciła zagłębiając się w śnieg, podczas gdy narta zewnętrzna, odciążona, pozostawiona samej sobie, odjechała na wprost (3 pierwsze fotografie). [QUOTE]Sur les deux photos suivantes, les skieurs sont victimes de la fente.[/QUOTE] Na dwóch kolejnych fotografiach pokazano "ofiary" innego błędu. [QUOTE]Leur ski extérieur est trés en retrait par rapport à l'autre. Cela signifie souvent un appui dominant intérieur, le ski le plus lesté glissant plus et donc prend de l'avance. En plus de la faute d'intérieur avec les conséquences que l'on connait, le ski extérieur, en retrait par rapport au centre de gravité, donc poids sur la spatule, a tendance à plonger et à se faire prendre en neige profonde: joli demi tour où belle roulade...[/QUOTE] Narta zewnętrzna jest zbyt cofnięta w stosunku do wewnętrznej. Często powoduje to zwiększenie nacisku narty wewnętrznej, która to, jako bardziej obciążona i w związku z tym szybsza, wysuwa się do przodu. Prócz opisanego już wyżej błędu związanego z nartą wewnętrzną, narta zewnętrzna, cofnieta w stosunku do naszego środka ciężkości, a zatem bardziej obciążona z przodu, ma tendencję do nurkowania i "złapania" przez głęboki śnieg… piękny półobrót w perspektywnie albo spektakularny fikołek. [QUOTE]Les trois décomposés suivants détaillent un virage grande courbe en poudreuse, puis en bosses. Ces virages sont en avalement, obligatoire en bosses pour amortir le relief, et très efficace en toute neige. La technique de virage par avalement, laisser remonter les pieds sous le corps pour provoquer l'allègement, conduit à plus de fluidité et d'arrondi dans les courbes et permet d'être plus en phase avec le terrain. La flexion extension classique facilite surtout le sous marin en poudreuse et la perte de contact ski neige.[/QUOTE] Następne trzy sekwencje pokazują szczegóły skrętu o dużym promieniu wykonanego w puchu a w dalszej części na muldach. Skręty wykonane są techniką avalement, niezbędną na muldach w celu wytłumienia nierówności i bardzo przydatną na każdym rodzaju śniegu. Technika ta, w uproszczeniu, polega na podciągnięciu stóp do góry w celu odciążenia i umożliwia większą płynność w skrętach, lepiej dopasowując naszą jazdę do charakteru pokonywanego terenu. Klasyczne zgięcie i wyprostowanie (flexion/extension) ułatwia "płynięcie" nart w puchu i zmniejsza utratę kontaktu narty ze śniegiem. grande courbe Wielki łuk [QUOTE]photo1: appui fort ski aval, jambe quasiement tendue. Les épaules sont horizontales, le bras aval plus bas que l'amont pour tirer le poids sur l'extérieur. le ski amont est juste posé sur la neige et se contente de glisser parallèle à l'autre.[/QUOTE] Fot.1: mocny nacisk na nartę dolną, noga prawie wyprostowana (dokladnie : napięta). Ramiona w pozycji horyzontalnej, ramię dolne niżej od górnego by przesunąć ciężar ciała na zewnątrz. Narta górna co tylko ślizga się po śniegu, bez obciążenia, równolegle do górnej. [QUOTE]photo 2: début du déclenchement du virage; le genou aval remonte pour alléger l'appui, le ski ressortira tout seul de la neige. Les épaules sont déjà orientées vers le bas[/QUOTE] Fot.2: rozpoczęcie skrętu; dolne kolano podnosi się w celu zmniejszenia nacisku, narta sama wyjeżdża z pod sniegu. Ramiona są już zwrócone w dół. [QUOTE]photos 3: les deux genoux sont en position haute, l'allègement est maximum. les deux skis flottent sur la neige. l'anticipation des épaules dans la pente et un léger pivotement des pieds suffisent à les lancer dans la courbe.[/QUOTE] Fot. 3: oba kolana znajdują się w pozycji wysokiej, odciążenie jest maksymalne. Obie narty płyną po śniegu. Wyprzedzenie (antycypacja) ramion w kierunku spadu i lekki obrót stóp wystarczą do wprowadzenia nart w łuk. [QUOTE]photo 4: entrée en courbe. L'appui passe sur l'autre ski, extérieur à la trajectoire. La jambe droite se redéploie pour reprendre cet appui qui avait disparu le temps de l'allègement par avalement. Le ski intérieur tourne parallèle à l'autre, une sortie du genou gauche lui permettant d'avoir la même angulation que l'extérieur, malgré l'absence de pression. Il y a ici une légère bascule mais le bras droit tire à l'extérieur pour garantir l'appui.[/QUOTE] Fot. 4: wejście w łuk. Nacisk przenosi się na drugą nartę, zewnętrzną w stosunku do trajektorii jazdy. Wyciągniecie (redeploiment) prawej nogi w celu przyjęcia tego nacisku, którego nie było podczas odciążenia avalement (pochłonięcia). Narta wewnętrzna obraca się równolegle w stosunku do drugiej, wysunięcie kolana wewnętrznego umożliwia osiągnięcie tej samej angulacji co kolana zewnętrznego, pomimo braku nacisku. Widać niewielkie pochylenie sylwetki do wewnątrz, ale prawe ramię ciągnie na zewnątrz skrętu w celu zapewnienia nacisku. [QUOTE]photo 5: sortie de courbe; appui maximum ski aval, redéploiement maximum de la jambe. Le bras droit tire toujours.[/QUOTE] Foto 5: wyjście z łuku, maksymalne obciążenie dolnej narty. Prawe ramię wciąż ciągnie. photo 6: avalement Foto 6: avalement photo 7: redéploiement Fot. 7: wypchnięcie [QUOTE]durant tout le virage, les pieds sont sur un même plan latéral, sans fente. Le buste reste "neutre", légèrement penché devant, toujours en anticipation.[/QUOTE] W czasie całego skrętu, stopy, patrząc z boku, pozostają na jednej wysokości. Tułów w pozycji neutralnej, lekko pochylony do przodu, cały czas w pozycji wyprzedzającej (antycypacja).
-
"Jak doskonalic sie w narciarstwie" Francuzow Jouberta, Vuarneta to tytul kultowej ksiazki z konca lat 60-tych. Wlasnie nabylem wydanie z 1974 r. Za cale 10 zl + kilka zl za przesylke. Kiedys mialem i czytalem te ksiazke, ale w zyciowym zamieszaniu diabli ja wzieli. Z wielkim zainteresowaniem wrocilem do niej, wciagnalem sie w lekture i... docenilem jej wielkosc. Ksiazka probuje przyblizyc amatorom narciarstwa techniki stosowane wtedy przez zawodnikow. Jest bardzo nowatorska, odcina sie od sztywnych regul poszczegolnych szkol narodowych, austriackich czy francuskich, wprowadza nowe. Wszystko udokumentowane sekwencjami zdjec najlepszych slalomistow owej epoki, przed wszystki J.C. Killy'ego (dwukrotnie zdobyl puchar Europu, trzy zlote medale, czyli wszystkie mozliwe w konkurencjach alpejskich na olimpiadzie w Grenoble w 1968) Ksiazka, procz wielu tradycyjnych technik jazdy, opisuje tez nowe, rewolucyjne na owe czasy, takie jak skret wezowy czy slynne 'avalement'. Zaleta tych technik jest zastapienie klasycznego odciazenia, polegajacego na wyjsciu tulowia w gore, podciagnieciem kolan do gory w odpowiednim momencie i odeslaniem nart w skret. Jazda staje sie plynna i bardzo skuteczna. Nie widac cienia pompowania, jakze charakterystycznego u niektorych w klasycznym smigu hamujacym. Mozna tak jezdzic wszedzie, ale najwiecej zyskuje sie stosujac avalement w glebokim sniegu, szreni lamliwej i oczywiscie na muldach. Technika ta jest wciaz obecna i wazna we wspolczesnym FR. Wlasnie koncze tlumaczenie fragmentu ze strony mistrza FR Damiena Alberta , w ktorej znajduje sie opis jazdy wykonywanej ta technika. Wspolczesny. Coz jeszcze interesujacego znalazlem w owej ksiazce? Np. dobor dlugosci nart. Dla mnie, osobnika dobrze jezdzacego, o parametrach 186/86 proponuje sie cos w okolicy 215 cm. Z drugiej strony opisywany jest 'skret ciety', wypisz wymaluj wspolczesny skret karwingowy. Tlumacza, ze skret jest mozliwy dzieki... taliowaniu nart. Slalomki byly juz wtedy troche taliowane, przod byl szerszy od srodka o jakies... 2 cm, a tyl o 1 cm. Wydaje sie smieszne, ale tak wlasnie bylo. I juz tak male taliowanie ulatwialo... karwing, choc wtedy tego tak nie nazywano. Zrozumialem tez wiele z tego co nas nauczano na kursie instruktorow na poczatku lat 70-tych. Te wszystki "kristianie odchyleniowe" i "4"-ki pochodzily z owej ksiazki. Po co wprowadzono tak dziwne tlumaczenia, wiedza tylko tworcy materialow szkoleniowych z owych czasow (poczatek lat 70-tych). O zadnym 'odchyleniu' Joubert czy Vuarnet nie wspominaja. Tlumacze "Jak doskonalic..." na szczescie zachowali oryginalna nazwe 'avalement'. Ale przede wszystkim lektura owej ksiazki zaprowadzila mnie w czasy mojej mlodosci, przypomniala mi moje jazdy na Kasprowym i Szczyrku, okielznywanie 'avalement', jazde w puchu po trasach (ratrakow wtedy w Polsce jeszcze nie bylo) na poczatku dnia i radosc mlodego zycia.
-
Kiedys jezdzilem nawet na 210. Czasy dlugich nart nie wroca, i bardzo dobrze, ale nie pamietam, jakem stary, czasow pustych stokow. Kasprowy byl zawsze oblezony. Nawet Kasina Wielka (Snieznica), do ktorej jezdzilem w latach 70-tych tez byla tloczna w weekendy. To samo w Szczyrku. W Alpy i na Slowacje sie wtedy nie jezdzilo.
-
A ktos slyszal o ZAG-ach, francuskich nartach do roznych rodzajow FR? Entuzjastycznie sie o nim wypowiadala pewna osoba, do ktorej rad i opinii mam wyjatkowe zaufanie.
-
Mozesz napisac, ale inni tez moga. W pelni popieram Jana. Zwroc uwage, ze od wielu lat przebywa on po tamtej stronie wielkiej wody. Operuje tamtejszym slownictwem, czesto nie znajac polskich odpowiednikow. Czasem ich po prostu nie ma. Najlepszy przyklad przewinal sie w tym watku. "Avalement", ktore przetlumaczono blednie na "odchylenie" albo zbyt doslownie na "polkniecie". Takich przykladow jest wiele. Lepiej zachowac orginalny termin niz probowac kaleczyc nedznym tlumaczeniem. A temat "avalement" obiecuje kontynuowac w innym watku. Przez przypadek wszedlem na strone Damien Albert, bylego mistrza w jezdzie po muldach. Prowadzi on kursy freeride'owe w 2 Alpes. Opisal technike avalement jako ogolna technike skretu i w zastosowaniu do muld. Poswiece sie i przetlumacze to i owo z jego strony, bo wydaje sie interesujace. Ale dopiero za jakis czas.
-
Fredo, napisze krotko. Czepiasz sie. Powtorze jeszcze raz, ale ostatni. Avalement po francusku znaczy "pochlanianie". Ale nawet w tamtym jezyku w odniesieniu do technik jazdy na nartach oznacza cos wiecej niz samo pochlanianie muld. To cala technika skretu z kilkoma niezaleznymi elementami. Do dzis uzywana w jezdzie typu FR i nie tylko. W Polsce, prawdopodobnie blednie, nazwano ta technike w pewnym okrecie czasu technika odchyleniowa i ja sie jej pod ta nazwa uczylem na kursie instruktorow w Suchej Dolinie w marcu lub kwietniu 1972 (z dokladnoscia do roku). I tyle. Odnosnie antycypacji. Oczywiscie, ze najpierw idzie tulow, ale w tym samym czasie nogi zaczynaja, powtarzam, zaczynaja ruch skretny. To jest dopiero pierwszy impuls. Moze nie przetlumaczylem idealnie, ale w miare dokladnie. Podobnie jest w zwyklym marszu, tulow juz idzie do przodu, ale jednoczesnie odrywamy noge z podloza. Nie do konca rozumiem o co Ci chodzi? Zlosliwosc, nieufnosc? Po co to?
-
Na tym drugim podano date 1977. Tez duzo pozniej. Te moje materialy pochodzily bodajze z 1972 r. Moze ktos mialby do nich dostep? Bylo tam na pewno o kristianii odchyleniowej i kristianii "4". Ale cos jednak znalazlem przeszukujac polki. Znalazlem swoj zeszyt z kursu instruktorow. Strasznych glupot wtedy uczono na "wykladach". I znalazlem takze materialy z 1971 r. "Aktualne Szkoly Narciarskie" Kazimierza Maslowskiego - skryptu szkoleniowe, zeszyt nr 6. Zacytuje fragment ze str. 8-ej: "W ostatnich wydawnictwach "Savoir Skier (1964) "Comment perfectionner son Ski" z 1966 r., "Ski pour apprendre soi meme" (1970) dają cykl opisów szeregu kristianii zawodniczych, typowo sytuacyjnych, wprowadzając nowe synonimy sposobów jej wykonania, takie jak kristiania z wyprzedzeniem, kristiania "cięta", kristiania "rzutowa", skręty wężowe, technika odchyleniowa (la technique d'avalement). W pewnym sensie nowości te należy traktować jako próby syntezy sposobów jazdy międzynarodowej czołówki zawodników światowej elity wyczynowej." Niezupelnie. Przetlumacze Ci fragment opisu ewolucji na francuskiej stronie, ktorej Ci podalem: http://perso.orange....e_technique.htm photos 3: les deux genoux sont en position haute, l'allègement est maximum. les deux skis flottent sur la neige. l'anticipation des épaules dans la pente et un léger pivotement des pieds suffisent à les lancer dans la courbe. Rys. 3: oba kolana sa w pozycji wysokiej, odciazenie jest maksymalne. Obie narty plyna po sniegu. Antycypacja ramion w strone pochylenia (my raczej powiedzielibysmy barku) i lekki obrot stop wystarczaja do zapoczatkowania skretu (wejsciu na krzywa dokladnie) Innymi slowy oba te ruchy wykonujemy rownoczesnie.
-
Dzieki za informacje. Wiekszosc z tych technik znam lub przynajmniej o nich slyszalem. Znam zreszta dosc dobrze aktualne materialy szkoleniowe PZN. Kilka rzeczy jest niejasnych. Najblisze temu co mialem na mysli sa czworka alpejska i technika jet. Kilku rzeczy nie rozumiem, np. technique modern (technika nowoczesna). Dla mnie to austriacka kontrrotacja. Smig tez moze byc wykonywany roznymi technikami, wlacznie z 100% carvingowymi. Ale nie o szczegoly chodzi. To co pokazujesz to materialy z 1986 r. Ja mowie o tych z poczatku lat 70-tych. Poszukam jeszcze raz na polkach. Wlasnie Killy, avalement i "odchylenia" wiaza sie ze soba nierozerwalnie. Killy dlatego byl tak dobry, ze pierwszy zastosowal avalement w jezdzie sportowej. Technika odchyleniowa - nazwa polska - jest albo modyfikacja francuskiej avalement albo jej nieudolnym i jezykowo blednym powieleniem. Ja sie naprawde tego kiedys uczylem. Cala trudnosc polegala na tym, ze nie posiadalem odpowiednich butow do tego typu ewolucji. Po pochlonieciu (avalement), zapoczatkowaniu skretu przez obrot odciazonych nart i pojsciem tulowia w nowym kierunku (tzw. antycypacja), odpowiednio wysokie tylne cholewki butow musza przytrzymac lydke przez upadkiem do tylu. Buty, ktore wtedy posiadalem, i posiadala wiekszosc, byly dosc niskie z tylu i nie dawaly odpowiedniego podparcia. Niektorzy nawet kupowali i wkladali do srodka butow specjalne blachy podpierajace. Wszystko to dobrze pamietam, bo bylem wtedy mlody i silny. Biedny materialnie, ale bogaty duchem. Chetnie wroce do tej dyskusji, ale musze sie lepiej przygotowac. Postaram sie jednak odnalezc owe materialy szkoleniowe z pocz. lat 70-tych, kupic ksiazke, itp. Z tego co widze, co potwierdza zreszta Jan, avalement jest wciaz stsosowane w FR, a wiec warto sie mu blizej przypatrzec. Zreszta sam tak czasem do dzis jezdze.
-
Czyli nie wiesz wszystkiego. W 1970 lub 1971 robilem kurs instruktora w Suchej Dolinie kolo Piwnicznej. Kazdemu kursantowi rozdano, jak to zawsze w takich przypadkach, materialy szkoleniowe PZN. Dzisiejszym uczesnikom kursow instruktorskich tez rozdaja. Musielismy je wkuc na blache, stad pomimo uplywu czasu, ponad 30 lat, wciaz wiele z nich pamietam. Takie pojecia jak "technika odchyleniowa", "kristiania odchyleniowa", "kristiania 4" byly tam dokladnie opisane. Pokazywano nam filmy instruktazowe. To byla epoka, gdy niedawne triumfy swiecil Killy (3 medale zlote w Grenoble). To wlasnie dzieki tej technice, owego przyspieszenia w zakrecie, o ktorym pisal Jan Koval, Francuzi, a wszczegolnosci Killy swiecili triumfu. Ksiazka, "Jak doskonalic..." ukazala sie wczesniej, choc w Polse zostala wydana bodajze dopiero w 1974. Tak czy tak tresci tej ksiazki, ktora kiedys czytalem, ale nie tak dokladnie jak materialy szkoleniowe, niekonicznie zgadzaja sie z tymi z materialow PZN. Nie mam teraz czasu rozpisywac sie wiele. M.in. i o tym, ze w Polsce zle przetlumaczono i zinterpretowano "avalement". "Christiania odchyleniowa", tak jak ja nas uczony byla po czesci bez sensu. Okres bledow i wypaczen. A samo avalement wciaz istnieje, choc glownie jako skuteczne jazdy skretu w FR w puchu i na muldach. Przeczytalem strone francuska, ktora poprzednio zapodalem. Wlasnie dla milosnikow FR. Moze sie zawezme i przetlumacze jej fragment, a konkretnie opisy rysunkow. Uwazam, ze strona jest niezla i moze byc pomocna w forumowej grupie FR.
-
Dobrze szukasz, tyle ze to slowo fracuskie. Oznacza polkniecie, a w narciarstwie technike, glownie pokonywania garbow. Zostala opisana w slynnej przed laty ksiazce "Jak doskonalic sie w narciarstwie" Francuzow Jouberta i Vuarneta. Opisy mozna tez znalezc na stronach francuskich, np. http://perso.orange....e_technique.htm Kiedys przed laty czytalem te ksiazke, ale dawno ja diabli wzieli. Zdecydowalem sie znow ja kupic, bo wystawiaja na allegro i nie kosztuje duzo. Obiecuje wiec ja kupic, poczytac i wrocic do dyskusji za jakis czas. Chetnie tez dotarlbym do materialow szkoleniowych dla instruktorow z poczatku lat 70-tych, gdzie opisano technike odchyleniowa, kristianie "4" i inne podobne techniki oparte o "avalement". Kiedys mialem swoje wlasne, ale rowniez diabli je wzieli. Ale nie obiecuje wielkich wysilkow w celu ich znalezienia. Szukajac w sieci np. "technika odchyleniowa" znalazlem wlasne rozwazania tu i tam (glownie w grupie dyskusyjnej). Niestety obarczone niepewnoscia. O, np. to http://pl.nntp2http....1df20649ca.html
-
To technika skretu, a scisle odciazenia i zapoczatkowania skretu, przydatna zwlaszcza w jezdzie po muldach. W Polsce blednie tlumaczona jako "technika odchyleniowa", ktora to kiedys, bardzo dawno temu, poznalem na kursie na instruktora. W uproszczeniu polega na charakterystycznym wyrzuceniu nart do przodu i w bok w strone skretu. Narciarz na chwile pozornie traci rownowage, ale zaraz odnajduje ja doganiajac tulowiem narty juz po skrecie. Zdaje sie dzis juz nie uczona, choc niekiedy stosowana przez zawodnikow, vide Bode Miller. Swietnie pokazuje to facet tu: zeus27.cyfronet.pl/~ypoziebl/avalement.avi i jej zastosowanie w moguls.avi (glos wylaczyc ) Juz to kiedys pokazywalem. Wyciete z filmu, ktory przeslal mi ze dwa lata temu MirekN. Kiedys mialem dyskusje w grupie internetowej z jakims trenerem. Tego sie podobno zawodnikow nie uczy. Na filmiku grupy gsteam wlasnie w okolicach 47 sec widac dwa trzy skrety wykonane a moze tylko wspomozone ta technika.
-
Trzeba by Jozzo zapytac. Nie wiesz co z nim?
-
Litwinka nie byla taka zla, ale miala jedna wade - poludniowy, nasloneczniony stok. Z wyjatkiem samej gory, dosc plaska, ale i tak stromsza od Bani czy nawet Kotelnicy w podstawowej wersji. I podejscie z buta przez lasek. Mimo wszystko kiedys byl to najlepszy stok w Bialce.
-
Bardzo przednia. Na Kasprowym? Troche plaskawo. Az sie chce przypiac narty. Skad wzieliscie poczatek filmiku? Tak sie kiedys jezdzilo, a wlasciwie - meczylo. Widac elementy techniki oporowej, dlugie narty, byc moze bez metalowych krawedzi. Czy jezdzacy (ci w kolorach ) to instruktorzy z gsteam? Aha, tak w okolicach 47-48 sec filmiku widze stara, oldskulowa avalement. Malo kto tak dzis jezdzi.
-
Dobór nart do wzrostu, umiejętnośći + dobór butów.
a_senior odpowiedział Wojtas_SL → na temat → Dobór NART
Ale nie ma takiej dlugosci. Atomic, z wyjatkiem niektorych modeli, produkuje co 10 cm (nawiasem mowiac dziwie sie temu). Mysle, ze ma 160 cm. -
Dobór nart do wzrostu, umiejętnośći + dobór butów.
a_senior odpowiedział Wojtas_SL → na temat → Dobór NART
Slusznie prawisz, tyle ze on te C9 juz ma. Pytanie czy warto je sprzedac i kupic cos innego. MSZ nie. -
Dobór nart do wzrostu, umiejętnośći + dobór butów.
a_senior odpowiedział Wojtas_SL → na temat → Dobór NART
Zostan przy C:9. To calkiem twarda narta, najtwardsza w klasie allround (rocznik 04/05). Na takich jezdzi moj 100-kg kolega i bardzo je sobie chwali. Maja stosunkowo male taliowanie (sredni promien skretu), ale do jazdy typu fun tez sie nadadza, choc nie wywiniesz na nich ciasnych skretow carvingowych. Tylko gdzie Ty bedziesz tym fun-em jezdzil? Buty wygodne, z flexem ok 80-90. Tez zaczalbym od Salomon Xwave 7 (w zeszlym roku kupilem takie dla corki, w wersji meskiej - bardzo sobie chwali). Ale musi pasowac do nogi. -
Swoja droga nie bardzo wiadomo co to takiego ten all-mountain. 50/50 jak mowia. Czyli polowa tras ubita, polowa nie. Czuje tu marketing i smak pieniadza. W rowerach tez dolozyli kiedys tzw. crossy, czyli cos pomiedzy rowerem gorskim i trekkingowym. Tez pieniadze. W sumie jednak, tak rozumiany all-mountain, to jest cos co w narciarstwie lubie bardzo. Najbardziej jednak lubie jezdzic po typowych trasach, powiedzmy mocno czerwonych, ktore nie zdazono jeszcze, z roznych powodow, przeratrakowac. Tak 10-15 swiezego sniegu na ubitym, choc nielodowym, najlepiej troche zmuldzonym podlozu. I jak to nazwac?