Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 220
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez a_senior

  1. Winien jestem odpowiedź jaką przysłał mi Morgan na mój mail, w którym opisałem mu, że na naszym forum wielu wątpi w skręt z inicjacją nogi wewnętrznej. Odpisał mi od razu, ale byłem nieobecny przez prawie 10 dni. Świetna wycieczka objazdowa po Andaluzji. BTW koło Grenady mają niezłą stację narciarską w górach Sierra Nevada. Wyciągi od 2100 do 3300 m.   A oto odpowiedź Morgana:   Odnośnie techniki narciarskiej szkoda że ci, którzy powiedzmy chcą zrobić postęp czy udoskonalić się czy pomóc innym (jeden z powodów, dla których działa się na forum) nie rozumieją tego ruchu odciążenia i przestawienia (basculement) przyszłej nogi wewnętrznej To naprawdę bardzo wydajna technika i wspólna cecha narciarzy ekspertów!!! (krótkie skręty, carving, muldy, puch). W końcu każdy jeździ jak uważa, ale myślę, że sztuka jazdy płynnej, eleganckiej, skutecznej i off piste prowadzi przez tę technikę.
  2. Ale ma jakąkolwiek zawodniczą przeszłość. Iluż dobrych instruktorów było liczącymi się zawodnikami? A w Polsce, nawet jeśli trafi się wśród instruktorów były zawodnik/czka to na pewno żadnej kariery narciarskiej w narciarstwie alpejskim nie zrobił.   Ale to w sumie nie ma znaczenia. Dobry wykładowca nie musi być dobrym uczonym i vice versa.   A wracając do baranów czyli sedna. Nie ma co dzielić włosa na czworo. Zdecydowanie za to warto prześledzić video, zwłaszcza "kawa na ławę" Jeremy'ego https://youtu.be/C4okKVhCvBQ  Prościej się nie da wytłumaczyć. Czy nas to przekona to inna sprawa. Mnie przekonało w 100%, a potwierdzeniem tego było "olśnienie", że tak jeżdżę od lat. A ściśle w taki sposób wykonuję typowy skręt równoległy. Oczywiście, dobry narciarz za jakiego się uważam, stosuje różne techniki sytuacyjne. Inaczej pojedziemy po średnio nachylonym sztruksie, inaczej po stromym zmuldzonym stoku, inaczej po bardzo stromej, twardej ściance. Udział skrętu z inicjacją narty wewnętrznej będzie różny. Nie mówiąc o off piste, freeridach i innych, których nie uprawiam i na których się nie znam. 
  3. Bo nigdy o tym wprost nie słyszałem! W żadnej książce, którą czytałem (a było ich wiele) czy w programach nauczania (co najmniej trzy polskie i jeden francuski). O inicjacji skrętu z narty wewnętrznej. Czyli, w uproszczeniu, by wykonać skręt w prawo podciągamy prawą nogę (wewnętrzną) do góry i pochylamy w skręt (Francuzi mają na to świetne słowo "basculer") na krawędzi. Lewa noga tylko podąża za prawą. Tego wcześniej nie wiedziałem ani nie widziałem (HH oglądałem bardzo pobieżnie). Mówiono o odciążeniach, że należy przenieść ciężar na nogę zewnętrzną. I tyle. Pozornie to samo. Ale różnica jest i tłumaczy to dobrze Jeremy począwszy od 3.27  https://youtu.be/C4okKVhCvBQ   I podstawowe pytanie? Dlaczego tego nie ma w programie nauczania? Nie jako podstawowa ewolucja, ale powiedzmy dla bardziej zaawansowanych.
  4. True, true. I tylko nie mogę zrozumieć, że dowiedziałem się o tym dopiero niedawno, tu na skiforum, gdy ktoś (chyba TomKur) komentował pierwszy "tłumaczony" przez mnie filmik Morgana. Wspomniał coś o inicjacji skrętu stopą wewnętrzną. Nawet w pierwszym odruchu nie zgodziłem się z tym, ale po bliższym rozpoznaniu pojąłem o co chodzi. Dlaczego przez tyle lat się z tym wprost nie spotkałem? Do tego stosując to od zawsze w praktyce. Oglądając swój jedyny filmik z moją jazdą sprzed lat, niezbyt poradnymi początkami carvingu zauważyłem, że niekiedy podnoszę nieznacznie przed skrętem wewnętrzną nogę i ustawiam ja w kolejny skręt. Myślałem, że to błąd. No i tegoroczne odkrycie w Cortinie, że jak tak po prostu jeżdżę. "Expert sking" , bo tak to nazywają Lito, HH, Morgan i inni.
  5. I odpisał. Trochę trwało, bo u nich jeszcze pełno pracy instruktorskiej. Ponoć kończą sezon 1 maja.   Tak, Morgan i Jeremy korzystali z HH. I z wielu innych. Przed HH był np. Lito Tejeda. Morgan podał mi linki do 3 jego filmów. Pierwszy z 1993, jeszcze w epoce przedcarvingowej. A technika skrętu już jak później u HH. Na trzecim filmiku, z początkami carvingu, który został nakręcony już chyba 1998 r. r. pojawia się jako demonstrator... HH. Trochę długie, ale interesujące.   https://www.youtube....h?v=7U2Xm0niMJo https://www.youtube....h?v=M2pR9H6YegQ https://www.youtube....h?v=D30kkyhnwBU     Tak, korzystali z Harald Harb, Lito Tejeda, JF Beaulieu, Paul Laurenz, Reilly MacGlashan czy David Macphail (bootfitting). Do tego dołożyli własne przemyślenia, wizje i, jak to ładnie napisał, szczęście do podziału.
  6. Trochę sobie poczytałem tu i tam o PMTS. Jak rozumiem to jest ona kojarzona z HH, ale istniała już wcześniej. I istnieje strona pmts.org Co to jest? Jak się ma do HH? Napisałem też do Morgana czy i w jakim stopniu w swoich video opierali się o PMTS. Na pewno, ale ciekaw jestem czy mi odpisze. Pooglądałem też HH. I jeszcze raz potwierdziło mi się, że stosuję jego metody, zupełnie intuicyjnie od lat. A pewne elementy nawet przed epoką carvingu.
  7. Nie da się go ściągnąć do siebie. To nie YT. Więc nie mogę przetłumaczyć nawet gdybym chciał. Ale nie ma tam nic ciekawego. Taka zajawka przez IO 2018 jacy to Francuzi są dobrzy w gigancie. Pinturault faktycznie zdobył jakieś medale. Kilka interesujących liczb. Przeciążenie zawodnika dochodzi w skręcie do 4g (4 x przyciąganie ziemskie), i to głównie na nodze zewnętrznej. Kąt między nartą a podłożem dochodzi do 20 stopni, prędkość do 80 km/h. Im mniej ześlizgu tym lepiej, ale już wielkość promienia skrętu może być różna. Prawie nic o samej technice.
  8. Myślę, że obaj, tzn. Morgan i Jeremy znają, doceniają i uczą się od HH. Nie znalazłem na ich stronach bezpośrednich odnośników do HH, ale obaj przyznają się, że przestudiowali całe tony video anglosaskich. Zresztą jednym z ich zaleceń jest analiza filmików dobrych narciarzy. Na rynku francuskim obaj są pionierami w tego typu działalności narciarskich video dydaktycznych.
  9. To ten wątek. http://www.skiforum....uskie/?p=583021  Nic takiego, ale skuteczny i sympatyczny. Najbardziej ujęło mnie zdanie. "to tylko 3-4 minuty, więc jeśli nie zrobicie ćwiczeń nie ma usprawiedliwienia". I polubiłem jego specyficzne "przysiady" na jednej nodze. Lepsze to od tradycyjnych przysiadów, które zawsze robiłem przed sezonem. Ale kluczem do "sukcesu" jest systematyczność i codzienność tych ćwiczeń.
  10. a_senior

    Podsumowanie sezonu

    Jak to możliwe? W najlepszych narciarsko latach osiągałem 20-25 dni. I to było ho, ho temu. No chyba że jesteś zawodowo związany z nartami.   1. W tym sezonie było... 5 dni. Miało być 10, ale choroba przeszkodziła. Tylko Alpy. Cortina, miała być też Austria 2 Volkl Racetiger SC, ale przymierzam się do SL 3 brak 4 trasy czerwono-czarne lekko zmuldzone najlepiej z nie do końca ubitym śniegiem 5 postanowienia na przyszły sezon: jeszcze lepiej przygotować do sezonu... kręgosłup 6 brak upadków 7 wyjazdy rodzinne, kilku starszych panów w jednej z knajp włoskich. Takich naprawdę w okolicach 80-ki. Robili wrażenie zadowolonych. 8 brak tyczek 9 auto, autobus 10 brak skiturów i biegów   Rajcuje mnie płynna jazda carvingowo-ześlizgowa po czerwonych zlekką domieszką czarnych, trasach. Kiedyś rajcowały mnie muldy, ale kręgosłup protestuje.
  11. Jeszcze jedno video o wyborze nart. Tym razem Morgana. https://youtu.be/EWN8PAKsrhI Nietłumaczone, więc pewnie niewiele da się zrozumieć. Trochę podobne do tego Jeremy'ego gdzie sprzeciwia się poglądowi, że narty typu pochodne slalomki w wysokiej półki nie są dla średniaków.   Morgan zrobił ciekawy eksperyment. Przez przypadek zamienił się nartami z klientem. Jego to Volkl Racetiger SL, klienta - nie wiadomo, ale pewnie jakieś średnie typu AM. I Morgan pokazuje, że na takich nartach nie da się sensownie pojechać. Narta myszkuje, nie trzyma, a nie jest to kwestia krawędzi czy ich ostrości. Zdecydowanie radzi by nawet średniacy nie bali się slalomek. Pokazuje zresztą swojego klienta, średniaka jak jedzie na nartach Morgana i nic złego się nie dzieje. Te rady kieruje do średniaków, bo oni mają co poprawiać. A już dobrze jeżdżący, jak stwierdza, kupią sobie co będą chcieli.
  12. Też nie lubię teoretyzowania. Może dlatego, że na studiach zacząłem specjalizację fizyka teoretyczna i nie byłem z niej zachwycony. Szybko zmieniłem na coś bardziej konkretnego.   Ale.   1. Co to jest promień skrętu? To co podaje fabryka. Ale co ona podaje? Teoretycznie są wzory, łatwo można je wyszukać. Z geometrii można policzyć promień skrętu. Kiedyś liczyłem dla różnych nart i rozbieżności sięgały 2 m.   2. Ale nawet zakładając owe 13 m. Nie da się pojechać dłuższym skrętem? Pytam, bo szczerze mówiąc nie wiem. Mniej dociskamy przody, mniej wyginamy nartę. Nie będzie większego promienia? Bo obciążając przody zmniejszymy promień. Może działa i w drugą stronę? Może w waszych dyskusjach już to omówiliście?   3. I na koniec. 13 m promienia (wyobraźmy sobie taki okrąg) to całkiem sporo. Ciężko z takim promieniem przejechać bezpiecznie między ludźmi. Dlatego na ogół skręt jest mieszany bo trzeba się zmieścić. Osobiście w moich nartach promień jest ponad 15 m i niczego mi nie brakuje. Dla mnie 13-15 m do dużo. Długi skręt. A taki z promienia >20 m to bardzo długi skręt   To czysto akademicka dyskusja. Trochę na sezon ogórkowy.
  13. Jurku, masz rację. Nie ma definicji. Mnie osobiście przekonuje to, co pokazuje Morgan. Z takim rozróżnieniem mamy do czynienia na typowych trasach. Z tym, że skręt krótki, co tłumaczy dalej, to już skręt mieszany. Dorzucę jeszcze jeden filmik z jazdą mojej córki. Z 2006 r. Trochę się wygłupia, to były jej początki carvingu. Dla mnie to skręt długi. Jedzie na "slalomkach" 150 cm.   https://youtu.be/A790xX7B8dw
  14. Morgan tłumaczy tu: https://youtu.be/XAIhcY7CQ4A  Od 3 minuty. Jedzie na slalomkach FIS 165 cm.
  15. a_senior

    Trudniejsze trasy

    Kiedyś przy podobnej dyskusji o kątach, sinusach i tangensach, zadałem sobie trud i powyliczałem jak podawane są procenty w wielu polskich stacjach. Oczywiście o ile jednocześnie podano długość trasy i przewyższenie. Wyszło, że na ogół sinus, co jest zresztą logiczne i łatwiejsze. Zwłaszcza, że ludzie niekoniecznie wiedzą co to funkcje trygonometryczne. W podstawówce nie uczą. Niby różnica przy sinusie i tangensie dla małych kątów jest niewielka, ale już przy większych zaczyna mieć znaczenie. Np. przy określeniu kolory trasy. Czarna czy czerwona? Bo tu już kąty są konkretne. Oto jest pytanie. Może to jest powodem, że niektóre trasy zmieniły kolor.
  16. To jeszcze dorzucę uzupełnienie, które Jeremy zrobił do swojego "Jak wybrać narty", który otwiera ten wątek. W zasadzie to coś więcej niż uzupełnienie. Rodzaj sprzeciwu wobec pewnych przyjętych poglądów. Po francusku jest "coup de gueule" . Nieprzetłumaczalne. Indywidualny sprzeciw wyrażony w ostrej formie.   Porusza dwie sprawy. Do nauki carvingu, wbrew powszechnej opinii, najlepsza jest pochodna slalomki, nawet dla debiutujących carvingowców. I druga, nie dajcie się uwieść propozycjom różnych marek w postaci narty uniwersalnej. Ona nie jest dobra ani do carvingu ani do jazdy pozatrasowej.   Kontrowersyjne, ale podaję. https://youtu.be/2tgePOxd4Fw
  17. Dorzucam video Jeremy'ego z testu salomon XLAB 175. Z marca 2016. Video otwierające ten wątek jest bodajże z lutego 2018, a więc świeże. Widać, że Jeremy nie znudził się tymi nartami w międzyczasie ani nie zmienił pozytywnej opinii o nich. Ale szczerze mówić nic takiego nie powiedział. Mimo wszystko podaję dla porządku.   https://youtu.be/x7_SY-93J-4
  18. Wojtku, widać, że nie dooglądałeś video do końca. Jeremy sam mówi ile ma wzrostu. 182-183 cm, a więc całkiem sporo. Wagę ma idealną. Nie wiem jak Ty, ale przy moich 185-186 cm wzrostu ważę ok. 88-90 kg. Niby tylko lekka nadwaga, ale doskonale wiem, że to czego jest za dużo to tłuszcz. I zdecydowana większość tych facetów ze 100 wagą ma problem z nadmiarem nie mięśni, ale tłuszczu. Narty typu slalomka 165 cm nie są z tektury. Z reguły są dość sztywne. Osobiście jeżdżę na 170 cm i w żadnym wypadku nie obserwuję braku sztywności. Pasują mi idealnie, choć następne będą już nie SC, ale SL. O ile dożyję.   Jeszcze raz podkreślę, że Jeremy ma dobre rozeznanie. Prowadzi m.in. staże kilkuosobowe (2-4 osób dla średnio i dobrze jeżdżących. Taki rodzaj kursów szlifujących.   Ale każdy ma własne doświadczenia i upodobania. Np. moja siostra, średnio jeżdżąca (choć kończyliśmy razem kurs pomocnika instruktora dawno temu) pani po 60-tce.  Lubi dłuższe, ciężkie, solidne narty. Próbowałem zachęcić jej do jakiś Volkli SC czy Fisherów. Nic z tego. Może dlatego, że jeździ dość tradycyjną techniką a może po prostu tak lubi. 
  19. On jest nie tyle szajbnięty, to może też, ale przede wszystkim narty to prawie cały jego świat. Dla zdecydowanej większości nas, uczestników tego czy innego forum, narty to dodatek do życia. Ważny, ale dodatek. Dla niego to życie jest dodatkiem do nart. Swoja droga zastanawiam się czy da się wyżyć z nart. Pewnie łączy to z pracą przewodnika górskiego z miesiącach letnich. Ale mieszka w Pierenejach. ?   "Przetłumaczę" jeszcze jego video o XLAB 175. Może się coś wyjaśni.   On wyraźnie podkreśla, że nie jest fanem skituru. Ciężar nie ma większego znaczenia, bo i tak jak przyznaje, wolno podchodzi.
  20. Oglądałem T. Kurdziela. Dobre. Np. bardzo dobra prezentacja o budowie nart i o historii zmian, jakie w nartach wprowadzano. T. Kurdziel jest niezłym gawędziarzem i  dobrze się go słucha/ogląda. A ten materiał Jeremiego jest inny, ale MSZ też niezły. Warto posłuchać co ma do powiedzenia "zawodowy" narciarz ujeżdżający różne narty w... jakby nie było najlepszych narciarsko miejscach na świecie. Inne spojrzenie. Ciekaw jestem co jest wg Ciebie nieprawdziwe w jego video? Można się z czymś nie zgadzać, to oczywiste, ale twierdzić, że jest nieprawdziwe? Nawet troszkę?   Jeremy przemyca jedną ważną tezę w zakresie nart trasowych. Najlepsze, najbardziej optymalne do jazdy carvingowej i nie tylko, na trasie są, jak to nazywa, pochodne slalomek. I ja się z tą tezą całkowicie zgadam i gdzie mogę proponuję "drugie" slalomki, nawet dla słabo jeżdżących. Może nie zupełnie początkujących, ale takich już trochę z jazdą obeznanych. Teza jest kontrowersyjna, sam Jeremy to zauważa. A to czy inne forum, też tą kontrowersyjność  potwierdza.
  21. Wrzucam obiecane video Jeremy'ego z opisem kolekcji własnych nart. Bardzo sympatycznie prezentuje. Przypominam, że zna się na rzeczy. Od kilku lat prowadzi staże doszkalające dla narciarzy w różnych stacjach alpejskich. Trochę był zawodnikiem, jest na pewno instruktorem francuskim, choć nie do końca zgadza się z koncepcjami związku, ichniejszego SITN.   Przedstawia cztery slalomki, w tym jedną zawodniczą i jedną damską (ta należy do jego dziewczyny), "hybrydę" Salomon XLAB 175, długość 175 cm, mały promień 15 m, freeturowca Salomon MTN 95 i prawdziwą gigantkę, też Salomona. Podsumowując. Najbardziej uniwersalna na trasy jest pochodna slalomki. Jeśli kogoś bierze na sensacje gigantowe poleca ów Salomon XLAB 175. Odradza wyczynowe slalomki, a zwłaszcza wyczynowe gigantki. Przynajmniej do celów do jakich je skonstruowano, czyli do jazdy carvingowej.   https://youtu.be/CnDNmawPFP0
  22. Tak, Morgan jeździł okazjonalnie na nartach od 6 lat, ale na poważnie dopiero od ok. 34-35 roku życia. Tym większy szacun. Natomiast drugi Francuz, Jeremy, zaczął bardzo wcześnie, a od 14 roku życia już był zawodnikiem, choć początkującym.
  23. sstar wszystko mylisz. Ulubiona narta salomon XLAB 175 to nie jego a Jeremyego. A Morgan jedzie na Volklach z 25 m promieniem skrętu. Przypominam, że ów salomon ma promień 15 m. Duża różnica. A słowa Master używa w znaczeniu zawodów Master i reguł FIS, np. https://goo.gl/w2MCCA
  24. Nie będę się wymądrzać, bo choć na "gigantkach" jeździłem to było to dawno temu. Do tego dopiero uczyłem się carvingu. Ale myślę, że Morgan nie ma większego doświadczenia z gigantkami. To chyba jego pierwsze poważne doświadczenie. Do tego nigdy nie był zawodnikiem. Dlatego jego relacje z gigantki Volkla należy traktować z rezerwą. Może zmieniłby zdanie po kilku kolejnych próbach.
  25. Veteran dobrze podsumował. Dodam kilka uzupełnień. To jest test narty. Mówi, że z powodu szukania nowych wyzwań. Na początku jedzie ześlizgiem i przy okazji dodaje, że szkoda że we Francji tak mało się jeździ się, jak to mówi, "krótkim, dynamicznym skrętem" (w domyśle ześlizgowym). Podaje nawet zalety takiego skrętu, ogólnie biorąc lepsza kontrola nad jazdą i nartami. Anyway, ta narta dobrze się do tego nadaje. Mówi faktycznie o "oszustwie" w skręcie carvingowym na slalomce. Oczywiście w cudzysłowie. O co chodzi? Otóż w skręcie slalomką możemy, a nawet robimy to celowo, włożyć się w skręt a narty nas później dogonią. Tu nic z tych rzeczy, trzeba to robić o wiele pewniej i ostrożniej, być dobrze, jak to nazywa, spozycjonowanym. Duża prędkość, trzeba robić skręt o wiele staranniej.   W prawej ręce trzyma kamerę z ciężkim systemem stabilizacji. Trudno się z tym skręca. I brakuje mu tej ręki w zachowaniu równowagi. Szkoda, że nikt go nie filmuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...