Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 513
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Zawartość dodana przez a_senior

  1. a_senior

    Kadencja na rowerze

    A co powiesz na tych mechaników :   https://www.medexpre...-mezczyzn/70278   albo tego:   https://m.radiogdans...e-lubi-prostata
  2. a_senior

    Kadencja na rowerze

    To tak jak w przypadku start-stopu i turbiny. Teoretycznie nie ma związku, ale jednak mechanicy radzą wyłączyć start-stop. Wyszukałeś jeden filmik, który pasuje do Twojej teorii. Co prawda nie udowodniono (póki co), że jazda na rowerze powoduje raka prostaty. Ale na pewno prostacie nie służy. A w przypadku przerostu tego gruczołu wręcz jest niepolecana czy nawet zakazana. A jak wiesz, a jeśli nie wiesz to się dowiesz, że dotyczy to większości chłopów po 50. Po to się wymyśla różne siodełka i ich kształty mające oszczędzić prostatę.   Osobiście nie mam takich problemów, ale trzech moich znajomych, zapalonych rowerzystów, miało. Tuż po 50. Jeden musiał definitywnie zrezygnować z roweru.
  3. a_senior

    strefy wolne od LGBT

    Czemu nie. Nawet pasuje. Choć bardziej stawiam na swoich. 
  4. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Ja też mam skierowane minimalnie w dół. Trochę bardziej obciążam ręce. O prostatę lepiej zadbać, bo niestety rower jej nie służy. Trzeba tak dobrać siodełko i jego ustawienie, by cały ciężar spoczywał na kościach pośladkowych z maksymalnym ograniczeniem nacisku na części miękkie, w tym prostatę. We wszystkich rowerach staram się tak ustawić siodełko. Z wyjątkiem mieszczucha, gdzie przyjmuje w miarę wyprostowaną sylwetkę.
  5. a_senior

    strefy wolne od LGBT

    Tak się zastanawiam kto stoi za tymi ciężarówkami? Nawiedzeni, choć działający na swój sposób szczerze, zgodnie ze swoim sumieniem, czy to jest celowa, cyniczna prowokacja polityków. Albo tak pół na pół. Oszołomy jeżdżą ciężarówkami a politycy ich mocno wspierają. Divide et impera.   Chyba już o tym pisałem. Kiedyś napisałem na mail podany przez tych jeżdżących owymi ciężarówkami, że znów atakują kościół. A było to niedługo po I filmie Sekielskich. Ze niby w głowie naiwnego obywatela, żarliwego katolika, za którego starałem się skryć, "stop pedofilii" to przede wszystkim atak na księży i kościół, bo wiadomo, że wśród nich jest wielu pedofilów. Coś tam odpisali, ale słabo.
  6. Mitku, bardziej dosadnie byłoby zamiast "pierdolony" użyć "jebany". Ty "chuju jebany" brzmi lepiej. Choć jak się zastanowimy do czego służy ten "chuj" to właśnie m.in. do tego. Do kopulacji, która powszechnie nazywa się bardziej dosadnie jak wyżej. I nie pij tyle.
  7. Widzę Adamie, że Cię to męczy. Myślę, że jesteś dobrym instruktorem i starasz się nauczyć swoich kursantów solidnych, dobrych podstaw. Szkoła Morgana (tak to nazwijmy dla uproszczenia) jest jednym z wariantów. Wg. mnie bardzo dobrym. Ale nie jedynym i być może nieoptymalnym dla każdego. I trochę do innych ludzi jest skierowana. Uczestnicy jego szkoleń to nie są początkujący. Na ogół już nieźle jeżdżący, niekoniecznie młodzi, choć i tacy się trafiają, spędzający sporo czasu na nartach. Trochę inny profil niż przeciętny polski klient. Oglądałem i słuchałem kilku relacji z takich szkoleń. To dość zaawansowany proces. Prócz samej jazdy na stoku, pokazywania i szkolenia, co wieczór spotykają się (zapewne przy niejednej lampce wina) i oglądają i dyskutują filmiki, które sobie nagrywają. Na nich dobrze wychodzi co jest tak i nie tak. Studiują materiały, omawiają detale, zadają mnóstwo pytań.   Chętnie bym Cię kiedyś odwiedził w Zwardoniu. Także by odkurzyć wspomnienia. Spędziliśmy tam z moją narzeczoną (a dziś żoną, pierwszą i ostatnią ) narciarski tydzień. Ho, ho lat temu. Chyba to była późna zima, śnieg ciężki. Ale same dobre wspomnienia.
  8. a_senior

    strefy wolne od LGBT

    Michale. Wszedłem na wikipedie dotyczące obojga premierów. W obydwu przypadkach w części "Życie prywatne" wyraźnie zaznaczono, że są homo. W zasadzie w tej części znalazła się tylko ta informacja. No może plus ta, że partnerka pani premier ma dziecko. Anyway, to jednak niezła ciekawostka. Niezła, bo dotycząca rzadkich przypadków I dlatego warta zauważenia.
  9. I to odpowiada mniej więcej mojej wiedzy o NW. Tak mnie uczono na różnych kursach (nie było tam co prawda nic o skręcie ciętym) jakieś, bagatela, 50 lat temu. I tak pokazuje to instruktor francuski w komedii francuskiej we fragmencie, który tu cytowałem: https://youtu.be/qyLm_bzFx1w   I coś takiego właśnie nie jest zalecane przez Morgana&company i ideologię LGB.... tfu... PMTS. . Tak uczy na wszystkich swoich kursach i szkoleniach. Nie ma żadnego odciążenia NW. Jedyne jakie jest to odciążenie stopy wewnętrznej przed skrętem i ustawienie jej kąta. Nie ma rotacji stóp. Narty same skręcają (geometria i te rzeczy). Oczywiście, czasem nie obejdzie się bez odciążenia NW i rotacji stóp, ale to w specyficznych okolicznościach. Tak jeżdżę ja od lat, tak jeżdżą z powodzeniem moje dzieci. Żadnych zawodów, czyste amatorstwo.   Ani Morgan ani ja nie zmuszamy nikogo do takiej jazdy. Tylko polecamy i zachwalamy.
  10. Austria. Być może 2x po jednym tygodniu. Samochodem, choć wolę autokarem z biurem podróży. Jeszcze nie wiem gdzie. Ale raczej bliżej niż dalej, czyli jakiś Saalbach czy Amadee. Sie zobaczy. I jaki by CV19 nie był, jedziemy.
  11. Dorzucę jeszcze inny filmik Morgana, znów nie bardzo narciarski. W sam raz dla Kovala, który coś milczy. Zjazd w deszczu na e-bike'u enduro. Nieźle tam ma u siebie.   https://youtu.be/GgN3G5L37lk
  12. Poszło na priv.   Masz racje z otwieraniem stawów, szczególnie biodrowego. Tytuł płatnego odcinka Morgana, w którym o tym mówi brzmi: "Dlaczego tylko lekko podnosimy się miedzy skrętami". W oryginale - "Pourquoi se redresser au lieu de se relever entre les virages". Tłumaczenie nie jest dobre, ale lepiej nie potrafię. Istota przekazu jest właśnie to, co piszesz. Nie prostujemy się miedzy skrętami. Tułów chodzi między pozycja nisko i bazową.   Odnośnie inicjacji z nogi wewnętrznej. Może i Morgan się myli, ale tak właśnie uważa i tak szkoli.
  13. Dzięki Adamie za spokojny komentarz. To video, jedyne jakie Morgan opublikował od dłuższego czasu, jest mocno na luzie i należy je traktować lekko. Dość niecodzienny sposób uprawiania narciarstwa.   Już pisałem wielokrotnie dlaczego tak bardzo ujął mnie Morgan i jego podejście do techniki jazdy, a głównie skrętu. Ja po prostu tak jeździłem od zawsze, nawet na nartach prostych i poznanie Morgana było pewnego rodzaju olśnieniem. On pokazał i nazwał to, co robiłem intuicyjnie. Przyznam, że wcześniej nie znałem i nie śledziłem PMTS, Harba, itp. Tak nauczyłem jeździć moją żonę i dzieci. Jak one jeżdżą wiecie, bo wielokrotnie pokazywałem. Niestety/stety lepiej ode mnie.   A odnośnie samej techniki NW. BTW za moich młodych czasów nazywała się NWN. Nie jestem czynnym instruktorem od bardzo dawna i szczerze mówiąc nie czuję się kompetentny w nauczaniu narciarstwa. Sądzę, ale tylko sądzę, i to wbrew opinii Morgana, że NW powinno się uczyć i opanować na pewnym początkowym etapie nauczania. Przydaje się, zwłaszcza w trudnych warunkach. Ale po jej nauczeniu powinno się pójść dalej, właśnie w ową technikę nazywaną w uproszczeniu "inicjacją skrętu z nogi wewnętrznej". Wiemy o co chodzi, bo omawialiśmy to wielokrotnie. Wszystko świetnie wyjaśnia Morgan, niestety w płatnym odcinku, więc nie mogę tego pokazać, ale jest wiele innych, których też już pokazywałem. Czy powinno/warto stosować ją, dodajmy w czysto amatorskiej jeździe, na co dzień? Uważam, że tak, bo tak jest przyjemniej, łatwiej, skuteczniej. A dodatku patrząc np. na jazdę mojej córki - ładniej.   Czy można się bez niej obejść i zostać tylko przy NW czy jakkolwiek rozumianym skręcie karwingowym (BTW nie spotkałem się w innych językach z pojęciem skrętu z kompensacją, przynajmniej nie tak rozumianym jak w Polsce)? Oczywiście, że tak. Ale wg. mnie sporo się traci z frajdy jaką daje narciarstwo.
  14. Wort. Co Ty tu pokazujesz? My tu o jeździe na nartach, nawet pokazywanych w postaci biegu, a Ty o "rozpaczy" stawiających pierwsze narciarski "kroki".
  15. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Była od zawsze. Bardzo popularna w szosówkach, gdzie potrzebny wąski wentyl (mała dziura w obręczy). Ale często spotykana w crossach i nawet MTB. Tylko Dunlop (klasyk, kiedyś z gumkami we wkładach, które lubiły się przecierać i wentylek "puszczał") wychodzi z użycia. 
  16. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Co Ty opowiadasz. Oczywiście, że pompuje prestę. Trzeba odwrócić końcówkę. I pompuje tez Dunlopa (taki klasyczny wentylek).   SStar, jak będziesz kiedyś w Krakowie to musimy się spotkać. Nauczę Cię jak pompować i ustawiać hamulce rowerowe.
  17. Tu jeszcze lepiej pokazane.  https://youtu.be/qyLm_bzFx1w
  18. a_senior

    Kadencja na rowerze

    I zostawili Cię samą? Bezbronną kobietę? Chyba już nie wrócę do jazdy szosowej. Ale ciekaw jestem czy utrzymałbym Twoje tempo? Raczej nie. 
  19. A ja wszedłem w powiat czerwony (limanowski). Teoretycznie powinienem zakładać maseczkę, gdy jadę na rowerze. Na którym zresztą nie mogę jeździć, bo złapałem dwie gumy (nieszczęścia chodzą parami, a wcześniej było bez przez kilka miesięcy), a łatek brak. Najbliższy sklep z dętkami czy łatkami do nich 30 km.
  20. Pojawił się jego nowy filmik. Tym razem o nartach, ale inaczej. Zbieganie po trasie narciarskiej. W lecie, w jego stronach w Pirenejach. Po francusku nie ma nazwy NW (nisko-wysoko). Używają innego określenia, ale wychodzi na to samo. Morgan tłumaczy dlaczego nie zalecają tej techniki skrętu. Dużo było już o tym na tym forum. Nie zaszkodzi jeszcze. Moje polskie tłumaczenie trzeba sobie wyklikać w ustawieniach YT.  https://youtu.be/DyRCTcC6wTY
  21. a_senior

    Kadencja na rowerze

    A u mnie jest pompka, jest rower, ale zapomniałem łatek. I teraz strach się wypuszczać gdzieś dalej, bo do najbliższego sklepu z dętkami czy łatkami jest kilkadziesiąt km.
  22. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Póki co nie narzekam na wzrok i słuch. I na refleks. Gorzej z serduszkiem (skłonność do arytmii od bardzo dawno).   Przepisy mają uporządkować nasze życie, bronic słabszych przed silniejszymi, itp. Ale nie można stosować ich ślepo i bezmyślnie. Do czego takie ślepe przestrzeganie przepisów prowadzi dali nam przykład nasi zachodni sąsiedzi, mordując zgodnie z przepisami kilka milionów ludzi. Do tego przepisy się zmieniają i w pewnym stopniu ewoluują, bo zmienia się nasza sytuacja.   Weźmy taki przykład. Przechodzenie na czerwonym świetle czy z dala od przejścia. W większości krajów europejskich można bezkarnie przechodzić, oczywiście na własna odpowiedzialność. Coś ci się stanie - twoja wina. Trochę jak przestrzeganie znaku podporządkowania (yield sign). Musisz dać pierwszeństwo innym, ale w końcu jedziesz. W Polsce na razie za takie przejście, nawet w środku nocy przy zerowym ruchu, grozi ci mandat. 2 lata temu jakiś poseł wniósł wniosek by to depenalizować jak się to mądrze mówi i dostosować przepisy do prawie całej reszty Europy. Ministerstwo powiedziało nie. Z wyjaśnieniem, niestety słusznym, że jeszcze nie osiągnęliśmy, jako kierowcy i piesi, odpowiedniego poziomu kultury. Ogólnie rzecz biorąc przepisy idą w kierunku obrony i ułatwienia życia słabszych uczestników ruchu drogowego (piesi, rowerzyści) kosztem kierowców.   Podobnie jest z przejeżdżaniem rowerem na pasach pieszych i na czerwonym. Nie wiem dokładnie co mówią przepisy w Niemczech czy Francji, ale nikt tam za to mandatu nie dostanie. I zapewne za jakiś czas będzie to prawnie dopuszczalne a la Idaho Stop.   Nie namawiam nikogo do przejeżdżania rowerem czy przechodzenia na czerwonym. Zwłaszcza dzieci i młodzieży. Ale zwracanie komuś uwagi gdy robi to w bezpieczny sposób (z wykluczeniem policji i straży Miejskiej rzecz jasna) uważam co najmniej za nadgorliwość, by nie powiedzieć głupotę. Gdyby to na mnie trafiło albo bym się uśmiechnął i dalej robił swoje albo coś dowcipnego odpowiedział. 
  23. a_senior

    Kadencja na rowerze

    I tak się w Krakowie mniej więcej dzieje. Na wielu skrzyżowaniach w centrum wyłączono światła i oczywiście na przejściach piesi mają pierwszeństwo. Podobnie odnośnie dróg o dużym natężeniu. Tylko samobójcy rowerzyści tam jeżdżą. Mnie tam nikt nie zobaczy. Na szczęście dużo się zmienia na lepsze dla rowerzystów (w Zarządzie Dróg Miejskich jest specjalny oficer od spraw rowerowych, który naprawdę się stara). Powstają drogi rowerowe wzdłuż tych samochodowych. Osobiście, choć dużo jeżdżę po mieście, nie narzekam. 
  24. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Nie, jako kierowca nie. Tylko jako pieszy czy rowerzysta. Tylko nie pytaj dlaczego tak, bo mam Cie dość inteligentnego faceta.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...