Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 220
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez a_senior

  1. Co z nim nie tak? Tłumaczenie na polski jak poprzednio. Trzeba kliknąć na "CC" u dołu ekranu.
  2. Kończyłem dwa kursy instruktorskie: na pomocnika i instruktora. Dawno temu w okolicach 1970 r. Lepiej pamiętam ten pierwszy, na pomocnika. Tam był tylko pług, skręty płużne (czyli cały czas w pługu) i kristianie (czyli skręty) z oporu. Żadnego półpługu nie było. Morgan mówi wręcz tylko o pługu, tak naprawdę pokazując skręt z oporu. W sumie nazwa nie ważna. Ważne co ma na myśli. A istota przekazu jest taka, że na pewnym poziomie darujmy sobie skręty z oporu, pługu czy półpługu a skręcajmy równolegle.   Osobiście pług niekiedy stosuję do przyhamowania. Nigdy do skrętu.
  3. Dorzucam drugi filmik. 5 częstych narciarskich błędów i porady jak je skorygować.   https://acces.labora...eurs-solutions/   1. Zła pozycja - jesteśmy zbyt wyprostowani i siedzimy na tyłach 2. Rozstaw stóp - często zbyt duży 3. Wywołanie skrętu górą ciała: rotacją, pochyleniem, itp. Swoją drogą ironią jest to, że rotacja tułowiem przy zapoczątkowaniu skrętu była kiedyś podstawą tzw. szkoły francuskiej. 4. Wywołanie skrętu całym ciałem. 5. Błąd wzroku, obserwacji. Patrzymy zbyt blisko przed nartami.
  4. O super ważności butów podkreśla zaraz na początku tego punktu.   Pozycja bazowa to pozycja podstawowa narciarza. Tak jest chyba w terminologii polskiej. Użyłem terminu "pozycja bazowa" bo tak jest po francusku. Mnie to lepiej brzmi. Morgan pokazuje błędne pozycje w butach narciarskich.   Po francusku Morgan mówi "skręt z pługu". Za moich czasów był to skręt z oporu. Tak mnie uczono na kursach instruktorskich. Jedziesz z nartami równoległymi, odstawiasz kątowo jedna nartę, obciążasz ją, skręcasz i znów dostawiasz drugą do równoległej. To był skręt z oporu. Wydawało mi się, że teraz nazywa się to z półpługu. W sumie wiadomo o co chodzi.   Masz rację co do intencji Morgana. Poprawiać już nieźle jeżdżących i pokazać im jak mogą to robić lepiej. Taki ekskluzywny kurs. Dodajmy, dość kosztowny. Sądząc po ilości kursów i ich kompletności, nieźle mu to wychodzi. Przynajmniej wychodziło, bo CV19 może popsuł interes. Na pewno nie da się szybko przekształcić średniaka w eksperta. Samemu Morganowi, przy bardzo intensywnym szkoleniu się i intensywnej, praktycznie całorocznej jeździe, zajęło to 3 lata.
  5. Znów Was pozanudzam. Nie ukrywam, że imponuje mi ten facet. Lepszych materiałów szkoleniowych dla trasowego amatora nie znalazłem. Do tego równie sympatycznych, bez napinki, nadmiernej terminologii i formalizmów profesjonalistów.   To filmik z przed 3-4 lat. 5 kluczowych rad by lepiej jeździć. Tłumaczenie na polski po kliknięciu na "CC". Głównie dla średniaków.   https://acces.labora...acement-en-ski/   1. Dobór sprzętu. Buty mają najbardziej jak się da pasować do naszej budowy. Narty typu slalomki, 165-170 cm (i stosownie mniej dla kobiet, choć o tym Morgan nie wspomina ), promień 11-3 m. Duża sztywność na skręcanie poprzeczne, w śmigło. Dlaczego takie? Bo w fazie szkolenia narty mają być reaktywne, informować nas o błędach, a te robia to najlepiej. Gdy już osiągniemy dobry poziom, kupimy sobie takie narty, jakie uznamy za stosowne, np. dużo dłuższe. Tłumaczy jak wybrać kijki i dlaczego jeździ ze stosunkowo krótkimi.   2. Pozycja bazowa czy pozycja narciarska. Jak ją przyjąć, ale najważniejsze by ją zachować w trakcie skrętów.   3. Wywołanie skrętu. Oczywiście przez odciążenie nogi wewnętrznej. Tym razem porównuje nie z NW, ale ze skrętami z półpługu (dawniej nazywało to się z oporu, komu to przeszkadzało? ).   4. Filmować swoją jazdę! Nawet telefonem. Wychodzą wszystkie błędy, nawet takie, co do których jesteśmy pewni, że ich nie robimy.   5. Opanować lęk. Ciekawie mówi Arno, kumpel Morgana i jego kamerzysta, specjalista od tych spraw. Najważniejsze jest opanowanie lęku podświadomego. Ten właśnie powoduje, że nasze ciało, instynktownie, przyjmuje pozycje obronną. Do tyłu, ramionka blisko siebie. Pozycja fatalna do jazdy na nartach.   6. Na koniec Morgan przedstawia 3 podstawowe typy skrętów: ześlizgowy, carvingowy i krótki mieszany, w zasadzie nasz śmig.   Gotowy jest też inny filmik o 5 najczęstszych błędach. Wstawię w osobnym wątku.
  6. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Pocieszę Cię, że dobór siodełka i jego ustawienie to jeszcze gorsze niż kupno butów narciarskich. Siodełka są różne, miękkie z żelem, twarde, bez żelu, skórzane (Brooks), z dziurką pod prostatę, bez dziurki, szersze, węższe, męskie, damskie, unisexowe. Jedne pasują pod konkretny tyłek, inne nie. No i zależy jak i po czym jeździsz. W młodości jeździłem na kolarce. Średnie dystanse, do 100 km. Używałem twardego, skórzanego siodełka. Po jakimś czasie zrobiły się stosowne wgłębienia w siodełku i mogłem na nim jechać bez końca. Żadnego dyskomfortu. Niestety, nigdy potem nie udało się dobrać lepszego siodełka. Obecnie jeżdżę na dość pasującym Selle Royal żelowym a w drugim rowerze, wyraźnie twardsze, nieżelowe, ale nieźle dopasowane Gianta. Też jeżdżę w pieluchach.   Pochylenie i wysokość ustawiam kilkakrotnie. Czuję każdy cm wysokości. Trzeba trochę poeksperymentować i oczywiście nie przesadzać w żadną stronę. Niestety nacisk na miękkie części nie da się całkiem wyeliminować i trzeba robić... stosowne badania. Ostatnio robiłem na PSA przy okazji na CV19. Oba wyszły negatywne. A bolące kości kulszowe bolą do czasu. Potem się przyzwyczajają. To dlatego tyłek najbardziej boli na początku sezonu, choć mnie, jako całorocznego cyklisty, to prawie nie dotyczy.
  7. a_senior

    Kadencja na rowerze

    A gdzie rower? Piękne macie widoki na... Mazowszu.
  8. Chodziło o zaliczkę, w tym przelot do Milano. Nie bardzo ich naciskałem na zwrot, bo czas był trudny, zwłaszcza dla biura. Ustaliliśmy mętnie, że wykorzystam te pieniądze przy następnym wyjeździe. Przypomnę im się w przyszłości, ale nie bardzo liczę na te pieniądze. I na pewno nie będę ich "nękał", bo wiem, że łatwo im nie jest.
  9. Podobnie. Trochę zależy od dzieci, którzy potrzebują dziadków na wyjeździe w trybie fifty-fifty. Czyli w połowie narty, w połowie babysitting. Jakaś Austria. A biuro mi wisi 2000 zł za wyjazd do Sestriere, który nie doszedł do skutku z powodu pewnego wirusa. Zapewne nie do odzyskania.
  10. a_senior

    Kadencja na rowerze

    A co powiesz na tych mechaników :   https://www.medexpre...-mezczyzn/70278   albo tego:   https://m.radiogdans...e-lubi-prostata
  11. a_senior

    Kadencja na rowerze

    To tak jak w przypadku start-stopu i turbiny. Teoretycznie nie ma związku, ale jednak mechanicy radzą wyłączyć start-stop. Wyszukałeś jeden filmik, który pasuje do Twojej teorii. Co prawda nie udowodniono (póki co), że jazda na rowerze powoduje raka prostaty. Ale na pewno prostacie nie służy. A w przypadku przerostu tego gruczołu wręcz jest niepolecana czy nawet zakazana. A jak wiesz, a jeśli nie wiesz to się dowiesz, że dotyczy to większości chłopów po 50. Po to się wymyśla różne siodełka i ich kształty mające oszczędzić prostatę.   Osobiście nie mam takich problemów, ale trzech moich znajomych, zapalonych rowerzystów, miało. Tuż po 50. Jeden musiał definitywnie zrezygnować z roweru.
  12. a_senior

    strefy wolne od LGBT

    Czemu nie. Nawet pasuje. Choć bardziej stawiam na swoich. 
  13. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Ja też mam skierowane minimalnie w dół. Trochę bardziej obciążam ręce. O prostatę lepiej zadbać, bo niestety rower jej nie służy. Trzeba tak dobrać siodełko i jego ustawienie, by cały ciężar spoczywał na kościach pośladkowych z maksymalnym ograniczeniem nacisku na części miękkie, w tym prostatę. We wszystkich rowerach staram się tak ustawić siodełko. Z wyjątkiem mieszczucha, gdzie przyjmuje w miarę wyprostowaną sylwetkę.
  14. a_senior

    strefy wolne od LGBT

    Tak się zastanawiam kto stoi za tymi ciężarówkami? Nawiedzeni, choć działający na swój sposób szczerze, zgodnie ze swoim sumieniem, czy to jest celowa, cyniczna prowokacja polityków. Albo tak pół na pół. Oszołomy jeżdżą ciężarówkami a politycy ich mocno wspierają. Divide et impera.   Chyba już o tym pisałem. Kiedyś napisałem na mail podany przez tych jeżdżących owymi ciężarówkami, że znów atakują kościół. A było to niedługo po I filmie Sekielskich. Ze niby w głowie naiwnego obywatela, żarliwego katolika, za którego starałem się skryć, "stop pedofilii" to przede wszystkim atak na księży i kościół, bo wiadomo, że wśród nich jest wielu pedofilów. Coś tam odpisali, ale słabo.
  15. Mitku, bardziej dosadnie byłoby zamiast "pierdolony" użyć "jebany". Ty "chuju jebany" brzmi lepiej. Choć jak się zastanowimy do czego służy ten "chuj" to właśnie m.in. do tego. Do kopulacji, która powszechnie nazywa się bardziej dosadnie jak wyżej. I nie pij tyle.
  16. Widzę Adamie, że Cię to męczy. Myślę, że jesteś dobrym instruktorem i starasz się nauczyć swoich kursantów solidnych, dobrych podstaw. Szkoła Morgana (tak to nazwijmy dla uproszczenia) jest jednym z wariantów. Wg. mnie bardzo dobrym. Ale nie jedynym i być może nieoptymalnym dla każdego. I trochę do innych ludzi jest skierowana. Uczestnicy jego szkoleń to nie są początkujący. Na ogół już nieźle jeżdżący, niekoniecznie młodzi, choć i tacy się trafiają, spędzający sporo czasu na nartach. Trochę inny profil niż przeciętny polski klient. Oglądałem i słuchałem kilku relacji z takich szkoleń. To dość zaawansowany proces. Prócz samej jazdy na stoku, pokazywania i szkolenia, co wieczór spotykają się (zapewne przy niejednej lampce wina) i oglądają i dyskutują filmiki, które sobie nagrywają. Na nich dobrze wychodzi co jest tak i nie tak. Studiują materiały, omawiają detale, zadają mnóstwo pytań.   Chętnie bym Cię kiedyś odwiedził w Zwardoniu. Także by odkurzyć wspomnienia. Spędziliśmy tam z moją narzeczoną (a dziś żoną, pierwszą i ostatnią ) narciarski tydzień. Ho, ho lat temu. Chyba to była późna zima, śnieg ciężki. Ale same dobre wspomnienia.
  17. a_senior

    strefy wolne od LGBT

    Michale. Wszedłem na wikipedie dotyczące obojga premierów. W obydwu przypadkach w części "Życie prywatne" wyraźnie zaznaczono, że są homo. W zasadzie w tej części znalazła się tylko ta informacja. No może plus ta, że partnerka pani premier ma dziecko. Anyway, to jednak niezła ciekawostka. Niezła, bo dotycząca rzadkich przypadków I dlatego warta zauważenia.
  18. I to odpowiada mniej więcej mojej wiedzy o NW. Tak mnie uczono na różnych kursach (nie było tam co prawda nic o skręcie ciętym) jakieś, bagatela, 50 lat temu. I tak pokazuje to instruktor francuski w komedii francuskiej we fragmencie, który tu cytowałem: https://youtu.be/qyLm_bzFx1w   I coś takiego właśnie nie jest zalecane przez Morgana&company i ideologię LGB.... tfu... PMTS. . Tak uczy na wszystkich swoich kursach i szkoleniach. Nie ma żadnego odciążenia NW. Jedyne jakie jest to odciążenie stopy wewnętrznej przed skrętem i ustawienie jej kąta. Nie ma rotacji stóp. Narty same skręcają (geometria i te rzeczy). Oczywiście, czasem nie obejdzie się bez odciążenia NW i rotacji stóp, ale to w specyficznych okolicznościach. Tak jeżdżę ja od lat, tak jeżdżą z powodzeniem moje dzieci. Żadnych zawodów, czyste amatorstwo.   Ani Morgan ani ja nie zmuszamy nikogo do takiej jazdy. Tylko polecamy i zachwalamy.
  19. Austria. Być może 2x po jednym tygodniu. Samochodem, choć wolę autokarem z biurem podróży. Jeszcze nie wiem gdzie. Ale raczej bliżej niż dalej, czyli jakiś Saalbach czy Amadee. Sie zobaczy. I jaki by CV19 nie był, jedziemy.
  20. Dorzucę jeszcze inny filmik Morgana, znów nie bardzo narciarski. W sam raz dla Kovala, który coś milczy. Zjazd w deszczu na e-bike'u enduro. Nieźle tam ma u siebie.   https://youtu.be/GgN3G5L37lk
  21. Poszło na priv.   Masz racje z otwieraniem stawów, szczególnie biodrowego. Tytuł płatnego odcinka Morgana, w którym o tym mówi brzmi: "Dlaczego tylko lekko podnosimy się miedzy skrętami". W oryginale - "Pourquoi se redresser au lieu de se relever entre les virages". Tłumaczenie nie jest dobre, ale lepiej nie potrafię. Istota przekazu jest właśnie to, co piszesz. Nie prostujemy się miedzy skrętami. Tułów chodzi między pozycja nisko i bazową.   Odnośnie inicjacji z nogi wewnętrznej. Może i Morgan się myli, ale tak właśnie uważa i tak szkoli.
  22. Dzięki Adamie za spokojny komentarz. To video, jedyne jakie Morgan opublikował od dłuższego czasu, jest mocno na luzie i należy je traktować lekko. Dość niecodzienny sposób uprawiania narciarstwa.   Już pisałem wielokrotnie dlaczego tak bardzo ujął mnie Morgan i jego podejście do techniki jazdy, a głównie skrętu. Ja po prostu tak jeździłem od zawsze, nawet na nartach prostych i poznanie Morgana było pewnego rodzaju olśnieniem. On pokazał i nazwał to, co robiłem intuicyjnie. Przyznam, że wcześniej nie znałem i nie śledziłem PMTS, Harba, itp. Tak nauczyłem jeździć moją żonę i dzieci. Jak one jeżdżą wiecie, bo wielokrotnie pokazywałem. Niestety/stety lepiej ode mnie.   A odnośnie samej techniki NW. BTW za moich młodych czasów nazywała się NWN. Nie jestem czynnym instruktorem od bardzo dawna i szczerze mówiąc nie czuję się kompetentny w nauczaniu narciarstwa. Sądzę, ale tylko sądzę, i to wbrew opinii Morgana, że NW powinno się uczyć i opanować na pewnym początkowym etapie nauczania. Przydaje się, zwłaszcza w trudnych warunkach. Ale po jej nauczeniu powinno się pójść dalej, właśnie w ową technikę nazywaną w uproszczeniu "inicjacją skrętu z nogi wewnętrznej". Wiemy o co chodzi, bo omawialiśmy to wielokrotnie. Wszystko świetnie wyjaśnia Morgan, niestety w płatnym odcinku, więc nie mogę tego pokazać, ale jest wiele innych, których też już pokazywałem. Czy powinno/warto stosować ją, dodajmy w czysto amatorskiej jeździe, na co dzień? Uważam, że tak, bo tak jest przyjemniej, łatwiej, skuteczniej. A dodatku patrząc np. na jazdę mojej córki - ładniej.   Czy można się bez niej obejść i zostać tylko przy NW czy jakkolwiek rozumianym skręcie karwingowym (BTW nie spotkałem się w innych językach z pojęciem skrętu z kompensacją, przynajmniej nie tak rozumianym jak w Polsce)? Oczywiście, że tak. Ale wg. mnie sporo się traci z frajdy jaką daje narciarstwo.
  23. Wort. Co Ty tu pokazujesz? My tu o jeździe na nartach, nawet pokazywanych w postaci biegu, a Ty o "rozpaczy" stawiających pierwsze narciarski "kroki".
  24. a_senior

    Kadencja na rowerze

    Była od zawsze. Bardzo popularna w szosówkach, gdzie potrzebny wąski wentyl (mała dziura w obręczy). Ale często spotykana w crossach i nawet MTB. Tylko Dunlop (klasyk, kiedyś z gumkami we wkładach, które lubiły się przecierać i wentylek "puszczał") wychodzi z użycia. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...