a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 220 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Zawartość dodana przez a_senior
-
Nie wiem czy śledzicie wybory w Stanach. Ja tak. Bo co można robić w górskim domku, między spaniem, jedzeniem, chodzeniem po górach, paleniem w piecu (właśnie to robię), czytaniem gazet. Oczywiście internet, który tu mam całkiem mocny. No więc m.in. śledzę elekcję amerykańską. Fascynująca. Obraz zmienia się z godziny na godzinę. Wydaje się, że Biden już wygrał, ale nie postawiłbym zbyt dużo pieniędzy na zakład, że wygra. Pewnie będą odwołania, przepychanki. Oby nie doszło do czegoś gorszego. Ale co jest w tym najbardziej niezwykłe. Podział społeczeństwa. Fifty fifty, no prawie. Jak u nas.
-
Faktycznie trudno o jednoznaczne opinie. Te przypadki, które znam, które chorowały w marcu, dziś nie mają przeciwciał. Ale to nie znaczy, że zachorują ponownie, bo mają mimo wszystko odporność immunologiczną. W razie ataku limfocyty szybko wyprodukują przeciwciała. Tak przynajmniej się przypuszcza. Potwierdza to znikoma liczba ponownych chorych. To pojedyncze przypadki na miliony zainfekowanych. Któryś z wirusologów (bodajże Dzieciątkowski) powiedział wprost, żeby sobie w ogóle tym problemem (choruje na Covid po raz drugi) nie zawracać głowy. A wracając do braku przeciwciał po jakimś czasie. Siostra przechodziła lekko w marcu czy kwietniu i miała wskaźnik przeciwciał 46 (cokolwiek to znaczy). Jej znajoma w tym samym czasie przechorowała dużo ciężej, choć bez szpitala. Do dziś odczuwa skutki, osłabienie, bóle w klatce piersiowej. Ona miała wskaźnik 48, a więc niewiele wyższy. U obu dziś nie stwierdzono obecności przeciwciał.
-
Co sądzicie o wybiciu norek w Danii, z powodu groźby nowej mutacji wirusa roznoszonego przez te zwierzaki. Coś mi się kojarzy to z piątką Kaczyńskiego. Nie sądzę, ale może to zbieżność nieprzypadkowa.
-
Jednak robią to o wieeele sympatyczniej. No i uroda nie ta.
-
Z Google wychodzi, że Binden. Tak na 90%. Aktualizują często. Wystarczy wpisać "Trump vs Binden". Przekonamy się jutro, a i to nie będzie pewne ze względu na możliwe protesty.
-
Mam pytanie do naszych "Amerykanów". Wiem i rozumiem jak działa system wyborczy w USA, ale nie do końca. Wybiera się elektorów. Co to znaczy? Że wyborca dostaje listę na której widnieją nazwiska wszystkich elektorów z ich przynależnościami (Trump czy Binden) i wyborca stawia haczyk przy którymś z nich? Czy raczej wyborca ma listę na której jest tylko Trump i Binden, wybiera jednego z nich a to idzie na poczet elektorów? Innymi słowy jak wygląda karta do głosowania?
-
Szacunek. Poważnie. Ja też, ale do pracy mam 2.2 km. Trochę mniej od Ciebie. Często jeżdżę rowerem w innych sprawach i tych km jest więcej, ale daleko mi do Ciebie. Chroń kolana, nie daj je wyziębić. A moje metody na jaką taką kondycję (w moim wieku cudów już nie ma) są proste. Dużo się ruszam. Rower, np. schody (staram się nie korzystać z windy), prawie nie używam w mieście samochodu, codzienne spacery (nie używam komunikacji miejskiej), codzienna ok. 15 min gimnastyka. No i nie jem za dużo, choć to już jest automatyzm. Tzn. nie ograniczam się w jedzeniu (z piciem jest gorzej ) a i tak jem dość mało. Waga wzorcowa. Do tego wycieczki rowerowe i piesze, gdy jest ku temu okazja. Przydałaby się pływalnia, ale to takie nudne. O nikogo starszego na szczęście nie muszę się już martwić. Może o moją nieco starszą siostrę, ale ona już po covidzie. O mnie się martwią.
-
Wiem, wiem. Interesują mnie te wybory, bo są najważniejsze w świecie. Na korzyść Bindena działają też niedoliczeni jeszcze wyborcy korespondencyjni. Ci zdecydowanie głosują na niego, a liczenie tych głosów trwa. I z ostatniej chwili notowanie bookmacherów. Widać jak się zmienia.
-
Ja już jestem zdecydowanie za tą granicą. Nie oceniając ustaleń rządu (wcale nie jest powiedziane, ze inny poradziłby sobie lepiej), stwierdzam, że im nie zazdroszczę. Łatwo nie mają. Każda decyzja jest zła. Myślę, że trzeba tak przykręcać/odkręcać kurek, by służba wytrzymała w jakim takim stanie. Ale jak to zrobić oto jest pytanie. No i powinni trochę zapanować nad bałaganem, który się w wielu miejscach wkradł. Np. żona zgłasza objawy Covidu i policja przyjeżdża codziennie sprawdzać czy... nie, nie ona, ale mąż jest w domu. Żona może sobie wychodzić bez ograniczeń. Albo ktoś z objawami robi test. Wychodzi po 3 dniach pozytywny. Do Sanepidu nie można się dodzwonić. Chory choruje, dość ciężko. Nikt mu w tym nie przeszkadza ani nie pomaga. Po trzech tygodniach już jest dobrze, można wyjść z domu. Nie, bo wtedy dostaje telefon z Sanepidu... To tylko dwa przykłady, które dobrze znam.
-
Kuba, a jak sądzisz, kto wygra? Nie pytam na kogo głosowałeś, ale kogo typujesz na podstawie dotychczasowych danych? Np. ja wczoraj typowałem Bindena, dziś Trumpa. Idą równo.
-
Tu się zgodzę, choć są wyjątki. Znam kobietę, która ślubowała, że jeśli spełni się jej żywotne życzenie, nigdy nie wypije kropli alkoholu.
-
Zerknąłem do jego postów. Ostatnio to były przepychanki polityczno-światopoglądowe, ale wcześniej były całkiem do rzeczy. O przygotowaniu do sezonu, o byciu tu i tam,o różnościach warsztatowych. Posty jak inne. Sposób głoszenia dyskusyjny, fakt. Ale nie odbiega od sposobu wielu innych. Moje przesłanie i wołanie jest inne. Nie wyp... ludzi o odmiennych od naszych poglądach (vide Ferro). Dyskutujmy z nimi, kłóćmy się, ale w granicach przyzwoitości. Czyli w uproszczeniu, więcej tolerancji dla odmienności. Oni na ogół, tak jak my o odmiennych poglądach, wierzą w to co piszą, choć dla nas wydaje się to niepojęte. Jak po tym wszystkim co zrobił nam JK i PIS można jeszcze im wierzyć i głosować na nich? Niepojęte, prawda? Tak, niepojęte dla nas, ale nie dla nich. I tak było od zawsze i zawsze tak będzie. Tolerujmy się, nie zaciekle zwalczajmy. Przekonujmy się, choć to niewiele daje. Nie mamy wyjścia, chyba że się wzajemnie pozabijamy. Byli tacy co próbowali znormalizować ten świat, eliminując te "gorsze sorty". Historia uczy, że nie jest to najlepsze rozwiązanie.
-
Który to? Ale przyznasz, że zdecydowana większość nie ujawnia się. Trochę to naiwne, bo i tak da się wyśledzić kto zacz, ale ludzie czują się, powiedzmy, bezpieczniej zasłaniając się nickami. Ja stosuję inną zasadę, Ty też. Ale to my tacy jesteśmy. Raczej wyjątkowi. I druga zasadę, którą stosuję w internecie. Staram się tak pisać, by się tego później nie wstydzić. Wiem, że w każdej chwili ktoś może odgrzebać coś, co napisałem, powiedzmy 5 lat temu, i nie będzie to całkiem zgodne z tym co piszę obecnie. Ale zawsze mam wymówkę, a właściwie dwie: "errare humanum est" i "tylko krowa nie zmienia poglądów".
-
To fakt. I jeszcze "słowo wróblem wyleci i wołem wróci". Zdarza się niestety. I pomyłki też. Kilka na tym forum zaliczyłem. Choćby co do postępów coronawirusa. Prognozowałem, że skończy się w lecie. Ale tu niczego nie zmieniam. No chyba że LudwiczekR jest płatnym trollem. Wtedy cofam moje słowa.
-
Piszę by LudwiczekR wrócił. Żadne przekłamanie i niczego nie żałuję. Nie wiem czy jest księdzem i się ukrywa pod innym nickiem. Nie sądzę. Ale nawet gdyby tak było, mnie to nie przeszkadza. Większość tu występujących nie odkrywa się. Z różnych powodów, które szanuję. Jak dobrze wiesz, ja działam jak Ty, prawie pod własnym imieniem i nazwiskiem, choćby podsyłając linki do zdjęć czy filmów, gdzie wszystko jest jasne. Ale to ja. Z poglądami Ludwiczka kompletnie się nie zgadzam, ale to też jest bez znaczenia. Forum z definicji otwarte jest dla wszystkich. Czego sobie nie życzę to chamstwa (Ciebie do chamów nie zaliczam, pozory mylą ) i naganiaczy politycznych z narciarstwem nie mających nic wspólnego. Nawet reklamiarzy toleruję, choć za nimi nie przepadam. A co do reszty, w tym LudwiczkaR, proszę bardzo. Ludzie mają różne poglądy i bardzo dobrze. Dopiero by było nudno jakby wszyscy ze wszystkim się zgadzali. Pracuję od lat z kolegą, z którym mamy b. zbliżone poglądy polityczne. O polityce prawie ze sobą nie rozmawiamy.
-
Źle robisz. Za bardzo się przejmujesz. Przecież nawet Twój adwersarz, Witek, cytował mądry wpis o tym by zachować spokój. To tylko forum, internetowe, zdalne, wirtualne. Nic więcej. Tu się do pewnego stopnia bawimy i uczymy. I spędzamy czas. Obojętnie kim jesteś masz prawo uczestniczyć i wypowiadać swoje opinie, nawet gdy one się bardzo innym nie podobają. Wymagany jest luz. Trudno o niego w tych czasach, bo covid, bo restrykcje, bo PIS, bo JK, bo protesty, bo ataki damskich bokserów na kobiety, bo ataki na kościoły (już nie), wszyscy jesteśmy rozemocjonowani. Do tego perspektywy jeżdżenia na nartach w tym sezonie są takie sobie, więc trudno o tematy narciarskie na forum narciarskim. Więc dyskutuje się o tym i owym. A co najbardziej nakręca? Światopogląd i polityka. BTW na całym świecie, powiedzmy tzw. cywilizowanym. I często dochodzi do spięć, mechanizm samonakręcania działa, lecą wulgaryzmy i inne epitety. Normalne. Wracaj.
-
Adamie, nie denerwuj się. W tym nie ma nic złego. To czysta ludzka ciekawość. Tacy jesteśmy ciekawscy i plotkarscy. Jedni mniej, drudzy więcej, ale każdy trochę. BTW chyba Witek zaliczył pudło. W zainteresowaniach tego księdza jest bieganie, ale nie ma nic o narciarstwie. Moje nazwisko nie jest bardzo popularne. Z zimą się kojarzy. Klikając na moje imię i nazwisko znajdziemy i mnie, moją działalność profesjonalną, hobby, ale także wielu innych, w tym polityków. Moje imię i nazwisko znalazło się także na słynnej liście konfidentów, tzw. TW, Wildszteina z 2005 r. Natychmiast udałem się do IPN by zdjąć z siebie odium a może... by się przekonać, że jednak byłem, choć nieświadomie. Ufff... dostałem glejt, że jestem czysty. Bardzo trzeba uważać z wszelkimi podejrzeniami i oskarżeniami, a niejednemu psu na imię Burek.
-
Adamie, nie załamuj się. Ja podpadłem Estce kilkakrotnie. Lepiej z nią nie zadzierać. W ogóle z kobietami lepiej nie zadzierać, bo to zawsze się kończy dla nas, chłopów, źle. Dasz Estce kilka darmowych lekcji jazdy na nartach i będzie git.
-
Ludwiczku. Użyłeś tzw. pleonazmu. "Głupi buc" to jakby "masło maślane". Buc jest głupi z definicji. A do tego samo słowo "buc" ma różne znaczenia w różnych częściach Polski. W Małopolsce to mocno obraźliwe określenie, ale na Śląsku - nie bardzo. Taki prostak, ciamajda. Poprawcie mnie Ślązacy jeśli się mylę.
-
Już mi tak nie kadź. Mnie też szkoda Maćka, nie tyle jego samego (trochę też, bo zatęskni i jak tu honorowo wrócić ), co samego forum. On jest po prostu dobry w pisaniu, nawet gdy się z nim nie zgadzamy. Żartowałem, że odszedł z powodu i tak straconego narciarsko sezonu (achilles, covid), ale może w przyszłym, już pocovidowym sezonie wróci. I masz rację, że face to face by zapewne rozwiązało problem.
-
One trochę podkręcają kolory, ale "idzie przeżyć". Porównywałem z dobrym kompaktem (Canon GX7), który nie podkręca kolorów, ale w sumie, w świetle dziennym, nawet w słabym oświetleniu, lepiej wychodzi mój Samsung S7. Canon jest lepszy przy bardzo słabym świetle i dużo lepiej filmuje. No i ma zoom optyczny 4x. Ale od dłuższego czasu już go nie używam. Porównywałem też mój S7 z S9 syna. Nie ma dużych różnic, choć S9 ciut lepsza.
-
Nie byłem, nie widziałem. Ale wierzę, że do takich incydentów doszło. Wierzę również, że doszło do sprejowania kościołów, zakłócania mszy. Wandalizm na całego. I głupota, bo tylko daje pretekst JK do gadaniu o atakach na kościoły i misji ich bronienia. Z drugiej strony policja nie pałuje na prawo i lewo. Ale mnie nie chodzi o takie incydenty. Podłe, głupie i do niczego dobrego nie prowadzące. Osobiście popieram te protesty, choć bez ich ekscesów. Zresztą mój osąd nie ma tu żadnego znaczenia. Chodzi mi o coś zupełnie innego. O szacunek wobec drugiego, bez względu na jego poglądy. Zacytowałem mądry i stonowany wpis Ferro, który trafia w sedno. Nie wolno ich obrażać, wyśmiewać, używać argumentów ad personam, jak to on ujął, nawet jeśli kompletnie się z nimi nie zgadzamy. A już zupełnym przegięciem jest stosowanie tych chwytów w wątku, w którym Ferro się z nami żegna i tłumaczy dlaczego to robi. Właśnie z tych powodów. Na forum jest mnóstwo przykładów, że da się dyskutować mając skrajnie różne poglądy. Choćby Witek (kordiankw). Nie obraża, potrafi podać stosowne argumenty, często ironizuje (świetny sposób na rozładowanie napięcia), a przy tym ostro broni swojego stanowiska. I dużo wie i umie. I takich jak on jest IMHO kilku. Szkoda, że nie większość.
-
A to widoczki z naszego przedwieczornego spaceru. Oczywiście z Tatrami w tle.
-
Piękne "kicze". Czym robione? Bo wygląda na coś lepszego niż telefon. BTW ja już robię tylko telefonem (Samsung S7). Brakuje trochę zoomu, filmiki są takie sobie, ale telefon jest cały czas pod ręką. W przeciwieństwie do aparatu.
-
Nie brakuje ani logiki ani faktów. Nie widzę żadnych przekłamań. I dobrze IMHO napisane. Można co najwyżej dyskutować czy nie tendencyjne. Lubię tego Stankiewicza i na ogół się z nim zgadzam. Do tego ma dobre "pióro".