
a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 509 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Zawartość dodana przez a_senior
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Może być i tak. Piotrze, od kiedy, tzn. od jakiego jej wieku zabierałeś córkę/córki na narty i jak często? Wiesz, te pierwsze wczesne dziecięce doznania i fascynacje są niegumkowalne. 🙂 Fakt, ze srokami i ich ogonami to prawda. Moje dzieci, prócz zwykłych szkół, skończyły też średnie muzyczne. Ja byłem odpowiedzialny za sport, nauczyłem je m.in. pływać i jazdy na nartach najwcześniej jak się dało, przekazałem im pasję rowerowania, a żona, była od intelektu. A nauka muzyki była dla niej ważna. Zresztą to logiczne bo ponoć dziedziczymy inteligencję po matce. No więc dzieci pokończyły szkołę muzyczną i to by było na tyle w zakresie muzyki. 🙂 Na pewno coś tam w głowach mają wygrawerowane, podobno łatwo się takim uczy języków obcych, choc i tak są dwujęzyczne. Ale prócz przygrywania córki na fortepianie w trakcie rodzinnych spotkań kolędowych trudno się muzyki w ich doraźnym życiu doszukać. W każdym razie nie więcej niż u przecietnego człowieka. -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
I dlatego podkreślam rolę i wagę klubu. Gdyby w nim była, regularnie jeździła z nim na narty, poznała kolegów i koleżanki, z którymi by trochę wspólzawodniczyła, głupio byłoby potem zrezygnować z nart. Choćby ze względu na zawiązane przyjaźnie. Nie wiem co teraz się dzieje w krakowskim YETI, ale dobrze wiem co się dzieje w warszawskim RASC-u. Byłem z nimi dwa lata temu w Paganella i z wielką przyjemnością patrzyłem jak fachowo, ciekawie i mądrze szkolą dzieciaki. Kadra to często byli członkowie klubu. Teraz są w tym klubie moje wnuki. Dorzucam filmik z niedawnych zawodów z udziałem 8 latniego wnuka. Ale oczywiście nie jest to być albo nie być. Nartami można się cieszyć jeżdżąc technicznie tak se. Ojciec przejeździł całe życie skręcając wyłacznie technika oporową (z pługu) a mój kolega z pracy, wielki fan nart, który zaczął jeździć ok. 40-ki jeździł technicznie bardzo kiepsko, choć pewnie. A i tak frajdę z jeżdżenia miał ogromną. narciarz.mp4 -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Szkoda. Te narciarskie kluby z którymi miałem do czynienia, to bardziej kluby sportowe, w których narty stanowią tylko część całorocznej aktywności. Syn, też informatyk, też chłopak miasta, gier komputerowych, itp., początkowo, lata 90 ubiegłego wieku, chodził do narciarskiego klubu harcerskiego. Poznał tak kilku kumpli/przyjaciół, z jednym z nich przyjaźni sie do dzisiaj, a 40 mu już jakiś czas temu minęła. 🙂 Potem był krakowski Yeti. W Stolycy córka zapisała dzieci do RASC. Ale wiem, nic na siłę. Też mogą dobrze jeździć, choć klub bardzo by w nauce i praktyce pomógł. Ważne, że się ruszają. I szacunek za przełom. 🙂 Nie takie oczywiste w pewnym wieku. -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Pozazdrościć. Wnuczka (a wyglada jak córka 🙂 ładnie jeździ. Moja (5 lat) oświadczyła, że na nartach jeździć nie będzie, choć jak dorośnie - dodała - to może zmieni zdanie. Widziałem Leę na innych filmikach w trudniejszym terenie. Tam trochę gorzej wypada. Może zapiasałbyś ją do jakiegoś narciarskiego klubu. Szybko by poprawili u niej błędy. Wszystkim rodzicom, którzy chcą dobrze nauczyć swoje dzieci jeździć na nartach zdecydowanie polecam zapisanie ich do klubów narciarskich. Swoje to kosztuje, niestety, ale i wiele daje. Mówię to na podstawie własnych doświadczeń i wielu innych znajomych. Nie musi to byc żaden klub dla wyczynowców, którzy będą brali udział w Pucharze Świata. Taki klub ma nauczyć dzieci nie tylko dobrze jeździc na nartach, ale wyrobić w nich pewne nawyki, w tym miłości do gór i przyrody. Poza tym dzieci, na zasadzie współzawodnictwa i brania przykładów z innych dzieci, świetnie się rozwijają. Nie tylko w narciarstwie zresztą. -
Może już było, ale jeśli tak, to warto powtórzyć. Ostatnio widzę sporo osób proszących o ocenę swojej jazdy. Tyle że to łagodne zwożenie się po łagodnym stoku. Tak można się zwozić na różne sposoby i trudno tu ocenić poziom zjeżdżajacego i jakość jazdy. Tak naprawdę to można to zrobić po jeździe na nieco stromszym stoku. Najlepiej krótkim skrętem. Najbardziej uniwersalnym sposobem jazdy. Pokaż mi jak jeździsz krótkim skrętem to wtedy ocenię jak dobrym/złym narciarzem jesteś, chciałoby się powiedzieć. Zdaje się, że powtrzam słowa Mitka. 🙂 A jeśli krótkim skretem to najlepiej tak:
-
bielizna narciarska i skarpety - ile par ?
a_senior odpowiedział Piskoor → na temat → Ubrania i akcesoria
Aż tak to nie, ale nie wiem czy jestes na bieżąco z tryndami. Ogólnie rzecz biorąc to "częste mycie skraca życie". 🙂 https://www.poradnikzdrowie.pl/aktualnosci/zbyt-czeste-mycie-szkodzi-lepiej-myc-codziennie-tylko-trzy-czesci-ciala-aa-d9q1-jx1T-CRug.html -
Mnie się podoba. Ale pokaż jak Ci idzie w trudniejszym terenie.
-
Buty gniotą pod nasadą palców
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
A nie masz przykrótkich butów? To był mój problem. I odczuwałem podobny ból w podobnym miejscu. Ale to tylko hipoteza, bo może też być to co pisze Chertan - za wąsko. Tak właśnie było u kolegi. Odbarczał zewnętrzne łuki skorupy butów. -
Jakże mi miło. 🙂 Zdecydowanie mi Ciebie tu brakowało. Wreszcie będzie można się z kimś inteligentnym podroczyć. 🙂
-
Ja też nie, bo wtedy, jakieś 65 lat temu, prodiży jeszcze nie było. Ale pamiętam sznur od żelazka w rękach mamy. Do dziś wspominam z nostalgią. 🙂 W tamtych czasach żelazka miały odczepialny sznur. Ale były już elektryczne. 🙂
-
To po francusku (prodige, wymawia się właśnie prodiż) znaczy "cud" i we Francji nie ma nic wspólnego z naszym prodiżem. 🙂 Przed laty chciałem pożyczyc od naszej francuskiej gospodyni (dawne czasy 1984 r.) kuchenkę do pieczenia mięsa. I poprosiłem właśnie o prodiż a moja znajomość francuskiego była słaba. "Co takiego!!!???" zapytała mocno zdziwiona pani.
-
Cierpliwości. 🙂 Znów zacznie jeździć. Zrobiłeś co się dało i to kiedyś zaprocentuje. Może zmieni chłopaka, może namówi go na narty, zwłaszcza gdy minie pierwsze i drugie zauroczenie, a może powie tak: "jutro jadę/jedziemy (z dziećmi) na narty, a Ty co będziesz robił?" 🙂 Moja trafiła na jeżdżącego, więc problemu nie było. Syn trafił na niejeżdżącą, ale ją pozytywnie przekabacił. 🙂
-
Z córunią? 🙂 Doceń to. 🙂 W Twoim wieku też niekiedy jeździłem weekendowo z curunią. Zanim nie zaczęła własnego życia. 😉 Chełmu wtedy nie było, ale jeździlismy do Kasiny i do różnych słowackich stacji: Rużomberok, Vratna, Donovaly, Kubinska. Takie jedno zdjątko z 2004 r. z Ruzomberoku (Malino Brdo).
-
Dobrze to liczysz? 1:50000 to 0,002% Mała szansa. Większa, że sopel spadnie Ci z dachu na głowę. Jak mojemu znajomemu lata tamu. 🙂 Jeszcze jeden artykuł w tym temacie. https://mubi.pl/poradniki/wypadki-na-stokach-narciarskich/
-
Racja. Te statystyki grimsona są bardzo nieprecyzyjne, ale i nie o to tu chodzi. Ma dać ogólny pogląd. Poniżej podaje to co wypluwa google. Dotyczy wszystkich wypadków śmiertelnych na stokach w USA. Niewiele lepiej.
-
Statystyki w odniesieniu do narcuarzy i snowboardzistów dotyczą tylko uprawiajacych, nie ogółu społeczeństwa. Zobacz dwa rysunki. I warto podkreślic, że mowa jest jedynie o przypadkach śmiertelnych a nie urazach. Ale masz racje, wszelkie statystyki trzeba traktować bardzo nieufnie.
-
Pozwoliłem sobie dopisac niektóre tłumaczenia. Np. sam nie wiedziałem co to jest base jumping. BTW bardzo śmiertelny. 1 na 60 skakajacych umiera? Tak to należy rozumieć? No i taniec jest wyjątkowo niebezpieczny. 🙂 Tylko 5 razy mniej niz skoki bangee. Na koniec tego artykułu ładne stwierdzenie: Podstawowymi przyczynami śmierci w USA są choroby serca, rak i udary. Narty czy snowboard tylko zmniejszają te przyczyny. Zatem nie pozwól by niewielkie ryzyko zwiazane z uprawianiem narciarstwa czy snowboardingu zatrzymało cię w domu. Jedź z kumplami, zjeżdżaj w granicach rozsądku a najważniejsze - baw się dobrze.
-
Tyle że to nie Nikon. 🙂 Ten włoski ktoś dobrze jeździ i windsurfuje.
-
A czemu zmieniłeś? Zestarzały się?
-
Nie, jak pisze star, to ty w dużym stopniu decydujesz o promieniu skrętu. Zauważ, że w idealnie ciętym skręcie, nawet na slalomce o fabrycznym promieniu powiedzmy 13-14 m i tak wyjdzie długi łuk. Taki troche śmieszny przykład. Córka jedzie długimi skrętami na nartach o długości 150 cm i promieniu skrętu 10-11 m! Stare nagranie z Cervinii z 2006 r z okresu jej fascynacji carvingiem. Potem zmadrzała i zaczęła normalnie jeździć. 🙂 https://photos.app.goo.gl/3EmUibJyYMRcg36b7
-
Misiau, rozważ jeszcze Voelkl Racetiger SL. Raczej 165 cm niż 170 cm. Wiem, nie Fischer, ale ta narta tak mi leży, i kilku moim znajomym, którym poleciłem, że niezmiennie ją wszystkim polecam. Jeden ze znajomych, nie z tego forum, kupił sobie, potem starszemu synowi, teraz kupuje młodszemu. 🙂 Narta wbrew pozorom całkiem przyjazna i niemęcząca. Można przejeździć bez dyskomfortu cały dzień. Przez wiele lat jeździłem na Fischer Race SC (o ile dobrze pamiętam nazwę). Nieżle ją wspominam, choć była dla mnie trochę za miękka. A gabarty mam zbliżone do Ciebie (co do centymetra i kilograma :)). Tyle że wiek nie ten sam, bo dużo, dużo większy. 🙂
-
Takie coś mi podrzucił szwagier. Tytuł: "Kot winiarza". Chat du vigneron (GV).MP4
-
Nie wiem ile masz kasy. Np. Volkl Racetiger SC 160 cm. Zacznij od wizyty w Narty Kraków na Swobody (boczna z Konopnickiej). Może trafisz tam na jekieś dobre używane. Goście znają sie na rzeczy. Nie kupowałem u nich nart, ale wybierałem i fitowałem buty.
-
Dorzucę jeszcze jeden mały sklep, a raczej komis w Krakowie. Retoryka 12. Sporo używanych nart i butów. Kupiłem tam niezłe buty dla wnuka. Nie wiem jak z doradztwem, ale można zajrzeć. Trochę przesadzacie koledzy z tym, że w sklepie dobrze nie doradzą. To co, może forum doradzi, gdzie na pytanie o dobór nart pada kilka różnych propozycji typów nart, często przeciwstawnych, w zależności od prefenerencji doradzającego, jego "pogladów" czy widzimisię? Nie kupuj za krótkich bo..., nie kupuj za długich bo..., tylko sportowe bo... Jak najbardziej warto pójść do dobrego sklepu i przepytać sprzedawcę. A najlepiej pójść do kilku dobrych. Tak jak z poważnym problemem zdrowotnym idziemy do kilku lekarzy. Nie musimy od razu kupować, ale na pewno warto zapytać. Mój pogląd, było nie było doświadczonego i "oczytanego" narciarza, co do doboru nart dla średniozaawansowanego w górę jest prosty: typ slalomki z wysokiej półki, choć nie komórki czy zawodnicze. Firma nieważna. Bardzo dobrze jeżdżący sami wiedzą jakie narty wybrać i jakie im pasują. Zupełnie początkujący to trochę inna bajka. Ale z takimi poglądami wielu, zwłaszcza tzw. "klasyków", się nie zgadza. I mają swoje racje. Pytający na forum, zwłaszcza mniej doświdczony, może się w takich sprzecznych propozycjach i dyskusjach tylko pogubić. Podobnie rada konkretnego instruktora, zwłaszcza tej starej daty. Gdy zapytasz innego propozycja można być zupełnie inna. Dlatego nie lekceważyłbym wizyty w dobrym, powtarzam dobrym sklepie.
-
Racja. 🙂 Miałem napisać Konopnickiej (zamiast Kapelanki), ale mi się pomyliło. A mała uliczka Swoboda to takie prawie nic odchodzące od Konponickiej właśnie.