a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 221 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Zawartość dodana przez a_senior
-
Na prośbę Mitka przypominam zebrane w "kupę" ogólnodostępne filmy Morgana Petiniot, instruktora francuskiego. Grupa video “Jak optymalnie przejechać trasę”. W domyśle - jakie techniki należy stosować w zależności od napotkanych warunków: https://youtu.be/6DM3BAt2ljE https://youtu.be/TkTpYVcb3JA https://youtu.be/Q03dBu-ssuY https://youtu.be/XAIhcY7CQ4A https://youtu.be/YPWvmBl-1UQ Czy macie odpowiednie narty by poprawić jazdę i mieć z tego frajdę: https://youtu.be/EWN8PAKsrhI Jak dobrze wykonać skręt równoległy ześlizgowy/carvingowy: https://youtu.be/CAPyII2Kos4 Zamieszanie z ugięciami: https://youtu.be/p0ARHjV37dI Częsty błąd - wykrok: https://youtu.be/0nR7bfCVV6M Jak przygotować formę na narty: https://youtu.be/keljg8oskVU 5 podstawowych błędów narciarzy: https://youtu.be/E_VwmFZ0vTI 5 podstawowych rad by szybciej poprawić swoją jazdę na nartach: https://youtu.be/FW8w14XFqg4 Dlaczego nie należy starać się skręcić, by wykonać skręt na nartach https://youtu.be/mAlJMYmxgYQ Dowód, że Morgan umie jeździć 🙂 https://youtu.be/BvRz-GagS20
- 3 odpowiedzi
-
- 14
-
Przypomnę. Daj mi chwilę.
-
Beata, to nie tak. Nikt tu nie pisze o wyższości. Program Morgana to m.in. kompletny, ale i rozległy cykl filmów przedstawiających podstawy i niuanse amatorskiego narciarstwa, powiedzmy trasowego. Płatny. MSZ bardzo dobry, ale przeznaczony dla już dobrze jeżdżących pasjonatów narciarstwa. Do tego Morgan organizuje cykl szkoleń w Alpach i Pirenejach. Dla małej, już jeżdżacej grupki osób. Cena jest bardzo konkretna. 🙂 I należy to traktować jako ciekawostkę, bo nikt z nas na takie coś nie pojedzie. Jeśli pojedziemy to na wyjazdy organizowane przez naszych forumowiczy w Alpy, np. przez Filipa. Niedawno był taki do 3 Zinnen i Kronplatz. A odnośnie nauki jazdy na nartach dla takich osób jak Ty. Oczywiście instruktor tu w Polsce lub w Alpach. I nie będziemy sie zastanawiać wg. jakiego programu on uczy, ale czy robi to dobrze i skutecznie.
-
Program Morgana to bardzo rozbudowany i kompletny cykl szkoleń. Online, w tym wirtualnych spotkań i w postaci staży. To kilkanaście a może kilkadziesiąt (nie liczyłem) godzin mówienia i pokazywania wszystkich elementów amatorskiego narciarstwa zjazdowego. O samych butach jest kilka godzin. 🙂 Wbrew pozorom czystego carvingu w tym wszystkim jest niewiele. Nie spotkałem nigdzie, wliczając to portale anglosaskie, równie kompletnego programu. Niestety gadanie jest po francusku. Nawet z polskimi napisami nie jest to dla większości najlepsza forma przekazu. Osobiscie, o czym już pisałem, jego program pozwolił mi uporządkować i poszerzyć moją narciarską wiedzę. Przyznam również, że nie wszystko mi się w tym programie podoba. Nie wchodząc w szczegóły, niekiedy za bardzo rozdrabnia poszczególne ewolucje. Odnośnie "bo ja". Tak, przekazuję innym wieloletnie wnioski z własnych doświadczeń, dobrze technicznie jeżdżącego narciarza. Oczywiście, może to komuś nie pasować, jego wybór. Sam chetnie czytam podobne relacje. To w sumie najlepsze czego można oczekiwać na forum. Nie piszę o czymś na czym sie nie znam czy czegoś nie doświadczyłem, a jeśli nawet to wyraźnie to zaznaczam.
-
https://laboratoire-du-skieur.com/stages-de-ski-progression/
-
Odpowiem Mitkowi i Adamowi. Od lat nikogo, poza soba 🙂, nie uczę. Czasem okazjonalnie coś poprawię czy doradzę współtowarzyszowi/ce na wspólnych wyjazdach. Swoje dzieci uczyłem, ale najwięcej nauczono ich na wyjazdach z klubem. Jak jeżdżą, BTW na slalomkach, wiecie. Nie ma sie czego wstydzić. Ale mam w stosunku do Was jedną przewagę. Jak wiecie jestem w bliskim kontakcie z Morganem i jego ekipą francuskich instruktorów. Mam też dostęp do ich kursu online, który mocno się rozbudował w ciągu ostatnich 2 lat. Jak wiecie do części ich filmów dołozyłem polskie napisy. Niestety od tego czasu program sie mocno rozbudował. Doszły kolejne filmy, niektóre stare zmieniono. Skąd te zmiany? Bo ekipa francuska od 7 lat prowadzi intesywne staże w Alpach i Pirenejach. I wnioski z tych staży, ze szkolenia, z postępów u kursantów, wpłynęły na zmiany w programie. To co napisałem, wyborowi nart dla średniaków, poświęconye jest jedno video. Nie muszę dodawać, że jest ono zgodne z tym co napisałem. Niestety z oczywistych powodów (program jest płatny) nie mogę go "zacytować". Wiem, że specyfika jazdy i nauczania jazdy na nartach na polskich i alpejskich stokach jest różna. Może to tłumaczy różnicę podejść? 😉
-
Ja mam inne podejście i doświadczenia. BTW pokazywałem tu video instruktorów francuskich, którzy twierdzą to co ja. Zaczynamy od nart krótkich, typu 160-170 cm, o małym promieniu skrętu, ale z wysokiej półki. Nie mówimy tutaj o zupełnych początkach, tylko o średniakach, którzy już jako tako na nartach zjeżdżają. Po opanowaniu skrętów, gdy osiągniemy dobry poziom, sami decydujemy jaka narta nam najbardziej pasuje. Bo będziemy mieli do tego stosowną wiedzę i umiejętności. Fakt, na krótkich nartach łatwiej się na skręca. Jakkolwiek. Ale długie narty nie nauczą nas o co chodzi w wykorzystaniu geometrii narty carvingowej. Sam to przeszedłem. Narta o promieniu 21 m, dla kogos kto nie umie dobrze jeździć, nie nauczy skrętu na krawędzi. I nawet mnie, dobrze jeżdżącego, też nie nauczyła. To trzeba poczuć na krótkiej slalomce. Nawyk siłowego obracania nart to błąd, który trzeba wyeliminować wcześnie, bez względu na rodzaj narty. Trzeba pozwolić narcie w skręcie działać, pozwolić jej jechać i skrecać. Ona to zrobi za nas. Wiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają. Na dłuższej narcie możemy dobrze opanować różnego rodzaju klasyczne skręty włącznie z klasycznym śmigiem, ale nie np. krótki skręt carvingowy. A nawet jeśli tak, to będzie to trwało dłużej i trudniej. W końcu większość swojego życia jeździłem na długich nartach i moim ulubionym sposobem jazdy był i jest śmig. Myślę, że zasada z zaczynaniem od dłuższych nart, m.in. po to by wyrobić sobie dobre nawyki czy też uniknąc nauki złych, była dobra w epoce nart prostych.
-
Ano. Też jestem zdecydowanym zwolennikiem kupna, zwłaszcza dla średniaków co to chcą poprawić swoją jazdę, nart krótkich z małym promieniem skrętu, choć z górnej półki. To najlepszy sposób do zrozumienia i nauczenia sie o co chodzi we współczesnym jeżdżeniu trasowym. Zrozumiemy i poznamy dynamikę narty, jej samoskrętność, różnicę między skrętem ciętym i ześlizgowym. Na dłuższej też się da, ale o wiele wolniej a byc może nigdy, bo wcześniej sobie odpuścimy naukę. Gdy już będziemy dobrzy w te klocki, rozmaite techniki skrętów będą dobrze opanowane, wtedy sami możemy poeksperymentować z dłuższymi nartami czy w ogóle innymi rodzajami nart. Zaczynałem przed laty od prostych 210 cm, potem były 205, 200. Pierwsze carvingi mierzyły 182 cm (promień 21 m). Kilka lat jeżdżenia na nich i dopiero po kupnie slalomek 165 cm zacząłem rozumieć o co chodzi w jeździe na krawędzi. Dodajmy, że bynajmniej nie wykluczało to klasycznych skrętów ześlizgowych. Ostatecznie skończyło się na różnych wariantach slalomek 170 cm. I to jest to. Gdybym był o te 10-15 lat młodszy dokupiłbym drugą parę. Byłyby to prawdowpodobnie nieco dłuższe narty o większym promieniu skrętu. I na wyjazdy zabierałbym obie pary zmieniając je w zależności od warunków i pogody.
-
Nie bardzo rozumiem dlaczego niektórym przeszkadza gabrikowe poszukiwanie "prawdy narciarskiej"? 🙂 Co w tym złego, że choć w praktyce wciąż jest bliżej początku niż środka, to rozkminia różne narciarskie aspekty. Przeszkadza to Wam, drażni Was? A niechże sobie rozkminia. Akurat rozstaw nóg nie jest najważniejszym z nich, ale warto o nim pamietać. Ja jestem zwollennikiem raczej wąskiego prowadzenia nart, zwłaszcza w śmigu. Podstawowy powód to możliwość szybkiej, a taka potrzebna jest w śmigu, zmiany równowagi, przeniesienia jej z nogi na nogę. A to łatwiej i skuteczniej wychodzi przy wąskim rozstawie. Przy dłuższych skrętach, zwłaszcza carvingowych, naturalną tendecją jest poszerzenie rozstawu. Świetnie to wszystko tłumaczy i pokazuje Morgan w swoim kursie. Gabrik ma do niego dostęp.
-
Pewnie się doczekamy. Jak z przepuszczaniem pieszych na przejściach czy minimalną odległością między jadącymi samochodami. Ten zakaz wyprzedzania z prawej obowiązuje prawie w całej Europie. Ciekaw jestem, gdzie, poza Polską, nie obowiązuje.
-
Wiązania zjazdowe, gdzie kupić?
a_senior odpowiedział Gabrik → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Ja mam podobne, ale bez nart. 🙂 -
Ani jedno ani drugie mi nie przeszkadza. Przyzwyczajony jestem, że w Polsce mnie mogą wyprzedzić z prawej, a w Niemczech nie. Ale przeszkadza to wielu, których znam. No i wielu nie wie, że w Niemczech za takie wyprzedzanie grozi mandat.
-
Mitku, pomyliłeś. Masz kłopoty z logiką. Ja piszę o zmianie przepisów, a nie o ich ew. łamaniu. Jeśli przejeżdżam na czerwonym świetle lub przechodzę jako pieszy, to łamię przepisy. Świadomie. I narażam się na ew. mandat, który przyjmę bez zmróżenia oka. Nawet w środku nocy przy zerowym ruchu. Natomiast jeśli w Polsce wyprzedzam samochodem z prawego pasa (poza pewnymi wyjątkami) to jest OK, bo to jest zgodne z przepisami. A ja uważam, że powinno sie je zmienić, dopasować do europejskich i zakazać takiego wyprzedzania. I tyle. Zrozumiałeś? 😉
-
MSZ to sie powinno jak najszybciej zmienić i wyprzedzanie na prawym pasie powinno być zakazane. Tak jak, z drobnymi wyjatkami, w większości krajów europejskich. Na pewno w Niemczech i Austrii. I dziwię się, że jeszcze nie jest w Polsce. Tam za wyprzedzanie na prawym dostajesz mandat. A co gorsze, nikt się nie spodziewa, że może byc wyprzedzany w ten sposób.
-
Czyli u Was "buc" musi znaczyć to samo co u nas w Krakowie. Mocno obraźliwe. Dobrze, że nie napisałeś "ciul", bo znów byłby kłopot. W Krakowie to delikatne określenie typu "ty fajtłapo", ale już na Śląsku to bardzo obraźliwe. Podobno. 🙂 Ale gdybyś napisał po mitkowemu "chuj" to byłoby zrozumiałe dla wszystkich Polaków, bez względu na regionalizmy. 😉 Aha, Krakus mógłby jeszcze użyc słowa "bajok" choć ono jest tu niezbyt obraźliwe. Czasem stosuje się "idze, idze bajoku", czyli w znaczeniu "spadaj klarnecie". A właśnie dlaczego tak pięknie brzmiący instrument doczekał sie tego? 🙂
-
I znów pytanie, z której części Polski jesteś? Bo w Krakowie "buc" jest mocno obraźliwe, ale na Śląsku to podobno (Ślązacy poprawcie mnie jeśli się mylę) łagodne określenie. 🙂
-
Nie jest za mały. Jak Mitek pisze, różnicy między 100 a 110 nie zauważysz. Ja po zmianie butów z za dużych z flexem 110 na dobrze dobrane 130 też nie zauważam. 🙂
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Co Cię wzięło na przypominanie tego filmu, skądinąd niezłej komedii? Gdy Francuzowi powiesz "plante de batons" to sie uśmiechnie i będzie miał tylko jedno skojarzenie, właśnie ten fragment. Już to kiedys dawałem, ale powtórzę ten fragment z moimi napisami (trzeba je wyklikać). Oczywiście piszę "wbijać" kijki, nie "zabijać". 🙂 -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Mam kolegę w pracy, wielkiego fana Jabłka. Wszystko ma jabłkowe. Ale on jest informatykiem i dobrze ogarnia. W Jabłko poszła moja siostra. Iphone, iPad, laptop. Ale ona juz gorzej ogarnia i co rusz mnie o cos pyta. A ja jestem androidowcem i niewiele mogę pomóc. Podobnie wybrała moja szwagierka. U niej podejrzewam szczyptę szpanu. Już dwa razy kontaktowałem ją z moim kolega, jabłkowym ekspertem. 🙂 Nie, ja juz pozostane wierny androidowi. W końcu przez całe lata byłem administratrem unixowego komputera, a przecież Android to Unix. 🙂 -
Ile masz lat? Fascynacja prędkością na nartach wiąże sie przede wszystkim z młodym wiekiem. Gdy w wieku 18 lat zjeżdżałem wraz z kolegami (i dwoma koleżankami) z Kasprowego, z Goryczkowej, interesowała mnie, choć moje koleżanki juz mniej :), prędkość i czas po jakim znajdę się na dole. Dzię już nawet nie pamiętam jaki to był czas. To sie liczyło. Technika też, ale głównie po to by szybko jechać. Jaranie się prędkością skończyło się w okolicy 22-23 lat. Od wielu lat jeżdżę podobnie, niezbyt szybko. I staram się skręcać tam, gdzie mógłbym bezpiecznie pojchać na krechę. Bo tak lubię. 🙂
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Krzysiek, masz rację. Przepraszam. Niepotrzebnie wbiłem sie wTwój szkoleniowy wątek z mocno zaawansowanymi uwagami technicznymi. Zrobiłem to spontanicznie, bo zauważyłem błąd interpretacji w opisie skrętu. Dodajmy wykonywanego przez zawodnika, a to nie to samo co nasze amatroskie skrety. Jeśli już to powinienem otworzyć nowy wątek. Ale szczerze mówiąc nie chce mi się, bo wiem, że tego typu uwagi nie spotykają sie z dużym zainteresowaniem. Część fachowców tkwi przy swoich racjach i wszelkie uwagi typu "skręt z odciążenia dolnej narty" albo "nie podnosimy się w skręcie" uzna za wichrzycielstwo albo wręcz błędne nowinki. Inni, tak jak Ty, są na zupełnie innym etapie nauczania i może nawet lepiej by tego nie czytali, bo tylko miesza im w głowie. A jeszcze inni niepotrzebnie rozdrabniają w sumie proste rzeczy dzieląc włos na czworo czy, jak celnie powiadają Francuzi "studiują płeć aniołów". I myślę, że te wszystkie zaawansowane rozważania techniczne, przekazane na sucho, są trochę o d... rozbić. Najłatwiej i najlepiej to wszystko pokazać bezpośrednio na stoku. Choć mam papiery instruktora, nie uczę od dawna. Przeglądam jak uczą za granicą i staram się porównac to z naszym polskim podwórkiem. I mam mnóstwo wątpliwości co i w jakiej kolejności uczyć nowych adeptów narciarstwa. Na szczęście to nie mój problem. Techniką skrętu, a w ogólności jazdy na nartach interesuje sie od dawna, ale to taki mój prywatny konik. Tobie radzę kontynuwać wątek nauczania z Adamem czy innym dobrym instruktorem. Nie znam Adama osobiście, ale wydaje mi się, że jest bardzo OK. I ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Dziecko oddałym do jakiegoś klubu, niekoniecznie ambitnego. Prócz samej nauki przekazanej przez instruktorów, dużo daje wzajemna rywalizacja i podglądanie jak robi to drui/druga. To moje doświadczenie z moimi dziećmi. Sam ich trochę pouczyłem, ale najwięcej dał im klub. -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Który iPhone? Zdjęcie bardzo dobre. Ostatnio wybieram sobie smartfona i przeglądam porównania. Np. Samsung S22 vs iPhone 13. Wychodzi remis ze wskazaniem na iPhona ze względu na lepsze video. Gdybym nie był tak przywiązany do Androida, a w szczególności do Samsunga to pewnie kupiłbym iPhona. Ma dobrą stabilizację, także w filmach. Mój kompakt już zapakowany na dobre. 🙂 -
Heada nie znam. Natomiast Racetigery SC i SL mam bardo dobrze objeżdżone, bo używam ich od wielu lat. Przy Twojej solidnej wadze zdecydowanie radzę Ci Racetiger SL 170 cm. Ewentualnie RC 170 cm. Przy mojej wadze 87 kg i dobrej technice (mieszanej) po przesiadce z SC 170 na SL 170 poczułem wyczuwalną poprawę. Narta dalej jest całkiem przyjazna, ale pewniej się prowadzi i lepiej trzyma krawędź. SC przekazałem lekkiemu synowi (wysoki, ale waży mało). Bardzo dobrze mu sie na nich jeździ. Poprzednio jeździł na Fischer Race SC i były za miękkie cokolwiek to znaczy. Dorzucam filmik z 2014 r. z jazdą syna własnie na Racetiger SC, które mu wtedy o ile pamietam, pożyczyłem. https://photos.app.goo.gl/VqCpANXDc2U5xmdK8
-
Nie bardzo rozumiem. Czyli przy w miarę mocno zapiętych górnych klamrach czujesz, że pozycja jest zbyt wyprostowana? Masz porządne buty z solidnym pochyleniem cholewki (forward lean) więc troche mnie to dziwi. W swoich Fischer RC4 Curv 130 mogę zmieniać pozycję tego kata między 14 i 17 stopni. Może u Ciebie też jest taka regulacja? Ja zapinam dość mocno wszystkie klamry. Mikroregulacje ustawiłem raz i jej nie ruszam. Buty ostatecznie okazały sie bardzo wygodne.