Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 301
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez a_senior

  1. a_senior

    Sezon 2024/2025

    W temacie synowych (u Witka in spe). 🙂 Tak jeździła moja synowa po 3 dniach jeżdżenia na nartach, w tym te pierwsze 2 dni były na pólku w Polsce. A filmik jest z Ischgl z 2014 r. Wg mnie nieźle. Nie moja zasługa, uczył ją syn. Ale dziewczyna b. sprawna ruchowo. https://youtu.be/8KTuV94XGxA?si=hGxJBzqoGH8DQFLp
  2. Myślisz? Bo ja bym nie był pewien. Jakieś różnice wewnętrzne pewnie są, ale czy duże?
  3. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Witku, świetnie. 🙂 Niech już syn dalej nie kombinuje. 🙂 Widać, że dziewczyna ruchowo sprawna. Tylko sie zastanawiam czy ucząc ją nie złamałeś przepisów i regulaminu ośrodka. 😉
  4. Nie zrozumiałeś mnie. Chodziło mi brak wyeksponowania Dekalogu. Wiem, że musi być zawarty w regulaminie, bo inaczej będzie prawnie bezużyteczny, ale prócz tego powinien być w jakiś sposób lepiej pokazany. Nawet w tym regulaminie można to zrobić lepiej, ale przede wszystkim warto go umieszczać osobno na widocznym miejscu tak by się rzucał w oczy, bo regulaminu z Dekalogiem nikt czytać nie będzie. A może w Zwardoniu tak jest a ja niepotrzebnie marudzę. W każdym razie sprawdzę jak to robia Włosi.
  5. 🙂 Nie ma sie co dziwić. Takie tryndy. Podkręcane zresztą przez samych instruktorów, bo za tym idzie zainteresowanie i... wiadomo co. Patrzysz na YT i widzisz, że 90% filmów to ładny carving z tyłkiem po śniegu. Średni a raczej długi skręt. I oglądający też tak chcą. A że taka jazda w typowych warunkach na typowych trasach jest zwyczajnie niebezpieczna, to już się nie mówi. Do tego by osiągnąć poziom tych z YT trzeba długiej nauki i pracy, tego się raczej nie podkreśla.
  6. Nie, bo mają za długi regulamin. 🙂 Wiem. I też nie czytam. Ale wtulanie Dekalogu FIS w 9-stronicowy regulamin nie jest najlepszym pomysłem. Jak pisałem, o Dekalogu FIS dowiedziałem się z tabliczki na wejściu do kolejki w jakiejś stacji włoskiej czy francuskiej. Ładnie pokazano tekst z obrazkami. W Val Gardena sprawdzę co i gdzie wywieszają. Kiedyś w dawnych czasach szkoliłem grupy w różnych miejscach. Przez 2-3 sezony. Tylko w Polsce, zresztą kto wtedy jeździł za granicę. Tyle było mojej kariery instruktorskiej. 🙂 A potem już tylko żona, dzieci i znajomi. Za to by mnie we Włoszech nie zatrzymano.
  7. Niby nie, ale serducho dokucza. 😉 Anyway jutro wyjazd do Val Gardena. Zobaczy się. Ja to Panie rozumiem, ale... Skopiowałem sobie treść Regulaminu Zwardoń Ski do pliku. Wyszło 9 pełnych stron. Ostatnia niepełna :)). Regulamin podzielony jest na kilka sekcji, a w każdej pełno różnych punktów. Dekalog FIS wtulony jest mniej wiecej w środku Regulaminu. Panie, kto to przeczyta i... zrozumie. I kiedy? Jadąc na krzesełku i czytając z telefonu? Racja. I to staramy się - ci bardziej doświadczeni - robić. Ale pytałem z czystej ludzkiej ciekawości Kuby, fachowca w dziedzinie bezpieczeństwa. Jak dla mnie Dekalog FIS mógłby nie istnieć. Po prostu wszystkie jego punkty realizuję prawie od początku jeżdżenia w praktyce nie wiedząc, że są gdzieś spisane w jakimś Dekalogu.
  8. a_senior

    Krakowskie ciekawostki,

    A to pomnik wiernego psa Dżoka, który przez rok przychodził do miejsca, w którym zmarł jego właściciel.
  9. Kuba, dzięki za wyjaśnienia i uporzadkowanie niejasnych dla nas kwestii. Przy okazji kilka pytań, które mi się w trakcie wymiany zdań pojawiły. Może coś wiesz. - Szymon podał zapis (okropnie długi, pisany po prawniczemu) orzeczenia sądowego z jakiegoś wypadku narciarskiego, w którym biegły opiera się wprost na punktach Dekalogu FIS. Nie na ew. regulaminie ośrodka! Niestety dostęp do strony z orzeczeniem jest chwilowo zablokowany, ale można sądzić, że to orzeczenie pochodzi sprzed 2011 r. ? - dlaczego nie można Dekalogu ponownie wprowadzić rozporządzeniem? Wydawało się OK. Albo dlaczego nie wprowadza się Dekalogu wprost jako normy prawnej? - coraz częściej widuje się zderzenia dwóch nadjeżdżających na siebie "zawodników" z dwóch stron. Kogo wina? - trudno rozstrzygnąć. Nie dałoby się wprowadzić jakiejś reguły typu prawa strona ma pierwszeństwo jak w KD? - co z rozdzieleniem od siebie deskarzy i narciarzy. Kiedyś były takie dyskusje, pamiętam. Osobiście ich, tzn. deskarzy, nie lubię i staram się ich unikać, co nie znaczy, że jestem zwolennikiem rozdziału typu osobne trasy na tych dla narciarzy i dla deskarzy. Ja do prawników nic nie mam. 🙂 Spróbowałbym tylko mieć. 🙂 Podobnie jak do Warszawiaków. 🙂 Kuba, chyba już w tym życiu nie uda się nam spotkać na żywo. 🙂
  10. Marku, wetnę się. Przeleciałem pobieżnie regulamin Zwardoń Ski, który kiedyś podesłałeś. Makabra. Kilka, o ile nie kilkanaście stron punktów i podpunktów. Przecież tego nikt normalny, nawet przy dobrych chęciach, nie ogarnie. Pomijając fakt, że nawet o istnieniu regulaminu nie wie. O tym, że istnieją dowiedziałem się... w tym wątku. A jak pisałem trochę na nartach w życiu przejeździłem. Wydaje się, że ów "regulamin" to wielki dupochron, w którym umieszcza się wszystko co może się przydać stacji w razie problemów. Fakt, wszyscy to robią: banki, telekomunikacja. Niestety. 🙂
  11. To dotyczy także jazdy na sankach i paru innych sportów. 🙂
  12. Jest ich mnóstwo, ale poniżej kilka wybranych. Tablica pamiątkowa koło Wawelu upamietniająca Szwejka..., tfu J. Haszka, który przesiedział w Krakowie kilka dni w... areszcie. Za włóczęgostwo. Ławeczka na Planatch też koło Wawelu z dwoma panami, słynnymi polskimi matematykami upamiętniająca ich "fascynującą" rozmowę z 1916 r. o całce Lebesgue'a. W środku Wielkiej Wojny. 🙂 I ławeczka poświęcona Z. Wodeckiemu. Z moimi wnukami. https://photos.app.goo.gl/gtRYH4aYSLcpo6mD6
  13. Mój syn z wnukami jeździ do Zieleńca. W tym sezonie też był. Muszę go przepytać. Ma kawałek bo mieszka w Gdańsku (zdradził Kraków :)).
  14. Gdzie było tak ciekawie? Od dawna mało jeżdżę na stokach polskich. W zasadzie tylko Alpy a w zeszłym sezonie 0. Przeważnie luty lub marzec. Sporo młodzieży. I szczerze mówiąc nie mogę narzekać. Młodzi, fakt często jeżdżą brawurowo przy niewielkich umiejetnościach, ale da się ich uniknąć. Nie widziałem nigdy pijanego albo nawet podpitego osobnika na stoku, choć w knajpach różne bombardino, sznapsy, wina są nagminnie spożywane. Może tam kultura większa? 🙂 Nawet wsród naszych rodaków.
  15. Otóż to. Dotyczy to zresztą wszystkich reguł Dekalogu. Nie można stricte stosować jednego do danej sytuacja, bo ta może być bardziej złożona. Zaczęło się od wpisu Victora. Jedzie sobie w dół krótkim skrętem a obok, swoim torem, jedzie snowboardzistka. Ta nagle skręca na tor Victora bo go nie widzi (jedzie tyłem do niego), Victor o mało co nie przywala w snowbordzistkę. Jest od niej ciut wyżej, powiedzmy 2 m, więc patrząc na pkt 3 jest winny. A może to ona jest winna bo postąpiła niezgodnie z pkt 4. 🙂 Na szczęście nie trzeba było rozstrzygać, bo Victor ma dobry refleks i juz niemałe umiejętności. 🙂 Ale mu kadzę. 🙂 🙂 Niezła historia. Wydaje się, że wina faceta, ale problem jest szerszy i dotyczy dwóch zjeżdżających średnim/długim skrętem nadjeżdżających na siebie z dwóch stron i wpadających na siebie. Tego w dekalogu FIS nie ma, przynajmniej nie wprost. Świetny przykład dał niedawno Edwin: https://youtu.be/TJU4BmhPZUY?si=H-CMRQq5p0Y-wxsG A tak w ogóle to Dekalog FIS powstał w 1967 r. i wydaje się, że niewiele się zmienił. A narciarstwo się trochę w międzyczasie zmieniło. 🙂 Doszedł też snowboard, którego nawiasem mówiąc trudno ująć w tych samych zasadach co narciarzy. No i w 1967 r. na takich zjeżdżających średnim/długim skrętem instruktorzy wołali: "nie zwozić się ze stoku". Ale przyszedł carving i takie zjeżdżanie jest wręcz modne. 🙂 Fakt, ale zastanawiam się dlaczego mimo wszystko ów Dekalog FIS, po ewentualnych poprawkach i uzupełnieniach w odniesieniu do naszych lokalnych krajowych charakterystyk, nie mógłby się stać Kodeksem Narciarskim. Na wzór Kodeksu Drogowego. Oczywiście dalej byłyby niekiedy wątpliwości przy wypadkach, ale formalnie byłoby klarowniej. Jak to jest w krajach alpejskich? Ty jesteś prawnikiem?
  16. Czyli Zwardoń ski do swojego regulaminy dopisał zasady FIS. 🙂 Ciekaw jestem jak jest gdzie indziej. Zobaczę wkrótce we Włoszech. Jak dobrze pójdzie. Dzięki. Czyli biegli w swojej ocenie posiłkują się Dekalogiem, choć jak sam napisałeś, nie jest on sam w sobie prawem. To nie jest odpowiednik Kodeksu Drogowego dla kierowców i pieszych. W tym cytowanym orzeczeniu (okropna dłużyzna) wymieniają kilka punktów z Dekalogu przy ocenie biegłego. W sumie logiczne. I tak to przecież decyduje biegły, który może choć nie musi uwzględniać Dekalog. By nie było, że ja ten dekalog lekceważę. Wręcz przeciwnie. Zgadzam się z wszystkimi punktami. Tyle że on nie obejmuje wszystkich sytuacji. Ta cytowana przez Ciebie jest oczywista i winny też jest oczywisty, ale życie potrafi nieźle skomplikować. Ciekaw jestem co orzekłby biegły w przypadku gdyby doszło do wypadku Viktora z konsekwenacjami zdrowotnymi i prawnymi. Nawet gdyby biegły posiłkował się Dekalogiem, to które punkty i w jakim stopniu brałby pod uwagę? A może wina byłaby częściowa, jak to często bywa w wypadkach drogowych. A tak na marginesie to życie potrafi jeszcze bardziej skomplikować. Mój nacięższy wypadek drogowy to uderzenie samochodem 4-letniej dziewczynki. Zobaczyła babcię po drugiej stronie drogi i wbiegła nagle na drogę. Hamowałem, próbowałem uciec w lewo, ale i tak przywaliłem ją prawym reflektorem w głowę. Krew, dziecko prawie nieprzytomne. Milicja (to było dawno) przebadała mnie na okoliczność, nawet zabrała do szpitala by sie upewnić czy żadnych procentów nie ukrywam. Czysty, 100% winy dziecka czy rodziców co nie dopilnowali - orzekli. A ja uważam, że sporo było mojej winy. Jechałem ok. 50 km/h, a więc formalnie OK. Tyle że w tych okolicznościach, tłumek wzdłuż drogi po wyjściu z kościoła, powinienem jechać nie 50, ale najwyżej 20-30 km/h i hamulcem pod stopą. BTW, dziecko wyszło z wypadku bez szwanku.
  17. To napisz. Niech służy innym. Może juz napisałaś? Ja miałem tylko raz w życiu do czynienia z wypadkiem na nartach, który skończył się w sądzie. Dawno temu, pisałem o tym. Kolega, który spowodował wypadek został w sądzie uniewinniony. Wg mnie niesłusznie.
  18. Jaki regulamin masz na myśli? Gdzie on jest? Bo dekalog FIS, o ile sie nie mylę (poprawcie mnie jeśli trzeba) jest zbiorem reguł a nie regulaminem, którego należy bezwzględnie, pod groźbą kary, przestrzegać. Czyli coś w rodzaju savoir vivre'u dla narciarzy/snowboardzstów. Nic więcej. Nie wiem czy i jak jest brany pod uwagę w razie rozprawy sądowej. Ja ze swojej strony po raz pierwszy zobaczyłem dekalog FIS na tabliczce w jakiejś stacji włoskiej czy francuskiej. Chyba francuskiej. Jako właśnie rodzaj zaleceń, do których warto sie stosować.
  19. Victor, nie denerwuj się. 🙂 Ludzie mają różne zdanie, niekoniecznie zgodne ze sobą. Tak już jest. 🙂 Taka nasza natura. Ten na dole nie może robic co mu sie podoba, bo obowiązuje go pkt 1 czyli: Każdy narciarz lub snowboarder powinien zachować się w taki sposób, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby. No to sie ładnie z Gabrikiem wyminąłem. 🙂
  20. Beatko, dekalog FIS jest zbiorem rozsądnych reguł, które każdy rozsądny człowiek intuicyjnie przestrzega i stosuje. Powstał, jak uczy google, w 1967 r., ale ja, człek jeżdżący regularnie na nartach od 1964 r. (wcześniej też jeździłem, ale nieregularanie :)), dowiedziałem sie o nim może jakieś 10 lat temu. Szybko gdzieś przeczytałem co w nim jest i... zapomniałem. Tak naprawdę wynika z niego jedno ważne zalecenie: jeździj tak, by było bezpiecznie dla innych. Przede wszystkim nie za szybko, chyba że jest pusto, tak, by w każdej chwili móc prawidłowo zareagować, czyli zmienić kierunek jazdy czy zatrzymać się. Zatem, o ile jesteś rozsądna, a w to nie wątpię, nie znając owego dekalogu wcześniej, nic nie straciłaś. No chyba, że Twoje pisanie to podpucha? 🙂 Z kobietami nigdy nie wiadomo. Gratuluję entuzjazmu do nart. Mniej do snowboardu u dzieci. 🙂 (to żart). Rozumiem, że wnuczka (wnuczek?) też jest powoli szykowany do nart/snowboardu. Moja córa szaleje. Najpierw kilka dni w Krynicy, potem tydzień w Dolomitach a teraz tydzień w Austrii. Dwoje wnuków już dobrze jeździ, a ten trzeci, niecały roczek, też jest z nimi i powoli się szykuje do jeźdżenia. A u syna też niegorzej. Oba wnuki jeżdżą.
  21. W żadnym. Dekalog FIS to zbiór mniej lub bardziej precyzyjnych punktów, których powinno się w miarę możliwości przestrzegać. Np pkt. 1: "Każdy narciarz lub snowboarder powinien zachować się w taki sposób, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby.". Przecież on zawiera wszystko i... nic. 🙂Jakakolwiek jazda po niepustym stoku stwarza niebezpieczeństwo. 🙂 Nie ma też w dekalogu, przynajmniej explicite, nierzadkiej sytuacji, gdzie nadjeżdża na siebie dwóch carvingowców, każdy z innej strony. Viktor ma sporo racji. Kodeks kodeksem a życie życiem. Nie wszystko się da skodyfikować i nie wszystko pasuje do kodeksu. Ale w przypadku Twoim Victor na Pitztalu zrobiłeś jeden błąd. Nie jedzie się obok snowbordzisty. Ja w takim przypadku zmieniłbym tor na bardziej odległy albo pozwoliłbym snowboardzistce odjechać. Niestety między snowboardem i nartami jest duuuża niekompatybilność mówiąc językiem komputerowym. Lepiej się wzajemnie unikać.
  22. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Dents di Midi 🙂
  23. a_senior

    Sezon 2024/2025

    To fragment z kultowego filmu francuskiego z 1979 r. "Lez bronzes font de ski" a po polsku "Slalom niespecjalny". Ta piosenka z dwoma linijkami tekstu (Kiedy cię znów zobaczę cudowny kraju, w którym ludzie, którzy się kochają żyją we dwoje) powstała specjalnie na potrzeby filmu. Podobno Francuzi zawsze ją śpiewają, gdy przydarzy się im to, co Moruńkowi, czyli krzesło stanie na dłużej w pół drogi. A w filmie jest mnóstwo takich kultowych scen. Np. słynne wbijanie kijków, nauka skrętu NW, instruktarz na pólku, obsikiwanie samochodu czy jedzenie sera z robakami. Niektóre już tu podawałem.
  24. Poważnie piszesz? Ja z perspektywy prawie 75 lat życia powiedziałbym raczej, że ludzie są jacy są, a więc trochę dobrzy, trochę źli. Zależy od okoliczności i od samego człowieka. Jak w rozkładzie Gaussa, masz w środku większość, raczej dobrych, którzy od czasu do czasu zrobią coś złego, przynajmniej wg przyjętych powszechnie norm, i skrzydła rozkładu, w którym znajdą się ludzie szlachetni, dobrzy po jednej stronie i podli po drugiej. Ja w większości w swoim życiu miałem do czynienia z przedstawicielami środka, a czasem prawej, tej szlachetnej strony.Tylko kilka razy spotkałem się w stosunku do mnie z prawdziwym złem. I kilka razy w życiu, grzebiąc mocno we własnym sumieniu, zrobiłem coś, czego wstydzę się do dziś. 🙂 A odnośnie instruktorów w Polsce. Pewnie znów pasuje do nich rozkład Gaussa. W czasie ostatniego wypadu do Kasiny obserwowałem licznych tamtejszych instruktorów szkolących dzieci (ferie warszawskie). Przyjemnie było patrzeć na nich i ich sposób szkolenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...