
a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 320 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Ostatnia wygrana a_senior w dniu 11 Stycznia
Użytkownicy przyznają a_senior punkty reputacji!
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
a_senior's Achievements
-
To tak ja swoje kolana przemrożone na rowerze. Muszę chronić termicznie na rowerze nawet latem.
-
U mnie coś nie tak z rękami. 🙂 Jako rękawice używam cienkie polarowe, na codzień zresztą też te same. Chyba ok. 40 zł w Decathlonie. A może i taniej. Biorę na wyjazd na wszelki wypadek cieplejsze z windstopera, ale jeszcze nie miałem okazji ich użyć. Fakt, od dawna nie jeździłem w temperaturach poniżej 15 stopni. A jedyne narty, które mi się rozwarstwiały to były słynne Epoxy w latach 80. Trochę je widać na zdjęciu z 1986 r. z Bukowiny.
-
U mnie zawsze w takich warunkach jest krótki z mocnym ześlizgiem pod koniec dla kontroli prędkości. Ale na łagodniejszych jadę podobnie do Ciebie w drugiej części. Czyli średnie, czasem długie skręty możliwie cięte. 🙂 Tak mi się przynajmniej wydaje, bo jakoś się nie mogę doczekać na filmik z moją jazdą. A ten Twój BTW bardzo fachowo zrobiony.
-
Jeszcze jedno wspomnienie z niedawnego wyjazdu do Val Gardena. Zjeżdżamy czerwonym, wąskim traktem na sam dół do St. Christina. Czerwona, ale powinna być czarna, bo niektóre ścianki są bardzo strome. Do tego mocno oblodzone. Zwłaszcza ostatni fragment widoczny z dołu kolejki. Czekam na żonę i widzę, że utknęła w połowie tej ostatniej lodowej ścianki. Widzę też koło niej jakieś dziecko. Tkwią tam dobre kilka minut. Co jest grane? - pytam się sam siebie zaniepokojony. Okazało się, że mała 9-10 letnia Angielka stanęła przestraszona w połowie ścianki i zaczęła płakać. Czysta rozpacz. 🙂 Żona podjechała do niej, próbowała pocieszać, mówiła, że też ma ochotę popłakać, ale w jej wieku to nie wypada. 🙂 I tak powolutku, a trwało to dobre 10-15 min, jakoś udało się im wspólnie zsunąć na dół. Rodzice owej dziewczynki, jak się potem okazało, stali obok mnie. Dlaczego nie czekali na dziewczynkę na stoku - nie wiem. Bardzo się ucieszyli, gdy dziecko zjechało całe i zdrowe i moco mojej żonie dziękowali.
-
Ciekaw jestem na co konkretnie narzekają ci krytykujący? Niektórym nie podoba się nieduży przedni rocker, czyli lekkie podniesienie dziobu. Ale zdecydowana większość opinii jest pozytywna. Wielu moich znajomych jeździ na tych nartach, część sam namówiłem do tej narty. Nikt nie narzeka.
-
Prócz sporej różnicy wieku, jeździłem w tych samych butach i b. podobnych nartach. Polecam niezmiennie Volkl Racetiger SL. Buty zamieniłem na Fischer RC4 Curv 130. Niezłe, ale kłopotliwe przy wkładaniu. Chyba Salomony były w sumie lepsze.
-
Myślę, że w tych odciążeniach, przejściach, trasferach jest wiele kontrowersji co potwierdzają liczne filmiki "wielkich", np. mojego idola R. McGlashana. Nie ma jednego wzorca. Ja już przetałem sie tym jarać. 🙂 Piotrze, mam pytanie. Czy sposób w jaki przejchałeś pierwszy stromszy fragment stosujesz zawsze (czy często) w takich warunkach. Czyli średni skręt w pozycji frontalnej z lekkim nadużyciem rotacji barków, raczej szurany. Żaden przytyk. Bardzo skuteczny sposób z pełną kontrolą jazdy, prędkości, itp. Po prostu pytam.
-
0. 🙂 W naszym wieku my już mało ambitni. Coś tam zjechać a resztę przesiedzić i popić. 🙂 Najwięcej jeździliśmy w regionie Alpe di Siusi. Głównie czerwone z niebieskimi naleciałościami. Idealny region dla 70+. 🙂
-
Klarownie to wszystko opisałeś. Dodałbym także odciążenie narty dolnej (powiedzmy w ramach WN) i transfer ciężaru na drugą nogę (dałem kiedyś filmik Lorenza, który to fajnie pokazuje). Dużo tu było o tym dyskusji i nie wszyscy się zgadzają. W realnej jeździe, zwłaszcza w stromszym terenie rózne rodzaje odciążeń, ześlizgów i karwingów, mocno sie mieszają. Na stromym ciężko uniknąć NW, czasem trzeba nawet konkretnie go użyć.
-
Ja to inna dzielnica. Móje biuro było (i chyba dalej jest) przy Józefitów blisko dzisiejszej Królewskiej a wtedy 18 stycznia. Niby tak, ale tym razem było inaczej. Facet naprawdę był do rzeczy. Rozmawialiśmy głównie o... komputerach. 🙂 W instytucie w Paryżu gdzie pracowałem spotkałem Polaka z Gdańska. Ten opowiadał mi jaką gehennę i zastraszanie przeżył przed wyjazdem do Francji. No ale Kraków to miasto porządnych ludzi, w których nawet ubeki były porządne. 🙂
-
Bardzo pomoga, zwłaszcza na stromszym przy krótkim skręcie. Ja wbijam kijki chyba zbyt przesadnie i mam tendencję do zostawiania za soba od czasu do czasu prawego kijka. Tego u Ciebie nie widać. A że wąsko prowadzisz narty. Bardziej de gustibus niż kanon. Moi idole narciarscy prowadzą narty wąsko.
-
Trochę pomyliłem daty. Starość 🙂 Zapomniałem o zmianie systemu w 89'. 🙂 Sam wyjechałem do Francji na początku 88'. Wtedy nie tak łatwo się wyjeżdżało z kraju, zwłaszcza z rodziną. By moi mogli wyjechać musiałem się udać do biura paszportowego i mocno się tłumaczyć jakiemuś sbekowi. Skądinąd sympatycznemu i inteligentnemu.
-
I trochę kijami popracować. 🙂 I trochę rotacji tułowiem za dużo, zwłaszcza w pierwszej części. Wolałbym też w tej pierwszej części krótki skręt z większą separacją góra dół. Jak dla mnie nie za wysoko. Przecież długi z Ciebie chłop. Ale i tak dobrze to wygląda.
-
Val d'Isere? W 1991 r.? To chyba byłeś agentem? Albo naukowcem. 🙂 BTW, właśnie w Val d'Isere kręcono tę śmieszną komedię francuską (Les Bronze font du ski, Slalom niespecjalny), z którego dałem kilka śmiesznych scen. Ja też w tym czasie jeździłem do francuskich stacji (powiedzmy, że byłem naukowcem :)), ale gdzie im tam było do Val d'Isere. Malizny. Fajne zdjęcie. Te małe dziewczynki to teraz mocno dorosłe kobiety ze swoimi charakterkami jak się domyślam. 🙂
-
Też. "Joie de vivre" jak mawiają Francuzi. Ale na nartach da się dobrze pojeździć i w Dolomitach. Niektóre trasy nawet trudne bywają. 🙂 No i jedna zasadnicza różnica w stosunku do wielkich stacji francuskich. Spędza się tu czas w pięknych, klimatycznych hotelach lub kwaterach, w uroczych, starych miasteczkach ociekających tradycją i swojskością, które aż sie proszą by je kochać i dobrze się w nich czuć. 🙂 W przeciwieństwie do bezdusznych blokowisk z przymałymi klatkami do spania. 😉 To trochę tak jak uprawianie seksu w burdelu zamiast... 😉 Co nie wyklucza, że i ja kiedys do tych klatek zawitam. 🙂 W stacji francuskiej, nie burdelu. 🙂