TomKur
Members-
Liczba zawartości
257 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez TomKur
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Ok, rozumiem. No to w takim razie potrzebny ten gaz do zakręcania czy nie potrzebny ?. Nie mówię tu o przyjemnościach i doznaniach, sensach i bezsensach...
-
Łał, kurcze, nieźle. Powyżej 70-80 km/h, to pewnie najlepiej tak koło 100-120 km/h. Napisz jeszcze proszę co dla Ciebie jest naprawdę strome, a nie jakieś tam "w miarę" strome. I rozumiem, że tylko wtedy czyściutkie skręty na krawędziach Ci wychodzą. Poniżej 70-80 km/h sie nie da... Fredowski, napisałem o stromiznach, ponieważ czepiasz się ludzi, że sobie jeżdżą na krawędziach po "oślich łączkach". Stąd mój wniosek, że Ty jeździsz karwingowo tylko po prawdziwych górach - stromiznach. A po bardziej płaskich odcinkach i trasach nie jeździsz w ten sposób, no bo od razu śmigałeś na krawędziach po stromym i nie nauczyłeś się po bardziej płaskim. Pozdrawiam. Tom
-
Witam, szczerze mówiąc uważam, że do wycinania fajnych łuków na krawędziach nie potrzeba wcale stromizm i "gazu" ale techniki. Jak ktoś lubi strome stoki ok, ale mówienie, że bez gazu nie ma skrętu świadczy wedle mnie o pewnym upośledzeniu technicznym piszącego, który po prostu nie umie tak pojechać skrętu karwingowego na mniejszej prędkości. Można fajnie się pobawić również na niebieskich trasach, wypłaszczeniach. A przede wszystkim można tam poćwiczyć poprawną technikę. I proszę nie brać moich słów jako przysrywanie komuś konkretnemu, po prostu tak uważam. Pozdrawiam. Tom Użytkownik TomKur edytował ten post 23 luty 2012 - 18:01 literówka
-
Ok, nie musisz mi odpowiadać. Ale to nie za bardzo ok dawać za przykład film bez tytułu w celu wytknięcia komuś czegoś. To tak, jakbym wziął Twój awatar i zapytał - czy to jest jazda carwingowa ?. Gość sobie jedzie co chce i jak chce. Co innego, jakby podpisał - oto moja jazda na krawędziach - patrzcie i uczcie się. Pewnie, że można to oceniać, ale dlaczego akurat to ma być przykład na błędną jazdę na krawędziach ?. Dla mnie to brzydkie nadużycie.Pozdrawiam.Tom
-
Witam, obejrzałem film. I nie rozumiem zupełnie o co chodzi fredowskiemu ?. Czy tam jest gdzieś podpis "Moja jazda karwingowa" ?. Co ten post ma udowodnić, o co kaman ?. Pozdrawiam. Tom
-
Witam, Mitku, mimo wszystko uważam, że nie do końca się zrozumieliśmy. Szkoda, że nie możemy razem spotkać się na stoku i sobie to wszystko pokazać i wyjaśnić w praktyce na gorąco. Mimo wszystko zachęcam do spróbowania w formie zabawy tego, o czym pisze niko, Lobo i czasami ja w tym temacie. Jak stwierdzisz, że to kicha i lipa - ja na pewno się nie pogniewam. Nie znoszę fundamentalizmu, także w narciarstwie, to że ja uważam, że coś jest dobre nie oznacza że Ty także musisz tak uważać. I jestem pewien, że dużo mógłbym się nauczy również od Ciebie. Pozdrawiam. Tom
-
Mitek, na Twoje pytanie odpowiedział już Lobo. Ale niech będzie, ja też spróbuję. Podskok, czy też gwałtowne podkurczenie nóg z oderwaniem ich od podłoża (śniegu) w momencie zmiany krawędzi jest ĆWICZENIEM !!!. Pozwala ono na nauczenie się SZYBKIEJ zmiany krawędzi, bez zbędnego zawahania się. Takie zawahanie występuje prawie zawsze, kiedy zaczynamy naukę skrętu carwingowego rozpoczynającego się powyżej linii spadku stoku, niejako "do góry nogami". Wtedy musimy wychylić biodra w dół stoku i balansować na krawędzi GÓRNEJ narty od strony dużego palucha. Na początku zawsze występuje moment zawahania, pozycja jest "nienaturalna", "do góry nogami". Podskok eliminuje to zawahanie. W miarę upływu czasu i ćwiczeń zaczynamy takie skręty robić płynnie, a podskok zostaje wyeliminowany całkowicie. Oczywiście że ćwiczy również synchronizację odciążenia ze zmianą krawędzi, ale to chyba dobrze ?. Piszesz "Gdzie przy zmianie krawędzi w szybkiej jeździe jest jakiś podskok - jak jest to znaczy że popełniony został błąd. Zmiana krawędzi jest dokonywana bez dodatkowego odciążenia nart". Ok, jak Ci tak wygodnie, nie odciążaj. Jak już wielokrotnie pisałem, są różne szkoły i wcale nie upieram się, że to co piszę jest najlepsze. Upieram się, że warto spróbować, to wszystko. Pozdrawiam. Tom
-
Mogę jeszcze dodać od siebie, że zrobienie zakrętu na krawędziach z jego rozpoczęciem powyżej linii spadku stoku, niejako "do góry nogami" jest na początku trudne. Trzeba sporo ćwiczeń, aby nie stracić równowagi i nie przewrócić się po prostu w dół stoku. Tutaj przydają się ćwiczenia na rampie w domu, potem na śniegu jeszcze bez zjazdów. Trzeba nauczyć się STANIA na BOKACH krawędzi a nie odpychania się spodami krawędzi od stoku !!!. Po ruchu stóp wprowadzającym na krawędź, kolana i biodra niejako same się ułożą szukając równowagi, inaczej tracimy równowagę i lecimy w dół stoku na pupie. Cały czas w trakcie skrętów staramy się jakby stać na BOKACH krawędzi, nie na spodach. Czas jazdy na płaskich nartach i zmiany krawędzi powinien być minimalnie skrócony, jak pisze Lobo, inaczej tracimy kontrolę nad prędkością. Spróbujcie pojechać w skos stoku na krawędziach, a następnie w czasie jazdy ustawić obie stopy płasko na śniegu. Od razu zaczynamy zasuwać ostro na dół, narty niejako same skręcają w dół. Jeżeli przedłużymy ten moment...no to walimy w dół bez kontroli. Tutaj ćwiczenie z podskokiem, czy też podciągnięciem nart jest po prostu niezastąpione - musisz natychmiast "przeskoczyć" na nowe krawędzie i nie ma czasu na wahania. Ćwiczenie, jak pisał Lobo, jest rewelacyjne, polecam. Pozdrawiam. Tom
-
Dlaczego chybiona niko ?. Na filmiku zamieszczonym przeze mnie od 1:05 do 1:30 s. filmu Harb robi dokładnie to samo co na zamieszczonym przez Ciebie filmiku - to ten sam film. Robi to ćwiczenie na stoku, próbowałeś kiedyś to robić na nachylonym stoku na nartach ?. Chodzi o pokazanie ćwiczenia, pewnie że można to zrobić lepiej, bez wahnięć i podpórek. Jest jeszcze wersja ze zmianą krawędzi w czasie podskoku. To jest dopiero "hardcore", zwłaszcza na nachylonym stoku. Spróbujcie, sami zobaczycie. Pozdrawiam. Tom
-
[quote name='Dziadek Kuby']Mam taką deskę stojącą za biurkiem. W przypływie zapału stawałem na niej, jak na stoku. Najtrudniej jest się przekrzywić tak, aby wejść na krawędź narty zewnętrznej przed linią spadku stoku. Da się, tylko należy się przytrzymać szafy. Ćwiczenie ma tylko jeden sens, że się wie jak to powinno wyglądać na stoku. Tylko na stoku należy mieć pewien gaz, aby coś takiego w przybliżeniu zaczęło wychodzić. Z tym, że jak sobie to przypomnimy w pewnym momencie zjazdu, to zanim reszta ciała się uruchomi, jesteśmy już na dole. Nie chcę zniechęcać. Należy coś zawsze robić. Można zacząć i od deski. Rady Harba są dobre pod warunkiem, że się już samemu nieźle jeździ. On to wie, ale o tym nie pisze. Tzn. pisze, że jak mamy pewne trudności to zaprasza do siebie. I wszystko jest jasne. Witam, ja to ćwiczenie robię na "rampie" ze sporym nachyleniem w obie strony bez podpierania. Ale jak pisałem, na początku nie jest łatwo. Poniżej link do filmiku, na którym Harb pokazuje takie ćwiczenie stojąc na stoku. Można zobaczyć, o co chodzi. Ćwiczenie na "rampie" w domu pozwala zaoszczędzić sporo czasu już na stoku. Alvaro deklaruje się jako 7, więc pewnie wie o co ogólnie chodzi w narciarstwie. Wg mnie wypracowanie odpowiedniego układu stopy-kolana-biodra-tułów ma zasadnicze znaczenie w jeździe karwingowej i czy lubimy Harba czy nie to ćwiczenie działa i jest podstawą dalszych działań. Pozdrawiam Tom Użytkownik TomKur edytował ten post 04 styczeń 2012 - 21:07
-
Muszę spróbować. Twoja wersja Janie wydaje się być bardziej "hardcorowa". Pozdrawiam. Tom
-
Niko, wszystko ok ze zbieganiem, ale nie da się tego zrobić w domu, no, przynajmniej w moim ;-). A bez problemu można rozstawić "rampę" i poćwiczyć oglądając np "Modę na cuksy", "Ojca Matoła", "Szelki na Gigancie" czy inne fajowskie seriale w TV. Można poćwiczyć w każdej chwili, a wyniki są naprawdę co najmniej zadowalające. Następny chytry plan przechytrzenia zimy bez śniegu, czyli "Jak poćwiczyć narciarstwo alpejskie na sucho bez śniegu i Alp?". Tutaj niestety znowu trzeba będzie zainwestować w sprzęt jakieś 3,50 do 6,80 zł. Wiem, że za taką kasę można zakupić naprawdę dobre winko, ale cóż, chcesz by "pro", musisz cierpieć. Trzeba się zaopatrzyć w następną deskę, tylko mniejszą, ok 40x40 cm oraz okrągły drewniany wałek, średnica dowolna (mój ma ok 2 cm średnicy). Następnie przybijamy kołek DOKŁADNIE NA ŚRODKU DESKI. Tym chytrym sposobem zaopatrzyliśmy się w następne narzędzie tortur narciarskich. Jest to rodzaj huśtawki którą ustawiamy kołeczkiem na równej podłodze. Teraz możemy na to wleźć (oczywiście nie odrywając oczów od TV i ulubionego serialu). No i zacząć zabawę pt "Jak długo uda mi się zachować równowagę bez dotykania podłoża jakąkolwiek krawędzią przyrządu ?" Balansujemy biodrami i tułowiem, zginamy i prostujemy kolanka i robimy inne wygibasy, które niewątpliwie sprawią, że inni członkowie rodziny spojrzą na Was trochę podejrzliwie. Cały czas staramy się trzymać równowagę na środkowym kołeczku i nie dotykać podłoża krawędziami deski. Co to daje ?. Oprócz rozśmieszenia dzieci i współmałżonków, ćwiczenie świetnie rozwija zmysł równowagi oraz naturalne ruchy ciała potrzebne do złapania równowagi na...nartach. Można poćwiczyć obciążanie raz jednej nogi-narty raz drugiej, przekładając ciężar ciała z jednej krawędzi "huśtawki" na drugą. Można ćwiczyć bez butów narciarskich, przynajmniej na początku. Pozdrawiam. Tom
-
Witam, alvaro, nie mam dla Ciebie dobrych wieści. Droga od technik, którymi jeździsz do jazdy "karwingowej" będzie dla Ciebie bolesna i żmudna. Na każdym kroku będziesz się potykać o stare przyzwyczajenia. Ale warto popracować. Jazda na krawędziach to naprawdę niepowtarzalne doznania i przyjemność. Pytasz, czy można jakoś popracować na "sucho" - w domu porobić ćwiczenia. Otóż można, a efekty na stoku będą po tych ćwiczeniach od razu zauważalne. Potrzebna będzie "rampa", czyli deska z marketu budowlanego o wym ok. 60x40 cm. Na ta deskę trzeba podkleić kawałek wykładziny (faktura np gęsto tkane węzełki) - podklejamy taśma dwustronną. Teraz zamiast siedzieć bezczynnie przed telewizorem zakładasz buty narciarskie, na równej powierzchni podkładasz pod jeden koniec deski jakąś grubą książkę i włazisz na to butami (masz skośnie postawioną rampę opierającą się z jednej strony na podłożu a z drugiej na książce- jak stok narciarski ). Od razu stoisz na krawędziach butów (wyobraź sobie że to narty) - tak jak na pochyłym stoku z nartami. Teraz pogłębiasz zakrawędziowanie przechylając stopy i biodro w kierunku podniesionej strony rampy jednocześnie lekko skręcając tułów w kierunku dołu. Twoje buty stoją teraz na krawędziach, próbuj pogłębiać wychylenie bioder balansując jednocześnie na krawędziach. W ten sposób będziesz zawężał skręty cięte na nartach - "wchodząc" bardziej na krawędzie. Jak już to zrobisz na obie strony, spróbuj stanąć na krawędziach po niższej stronie rampy (czyli stopy i biodra wychylają się ku dołowi rampy, tułów lekko skręcony w odwrotnym kierunku). Tu już będzie trochę trudniej, ale zaoszczędzi Ci to wiele czasu na stoku i pozwoli inicjować wczesne skręty powyżej linii spadku stoku. Pamiętaj o równowadze, pierw stawaj na obu krawędziach butów, potem próbuj bardziej obciążać dolnego buta- nartę. Staraj się uzyskiwać jak największe kąty między podeszwą butów a nawierzchnią rampy. W obu kierunkach. Jak już pisałem, te proste ćwiczenia pozwolą zaoszczędzić mnóstwo czasu na stoku. Twoja pozycja będzie już wypracowana, nie będziesz się już musiał jej uczyć na śniegu od podstaw. Ćwiczenia pochodzą z książek H. Harba i tam można znaleźć ich dokładne opisy ze zdjęciami. Jak będziesz zainteresowany, mogę opisać jeszcze jedno fajne ćwiczenie na "sucho" w domu. Pozdrawiam. Tomek. I jeszcze jedno - nie daj się namówić na szerokie prowadzenie nart. Narty blisko siebie, ale nie złączone razem. Pozwoli Ci to w późniejszym czasie na w miarę bezbolesne opanowanie krótkich, "ciętych" skrętów. Jazda na "tramwajarza" z szeroko rozstawionymi nogami spowoduje problemy na muldach, miękkim śniegu i innych cięższych warunkach. Pozdrawiam. Tom
-
Buty narciarskie - zjazdowe, poziom 7
TomKur odpowiedział alvaro99 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Mój zadeklarowany poziom to 5. Te buty to mój wybór na ten sezon. Pozdrawiam. Tom -
Buty narciarskie - zjazdowe, poziom 7
TomKur odpowiedział alvaro99 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
RT CS występują w wersji z pianką lub bez. O to gdzie możesz wypełnić botek pianką najlepiej zapytać dystrybutora Atomika w Polsce, ew poszukać na forum. Pamiętam, że był taki wątek. Czemu tak drogo - ja nie wiem, czy to drogo czy nie. To pytanie nie do mnie. Pozdrawiam. Tom -
Buty narciarskie - zjazdowe, poziom 7
TomKur odpowiedział alvaro99 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Witam. alvaro, atomic rt cs to but prawie zawodniczy. W tym bucie nie ma żadnych niepotrzebnych śmieci typu tłumiki drgań, ski walk, cholewki na zawiasach itp. Doradzając te buty dla Ciebie miałem na uwadze zadeklarowany przez Ciebie poziom umiejętności - 7. Czy flex będzie za duży - nie wiem. Czy wytrzymasz 4-5 h na stoku - nie wiem. Wiem, że but gwarantuje świetne parametry użytkowe dla dobrego lub bardzo dobrego, ambitnego narciarza. W tym bucie niczego się nie dmucha. Można wypełnić go pianką (w wersji foam), chociaż znam narciarzy, którzy jeżdżą bez wypełnienia. Najlepiej by było zakupić z opcją odesłania. Jak nie pasuje odsyłasz po przymiarce. Jedna rada - jeśli masz rozmiar stopy np 25, to odpuść, będą za duże. Jak 27, możesz spróbować. Pozdrawiam. Tomek. -
Buty narciarskie - zjazdowe, poziom 7
TomKur odpowiedział alvaro99 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Witam, poziom narciarski 7, to już możesz pomyśleć o butach typu RT, czyli strikte sportowych. Na allegro możesz dostać w przystępnej cenie atomiki Rt CS i TI z sezonu 2006, nowe. CS trochę szersze - 98 mm, TI wąskie - 95 mm. Polecam CS, TI wymagają indywidualnego dopasowania skorup do stopy. Buty te charakteryzują się bardzo dobrym trzymaniem stopy, mają rewelacyjną "kieszeń" na piętę. Występują w wersji "foam", koszt wypełnienia to ok 200 zł. Flex od 90 (wersja super soft) do 110 (CS soft) Powinieneś się spokojnie zmieścić w podanym przedziale cenowym. Pozdrawiam. Tom Użytkownik TomKur edytował ten post 14 grudzień 2011 - 16:54 literówka -
Witam, bardzo dziękuję za dotychczasowe namiary. Podpowiem tylko, że Wierchomlę mam już zaliczoną dwa razy i wedle mnie nie za bardzo pasuje do moich preferencji (rodzina, spacery, itp). W Szczyrku zaczynaliśmy naszą przygodę z nartami i również dwukrotnie tam byliśmy z całą rodziną. W Zieleńcu również byliśmy dwa razy. Jako że jesteśmy wszyscy zmotoryzowani, nie wykluczamy również wyjazdu w najbliższe okolice naszego kraju - Czechy i Słowacja. Może macie również tam jakieś sprawdzone miejsca ? Pozdrawiam. Tom
-
Witam, w przyszłym sezonie planuję wyjazd na narty z cała moją (i nie tylko) rodzinką. Problem polega na tym, że ja i mój 10 letni syn jeździmy, natomiast żona i 4 letnia córka nie (córka jeszcze nie). Wyjazd w okresie ferii, więc fajnie by było pojechać w miejsce ze stosunkowo małymi kolejkami. Co byście zaproponowali, biorąc pod uwagę własne doświadczenia ?. Chodzi mi o to, żeby moja żona i córka też skorzystały z tego wyjazdu, czyli miały możliwość pójścia na basen, na sanki, spacer w fajnej okolicy, itp atrakcje. Pozdrawiam. Tom
-
Jutro jadę z synem do Wierzycy, będę rano. To już chyba ostatni wyjazd w to miejsce w tym sezonie. Pozdrawiam. Tom
-
Witam, byłem dzisiaj w Koszałkowie, oczywiście z synem. Warunki suuuuper, słoneczko, stok zmrożony, jak we Włoszech nie przymierzając . W niedzielę z rana też planuję wypad, będzie ktoś z Was ?. Pozdrawiam. Tom
-
Witam, rety, spiechu, to słońce, ten śnieg, ten mrozik, te stoki - zazdroś kąsa moją duszę :cool:. Twoja jazda mi się podoba, dynamika, radośc, frajda. Jeszcze tylko trochę kontroli nad prędkością, trochę pracy kijami i będziesz pewnie w narciarskim raju na przygotowanych stokach. Pozdrawiam. Tom
-
Witam, Dziadku Kuby, super cwiczenie. Wyrabia balans przód-tył, pozwala poczuc jazdę na krawędzi a nie odpychanie się krawędziami od śniegu w łukach (zachowanie równowagi), pozwala poczuc, że narty mogą skęcic praktycznie same, jeśli je odpowiednio ustawic. Kto je opanuje, jest na dobrej drodze (oczywiście wedle mnie, cieniasa). Pozdrawiam serdecznie. Tom
-
Wiatm, byłem wczoraj i dzisiaj z synem w Wierzycy. Kto się przestraszył pogody za oknem, niech żałuje. Warunki naprawdę przyzwoite, stok trzyma się dobrze, warunki do jazdy super. No i malutko ludzi, śmigaliśmy od 10 do 14 i było naprawdę mało ludzi. Śnieg trochę tępawy, teraz to czuję w kolankach, ale warto było pojechac. Pozdrawiam. Tom
-
Witam, 10.03 Puchar Wierzycy w slalomie gigancie. Szczegóły na stronie wiezyca.pl. Wybiera się ktoś może ?. Ja się wybieram z synem. Pozdrawiam. Tom
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7