Skocz do zawartości

jan koval

Members
  • Liczba zawartości

    5 666
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jan koval

  1. Nurtuje mnie jedna sprawa w tym temacie - asekuracja. Staja tu w konflikcie 2 zasady - aby na potencjalnie lawiniastym stoku znajdowal sie tylko jeden jadacy w danej chwili oraz aby (z uwagi na tree wells) miec jadacego caly czas w zasiegu obserwacji, co w zadrzewionym terenie wymaga raczej bycia w jego poblizu. Do tego dochodzi jeszcze problem dotarcia do osoby zjezdzajacej jako ostatnia - gdy widzimy, ze zanurkowala pod drzewo. Podejscie w glebokim sniegu, po stromym stoku zwlaszcza bez fok i wiazan tourowych moze byc bardzo czasochlonnym zadaniem.

    a ostatniego gryza psy….. zasada jest jedna - unikanie i przewidywanie poza tym ostatni narciarz nie moze przekraczac linii najblizszej potencjalnego niebezpieczenstwa - czy to bedzie cliff, cravese czy potencjalne TW
  2. Jeździłem samemu, nie pierwszy raz i nie ostatni. To było z 200m od wyciągu, kto by się spodziewał że można się tak zakopać ;) I teren też był mocno rozjeżdżony. Ciekawe ile osób na forum kiedykolwiek było/będzie na heli? To samo też się tyczy gór z opadami po kilkanaście m śniegu na sezon. To trochę inna bajka. W polskich warunkach wielkiego zagrożenia nie widzę, w większych górach już prędzej.

    wiesz , czoywsicie szanse sa marne ( na szczescie) zeby w poslce wpasc w takie cos. ale raz wystarczy.. podpieram ten temat, bo jest w podtemacie o freeride - KAZDY kto powaznie traktuje slowo "freeride" powinien byc co najmniej swiadomy potencjalnego niebezpieczenstwa - nigdy za duzo przewidywania i wiedzy!!!
  3. Ja kiedyś wpadłem w taką studnie ale w wydaniu polskim, w gęstym lesie na Pilsku. Jak na krajowe warunki puchu było wtedy dużo bo jakieś 50-70cm. Wpadłem jakoś tak że głowa była przy drzewie a narty jakieś pół metra wyżej. Do tego wszędzie pełno gałęzi o które narty zaczepiały przy próbach ob-kręcenia się. Wykopałem się dopiero po jakiś 20 minutach. Nie mniej jednak zagrożenia nie czułem, śnieg mnie nie przysypał i moglem swobodnie oddychać. Myślę że takie studnie są niebezpieczne tylko przy jakiś ogromnych ilościach śniegu tak jak w stanach. Wtedy jednak sama jazda na otwartym polu jest bardzo ryzykowna i nawet na otwartej przestrzeni zdarzały się śmiertelne przypadki "zanurkowania". O ryzyku lawin przy warunkach >1m puchu chyba pisać nie trzeba. Zwróciłbym jeszcze uwagę że nie tylko puch powoduje tego typu zagrożenie. kiedyś na skiturach w Ortler w warunkach strasznie ciężkiego i mokrego śniegu trafiłem na przypadek że jakiś starszy gość(zjeżdżając jako ostatni ze swojej grupy), wywalił się do przodu i wbił się w śnieg głową i rękami na głębokość może 30-40cm. Śnieg był tak ciężki że nie był w stanie się nawet ruszyć. Gdybyśmy go nie odkopali, skończyło by się tragicznie. Jego towarzysze nawet tego nie zdążyli zauważyć.

    wyciagalem jedna osobe z takiej malej studni z boku od scianki, pozna wiasna. nie jest to namilsze wrazenie, gdy nie mozna sie dobrac do wiazan, zeby je uwolnic. a , spiochu, gdzie byl twoj "towarzysz niedoli" w tym momencie??? zasady rozpoznawania oznak wskazujacych na obecnosc TW sa zawsze omawiane na brifieng'u przed kazdym dniem heli - tak samo jak uzycie trojcy czy zasady poruszania sie….
  4. Wypadki z tree wells nie sa takie rzadkie, jak mogloby sie wydawac: "Tree wells claimed two lives at Whitefish Mountain Resort within 10 days of each other, causing skiers, snowboarders, and resort officials to assess ski habits. The deaths are two of five tree well fatalities in North America this winter and a sobering start to a winter of big snows." Jest to informacja z 12. stycznia. Calosc tutaj: http://www.onthesnow...start-to-winter Sprawdzilem jaka jest pokrywa sniezna w Whitefish: http://www.onthesnow...skireport.html# Jak widac - aktualnie 75 cali na srednich wysokosciach, wyzej - 99 cali. Czyli okolo 180-250 cm, a wiec pokrywa jaka bywa w Alpach a nawet czasem w Tatrach. Mozna tam tez przesledzic historie przyrostu warstwy sniegu. Jan - tutaj chyba masz na mysli studnie jakie tworza sie przy pniach drzew na skutek wytapiania sniegu - cos porownywalnego ze szczelinami brzeznymi przy skalach.

    whitefish masz pokrywe czy opad w resorcie wokol w dziczy, moze byc sporo nawianego sniegu.. w sumie jak napakuje sie snieg miedzy galezie, to studni nie bedzie. statystycznie, mniej jest ofiar studni niz lawin - btw najczestsza ofiara lawin sa……..no wlasnie pytanie kto??????? (skiers, snowboarders…..a moze ktos inny???)
  5. Nie sieje paniki, a po prostu informuje o zjawisku, o ktorym wiele osob moze nie wiedziec. A nawiasem mowiac - daj Panie Boze jeszcze tej zimy takie opady sniegu by mogly sie utworzyc te studnie… :Studnie te sa dobrze zamaskowane, a po wpadnieciu w nie, snieg spadajac z galezi dodatkowo zasypuje pechowca, czesto dostajac sie do drog oddechowych, narty pozostajac na powierzchni - unieruchamiaja nogi. )

    powiedzial bym, ze studnie nie sa zamaskowane, natomiast bardzo niewidoczne - jak pisalem, zwykle widzi sie "mala choinke" , podjezdzasz a reszta jak opisales…..jest to zjawisko realne, co roku kilka osob ginie w ten sposob… oczywiscie liczba zasypanych w TW jest mniejsza niz ofiar lawin
  6. Chodzi oczywiscie nie o zwykle studnie do czerpania wody, a o "drzewne studnie", ktore tworza sie pod drzewami iglastymi o nisko polozonych, rozlozystych galeziach - znane za oceanem w snieznych rejonach jako tree wells. Slabo upakowany snieg pod takim drzewem sprawia, ze przy wywrotce w poblizu latwo jest w taka dziure zanurkowac glowa w dol, a bardzo trudno sie wydostac. Studnie te sa dobrze zamaskowane, a po wpadnieciu w nie, snieg spadajac z galezi dodatkowo zasypuje pechowca, czesto dostajac sie do drog oddechowych, narty pozostajac na powierzchni - unieruchamiaja nogi. Statystyki pokazuja, ze 90% osob nie bylo w stanie samodzielnie uwolnic sie z takiej pulapki. Smierc nastepuje przez uduszenie, jak rowniez z wychlodzenia organizmu - snieg dostaje sie pod ubranie i powoduje utrate izolacji termicznej. Co robic by nie zginac w tak glupi sposob? Wiadomo - jezdzic tylko po przygotowanych trasach ;) a poza trasami - z dala od drzew. Z drugiej strony, wiadomo tez, ze na trasach prawie nigdy nie ma puchu, a najlepszy i najdluzej utrzymujacy sie jest w lasach (las chroni przed upakowaniem puchu przez wiatr i przed jego "psuciem" przez slonce). Dobre rozwiazanie jest wlasciwie jedno - partner, ktory caly czas ma nas na oku i natychmiast zareaguje odkopujac nas - my jego, oczywiscie, takze. Dla osob nie zdajacych sobie sprawy z powagi sytuacji widok narciarza nurkujacego w sniegu, tak, ze tylko dechy wystaja na powierzchni moze byc nawet zabawny, sytuacja jednak na pewno taka nie jest. Linki do stron bardziej obszernie traktujacych ten temat: http://treewelldeeps...y.com/index.php http://www.skylineho...RSID/narsid.htm

    zwyle treewells tworza sie wskutek tego, ze drzewo absorbuje cieplo, nawet w niskich temperaturach. sniegu musi byc duzo (warstwa 3-4 metrow) i teren musi byc "nieruszany" przez wiele dni. zwykle widzi sie tylko czubek drzewa, podjezdza sie i........ a to wlasnie czubek stozkowej studni. wpada sie w taka pulapke a na ciebie wala sie setki kilogramow sniegu......... zwykle spotyka sie te treewell w terenie, gdzie opady sniegu mierzone sa w metrach. w przypadku terenu zadrzewionego w obrebie osrodkow, gdzie sie czesto jezdzi, te tree well w w zasadzie nie maja prawa powstac. tak, ze np jazda w drzewach poza trasami ale w obrebie "uczeszczanych" szlakow jest bezpieczna nawet po opadach rzedu metra czy dwoch wczasie jednego-dwoch dni.
  7. witam. bocian pewnie pamięta jak mnie pewni forumowicze nastraszyli co do moich nowiutkich progressorów 9+. że trudne, że to że tamto. OK sprzedałem szybko i kupiłem za dobre pieniądze nowe virony 2,2 i używane rx8 też fischera i też w długości 160cm co przy moim wzroście 174 jest chyba optymalną długością. I zaczynam sobie pluć w brodę czy dobrze zrobiłem sprzedając pg9. na vironach zjechałem może 4 razy, nie było źle na dobrze przygotowanym stoku ale trochę lodu i tragedia, narta sama z siebie wydała mi się bezpłciowa. założyłem więc 2 letnie RX8, początek był slaby ale po 3 zjazdach rewelacja, szybkie żwawe przy zmianie krawędzi, na lodzie trzymają o niebo lepiej od nowych vironów. a chcę dodać że przy moich umiejetnościach też mnie straszyli że RX8 są zbyt ambitnymi nartami. I tu pytanie jeśli na rx8 dopiero nauczyłem się wchodzić na krawędź to czy na pg9 nie dałbym rady?, a może to dzięki niej szybciej bym robił postępy. aha tak na marginesie nowe virony po 4 zjazdach idą na sprzedaż.

    typowy przyklad sluchania rad przez internet podobnie ta sytuacja wyglada jak z butami - jak poczatkujacy to bron boze wiecej flex'u niz 60-80 i narty dla poczatkujacego prawda jest taka, ze np wyrosniete karczycho ale z talentem ruchowym, moze od razu czuc sie lepiej na zdecydowanie wymagajacej narcie i twardych butach. i odwrotnie - bojazliway 40 lataek moze niegdy nie wyjsc poza hale szrenicka i nie zmusi lepszej narty do pracy............... i tu ogromna rola dla dobrego , realnego doradcy...
  8. Witam! Może ktoś dokonał zakupu booster i podzieli się wrażeniami ? Jakaś odczuwalna różnica? Jak ogólne wrażenia? Pozdrawiam

    abolutnie polecam sa w sumie 3 "stopnie" ktory wybierzesz zalezy do czego potrzebujesz i ile wazysz i jak jezdzisz
  9. A co myślicie o tych nartach http://www.snowshop.pl/sklep/narty/snowboard/katalog/949-Narty-biegowe/produkt-7971-NARTY-BIEGOWE-FISCHER-10-11-XC-SPORTY-CROWN-177-CM-WIAZANIA-BIEG-AUTO-3-SILVER.html?w=szukaj&popup

    mnie nie pytaj bo sie na tym nie znam - wszedlem w biegowki, bo nie moge jezdzic downhill. moje sa chyba najwezsze z lluskami, dziob maja nie tak podniesiony jak klasyczne i jade po wszystkim - ostatnio przez polmetrowy snieg - zapadaja sie, ale co z tego? wazniejsze ze jesst fun i jest sie na sniegu......
  10. http://www.onet.tv/k...l#m=7531159,c=8 Kilka filmików które pomogą początkującym oraz średnio-zaawansowanym jeźdźcom Aby obejrzeć następny film - klikamy PODOBNE i rozsunie nam się lista z kolejnymi odcinkami kursu

    nie dziwie sie, ze stoki roja sie od goryli.......................... za duzo tu fatalnej demonstracji, zeby cokolwiek wytknac - a juz ostatni fragment (jazda na tyczkach) doskonale tlumaczy, dlaczego POlakow nie ma w pucharze swiata......... sorry - dla mnie DNO
  11. Alpina jest jedna z czolowych firm specjalizujacych sie w tego typu sprzecie narciarskim (produkuja tez sprzet alpejski - buty i kije). Fajne te nartki sobie upatrzylas - mysle, ze sie nie zawiedziesz. Strona Alpiny: http://www.alpinasports.com

    jurek co z tymi cenami??? ostatnio, jako ze jeszcze nie moge uzywac nart, kupilem dobre biegowki w tej klasie razem z butami wiazaniami i kijami (fisher) za ok 360 $$$ kto w tym kraju kradnie???????
  12. Witam Czy jest oprócz mnie kto jeździł na nartach Volkla na ten sezon 10/11 w szczególności Speedwall GS i Sl, Tigershark 10? Jeżeli tak to poproszę o kilka zdań recenzji. Pozdrawiam

    ja jezdzilem…………w wyobrazni..za kazdym razem jak wchodze do mojej narciarni i widze GS speedwall………….. schlag mnie trafia…….
  13. Postanowiłem poświęcić sezon na poprawienie dziadkowej techniki, aby mieć w perspektywie technikę i sprawność Pana Mietka(wspominał fredowski). Z moim karwingiem cały czas był pewien kłopot, głównie polegający na tym, że nie byłem w stanie odpowiednio szybko i odpowiednio silnie docisnąć przód narty zewnętrznej, gdy wjeżdżała w linię spadku stoku. Uwidoczniało się to szczególnie na stromszych i twardych śniegach. Siedziałem za bardzo na nartach w jednej pozycji. Pomagało nieco pamiętanie o naciskaniu na języki. Wcześniej kilka lat temu zmodyfikowałem buta, aby uzyskać większe pochylenie w przód łydki. Dało to też pewien efekt. Żona, która już jest nieźle zorientowana, jeśli chodzi o zwracanie na sylwetki narciarzy(ma za sobą moją teoretyczną szkołę), stwierdzała nieraz, że za bardzo siedzę. Zdaje się, że wykryłem ostateczną broń do korekcji. Jest nią skręt oszczepniczy(javelin turn). Jeździłem wczoraj tak jak na filmie w Spytkowicach. Poprzednio w Lubomierzu, gdzie był dobrze przygotowany stok. Świetna metoda korekcji moich błędów. Trzymanie tej zwisającej narty wewnętrznej w powietrzu ciągnie jednak górę do przodu, i gdy się dołoży nacisk na język tej właśnie narty, gdy wchodzi w skręt, to wychodzi wyraźnie przesunięcie środka ciężkości na jej dziób. W momencie najbardziej pożądanym, czyli wjazdu w linię spadku stoku.. Skręt oszczepniczy jest świetny do ćwiczenia równowagi w łuku na krawędzi narty zewnętrznej. Nie można się ani na moment podeprzeć wewnętrzną. Muszę popracować nad większą szybkością jazdy, aby uzyskać większe zakrawędziowanie narty w łuku i też idealny balans. Oraz na ćwiczeniach na bardziej stromym terenie. Narta wewnętrzna musi jak najdłużej "unosić" się w powietrzu. Okres czasu, w którym dotyka śniegu, jest obciążana i przekręca się na krawędź odstokową powinien być jak najkrótszy. Sprawdzałem swój ślad na śniegu. Jest fajny. Rowek krawędzi, rozmycie śladu, ale bardzo wąskie i znów rowek. Robię dłuższe skręty, ale też w miarę krótkie, coś na w rodzaju śmigu. Wyjeżdżając na twardszy, wyślizgany śnieg stwierdziłem, że narta skręcająca lepiej trzyma. Widać wyraźną poprawę. Nawet żona mnie pochwaliła, że jest znaczny postęp(ale dotyczy to normalnej jazdy). Pozdrawiam

    ladna demonstracja - ten w czerwonej kurtce oczywiscie ma klopoty a fore-aft balance btw; jak zawsze ten skret nie n jest niczym nowym
  14. Biję się w piersi, bo nie zagłębiłem się, co przez pivoting rozumieją Amerykanie. Słowo jest pochodzenia francuskiego(o ile się nie mylę). Pivot-min. czop, sworzeń. Pivoter-obrócić, obracać dookoła własnej osi. Sugerowałem się Joubertem. Pisze on "impulsions en pivotement" - impulsy rozpoczynąjące skręt nart(mogą i są różne). U niego skręt(czyli ogólnie "le pivotement") przez jednoczesny obrót obu nóg(a zaczyna się to od stóp) przez "wparcie" na "ciężkiej" masie, którą reprezentuje góra ciała, nazywa się "le vissage"- potocznie przykręcanie śruby. "Vis"- śruba. Dół ciała może się przekręcać pod prawie nieruchomym korpusem jak śruba. To przekręcenie może się tylko ograniczyć do samego, błyskawicznego ruchu stóp, na płaskich nartach. Pozwala to omijać gęsto ustawione tyczki w wertikalu. Pozdrawiam

    zgadza sie natomiast w nowoczesnym "skiers english" pivoting okresla wlkadanie narty na kraedz poprzez pochylenie kolan i bioder do wewn skretu. owocuje to hinging of the skis in the snow........
  15. Miałem pewne kłopoty z przetłumaczeniem u Harba słowa "hinging". Używał go w kilku miejscach, związanych z jazda na krawędziach. Mam różne słowniki, angielski leksykon i nic nie znajduję, co by pasowało do nart. "Hinge", to jest min. zawias(od drzwi), gdzieś tam się pojawiło w dalszej kolejności obracanie. Ale mi nie pasowało, bo to nie chodzi o obrót nart w sensie ogólnie rozumianym. Dopiero jego wspomnienie w pewnym miejscu o drzwiach i ruchu nart jak drzwi na zawiasach wszystko wyjaśniło. Należy poruszać nartami w rowku, który tną w śniegu krawędziami, tak jak drzwiami na zawiasach. Drzwi nie oderwą się od zawiasów. Pozostaną w swoim miejscu. Narta powinna pozostać w wycinanym rowku, ale "zawiasować", tzn powierzchnia jej ślizgu zmienia kąt z powierzchnią śniegu. To się dzieje w czasie jazdy po łuku. "Zawiasowanie" nartami zmienia promień poszczególnych części łuku. Dzieje się to bez wspomnianego w dyskusji "pivoting", czyli obracania nartami impulsami skrętnymi stóp lub stopy. Harb walczy z "pivotingiem". Cały skręt wykonują absolutnie narty, tzn ich karwingowe właściwości. Narciarz ma je tylko pochylać kolanami do stoku, lub w drugą stronę i odpowiednio manewrować środkiem ciężkości wzdłuż nart. Resztę wykonuje siła ciężkości i siła odśrodkowa. Pozdrawiam

    pivoting nie ma nic wspolnego z ruchem SKRETNYM stop . jest to pochylenie do wewn skretu poprzez ruch kolan i bioder nie ma SKRETU
  16. Tydzień w bajecznym Nassfeld. Przed wyjazdem prognozowano odwilż, ale na szczęście się to nie sprawdziło. Cały tydzień był mroźny i słoneczny. Marzył nam się co prawda jakiś świeży opad śniegu, ale nie można mieć wszystkiego. Trasy raczej twarde, miejscami spore poletka lodu, ale jeździło się dobrze. Nie było mowy o żadnych kamieniach ani nic w tym stylu. Na trasach dosyć sporo ludzi, ale w tym terminie chyba nie może inaczej być. Mimo to do wyciągów kolejek raczej nie było. Poza trasą sporo śniegu. W Nassfeld mają masę terenu do jazdy poza trasą. Większość w niedużej odległości od wyciągów. Ja jako początkujący pozatrasowiec uważam, że jest to idealny ośrodek do zdobywanie szlifów, a i bardziej doświadczeni na pewno by nie narzekali. Można tez podchodzić na skitourach w wiele ciekawych miejsc. Jedyną zgryzotą był właśnie fakt, że w ogóle nie padał śnieg, więc wszystkie tereny w ciągu tygodnia zostały już bardzo mocno przeorane, a miejscami było twardo jak na trasie. To był mój pierwszy raz w Nassfeld i z pewnością nieostatni. Kilka fotek. Na jednym ze zdjęć widać parów w jaki się władowaliśmy (mieliśmy wyjątkowy talent do zjeżdżania w takie miesjca ;). Było tam więcej podchodzenia, skakania, ześlizgiwania niż jeżdżenia, ale wspomnienia dzięki temu mam na najbliższą dekadę. Wszystko przez tego Zdanpaka ;) [ATTACH=CONFIG]17050[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]17051[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]17052[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]17053[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]17054[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]17055[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]17056[/ATTACH]

    takie parowy to najlepsze miejsca do jazdy zwlaszca jak zona nie wietrzy postepu i jak juz w taki wjedzie to sypia sie za mna f.............. words ale nastepnym razem "przypadkowo" trafiamy na ten sam parow , z innej strony i............zjaezdza bez problemu...
  17. Witam Sam używam do sportów zimowych zbroję, którą kupiłem na motocykl cross/enduro, takiej klasy jak link w którymś z twoich postów powyżej, więc dodam kilka swoich spostrzeżeń. Po pierwsze to, że naprawdę nie krępuje ruchów, a ja wyglądam jakbym ostro "przykoksował", gdyż nosi się ją pod spodem, na koszulce. Po drugie zbroja dużo chroni, ale najlepiej kręgosłup (żółw) i całkiem nieźle łokcie. I to już jest wystarczający powód, dla którego warto używać. Jeśli chodzi o klatkę i barki, to niestety, chroni tylko przed uderzeniami w jakiś mały i twardy element, typu kamień. Przed lodem też, ale tylko przed siniakami. Jeśli chodzi o sam bark, to przed wybiciem niestety praktycznie nie chroni. Chociaż nie widać tego dobrze na zdjęciach, to taka zbroja, to zbiór ochraniaczy połączonych cienkim materiałem (siatką), a ten na barku porusza się razem z nim bez żadnych oporów. Te na łokciach trzymają się dzięki pętlą zakładanym na kciuki, więc te się fajnie trzymają. Pomimo takiej zbroi doznałem urazu (mam nadzieję małego), gdy przedobrzyłem ze skokiem na skoczni i spadłem po części na ramię. Nigdzie z tym nie byłem, ale jeszcze boli jak cholera. Wszystko spoko jest jak kręcę ramieniem przód/tył, ale jak chcę podnieś do góry odchylając łokieć w bok, boli jak diabli i zrobię to do końca tylko pomagając drugą ręką. Mam nadzieje, że to tylko jakieś stłuczenie ewentualnie naciągnięcie mięśni. Dużo lepiej jest jak się rozgrzeje/rozruszam, to nawet za bardzo nie boli i jakoś działa to wszystko. Jak porównywałem wizualnie, z drugim barkiem, to nie zauważyłem różnic. Jedyne co mnie martwi, to "strzelanie" w tym barku jak nie jest rozgrzany. Co prawda drugi też strzela, ale z dziesięć razy rzadziej. Chyba nie powinienem się tym martwić i z czasem samo ustąpi? Co gorsza w połowie stycznia mam wyjazd w Alpy i mam nadzieję na chociaż częściową poprawę. Pozdrawiam

    mimo opierania sie na przykladzie jednostkowym, bardzo dobry post - nie demagogiczny czy populistyczny sam mialem przyklad,ze od czasu do czasu przydaje sie kregoslupowi troche ochrony - uzywam nie zbroi ale plecak z SPS. przydal sieraz w ciagu ostatnich 7-8 lat, ale sie przydal. nie mowi,ze bylbym sparalizowany, gdybym tego nie mial, ale kilka warstw ; lopata, pojemnik z power bar, extra layer + SPS zdecydowanie zmniejszyly impact........
  18. Ponad 50 % z was może zmierzyć sobie prędkość za darmo korzystając z telefonów NOKIA z wbudowanym GPS'em. Pobiera się darmowy programik http://www.sports-tracker.com/#/home Prosty jak konstrukcja cepa. Podaje dokładna prędkość, wysokość, drogę czas i jeszce można to zamieścić na mapie google earth. Moja maksymalna prędkość na nartach slalomowych 98 km/h - jest adrenalinka przy takiej jeździe :cool: Oczywiście trzeba odrzucić pomiary typu 130 czy nagle 45.

    jestes pewien ze program beirze pod uwage nachylenie stoku?? (jezeli nie to twoja rzeczywista predkosc liniowa byla wieksza.
  19. Jacy producenci wiązań? Przecież 3/4 wiązań tzw. freerideowych to przemalowane zwykłe wiązania/z jakimiś kosmetycznymi zmianami podawane bez płyty. No i ile taka płyta usztywni długą nartę? Blizzard standardowo daje płyty w swojej linii nart fr. A taka listwa w dukeach to niby jest elastyczna?

    chociazby FKS 180 - reklamuja je jako najwiekszy elastic travel, 8 punktow kontaktu etc SPECJALNIE do freeride - czy ja to kupuje? nie wiem nie sprawdzalem, mi moje wiazania starczaja w listwie duki sie przesuwaja wiec maja funkcje jak integral system oczywsicie listwy w duke sa bardziej elastyczne od plyty (i jak wiesz plyty tez "przychodza" w roznych twardosciach). mowiac o plytach - skoro plyta jest fe (bo zaburza naturalny flex narty a integral ssystem w mnijeszym stopniu) to dlaczego zawdonicze narty stale sa flat??? paradox czy nie?? albo robienie wody z mozgu w celu sprzedazy wiekszej "masy" towaru - bo obecnie trzeba kupic nowe narty z wiazaniami….. BTW stale oczekuje research'u nt biometrics…….
  20. Wg mnie BINGO . Mamy Tu zaprezentowane dwa skręty o roznych promieniach. Co prawda z najazdu w linii spadku. Ale zauważmy przygotowanie do skrętu. Widzę tu przyjmowanie pozycji i stopniowe wprowadzanie na krawędzie. Im ciasniejszy łuk tym .......................Dlatego proponuję na początek wysoką pozycję , szeroko rece, (wg mnie podnióslbym trochę wyżej) i poddanie się całkowicie prowadzeniu nart (które są jednakowo obciążone). Wielu napewno pamięta ,że podpowiadam zdecydowane obciążenie dolnej narty. Nie wycofuje sie z tego. Ale w początkach nauki bedzie lepiej pilnować rownowagi na obu nogach , i w miarę postępu przenosić cięzar na nogę zew. 45 sec - polecam wykonywanie jazdy łuku przez "wybieganie". Zróbmy to bardziej spontanicznie niż na filmie. Znajdziemy tam pracę ramion, ruch ciała do przodu, balansowanie z nogi na nogę. To cwiczenie warto stosowac w ramach rozgrzewki przed własciwą jazdą. 48 sec - kolejne przydatne cwiczenie girlandy z elementem płużnym. Przygotowuje nas do skretu odstokowego. Należy zauwazyć że narciarz z trawersu "odbija" się w linię spadku. Dązyć trzeba do wykonania tego nartami równoległymi. Kolejne ujęcie pokazuje jak z krawędzi przechodzimy na płaskie prowadzenie nart które w tym momencie same kierują się w dół stoku. I znowu skręt dostokowy (krawedz itd) 1.15 - to z plaskiej narty (wew) wejscie w równowadze w układ dosrodkowy (ruch nogi wspomaga go) i wejscie na krawedz, Jest to z najazdu w lini spadku i podjazd jak widac w drugą stronę. Tak wiec film pokazał nam jak od skretu dostokowego dojsc do skretu odstokowego. A ten opisał dobrze Alen59 Jan Koval masz rację , sa lepsze , pomoz nam.

    jest wiele filmow na tym forum, zdecydowanie lepsze….. jak cos wykopie dam znac
  21. Fajny wall of text, ale nie ma nic wspólnego z dyskutowanym problemem. Zrobiłem mały research i wychodzi na to ,że mechanizm w raceowych wiązaniach markera o nazwie biometric toe jest po prostu do *****.

    ten text uzylem jako odskocznie do dalszego szukania…… wkrotce zrobie update edit producenci freeride'owych wiazan podkreslaja, ze to sa wiazania nastawione na retaintion z wieksza elastic travel ( ruch szczek, ktory nie doprowadza do release). oczywiscie dodanie plyty spowoduje wieksza sztywnosc wiazania, co nie jest pozadane we freeride. ramp angle ma tez znaczenie (im wiekszy tyl latwiej o prerelease). to sa wszystko fakty natoamiast w jakim stopniu one faktycznie wplywaja - tego nikt nie opisal.............. jezeli komus sie chce drazyc, bylo by milo zamiescic pare info PS oczywiscie twierdzenie ze biometric sucks jest oparte na jakis dwodach, prawda????

    Użytkownik jan koval edytował ten post 02 styczeń 2011 - 18:03

  22. Najpierw piszesz ,że facet popełnił błąd montując 1018 do frirajdowych nart ,bo rzekomo istnieje różnica w konstrukcji wiązań "raceowych" względem wiązań "freerideowych". To wiesz jaka jest różnica, czy nie wiesz i powielasz jakieś bzdety gdzieś przeczytane. Atomic race 1018 składają się ze skrzynek wiązania oraz płyty. Płyta w owym wiązaniu jest ostatnią rzeczą ,która może wpływać na wypinanie w jeździe/dropach w puchu. Samo wiązania jest super solidne i jak najbardziej nadaje się do agresywnej jazdy w jakimkolwiek terenie. Tylko trochę ciężkie i podwyższenie które daje płyta jest zbędne, ale też nie przeszkadza wielce. To co nazywasz wiązaniami frirajdowymi to po prostu wiązania skrzynkowe tyle, że bez płyty. W mechanizmie wypinania i działania nie ma żadnej różnicy pomiędzy tymi używanymi w nartach raceowych/na stokowych.

    musialem pow wiadomosc podzielic teraz czesc druga "Self-Release Method. Unusually aggressive skiers and racers who sometimes need higher settings can use the Self-Release Method to obtain these special settings. This method [conducted in the proper way] may help to insure that the special settings these skiers need will not be grossly overtightened, which is the usual case with adjustments made without using this method. Start by using the pre-settings for [Type III+] skiers that are suggested on the [ ] release setting chart. Heel Setting: — Stand on one foot with the boot buckled as it is during skiing. — The ski should not be held fixed. — Release the heel by bending the lower leg forward (move the knee forward and down—toward the forebody of the ski). Do not lunge forward with the opposite leg because this will cause an undesirable upward pulling on the Achilles tendon. — Readjust the forward heel release setting to your "comfort threshold". Toe Setting: — Place the ski on its inside edge by rolling the knee inward and then SLOWLY twist the foot inward. Rapid twisting should be avoided because it is not the worst case for maximum loading. — Readjust the setting to your "comfort threshold". If, based on further skiing, it is believed that higher settings are needed, the setting may be increased as long as self release is still possible." ..... /..... and only if all of the conditions that are noted above the quote from the old Geze In-box Consumer Instructions are in place, too. Rick Howell President & CEO Howell Product Development [http://www.HowellProductDev.com] Stowe, Vermont
×
×
  • Dodaj nową pozycję...