Skocz do zawartości

jan koval

Members
  • Liczba zawartości

    5 666
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jan koval

  1. Rower celowo kupowałem z korbą 3-tarczową, bez tych 30 ząbków to bym miał problem w którąkolwiek stronę z domu się ruszyć. Więc może nie jestem profi-kolarz, ale pod większość górek na lekkim rowerze, z SPD (w końcu nabyłem buty) jedzie się całkiem przyjemnie, a to w końcu chodzi. A teraz na wyjeździe wszystko było w wersji ultra light, do tego stopnia, że nie chcąc wozić cały czas 2 pełnych bidonów zrobiło się nieciekawie za Mikulaszem, gdy okazało się, że w Tatralandii są tylko jakieś automaty z małymi napojami, a wszystkie sklepy okoliczne w niedzielę oczywiście pozamykane (a roweru przed supermarketem w Mikulaszu bym nie zostawił). Już się oswajałem z myślą wspinaczki na sucho, gdy zauważyłem, że na podwórku jednego z ostatnich domków siedzi facet, którego można by przecież poprosić o wodę choćby z kranu, ech... "człowiek używa rozumu dopiero, gdy kończą się inne możliwości" (nie wiem skąd to cytat) :D Tak więc dostałem 0.75l wody nie do końca wiadomego pochodzenia, ale zabarwiona witaminkami smakowała rewelacyjnie :) Miałem oczywiście zawahanie, czy nie poprosić o 2 butelki, ale zwyciężyła znów niechęć do targania tego na górę ;) Oczywiście żadnych plecaków, dętek, pompek itp. również niet, liczyłem że po 2 rozwalonych dętkach w czasie tygodnia limit defektów się wyczerpał :> Stety/niestety - jakbyś namówił na wspinaczkę pod p. Huciańską, to już byś mógł pakować walizki / czekać na pozew rozwodowy :D

    gratulacje - i to szczere ale, jaka miales kasete jaka srednice kola????
  2. "UFO"... może kiedyś... Właśnie pogoda a szczególnie to przepiękne słoneczko na stoku. Wtedy światła jest najwięcej i najwięcej problemów, ciężko znaleźć odpowiednie gogle. W kwestii komunikacji to opracowaliśmy trochę swój język ciała. Np. moja prawa ręka w górę - będziemy skręcać w... lewo :) lewa ręka w górę - będziemy skręcać w... prawo :), obie ręce rozciągam na boki - zwalniamy, głosem typu "hopka", "lód" itp. i tak jakoś się dogadujemy :) oczywiście tak fajnie jest na stoku gdy jest w miarę luźno... niestety z reguły większą część zjazdu muszę prawie krzyczeć, stąd pomysł jakiegoś interkomu lub małej PMR'ki. Pewnie nasze sposoby nie są zbyt profesjonalne ale póki co wystarczające. A w załączeniu fotka mojego kasku a'la Adam Słodowy i Zrób to sam :) [ATTACH=CONFIG]20203[/ATTACH]

    moze naprawde zrozumiemy, ze niedowidzacy, czy niewidomi sa tak samo LUDZMI???????
  3. Fis wprowadza nowe taliowanie i długości nart komórkowych. GS mężczyzn długość 195 cm, GS damskie długość 188 cm. Taliowanie Kobiety: DH - 50m, SG - 40m, GS - 35m.... Faceci: DH - 50m, SG - 45m, GS - 40m... Co myślicie o tym idiotyzmie? Chyba wracamy do prostych nart :(, a amatorów pozbawia się jazdy na profesjonalnym sprzęcie na zawodach narciarskich. Pozdrawiam! Szymek

    dla mnie to dno
  4. Gdy rozmawiałem z Jurasem o tym wyjeździe i charakterze jazdy to chodziło mu o to co obrazuje 2 i 3 filmik , a nazywajcie sobie to jak chcecie;)

    nie chce sie upierac, ale gdy z kims wyjezdzam, chce wiedziec dokladnie, jaki rodzaj mtnb bedzie uprawiany, zeby 1/ wziac odpowiedni rower 2/ wziac co najmniej nastepna pare oppon na inne warunki obecnie amatorskie ujezdzanie na mtnb z bardzo grubsza dzieli sie na x-country; czyli podjazd, wspinaczka, zjazd w dol mw rowno downhill do kazdego sa inne rowerty (czy my to skads znamy, np ze stokow???) ale faktem jest, ze jezeli wezmiesz typowy x-c mtnb to jeszcze downhill zjedziesz, natomiast jak ktos powie - jedziemy na downhill a w rzeczywistosci bedzie to x-c, to bedziesz klal jak zaraza..............
  5. Patrząc na geometrię ram Meridy (Matts TFS vs Twenty-Nine) to jednak przy 29" koła mieszczą powiększając długość tylnego widelca i długość górnej rury, więc akurat tutaj te ramy są dłuższe, ale generalnie ja nie o tym. Pisałem o długości ramy w kontekście opisanego przez Ciebie efektu motorówki, bo sam z tym efektem "walczyłem" w swoim rowerze. Udało się oszukać za długą ramę przesunięciem siodełka do przodu. Poprawa była wyraźnie odczuwalna na podjazdach. Więc kojarząc te dwie rzeczy o których pisałeś raczej nie wysnułbym wniosku, że to tylko 29" niweluje ten efekt, ale po prostu za krótka rama go sama nieco ogranicza. Ale to Ty jeździłeś na 29", ja jeszcze nie miałem przyjemności :)

    to czy ktos jezdzil, czy nie, nie znaczy , ze nie mozna czegos przewidziec - tak jak SLUSZNIE zaiuwazyles, im siodelko bardiej do przodu, tym przod bedzie sie mniej unosil w jezdzie pod gore. podobnie ma sie sprawa z "rozstawem kol" czyli laczna dlugoscia od p-tu podporu kola przedniego do tylnego. w moim przypadku te dwa czynniki sie prawdopodobnie nalozyly i trudno je oddzielic i dlatego musze demo pare innych rowerow zanim podejme ostateczna decyzje...
  6. Janie - nie mam zamiaru kwestionować Twojego pierwszeństwa w tej ale też (na wszelki wypadek) innych kwestiach. Wojtas! Bardzo się cieszę, że dzięki dyskusji znalazłeś rozwiązanie. Teraz kiedy już wiesz czego chcesz (w sensie parametrów geometrycznych) pozostaje wybór firmy. Jestem przekonany, że wszystkie narty o których była tu mowa są co najmniej "przyzwoite" i każda umożliwi długi i trwały rozwój umiejętności. Podobnie jak i Ty uważam, że jednostkowe testy nie dadzą odpowiedzi, która narta jest lepsza. Aby coś powiedzieć trzeba pojeździć parę godzin w zmiennych warunkach zmieniając "kandydatki" tak aby w danych warunkach sprawdzić każdą. W innych przypadkach może się skończyć jak tutaj: http://www.skionline...ead.php?t=13433 - post 35 (mój) Czyli wychodzi, że albo stworzysz sobie warunki do prawdziwych testów czyli np jeździsz w grupie z narciarzami, którzy mają różny sprzęt i chętnie Ci go pożyczą albo zbierasz opinie z nadzieją, że trafisz dobrze. Myślę (i wiem), że narty Kneissla i Volki są bardzo dobre. Może pora teraz na poszukanie okazji - np nowe Grizzly są bardzo drogie ale starsze (ale nówki) można było trafić pod koniec sezonu za 2100. Być może przy innych typach też można trafić okazje - czego Ci życzę. A jak coś kupisz to się "pochwal" Pozdro Wiesiek

    no wlasnie to jest pronlem inernetu moje odezwanie zabrzmialo pretensjonalnie a tak nie mialo byc. w zywej rozmowie mozna przynajmniej modyfikowac "bory lanuage" i wszystko wiadomo. w sumie miusze sue przyznac, ze grizzly sa moja podstawowa bronia w duzych gorach
  7. @jan koval - po przemysleniu zmienilem kryteria: teraz juz szukam narty o szer. pod butem arpx 85, oraz dlugosci 180-185. jestes druga osoba, po wujocie, ktora sie bardzo pozytywnie wypowiada o tych Grizzly. sprawdzalem rowniez na anglojezycznych stronach - tam rozplywaja sie nad Kendo... Porownywalem te dwie narty - w i sumie pod butem porownywalne szerokosci 88 Kendo versus 89 Grizzly - ciekawe czemu wypuscili dwa podobne modele - a moze tutaj chodzi tylko o zastosowanie Power Switch'a w Grizzly...

    gwoli sprostowania; byem pierwsza osoba na tym forum, ktora; zalozyla grizzly na nogi a nie na wirtualne kapcie opisala wrazenia (absolutnie nic przeciwko wujot'owi)
  8. @ wujot - dzięki serdeczne za tą wypowiedź. Przemyślałem sprawę - celuję w nartę o szerokości pow. 80 i dlug. ok 180-185. W sumie, teraz tak mysle, ze jak mam slalomowke, to mogę tą drugą nartę 'podciągnąć' z szerokością i długością. @kneisslpolska - jasne, że lepiej potestować. Jednak, żeby to zrobić porządnie, trzeby by mieć dostęp do kilku modeli, i testować w róznych warunkach te narty - nie każdy ma takie możliwości. dlaczego by nie skorzystać z forum i i z wiedzy innych osob ? . jestem też na stronie realskiers.com - tam są wyniki testów, prowadzonych nie przez zawodnikow, ale przez bardzo dobrze jezdzacyc amatorow, w roznych warunkach, przez dluzszy okres czasu. baaardzo wiele modeli tam jest. konfrontuje info z wielu zrodel. pozdrawiam serdecznie ! Wojtek

    head peak i fisher watea 78 sa znaczaca wezsze od grizzly mam grizzly od chyba 3 lat, AC40 tez - wiec za nie moge reczyc innych firm nie uzywalem za wyj bandit'ow b4 -jedne z gorszych nart, jakie mialem na nogach paru ludziom na tym forum polecilem grizzly i nie mialem reklamacji
  9. Dobrze postawione pytanie. Oczywiście negować łatwo, trudniej o argumenty. Co do statystyk, to prawda, że jest ich mało. Dla mnie wystarczy jedna ofiara i jestem przekonany. Gorzej, wystarczy,że jest taka potencjalna możliwość...prawo Murphy'ego... Do rzeczy banan-ski stwierdza, że... "jednak nie doczytałem się tematu żeby ktoś sensownie wytłumaczył dlaczego nie "... i ma rację. Może ja spróbuję.... Jak wiemy, szelki dotyczą małych dzieci. Jest to wiek, kiedy jeszcze wykłady teoretyczne nie spełniają roli. Próbujemy więc "podstępem" uruchomić Pikusia do działania. Do tego służą rożne zabawy, pozycje i nawet ... piosenki, by dziecko wykonywało pewne czynności. Efektem tego jest wykonywanie ewolucji narciarskich. Jeśli dziecko je wykonuje samo, to utrwala sobie odruchy, ale co najważniejsze, samo się przekonuje, że tak należy robić. Zachęcamy i prowokujemy do działania. Jeśli te czynności nie są prowokowane, a zmiana kierunku czy prędkości "robi się sama" to dziecko NIC nie robi i nic nie utrwala. To tak jakbyśmy za niego odrabiali lekcje. Szelki ( z taśmami!), zwalniają dziecko z decyzji o zmianie kierunku i prędkości. Jest ono bezwolną marionetką. Możemy je nazwać asekuracyjne, ale czy musimy mieć dziecko na smyczy? Nie, bo do nas należy wybór warunków , czyli stopień trudności stoku. Czy powinniśmy zabierać swoją pociechę na trasę, która wymaga przywiązania go na taśmach. Co do "przyciągania "carverów... potraktuję to poważnie , choć pytanie jest na dość niskim poziomie. Jadąc szybko, wydaję się nam, że inni jadą bardzo wolno, a nawet stoją w miejscu (teoria względności układów inercyjnych). "idąc" ostrym łukiem w bok mamy ograniczone pole widzenia i ograniczony czas reakcji. Kątem oka widzimy dwie osoby w pewnej odległości od siebie. Skoro się poruszają bardzo wolno, to bez problemu możemy między nimi przejechać. .... Bardzo, bardzo często mam przypadki, kiedy jadący szybko przejeżdża 1 metr przed moim kursantem. Gdy go dopadam, to jest zdziwiony moim oburzenie, bo przecież on "objechał go daleko".... Mogę bardziej łopatologicznie.... Teraz najistotniejsze. Często oburzamy się na jakieś stwierdzenia. Spróbujmy określić dlaczego? Czy nie dlatego, że nas dotyczą? Spróbujmy sobie odpowiedzieć, dlaczego ktoś obcy usilnie próbuje nas odwieźć od jakiegoś działania. A może on nam dobrze życzy i chce oszczędzić zgryzot ? Może?

    co do poziomu MOICH pytan, proponuje,zebys swoja opinie zachowal dla siebie - ja cie nie obrazam, wiec nie zycze sobie takich aluzji. proponuje rzeczowa dyskusje - a prawda jest taka, ze te argumenty przeciw maja taka sama "sile" jak bicie piany. jedynym solidnym argumentem jest to, ze przyslowiowy idiota na nartach nie pomysli, ze uklad rodzic+dziecko moze byc polaczone smycza (nota bene nic trudnego uwiazac jakies jaskrawe paski). jeszcze raz; nie popieram smyczy jako nauczania, popieram jako asekuracje (np trudny fragment w srodku latwej trasy), ale nie lubie argumentow bez LOGICZNEGO poparcia
  10. ... to przykro być potraktowanym jako "nic"... ale. Pomijając przytoczone przeze mnie zagrożenie, proszę mi uświadomić , jakie dydaktyczne zalety mają szelki z taśmami? Jak dla mnie to jedyną zaletą tego "urządzenia" jest to , że maluch może bez umiejętności jazdy , zjechać tak gdzie tatuś chce sobie poszusować. PS. Jako "początkujący" nie chcę Was pouczać, ale póki ktoś chce zabrać głos w temacie , to nie powinno się go zamykać.

    no bo niestety, przyklad jednostkowy, ma sile statystyczna rowna ZERO - nie chodzi o ciebie, chodzi o statystyke. nie zaglebialem sie zalety szelek, moze sa (na pewno sa bo czytalem o nich) , moze sa lepsze metody. ja osobiscie ich nie uzywalem. w tym watku chodzi mi wylacznie o to, ze arguymentow "przeciw" popartych sensowna statystyka, nie ma. mowia "be" , mowia "niebezpiecznie" . ale brak wytlumaczenia - np w jaki sposob szelki asekuracyjne przyciagaja "karwingowcow"..?????
  11. Przyganiał kocioł garnkowi- vide kciuk gajowego :) Pozdr Marcin

    marcin - to zupelnie inna kategoria ; nt kciuka napisano wiele i wiiele udowodniono natomiast nt harness nie ma nic (moze podeslesz jezeli znajdziesz) co by sensownie udowadnialo, ze ta metoda jest szkodliwa
  12. zmienisz zdanie jak zobaczysz coś takiego. Widok 'latającego dzieciaka' zostaje na długo.... :( I wcale nie musi to byc 'ostro karwingujący'.

    znanm to, chociaz przywyklem. napisalem dlatego, ze w podanym przypadku wina nie lezy "po stronie szelek", a wylacznie po stronie wariata na nartach..........
  13. ... więc walę! Mój pogląd pługiem czy nie wyłożyłem na sąsiednim wątku http://www.skiforum....ead.php?t=37841, wiec przejdę do punktu 2: wiek - zawsze uważałem, że wiek rozpoczęcia nauki określa ustawa ( podobno znowu to problem w Sejmie!) , a cała reszta to zabawa. Definicja zabawy jest taka, że jak Pikuś ma dość, to przerywamy. Jak chce dalej, to jedziemy. Jak mam wybrać to wolę dzieci w wieku "ustawowym". Ale jako usługodawca często jestem postawiony przed faktem. W Tym sezonie pobiłem swój rekord, bo miałem 2,5 latka. To był taki dowcip "recepcji", żeby ośmieszyć moją metodykę. Szczeny opadły jak w 2-giej h młody zaczął wężykować mini-slalomem. Nie będę was zanudzał , jak to się robi, podpowiem tylko, że Tata i Mama muszą być pod ręką. Jestem otwarty na wszelkie nowinki i pomaga mi to uporać się z własnymi słabościami ,nigdy nie lubiłem uczyć dzieci.... więc się bawimy i to ... doskonale. Moim zdanie bardziej istotne od wieku, jest dokładnie poznanie "danego egzemplarza". Szczególnie predyspozycji i tego, co już zrobił na nartach. Po 4 latach stosowania swojej własnej metodyki ("bezpługowej!"), mogę stwierdzić, że Pikuś "tabula raza" to, najwspanialszy materiał do uczenia, ale niestety bardzo rzadki. Gros małych klientów przychodzi z zaleceniem "opłużenia" (taka moja ostatnio specjalizacja....). Co do "sztucznych ułatwień" jak trzymanie dziobów czy skręcanie ich imadełkami, nawet nie komentuję , jako "niepłużący heretyk". Zaniepokoił mnie jednak dość często widziany obrazek "wyprowadzania na smyczy" w postaci długich pasków. Nie dość, że NIE ma to nic wspólnego z nauką dziecka, bo młody nie musi kontrolować ani kierunku ani prędkości, to jest to bardzo niebezpieczne. Dwa lata temu na stoku w Hemsedal (Norwegia) byłem świadkiem nieudanej resuscytacji 5 latka. Młody był na paskach w które wjechał ostro "carvujacy". Przywiązany do ciężkiego Taty, dziecko doznało uszkodzeń organów wewnętrznych. Była wielka zadyma i chyba w Skandynawii to jest zabronione. Wiem, że w Francji na kilku stokach żandarmeria ładowała mandaty. Obecnie są wspaniałe kluby , do których posyła się dzieci, nie w celu przynoszenia pucharów, ale szybkiej nauki jazdy. pozdrawiam

    nie podwazam tego, co napisales, ale wysnuwanie wniosku, ze szelki sa szkodliwe, bo moze w nie wjechac "carvujacy" jest co najmniej bez poparcia sensownego....
  14. [quote name='Mazby']Myślę, ze dyskusja nabiera agresji, co nie było moim celem. Zabrałem głos, bo myślałem, że każdy może się wypowiedzieć. To są moje opinie, wnioski i praktyczne zastosowania. Moje, więc subiektywne. Przepraszam, będę bardziej ostrożny w swoich wypowiedziach.... do rzeczy. ja zawsze wypowiadam sie troche agresywnie, nie bierz tego za zle. mowiac o nowoczesnej technice na muldach, mialem na mysli zawodnicza taka jak tutaj na wolowiec sie nie wybieram, bo znam troche lepsze miejsca, ale za zaproszenie dziekuje (znowu - nie odbieraj zlosliwie) po prostu zwracam uwage na to, ze w jednym zdaniu piszesz (moze byc nieco przelkrecone) ze nigdy nie powinno sie mowic nigdy w podniesieniu do jazdy terenowej, a z kolei w innym zdaniu , ze nie mozna krystiania… natomiast ZUPE;NIE sie nie zgadzam, ze malo doswiadczeni narciarze, lepiej sobie radza w terenie…. (od razu zaznacze, ze dla mnie ktos kto katuje wylacznie sztruks narciarzem nie jest). noie widzialem lepszych narciarzy w terenie niz byli zawodnicy (t.moe na przyklad)… to ze nie obchodza mnie programy szkolenia, nie zanczy ze neguje szlifowanie techniki. nawet z karwingu mozna cos pozytecznego wyniesc…. co do jazdy terenowej, to zapewniam cie, ze od 1992r KAZDY moj wyjazd na narty jest wlasnie pod katem dziekiego, nietknietego sniegu……….i chyba jednak mam okazje jezdzic w puchu prawdziwym znacznie czesciej, niz ludzie tu pisujacy - nie chwale sie tym, natomiast bogu dziekuje kazdego dnia, ze tak jest. i mowimy tu o PRAWDZIWYM puchu , nie takim popudrowanym ubitym klepisku. dodam ze rekord pobilem w marcu 2010 - pierwsze slady po spadku ok 3 metrow swiezego…..
  15. [.. Tak wiec weźmy stromy+zmuldzony+breja, wszystko razem. Ogólnie można to nazwać "stok nieprzygotowany o dużym nachyleniu". Jeśli wjedziemy w taki teren, to nie wiemy co nas czeka. Tak więc musimy przyjąć wychylenie do tyłu (spokojnie, już uzasadniam!). Wjeżdżając w nieprzygotowany teren wszelkie niespodzianki czekają przed nami (ups!) więc pozycja "do tyłu" pozwala nam skompensować ewentualne uderzenia, czy gwałtowne przyhamowania, czego nie zapewni nam pozycja "do przodu". Dodatkowo pozycja "DT" pozwala nam na bardzo głęboką amortyzację i "połykanie" muld (stok zmuldzony). Jak to działa wystarczy obejrzeć "zjazd po muldach" na zawodach (polecam YT). Jesteśmy na stromym nachyleniu, więc pozycja "do tyłu" się równoważy (nacisk naszego środka ciężkości jest kierowany na środek nart). PISZE DUZYMI ZEBY ODROZNIC ; MIESZASZ NOWOCZESNA JAZDE PO MULDACH Z JAZDA TERENOWA - TO DWIE ZUPELNIE INNE SPRAWY. ODCHYLENIE DO TYLU ZAWSZE BEDZIE PRZESZKODA W KONTROLI NART W terenie nieprzygotowanym należy prowadzić narty blisko siebie, z nogami sklejonymi (spoko, już uzasadniam...!). Taki teren ma rożne podłoże dla każdej z nart. Czy to breja czy puch, nie opieramy się o stałe podłoże, tylko o uginającą się pod nami warstwę, która się zapada w zależności od prędkości. W odróżnieniu od przygotowanego stoku, w takich warunkach każda z nart może się zapadać na inną głębokość, co oznacz inne opory na każdą z nich. Co z kolei oznacz, że jedna narta jedzie szybciej od drugie, co z kolei oznacza...uf...że występuje moment obrotowy , czyli nas przewali. Zapobiegamy temu efektowi jadąc na jednej wielkiej desce, która powstaje z naszych sklejonych ze sobą nart. Krótko, jedziemy jak na snowboardzie, tyle , że przodem (kiedys zwanej monoski). TO JUZ PISALEM - IM BLIZEJ SIEBIE TYM "ROWNIEJSZE" SILY DZILAJA NA OBIE NARTY - ALE NIE MUSI BYC TO SZCZEGOLNIE WAZNE W PRZYP NART SZEROKICH ( 110 POD BUTEM I WIECEJ) Skręt. W powyższych warunkach nie ma mowy o ześlizgu bocznym tyłów (breja!) więc kristiannia odpada. BZDURA Musimy zmusić narty do ugięcia się w łuk i pochylić je na bok . NIE MOGE SOBIE TEGO JAKOS UWIDOCZNIC - A POZA TYM, JAK "ZMUSIC DO UGIECIA W LUK" NARTE Z REVERSE CAMBER???? W puchu osiągamy to płynnymi podskokami do góry i na dół PODKSOKI SA NIEPOTRZEBNE W DOBREJ JEZDZIE W PUCHU, CHYBA ZE WALCZYMY ZE SNIEGIEM I NIE CHCEMY JECHAC NIECO SZYBCIEJ ALBO JEDZIEMY W PUCHU NA ZDECYDOWANIE STROMYM SPADKU 30 STOPNI I WIECEJ - WTEDY MA SENS , w brei podobnie.Tak ugięte narty wejdą w skręt. Nie mylić z jazdą krawędziowa zwaną dawniej karwingiem ;) (pamiętamy, jedziemy na 2 nartach, jak na jednej desce). NA NARTACH SZERSZYCH W PUCHU I W BREJI, NA WIEKSZEJ SZYBKOSCI, MOZNA DOSKONALE WALNAC "KARWINGOWY" SKRET Przypomina to trochę jazdę motorówką. Taka ewolucja kiedyś znana była pod nazwą "Jet" i była bardzo popularnym stylem jazdy w puchu. Niestety została "wyeliminowana" z programu nauki jazdy , jako "nieelegancka". MNIE PROGRAMY NAUCZANIA OBCHODZA TYLE CO……..(PROSZE WSTAWIC ODPOWIEDNIE ZAKONCZENIE)……. NATOMIAST JA NAZWALBYM TO JAZDA RACZEJ W STYLU "NA NARTACH WODNYCH" ZWLASZCZA, GDY SIE UZYWA SZEROKIEJ NARTY pozdrawiam mazby[/QUOTE]
  16. Muszę przyznać, że powyzszy akapit brzmi dla mnie bardzo tajemniczo..... np. 1. dlaczego zeslizg odpada - jest trudniejszy, bo snieg bardziej 'czepliwy', ale możliwy bez większych problemów. 2. jak ugiąć współczesne narty do jazdy trasowej na miekkim podłożu tak by pojechały po łuku? Jak mają wygladać te podskoki? Pewnie jak zwykle czegoś nie rozumiem... ;) -- Pozdarwiam Michał

    nie jestes sam……...
  17. Witam, żyjemy w Świecie walki z reklamą, choć reklama to informacja. zakładamy forum , żeby się coś dowiedzieć i kasujemy posty które tą wiedzę dostarczają. Tak więc by nie zostać "skasowanym" , nie podaję ani tytułu swojego podręcznika nauki ... (nie powiem czego) ani nie podam gdzie go można kupić.... Nie podam też dlaczego go napisałem.... Czego dotyczy i dlaczego jest w pewnym sensie kontrowersyjny.... Nie podam też dlaczego jest taki a nie inny, by nie zostać zbanowanym za autoreklamę... Myślę , że zastosowałem się do wszelkich wymogów admina.... Pozdrawiam mazby

    skoro taki innowacyjny to chetnie przeczytam prywatnie.....
  18. Witam wszystkich. Nie sądziłam,ze kiedyś udziele się w tym temacie...ale cóż... 8 marca mąż zabral mnie na ostatnie szusowanie, niby taki prezent na dzień kobiet:) Pojechalismy do Janskich, warunki do południa swietne, mimo tego,ze temperatura koło 10 stopni w plusie. Około godziny 15 stej, snieg juz był tak miekki,że masakra. Chyba podswiadomie czulam,żeby już nie jezdzic tego dnia....no ale ostatni raz postanowilam zjechać...na ,,maxa" Jako,że jezdze szybko, czasem nawet za szybko:) to frajda była niezła, mało ludzi więc miejsca sporo. Snieg tepy, ale jakos się jechało. No i niestety katapultowałam jak to niektórzy nazywają. Wybiło mnie na konkretnej muldzie do góry. Jeszcze w powietrzu, narta wykręciła mi lewe kolano do srodka, poczulam niesamowity ból i bach na ziemie. Po chwilowym zamroczeniu, nie wiem jak ja to zrobilam, ale zjechalam na dól, oczywiscie powoli. Tam już noga zesztywniała i czulam,że nie będzie dobrze. Mąż chciał mnie zabrać do szpitala na miejscu ale uparłam się żeby wracać do domu, więc po 7 godzinach jazdy wylądowalam u siebie na pogotowiu. Diagnoza taka: złamana rzepka, zerwane sciegna, skręcony staw kolanowy, więzadlo i uszkodzona łekotka. Lekarz powiedzial,ze trzeba być niebywale zdolnym żeby tyle rzeczy sobie uszkodzic na raz. Wstawili mi w szyne, ktora okazala sie po tygodniu do zjęcia gdyż za bardzo obciązala kolano co powodowało niesamowity ból. Nie będe tu opisywać całego leczenia, w tej chwili można powiedzieć,ze ponaprawiali mi większosc z tych urazów, pozostał problem ACL. Obecnie czekam na rezonans magnetyczny, po nim zostanie podjęta decyzja czy robić rekonstrukcje. Lekarz powiedzial,że jesli chce jeszcze jezdzic na nartach to jest ona raczej konieczna. I tu moje pytanie do starych ACL -owców- jak to jest naprawde? czy rzeczywiscie ten uraz powoduje takie konsekwencje? muszę przyznać,że nie wyobrazam sobie nie jezdzić , a ta operacja tez mi sie nie usmiecha.... Pomóżcie...

    tzn, ze nie mialas ZADNEJ operacji mimo tylu urazow??? czy mialas io boisz sie nastepnej....
  19. Witam znalazłem (wydaje mi się że) ciekawy artykuł jak dbać o kolana, jako, że medycyna to nie moja dziedzina, wrzucam go do oceny przez specjalistów:) http://runners-world...slugi-4061.html Napiszcie co o tym sądzicie, czy zawarte tam informacje są kompetentne i można na nich polegać. Pozdrawiam

    napisane ( a wlasciwie zerzniete) na podst am wydania runners. w sumie dobra lektura i dowcipny sposob podania pare rzeczy: ITB nigdy nie ociera sie o klykiec przysrodkowy, bo po prostu go tam nie ma (syt1) Baker cyst nie boli i nie jest zwiazany z urazem st kolanowego. zupelnie inne zwierze to tzw meniscal cyst - korelacja z horizontal meniscus tear rozciaganie ITB - sa lepsze sposoby , np: zgiecie biodra 90 st (w pozycji lezacej) i przywodzenie calej konczyny z kolanem w wyproscie i zgieciu...
  20. Chodzi mi o takie warunki ,które tworzą się na stoku ,który podlega nasłonecznieniu.topi się śnieg,tworzą się górki nagarniętej mazi śniegowej,jest totalne harakiri.Na mniej ostrych odcinkach nie miałem specjalnego problemu-podstawą było utrzymanie odpowiednio dużej prędkości,ale na ostrym bałem się puścić/fredowski bez docinek/i narty zapadały się, blokowały itp ,jedynie jazda po lekkim skosie ratowała sytuację.Nie wiedziałem czy jechać obciążając podobnie nartę dolną i górną, czy klata do przodu na języki a może na tyłach,narty szerzej niż normalnie a może ciasno jedna przy drugiej.Na czarnej trasie nie ma tak dużo czasu na doświadczenia ,a ryzyko niewłaściwych prób może być bolesne,dlatego wrzuciłem temat ,by na czymś się oprzeć w przyszłorocznych potyczkach.Ta breja to jest dla mnie następne wyzwanie,muszę to opanować by mieć wewnętrzny komfort i poczucie zasobu umiejętności ,a przez to bezpieczeństwa w każdych warunkach.Z czarnej jakoś zjechałem, ale widok tego, zapewne nie należał do przyjemnych,zresztą to co widziałem, po zjechaniu, to była jedno wielkie zsuwanie się narciarzy. :eek::confused::DA tak poza tym to dzięki za tak liczne uwagi.A niko śpi zasnął snem letnim...?:P

    przod/tyl - wywazona sylwetka daje mozliwosc zareagowania dla zachowania balansu przod/tyl. NIGDY na tylach szybkosc - im wolniej , tym wiecej energii (niepotrzebnie0 wkladasz w walkowanie skretu. szybkosc pomaga w kazdych warunkach. poza tym - im stromiej i szybciej tym wieksza zabawa - kurczowe zmniejszanie szybkosci prowadzi do walki ze sniegiem, a nie uzywania sniegu jako naturalnego przyjaciela nart szeroko/wasko - zdecydowanie lepiej wasko- w tych warunkach jest duza szansa, ze im szerzej pojedziemy, tym wieksza bedzie roznica warunkow, w ktorych dana narta sie znajduje. trzymanie "weziej" spowoduje bardzieej rownomierne oddzialywanie sil na obie narty oraz stworzy wieksza platforme do plynnej jazdy w takich sniegu (uwaga - nie musi to byc prawda na zupelnie szerokich nartach)
  21. Toż to ulubiony śnieg marcowych narciarzy(zaczynają sezon i kończą w marcu). Niezbyt nośny(chyba, że zaczyna marznąć pod wieczór). Nigdzie się człowiek nie zsunie, nawet na największej stromiźnie. Nogi trzeba mieć mocne, aby go przesuwać na boki. Jak kończymy w marcu z poranną zmianę na Mosornym, to w przeciwna stronę ciągną auta i na stoku dopiero zaczyna się życie. Pozdrawiam

    nie czepiam sie, ale z "przesuwaniem na boki" to tak samo jak z "siadaniem na tylach" w glebokim… jeden i drugi sposob jazdy niepotrzebnie marnuje twoja energie. tak jak napisal b4me, trzeba poizwolic narcie jechac po luku, bez zadnego przesuwania czy przewalania sniegu. dlatego np szybkosc pomaga. na stromych (pow 35 st) to jest dopiero zabawa, bo snieg sie zsuwa w momencie, gdy probujemy zrobic "polke" do nastepnego skretu….
×
×
  • Dodaj nową pozycję...