Skocz do zawartości

jan koval

Members
  • Liczba zawartości

    5 666
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jan koval

  1. Nic mnie nie ugryzło tylko przeczytaj co napisałeś."zalezy do czego i jak bedzie uzywal proste wyprosty i zginanie kolan z takim niewielkim ciezarkiem, to nic zboznego".Wydaje mi się że chciałes napisać,że spokojnie można robić proste wyprosty z małym obciążenie, a naprawdę wyszło spod Twojej klawiatury że to" ...nic dobrego".Słowo zbożny moim skromnym zdaniem oznacza coś zacnego,dobrego. Przy okazji przeczytaj również co napisałem po nawiasie i zobaczysz,że nie o brak naszych znaków mi chodziło.

    masz racje - jezeli uzylem tego slowa, to powinienem napisac "nic niezboznego" dziekuje za wyprostowanie jezyka - jak z tego widac, edukowany bylem jeszcze przed epoka dominacji kosciola w szkolnictwie:):) Słowo to zazwyczaj kojarzy nam się ze „zbożnym celem”. Współcześnie notuje się więcej jego znaczeń: 1. daw. «wypływający ze szlachetnych pobudek» 2. daw. «pełen powagi, skupienia» 3. daw. «wypełniający obowiązki religijne»8 Jednak słowo to użyte już w XIII-wiecznej Bogurodzicy, a konkretnie we fragmencie zawierającym prośbę o: A na świecie zbożny pobyt, Po żywocie rajski przebyt.9 ma dużo bardziej przyziemne znaczenie, niż mogłoby się wydawać. Nie chodzi tu bynajmniej o życie (pobyt) pobożne czy zgodne z wolą i prawami Boga, „zbożny” znaczy tu bowiem dostatni, bogaty, co nie powinno specjalnie dziwić. Słowo to pochodzi od wyrazu „zboże”, a nikt chyba nie zaprzeczy, że zboże stanowiło (i stanowi do dziś) niemałe bogactwo, bo od jego posiadania zależało, czy będzie się przymierać głodem czy żyć w dostatku.
  2. Osobiście odradzam wszelkie obciążniki na nogi - to najkrótsza drogi do kontuzji kolan. Przerobiłem to razem z kumplem, a potem jeszcze znaleźliśmy inne bratnie dusze, które tego używały i tak skończyły. O wiele lepiej już obciążyć się pasem na biodra. Teraz nie założyłbym tego na zdrowe nogi, a co dopiero po artroskopii.

    zalezy do czego i jak bedzie uzywal - proste wyprosty i zginanie kolan z takim niewielkim ciezarkiem, to nic zboznego
  3. to mnie zmartwiłeś janie :( Szkoda mi kolejnego sezonu - tym bardziej, że dwóch moich lekarzy pozwoliło mi jeździć przed rekonstrukcją, tyle że w ortezie i z naciskiem na " nie szaleć". Obaj są narciarzami - dodam jako ciekawostkę.

    ciekawe, kto im dal dyplom........ na pytanie pacjenta (Twoje) powinni odpowiedziec w nast sposob; jezeli Pani chce jezdzic, to prosze bardzo, ale prosze zdawac sobie sprawe, ze orteza nie chroni przed dodatkowymi uszkodzeniami............ w ten desen
  4. jedno pytanie janie - czy narażam się na uszkodzenie dodatkowe kolana jeżdżąc rekreacyjnie przed rekonstrukcją ACL (na którą czekam a więc jest planowana) w ortezie ?

    tak, niestety
  5. zebralo sie duzo niekompetentnych wypowiedzi nt kiedy, czy, jak itp uzywac ortezy w uszkodzeniu wiezadel…… Pare obecnych zalecen; 1/ po rekonstrukcji - od 6 do 12 miesiecy, pozniej odstawka - nie ma wskazan 2/ najlepsza orteza nie zapobiegnie ; a/ uszkodzeniu normalnego ACL b/ uszkodzeniu zrekonstruowanego ACL jezeli kolano nie bedzie prawidlowo "prowadzone " ; cwiczenia, rehab itp 3/ zaleca sie nie uprawiac narciarstwa zjazdowego przed rekonstrukcja (w czy bez ortezy). Sa osoby, ktore to robia, zwykle na poziomie bardzo rekreacyjnym w tych przypadkach, jezeli nie palnuje sie rekonstrukcji, orteza na pierwsze, powiedzmy, 2 sezony jak najbardziej 4/ nie ma super ortez - kazda szanujaca sie firma ma podobnej klasy produkty 5/ jezeli juz sie decydujemy na orteze, to takowa powinna ; - miec solidny "zawias" najlepiej polaczenie dwoch pracujacych punktow, zamiast jednego, sztywnego zawiasu (policentric hinge) - wykonana ze sztwynego materialu - moze byc alu, wl weglowe/podobne - musi byc dobrze dopasowana - co w zasadzie wyklucza noszenie na jakiejkolwiek odziezy, z wyjatkiem cienkich tzw tights, czyli oddychalnych, cienkich leggin'ow - ABSOLUTNIE nie powinna miec ograniczenia zakresu ruchu - jeszcze gdzieniegdzie pokutuje mit, ze wyprost trzeba ograniczyc o 15 stopni - bzdura - jezeli juz sie decydujemy na jazde na nartach - orteza powinna byc przymierzona co najmniej z butami zalozonymi na nogi - powinno byc co najmniej 5-7-10 cm wolnej przestrzeni pomiedzy gora cholewki buta a dolem ortezy w WYPROSCIE kolana No a pw - nic nie zastapi dobrej rehabilitacji przed, po urazie jak i pozniej w czasie narciarskiego "zycia po ACL-u" PS Oby te rady przydaly sie jak najmniejszej grupie kuba
  6. odbiegając zupełnie od tematu, za co przepraszam forumowiczów, chciałem tylko dodać, że wyraz "aerobowy" widnieje w słowniku, przykład nietrafiony:) pozdrawiam

    co nie znaczy ,ze jest to wyraz polski, taki jak np BEZTLENOWY:):) jeszcze przepraszam TurboMana'a - ale sie sam pieknie wylozyl, a ja takich okazji nie przepuszczam, o nie:):)
  7. doskonaly przyklad dobrego tekstu, madrego, popartego wiedza: Zanim postawimy w tym roku po raz pierwszy ślizgi na stoku powinniśmy się do tego przygotować. Sprzętowo, mentalnie ale również fizycznie. Oto wywiad z panem profesorem Andrzejem Klimkiem, który przedstawi nam kilka zasad mówiących jak należy właściwie przygotować się do wyjazdu narciarskiego aby zmniejszyć ryzyko kontuzji. - Czy bezpieczeństwo podczas jazdy na nartach jest bezpośrednio związane z przygotowaniem fizycznym? Wydolność fizyczna narciarza ma niebagatelny wpływ na poziom bezpieczeństwa. Osoba, która nie jest dostatecznie przygotowana do sezonu narciarskiego stwarza zagrożenie nie tylko dla własnego zdrowia, ale również pośrednio dla pozostałych narciarzy, co wydaje się bezdyskusyjne. Narciarz o niskiej wydolności szybciej ulega zmęczeniu, stąd tak bezpośrednie przełożenie kondycji na poziom bezpieczeństwa. Powstaje zatem pytanie, jak osoby na co dzień mało aktywne powinny przygotować się do sezonu narciarskiego oraz co powinny robić w trakcie jego trwania, aby uprawianie narciarstwa było dla nich nie tylko przyjemne, ale również bardziej bezpieczne? - Jak zatem powinny przygotowywać się do sezonu zimowego osoby nie mające na co dzień kontaktu z aktywnością fizyczną? Osoby, które z różnych powodów prowadzą sedenteryjny (siedzący-przy. red.) tryb życia, powinny bezwzględnie zwiększyć poziom aktywności fizycznej już w okresie jesiennym. Dla bardziej „leniwych” adeptów sportów śnieżnych zaproponować można stosowanie się do znanej reguły: „3 x 30 x 130”, co oznacza, że powinno się wykonywać wysiłki fizyczne przynajmniej 3 razy w tygodniu, po minimum 30 minut, z intensywnością, która powoduje przyrost częstości skurczów serca do ok. 130 sk./min. Ten ostatni parametr jest łatwy do zmierzenia metodą palpacyjną na tętnicy promieniowej lub szyjnej, jednak ze względu na uciążliwość dokonywania pomiarów podczas wysiłku najlepiej zaopatrzyć się w dostępne na rynku, niedrogie urządzenia do pomiaru częstości tętna, a więc w tzw. monitor pracy serca. Najlepiej zatem stosować wysiłki o charakterze tlenowym, a więc pracę o stałej, umiarkowanej intensywności. Może to być np. bieg truchtem, jazda na rowerze, jazda na rolkach, pływanie itp. Tego typu przygotowanie do sezonu jest niezbędnym minimum, które znacząco zwiększa bezpieczeństwo podczas jazdy po stokach narciarskich. - Czy podana wyżej zasada jest całkowicie uniwersalna? Dla osób, którym zależy na bardziej precyzyjnym doborze obciążeń wysiłkowych, należy dodać kilka bardziej szczegółowych informacji. Wysiłkowa częstość skurczów serca zależy od poziomu wydolności fizycznej oraz od wieku. Osoba lepiej wytrenowana osiąga niższą częstość tętna podczas pracy o jednakowej intensywności od osoby o niższym poziomie wydolności. Również wiek ma wpływ na częstość skurczów serca. Maksymalny poziom tego parametru (HRmax) oszacować bowiem można opierając się o regułę: HRmax = 220 minus wiek (w latach). Maksymalna częstość tętna dla osoby 20-letniej zbliżona jest zatem do 200 sk./min, natomiast dla osoby w wieku 60 lat wynosi około 160 sk./min. Intensywność wysiłków fizycznych, o których wspomniano na wstępie, powinna prowadzić do stabilizacji częstości skurczów serca na poziomie około 70% HRmax, a więc dla 20-latka będzie to ok. 140 sk./min, natomiast dla osoby 60-letniej - ok. 110-115 sk./min. Powyższe skrótowe informacje dotyczą regularnej aktywności fizycznej, a więc ćwiczeń, które powinny być wykonywane przez cały rok, a w najgorszym przypadku w okresie jesiennym przygotowującym do sezonu narciarskiego. Tego typu zajęcia fizyczne, przygotowujące do sezonu zimowego, prowadzą wszystkie niemal Licencjonowane Szkoły Narciarskie SITN PZN, a zatrudnieni w nich instruktorzy posiadają niezbędną wiedzę na temat racjonalnego doboru ćwiczeń fizycznych. Narciarz, który odpowiednio przygotował się do sezonu jest mniej narażony na wypadki i urazy narciarskie, ponieważ mocniejsze mięśnie w większym stopniu stabilizują stawy, szczególnie kolanowe, które są najbardziej narażone na urazy podczas uprawiania sportów śnieżnych. - Jak powinno się postępować w okresie bezpośrednio poprzedzającym pierwszy wyjazd na narty i jak zachowywać się podczas sezonu zimowego? Na około 7-10 dni przed planowanym wyjazdem można wykonać serię intensywnych ćwiczeń fizycznych opartych na skurczach ekscentrycznych, a więc takich, które charakteryzują się wzrostem napięcia i długości mięśni kończyn dolnych, a szczególnie mięśni czworogłowych ud, najintensywniej pracujących podczas jazdy na nartach. Mogą to być np. bieg „z góry” najlepiej ze stromego stoku, zbieganie po schodach, podskoki do głębokiego przysiadu, przeskoki obunóż lub jednonóż przez przeszkodę (np. ławeczkę) do przysiadu, zeskoki z pewnej wysokości (np. z krzesła, drabinek), przysiady na obu lub na jednej nodze itp. Struktura ruchu powinna być możliwie najbardziej zbliżona do specyfiki pracy występującej podczas jazdy na nartach. Oczywiście każdą serię ćwiczeń należy poprzedzić odpowiednią rozgrzewką a stosowane obciążenia dostosować do możliwości wysiłkowych ćwiczącego tak, aby nie doprowadzić do przeciążeń w obrębie aparatu ruchu. W tym celu należy bezwzględnie stosować się do zasady stopniowania trudności. Podkreślić należy, że wymienione ćwiczenia powinny doprowadzić do znacznego zmęczenia lokalnego, szczególnie mięśni kończyn dolnych tak, aby na drugi dzień wystąpił ból mięśni, w szczególności przedniej części ud. Po około dwóch dniach ból całkowicie ustąpi, natomiast po około tygodniu siła mięśniowa wróci do stanu wyjściowego. Powinno to znacząco zredukować, lub nawet całkowicie zniwelować, wystąpienie dolegliwości bólowych podczas jazdy na nartach, tak często dokuczających narciarzom po pierwszym dniu jazdy, co ma wpływ nie tylko na lepsze wykorzystanie czasu i czerpanie większej przyjemności z pierwszego kontaktu ze śniegiem, ale przede wszystkim może decydować o bezpieczeństwie, które zawsze jest wartością nadrzędną. Powyższe zalecenia wynikają z faktu, że tzw. opóźniony ból mięśniowy nie jest, jak się powszechnie uważa efektem „zakwasów”, a więc zwiększonego stężenia mleczanu we krwi, lecz odczuwany jest w wyniku następstw drobnych mikrourazów w obrębie komórek mięśniowych, do których dochodzi przede wszystkim podczas skurczów ekscentrycznych. Zregenerowane komórki przed dłuższy czas są bardziej odporne na ponowne uszkodzenia, stąd w kolejnych dniach po ustąpieniu dolegliwości bólowych, nawet bardziej intensywna praca mięśniowa nie doprowadza już do występowania opóźnionego bólu mięśniowego. W trakcie sezonu narciarskiego powinno się zatem utrzymywać opisaną na wstępie aktywność fizyczną, w połączeniu z bardziej intensywnymi ćwiczeniami, opartymi przede wszystkim na skurczach ekscentrycznych mięśni prostowników podudzi. Wskazane ćwiczenia pomogą pokonywać nawet długie trasy ze znacząco zredukowanymi objawami bólu mięśniowego, co bezpośrednio przekłada się nie tylko na zwiększenie przyjemności z jazdy na nartach, ale przede wszystkim powoduje istotny wzrost bezpieczeństwa. Prof. Andrzej Klimek, Instytut Fizjologii Człowieka, Rektor AWF w Krakowi Instruktor Wykładowca PZN, C A tu doskonaly przyklad pitolenia bez sensu np instruktor, jezdzacy poza trasami i nigdy nie mial nart dluzszych niz 182 (no chyba ze mierzy 150 wzrostu??), narty nowoczesne zuzywajace sie w oka mgnieniu, bieganie regularne do serwisu itp/itd z niecierpliwoscia czekam na Jego wiesci o lawinach, jak to zapowiada Pierwsze narty taty, które pamiętam, miały ponad dwa metry długości, były proste jak linijka i wąskie jak ołówek. Marzyłem, że kiedyś da mi je w prezencie. Tata jeździł na nich chyba dziesięć lat, ale do przekazania nigdy nie doszło. Dziś jestem instruktorem, jeżdżę poza trasami i na slalomach, ale moje najdłuższe deski nigdy nie przekroczyły 182 cm. Tata, choć z bólem serca, wymienił swoje "zapałki" na nowsze, a od dobrych kilku lat zrezygnował z kupowania nart. Jeździ dwa tygodnie w sezonie i zupełnie by mu się nie opłacało. Wypożyczać czy kupować? Napisz co myślisz na Facebooku Na narty.sport.pl Technologia budowy nart rozwija się obecnie znacznie szybciej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Rewolucja carvingowa udowodniła, że jest nad czym pracować, a producenci ścigają się w wypuszczaniu kolejnych nowości. Choć oczywiście wiele z tego jest marketingową grą, to porównując podobne modele z bieżącego sezonu i sprzed pięciu lat, nie sposób zaprzeczyć wyższości tym młodszych. Z butami sprawa jest prostsza. Muszą być wygodne i odpowiednio dla nas twarde. Starzeją się wolniej niż narty i bez problemu powinny służyć średnio-zaawansowanym narciarzom przez kilka sezonów. W nartach liczy się nie tylko kształt, ale też materiały z których są wykonane, ich waga, elastyczność, sztywność poprzeczna, szerokość i długość. Nowe materiały sprawiają, że narty dają coraz więcej przyjemności z jazdy, ale też niestety szybciej się zużywają. Choć zużycie odczują zwłaszcza bardziej zaawansowani narciarze, to stan nart nie pozostaje bez znaczenia również dla początkujących. Co robić, by co roku jeździć na najlepszym dla nas sprzęcie? Są dwa rozwiązania. Zmieniać narty co sezon-dwa, lub też nie kupować ich wcale. Dla osób mało jeżdżących, albo lubiących próbowac nowości odpowiedź jest prosta - wypożyczać. Nikt, kto rozpoczyna przygodę z narciarstwem nie może być pewien, że połknie bakcyla, a co dopiero czy woli miększą czy twardszą nartę o szerszym lub węższym promieniu skrętu. Jedynym sposobem, by się przekonać, jest wypróbowanie kilku modeli nart na stoku. Osoby o sprecyzowanych gustach, preferujące topowe modele powinny uzależnić swój wybór głównie od tego, ile dni w roku spędzają na stoku. Jeśli są to dwa tygodnie w którymś z alpejskich kurortów, raczej nie warto kupować. Wypożyczenie nart z najwyższej półki na sześć dni jazdy to koszt około €120. Rezerwując narty jeszcze przed wyjazdem zaoszczędzimy pieniądze, a ponadto ograniczymy czas spędzony pierwszego dnia w wypożyczalni. Mamy też gwarancję, że sprzęt będzie po serwisie. Co więcej, w cenie wypożyczenia na tydzień dostajemy możliwość wymiany modeli z podobnego segmentu. Możemy na przykład jeden dzień spędzić na nartach firmy A, a drugiego dać szansę firmie B i, zamiast wierzyć testom, sprawdzić samemu które wolimy. Dłuższy skręt i krótszy skręt? Również nie powinno być problemu. Wypożyczalnie wymieniają narty co sezon, tak więc zawsze będziemy mieli do dyspozycji najświeższe modele. Haczyk jest taki, że bliżej początku zimy będą w lepszym stanie nić podczas późno wiosennych wypadów. Chyba, że załapiemy się na „przyszłoroczne” modele. A co, jeśli na stoku spędzamy każdy możliwy weekend w sezonie? Wtedy oczywiście kupno wydaje się zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Jeśli jednak chcemy mieć własne narty, trzeba o nie dbać. Regularnie oddawać do serwisu, używać dwóch ski rzepów i nie wozić w bagażniku na dachu bez pokrowca. Od tego ostatniego zależy funkcjonowanie wiązań, czyli bezpieczeństwo na stoku. tekst: Franek Przeradzki

    Użytkownik jan koval edytował ten post 22 listopad 2012 - 19:15

  8. tyle pieknych słów, jest też google i tłumacz google:) http://www.kulturyst...ji,193,1,0.html http://t-motywator.b...-kogo-jest.html a co co "aerobics" - prawie każdy używa i nazw ćwiczenia kardio (cardio), aerobowe, powyżej/poniżej progu tlenowego, ćwiczenia siłowe... język polski bogata jest:) oczywiście nie ma co na siłe wszystkiego "spolszczać" bo to śmieszne, ale jak już coś spolszczono i JEST MASOWO UŻYWANE - to nie stylujmy się "hamerykańsko" p.s. "muscle confusion program" to to chyba faktycznie nie ma jak po polskiemu określić..:)

    "cardio" "aerobowe"," habitualne" ma tyle wspolnego z jezykiem polskim jak "lajkuje na facebook" czy "lajtowo jezdzic na nartach" jest takie przyslowie o rzucaniu kamieniami….niech pierwszy rzuci kamien, kto jest bez winy (czy cos podobnie) jak juz bedziesz bronil polskiej terminologii, to prosze, przetlumacz terminy "splay", (noo clue) "running length" (biegajaca dlugosc?),,"early riser" (wczesny powstaniec??). jak sie uporasz, poprosze o wiecej - d;a ulatwienie, wszystkie dotycza tematu rocker. Wiem, ze wzarlem sie w Ciebie, ale ta odpowiedz jest tez odpowiedzia, na zasmiecanie jez polskiego…… i przypomne, ze wg OFICJALNYCH rol jez polskiego, nie powinno sie spolszczac (nie lubie tego slowa) slow obcych (wlasnie to "lajkowanie" "lajtowo" i wiele innych) do momentu, kiedy jest to ogolnie przyjete (ale gdzie jest definicja "ogolnie przyjete", czy "masowo uzywane"??) PS dowcip dobry

    Użytkownik jan koval edytował ten post 22 listopad 2012 - 19:31

  9. Sorry dla autora postu, ale wyjątkowy to bełkot. Ja wiem, że na obczyźnie zapomina się polskiej mowy, ale nawet angielskie odpowiedniki "fitnessowych" określeń można używać bardziej zrozumiale.... * - i tak to leci TurboDymoMenowi już tysiąctrzeci nic nie znaczący post na SkiForum...

    belkot to wtedy, jezeli czytajacy nie rozumie, co czyta…… wiec…..prosta sprawa - nie czytaj a moze lepiej podaj mi FACHOWY idiom "muscle confusion program" przetlumaczony na jez polski (stawiam piwo), bo chyba nie musze tlumaczyc, ze aerobics to cw , ktore powinny byc nazywane "tlenowymi" tylko powiedz, kto w jez poslkim takiego okreslenia uzywa??????????? jako, ze polskiego pismiennictwa nie uzywam, wiec wole napisac PRAWIDLOWY termin jez ang, niz wysilac sie na tlumaczenie, ktore w jez polskim po prostu moze zabrzmiec niestosownie i niefachowo. przyjmujesz tlumaczenie? swietnie nie? przezyje

    Użytkownik jan koval edytował ten post 22 listopad 2012 - 00:40

  10. Skoro jesteś w stanie jechać nie przerwanie tylko około 2 - 3 minut to masz w zupełności rację. Narciarstwo to nie tylko PS i nasze krótkie trasy. Rozumiem że wysiłek ski turowca też trwa według Ciebie 2 - 3 minuty? Pisząc o podstawie, nie miałem na myśli, że tylko trening aerobowy jest wskazany do przygotowań, napisałem tylko że powinien zając on większą część naszych przygotowań. Nie określiłem wartości procentowej jaki powinien zająć. Każdy z nas jest inny i ma trochę inne potrzeby.

    w sumie , troche prawdy w obuwypowiedziach - oczywiscie, polecanie kreatyniny jest kretynstwem dla przecietnego kowalskiego a nie cpacza i karczycha...... umiejetne polaczenie cw a i ana, plus tzw muscle confusion program, polaczone z duza doza proprioception, to recepta na zdrowe zycie w gorach. oczywiste jest, jezeli chcesz ladowac sie poza utarte trasy, wieksza uwaga powinna byc poswiecona aerobics. natomiast nie zapominajmy, ze narty powinny byc tylko CZESCIA naszej aktywnosci fizycznej, ktora powinno sie uprawiac na co dzien, caly rok....... powiem wiecej - jezeli masz osobe, ktora wylacznie cwiczy aerobowo , w porownaniu do osoby,, ktora WYLACZNIE robi cw izometryczne, jest duza szansa, ze ta pierwsza zdecydowanie zniesie lepiej wysilek na nartach..... tak wiec, odpowiednie polaczenie iproporcja w/w elementow to klucz. jakie proporcje???a to juz zupelnie inna i indywidualna sprawa..
  11. To jest po prostu głupie! Drogi Janie, lekarz rodzinny w Polsce wypisuje kwartalnie recepty, których refundacja kosztuje ok. 70 000 zł Słownie: siedemdziesiąt tysięcy , To dużo, dużo więcej niż jego pensja. Przedstawiciele firm medycznych, przyjmowani w gabinetach z szeroko otwartymi ramionami są na tyle skuteczni, że wydatki na refundacje rosną a pensje lekarzy nie. Mają za to kursokonferencję połączoną z nartami w Zakopanym. Farmaceuci zainteresowani są tym, aby zapewnić dostępność tych najdroższych leków a nie tych najtańszych. Apteki wyglądają jak salony reklamowe, cześć gabinetów też. Oczywiście za wszystko to płaci pacjent. Swoje biorą też firmy informatyczne ( to taki nowy pomysł jak wyciągnąć kasę od pacjenta) Pacjent czuje, że jest robiony w kona, ale nie rozumie przez kogo i jak, frustracje wyładowuje na lekarzach co wielokrotnie widać na tym forum. Temat rzeka i nie na to forum.

    co jest glupie??
  12. I te kijki..... z bambusa, z bambusowym kółkiem..... w przeciwieństwie do dzisiejszych służyły przez lata.... dopiero ten film przypomniał mi o nich.... W tamtych czasach na nieutwardzonych stokach były niezastąpione, dzisiejsze byłyby bezużyteczne. Mają zbyt małe kółko by mogły się przydać na sypkim śniegu....... ech!!!!!!!! wspomnień czar.

    oczywiscie postep nie bylby postepem, gdyby duze kolka (powder baskets) nie byly osiagalne-sa w zestawie kijow do back country
  13. Szczyrk, juz nie pamietam jaka trasa jedziemy ostro (jak to zwsze w opowiesciach) ja widze taki ladny kopczyk ze swiezym sniegiem, nikt tam nie jechal (czy to nie powinno wywalic czerwonej flagi rozumu??) , a ze juz wtedy lubilem biale-nietkniete wiec wale na ten kopiec. od razu, gdy tam sie dostalem, rozumiem powiedzenie "nogi z d…y powyrywam)…… budze sie z potwornym bolem szczeki - w drodze dedukcji, moja zuchwa posluzyla do zgiecia jednego z kijow, prawdopodobnie…. na zasadzie rownania bol zuchwy + zgiety kij = prawdopodobnie spotkanie 3 stopnia….. jak juz doszedlem do wniosku, ze nadal jestem w Szczyrku , blizsza inspekcja "kopca" wykazala,, ze jest to zwalona kupa koksu, przykryta 5cm wartwa sniegu……. 2/ Szklarska, najazdy Niemcow, zachowujacych sie jak u siebie, czyli glosno i chamsko. Wedrujacy pod gore na Loli NIemcy (oczywiscie wbrew zakazom, bo Niemcy sa praworzadni tylko w……Nimczech). My jestesmy bardzo patriotyczni wiec ustawiamy sie na gorze, kazdy wybiera jednego "wroga", rozpedzamy sie i kazdy z nas robi body check wybranego wroga…….. wybrani wylatuja w powietrze, paru z nas tez………. na dole jakos nie bardzo chcielismy sie chelpic swoim wyczynem wojennym…..chyba kazdy z nas uswiadomil sobie, "co by moglo sie stac"…………….. 3/ nie moje, ale na moich oczach…. pierwszy sezon w revelstoke - od szczytu do samego dolu prawadzi czarna trasa ("solidnie" czarna)…….. jes, jak to sobie pozniej uswiadomilismy, nieco przyglupiajaca, bo jest szeroka, rowna i nie za bardzo czuc szybkosc….. do czasu…… lecimy zdrowo pow 60 km/h (nie obchodzi mnie ile dokladnie, w kazdym razie szybko) . ja jestem po lewej stonie, piekne ciete dlugasne skrety, kolega po prawej - piekne , ciete dlugasne skrety, do czasu, gdy napotyka lekki uskok - na zywo takiego dlugasnego skoku nie widzialem - 40-50m??? widze Jego zejscie na ziemie, na szczescie poza upadkiem i zlamana narta, wsyzstko inne w porzadku……….
  14. Witam Czyli piszesz z własnego doświadczenia- dzięki, bo na takie opinie czekamy. Ja jak pisałem mam styczność z membraną w odzieży HannaH CLIMATEC EXTRIM 25k/25k i w odzieży O'Neil DERAMIZAX EX - obie spełniają moje oczekiwania i w pełni mnie satysfakcjonują.

    I takie wyjasnienie by bylo swietne do Ciebie osobiscie nic nie mam, bo czytam Cie nie od dzis. natomiast takie cos jak @ Jan Koval No wiesz Janek, my Polacy to tak mamy. W pisane i różne testy trudno nam uwierzyć, bo zawsze to może być efekt działań reklamy, manipulacji i marketingu. Postrufka od razu mnie w...........rza bo sugeruje, ze dlatego, ze gdzie indziej mieszkam, to POlakiem nie jestem - co jest bzdura i dlatego mnie to od razu zaognia mozesz to zrozumiec? dlatego moja odpowiedz byla ostrzejsza niz powinna (zreszta tak jak i Twoja - o dobrym smaku) jezeli tez tak rozumujesz, proponuje zakopanie toporka czyli tomahawk'a Cool?
  15. mam wywalić kurtkę kjusa za pare złotych???? helołłł jak to mariolka mówiła. co prawda to będzie mój pierwszy sezon z ta kurtką ale jeździłem dobrych kilka godzin w tej kurtce i była idealna. wiec nie wierzę że w owej kurtce bede się pocił i nie bedzie ona oddychała????

    powiem tak - wydales kupe forsy, jezeli ta kurtka Ci pasuje, bardzo dobrze - natomiast nikt, kto powaznie traktuje wysilek fizyczny w terenie, nie kupi takiej kombinacji…. co do base layer, moje doswiadczenie z X-bionic nie bylo zbyt dobre, ale to byl inny model. na pewno base layer produkowany przez patagonie, cloudveil, marmot, czy nawet TNF nie bedzie gorszy….
  16. Witam, Zacznę od tego że przewerowałem kilka forów internetowych ale nie znalazłem odpowiedzi na proste ale jakże nurtujące mnie pytanie. Co kupić? Jest kilka testów bielizny X-BIONIC chodzi mi o ten model ENERGY ACCUMULATOR EVOLUTION i spisywała się ona rewelacyjnie. Z kolei śledząc forum sporo osób poleca CRAFT - ZERO EXTREME jako również dobra. Kurte posiadam 20.000/20.000 z ocieplina 70g Thinsulate Platinum Stretch. Warunki pogodowe średnio +5 do -15/-20c stopni. Planuję jeździć kurtka i koszulka TYLKO. X-BIONIC kosztuje 485zł CRAFT - 150zł (na dobra sprawę moge kupić 3 koszulki CRAFTA zamiast 1 X-BIONICA. Moje pytanie jaka jest różnica pomiędzy tymi koszulkami, czy ten X-BIONIC jest taki super oh ah eh. (mam skarpety X-SOCK i jestem z nich mega zadowlony). PS.Dla fachowców, lepiej kupić ENERGY ACCUMULATOR EVOLUTION czy RADIACTOR? PS1. Na nartach śmigach kilka lat także, jeżdzę aktywnie niż pasywnie. pozdrawiam trais dziekuję za odpowiedzi i pomoc

    wywal kurtke, kup shell i do tego 1-2 fleece, oraz dobry base layer problem z thininsulate jest to,ze redukuje oddychalnosc - kurtka moze miec duza oddychalnosc, ale po polaczeniu z thin - spada
  17. LOL (: (: Nigdy nie jestes nudny - jak prawdziwy jajcers (:

    jak to mowia - niewazne jak mowia, byle mowili (zauwazali) a tak na marginesie - do biegania mam zupelnie inne ubrania, takze spodnie, do "foczenia" jeszcze inne, a do freeride - mam to, co w takich warunkach jest najlepsze… natomiast naprawde, przestrzegam przed hyvent… kiedys uzylem okreslenia goreTex dla ubogich….. - cos w tym jest…. masz tez racje, ze pewne drobne roznice docenia sie dopiero na pewnym poziomie - ale to w kazdej dziedzinie - pozostaje filozoficzne pytanie, czy oplaca sie placic za nieco lepszy produkt…….
  18. Witam I tu się mylisz. @ Jan Koval No wiesz Janek, my Polacy to tak mamy. W pisane i różne testy trudno nam uwierzyć, bo zawsze to może być efekt działań reklamy, manipulacji i marketingu. Postrufka

    tym sie roznimy, ze ja pisze o tym, czego doswiadczylem OSOBISCIE - co do hyvent'u byly juz dyskusje - dla mnie on nie istnieje, jak zreszta dla prawdziwych riders'ow a te elementy patriotyczne mozesz sobie podarowac - robi sie to nudne…. naprawde mozesz sobie dodawac te rozne pozdrowka - dla mnie nie jest to objawem dobrego smaku
  19. Jeśli gdzieś napisałem, że ewolucja jest zakazana, to mnie złapałeś, . Nie tylko unikam, ale sam uważam, że należy znać wszystko, a stosować to co jest konieczne.
    Co do "ewlucja jest niedobra", to niestety nie mogę ustąpić. jazda na wprost pługiem JEST NIEDOBRA dla stawów ! jeśli zajrzysz do materiałów dydaktycznych PZN to opis Pługu jest zadziwiająco daleki od tego co jest uczone i stosowane na stokach. Joubertowski (czytaj PZNowski) pług to ugięte kolana do pozycji prawie siedzącej, kolana daleko na zewnątrz aż do płaskiego prowadzenia nart. Skręt następuje poprzez przeniesienie ciężaru ciała, a nie krawędziowanie. Pług uczony na stokach to proste kolana, krawędziowanie i kompletny brak amortyzacji!!! Czy to jest ten pług o który się spieramy?


    najpierw link do tego pytania z gory dziekuje za odpowiedz


    http://www.kochamnar...__40#entry41486


    tak plug jest bardzo nienaturalny - plug na wyprostowanych kolanach, przyznam sie, nawet mi do glowy nie przyszlo, zeby takie cos stosowac...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...