jan koval
Members-
Liczba zawartości
5 666 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez jan koval
-
NIkomu nic nie sprzedaje oprocz sprawdzonej wiedzy Jezeli chodzi o Turcje - masz racje - panstwo rozwija sie dobrze, nie zwazajac na liczne dziwne zabojstwa i "czystki" - z mojej perspektywy - bo tylko raz bylem w T- od jakichs 10-15 widzi sie zdecydowany postep w publikacjach naukowych np: nie tylko ilosci ale takze jakosci. paru moich wspolpracownikow pochodzi z Turcji - i to nie sa Turcy importowani do brudnej roboty w Niemczech…... Nie pisze o AMERYCE tylko pisze o Turcji: Skoro nic nie odzywi umarlych (RIP) to moze pora przypomniec niektore zasady w takich sytuacjach??? Wiec, pierwsza zasada: martwy ratownik jest nieskutecznym ratownikiem czyli - taka akcje nalezy zczac od mozliwie dobrego zabezpieczenia ratownikow….z raportow wynika, ze od czasu zejscia pierwszej lawiny, snieg walil gesto, byl wiatr i……….wiec prawdopodobienstwo uformowania nastepnej lawiny - duze.. albo zejscia czesci deski, ktora jeszcze nie spadla….. z wielu szczegolow wynika, ze ratownicy dotarli na miejsce po paru godzinach - po paru godzinach, wszyscy Ci ktorzy mieli umrzec - sa niezywi- jezeli ktos nieliczny przezyl, to prawdopodobnie przezyje jeszcze kilka godzin lokalsi uratowali kilku ludzi, ZANIM zeszla nastepna lawina - co tez bylo nierozsadne, ale z kazda minuta zagrozenie nowa lawina wzrastalo W takiej sytuacji stosuje sie zasade wojenna: dbaj najpierw o siebie, nastepnie, jezeli mozna ratuj tych, ktorzy sa NAJLATWIEJ "ratowalni" i najmniej uszkodzeni. dopiero na koncu , jezeli mozna, nalezy ratowac te "beznadziejne" przypadki lub odkopywac ciala….. wiem, ze to kloci si ez "romantycznym" podejsciem, ale takie sa zasady (znacie zasade maski tlenowej w samolocie - najpierw zaloz na swoja gebe a dopiero pozniej zabezpiecz swoje dziecko….to samo obowiazuje w stanie katastrofy…. prawdziwa rozterka by byla, co robic, jezeli ktos by ocenil ryzyko zejscia nowej lawiny jak "duze"……..co wtedy by nalezalo zrobic…….. prawdopodobnie wtedy najlepszym wyjsciem bylo by spowodownaie zejscia nowych lawin, mozliwie jak najmniejszych…..oczywiscie ryzykujac zerwanie sie nowej , duzej lawiny………. rozpatrujac na zimno : jezeli kogos nie odkopano w ciagu pierwszych 45 min, to albo juz nic nie pomoze, a jezeli ktos nadal oddycha (niektorzy byli w mini-busach) - to czy beda pod metrowa czy poltorametrowa warstwa sneigu, to ich odkopanie nie bedzie dramatycznie rozne obojetnie, czy ktos sie ze mna nie zgodzi czy sie zgodzi, wazne, zeby zaczac myslec, niestety, na zimno, zeby akcja ratownicza przyniosla w maire dobre wyniki przy MINIMALNYCH stratach wlasnych. Takie myslenie nie ma nic z cynizmu - wrecz odwrotnie. jasne, ze latwo "krytykowac" po sprawie - ale celem mojego postu nie byla krytyka, tylko proba wyciagniecia czegos wartosciowego z tej tragedii wartosciowego - czyli ucz sie na bledach zamiast je popelniac……..
-
Pocieszyl mnie Twoj post - bo juz myslalem, ze ja to bijace rece kapitalizmu…………..
-
warto przeczytac w CNN o lawinie w Turcji: wpisz w google "Turkey avalanche kills rescuers"...…... kompletny chaos...…………….
-
Mikaela Shiffrin straciła Tatę...(RIP)
jan koval odpowiedział lobo → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Jeff Shiffrin: czlowioek DUZEGO formatu: kapitan zespolu narciarskiego a szkole, ukonczyl Dartmouth College (one of the prestigious ..), gdzie spotkal swoja Zone....byl profesorem anestezjologii w Denver, pozniej przeniosl sie do Vail Medical Center (niesamowity Sports Center Steadman/ Hawkins)….amatorsko fotografowal, do konca w doskonalej formie fizycznej I mentalnej….. Upadl w domu (szczegoly nieujawnione) I doznal head trauma...……. RIP -
Buty Head Raptor RS 140
jan koval odpowiedział valdi3 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
osobiscie mam gdzies , czy jezdze w butach marki takiej czy owakiej: ZAWSZE mialem Tecnica……jestem tradycjonalista…od momentu, kiedy zaznajomilem sie z Raptor…nie uznaje innego buta…..na razie -
Buty Head Raptor RS 140
jan koval odpowiedział valdi3 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Raptor 1 generacji byl mniej wygodny (jakies 5-6 lat temu Moje 140 maja chyba k 3-4 lat I w nich jest nieco wiecej "volume" wokol palcow... -
jezeli jestes "uwolniona" do normalnej aktywnosci, to po prostu usun ten metal, bo juz niepotrzebny... co mozesz zrobic, to nalepic (nie wiem czy w PL osiagalne) dwa paski tzw Moleskin Padding, WZDLUZ blizny po obu jej stronach. Wtedy "grubosc" Moleskin przejmie nacisk buta I zmniejszy nacisk na sama blizne…..
-
jasne ze roznicy nie zrobi - ale dlaczego uciekac od oczywistosci??? cwiczenia Quads obrzeku nie zmiejszaja: obrzek zmniejsza: czas rest icing NSAiD nieobciazanie (pivot shift, bone/cartilage bruise) pogorszenie? moze, jak bedzie nadal udawla , ze nic sie nie stalo, to kolano do gazu pojdzie (specjalnie uzylem tego zwrotu_dla niewtajemniczonych - nie mialem na mysli komory gazowej….)
-
tzn ze mialas operacje po zlamaniu? rozwiazanie: usunac metal
-
chyba odpowiedz jest prosta….
-
Pobawie sie w znachora…ha ha ha: ad 1 - bzdurna nadzieja ad 2 - tu juz zupelnie nie mozna odpowiedziec, bo nie wiadomo, jaki jest zakres uszkodzen…..
-
Alta, Snowbird, Solitude pierwsze dwa dni - swiezy snieg kazdego dnia…. a jak skonczylo sypac, to foki na dechy i ..voila PS : czy ktos wie, jak to odwrocic 90 stopni - probowalem 2x w prawo lub 2x w lewo, ale pierwsze dziala 90 stopni a po drugim nacisnieciu otrzymuje do gory nogami…. Ulubione miejsce w lewo od Gornej stacji w Solitude, pol km wysokiego trawersu, sidestepping przez 15 min. a pozniej 1.5 foczenia na grani (niewskazane patrzenie w lewo lub prawo - lepiej prosto). Moja mlodsza w Huge Chute Przepraszam za duze pixelowanie, ale mam nadzieje, ze to zdjecie oddaje doskonale jakosc sniegu, jazdy i nachylenie…… 43-45 degrees)
-
czy to ma byc dowcip????????
-
niesamowity sukces : pytanie: ile armatek snieznych jest w Szklarskiej????
-
czy bedzie zabawa czy nie, to mnie nie obchodzi: zjawilem sie w Sal Lake City prawie o polnocy w poniedzialek.wocy spadlo 15-20 cm swiezego: w miejscach, gdzie dotychczas spadlo 350 cali a podloze to ok 100 cali... jutro bierzemy sie za fokowanie, chociaz nastepne 20 cm w prognozie….. Amen
-
No nareszcie dyskusja bez napinania I zlosliwosci ( oprocz nielicznych CYNICZNYCH wtretow)..Osobiscie, mimo, ze wydaje mi sie, ze wpadam w to tempo, przyloze sie troche,zeby to potwierdzic.. Chociaz w terenie, gdzie jezdze, nie ma odcinkow dlugich I plaskich - zmienia sie podloze, przeszkody, gora/dol... ale pomysle o tej 90-tce I to juz jest pozytywny aspect tego watku dziekuje za zwrocenie uwagi na ten szczegol
-
jezdze i DH i XC - zapewniam Cie , ze dobry DH jest bardzo wytrzymalosciowy.. - inaczej niz XC, oczywiscie od zawsze wolalem wysoka kadencje, niz deptanie silowe - jaka kadencje mam - nie wiem - wierze, ze to jest istotne, ale dopoki dowalam duzo mlodszym od siebie, nie zamierzam zmieniac winning formula… moze cos zmienie, jak bede mial czas…..na razie ten czas przeznaczam na trening i working out…….
-
Przepraszam - wlasnie mi sie uswiadomilo , ze ...dalem dupy….. jedyne , co moglem zrobic to wymazac moj tekst….
-
uzywam cos podobnego okazyjnie na rower. ale na narty nie probowalem…...Ma to sens, zwlaszcza z plecakiem
-
wywietrzniki tak ale chyba bez zamjkow???
-
Cytuje siebie, bo fascynuje mnie odpowiedz Sese na moje pytanie…….
-
na co dzien musze operowac skutki min alkoholu... wiec mam skrzywienie zawodowe, co nie znaczy, ze bledne.. proste jest to, ze: 1/ jezeli mamy zdolnosci/umiejetnosci do jazdy na poziomie skali trudnosci 9, a po piwie jezdzimy skale 6, to wplyw alkoholu bedzie niewielki, bo margines bezpieczenstwa bedzie stos duzy 2/ jezeli stale oscylujemy w "gornych stanach poziomu umiejetnosci" wtedy kazda ilosc alkoholu bedzie powaznie wplywala na obnizenie jakosci (czas przejazdu, styl itp) 3/ jezeli ktos sie przyznaje "do jednego" zwykle nie jest to jeden - statystyka, sorry 4/ alkohol zwieksza w poczatkowym okresie ocene wlasna, dlatego delikwent czuje, ze "jedzie lepiej" - zludne… 5/ ten punkt to juz zupelnie osobisty: jezeli ja wydaje znaczna kwote pieniedzy, zeby sie dostac w wymarzony teren itp itd i cala moja grupa nalezy do wyznawcow p-tu nr 2 w tym poscie (oprowanie na maxa), to czy jest tak niewiarygodnie trudno nie pic piwa do lunch'u??? 6/ stad punkt 6-ty: widocznie ktos MUSI wypic - ergo - ma problem. Jezeli ktos pojezdzi do 1, pozniej zje lunch i przez 2h polezy na lezaku i podziwia widoki (gor albo cyckow laski lezacej obok w bikini) - nie mam nic przeciwko temu... P-ty od 1 do 4 sa udowodnione wielokrotnie odpowiednimi badaniami
-
Tu juz jest pytanie z rzedu medical marihuana... natomiast, jezeli jedno male piwo stawia Cie na nogi, to sam lapiesz sie w sidla logiki….bo skoro " po piwie nie ma sladu po 60 min…." to w jaki sposob przezywasz nastepne godziny na stoku????? Sorry …takie sarkazmy wyczuwam na odleglosc……- jestes fajny gosc, w sile wieku……, ale biologii nie zmienisz…….
-
Dodam : jezdzi byle jako, nie na granicy mozliwosci i sie po prostu wozi... KAZDA ilosc alkoholu zmniejsza jakosc ruchu w sensie precyzji i rownowagi Tak Ci sie wydaje, bo jestes uzalezniony od malych dawek alkoholu we krwi... To jest zupelnie zrozumiale: po malej dawce alkoholu nastepuje "rozluznienie - cokolwiek przez to rozumiemy", uczucie, ze sie jest wspanialym, lepszym,itp - to wszystko jest pozorne - testy motoryczne nie klamia - prawdopodobnie t tylko Polacy sa wyjatkowi i testy klamia, zeby skrzywic obraz Polaka na nartach….. Czy to az takie trudne zrozumiec, ze jezeli ktos MUSI wypic alkohol na nartach oraz w czasie prowadzenie samochodu, jest UZALEZNIONY od alkoholu? bo gdyby byl uzalezniony od smaku piwa, wtedy wystarczylo by piwo bezalkoholowe. A propos piwa "0" - Ci, ktorym ono nie smakuje, po prostu nie smakuje, bo ono….nie ma alkoholu….