Skocz do zawartości

jan koval

Members
  • Liczba zawartości

    5 666
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jan koval

  1. Mam podobne obserwacje. Czasem wręcz czekam na niespodziewany hamulec idący od dziobów. Marcin ma rację jeśli chodzi o sylwetkę. Dociążający tyły tracisz kontrolę nad niespodziewanym wybiciem z kierunku jazdy. A jak się trafi niespodziewanie kawałek oblodzenia to już nie masz czasu na powrót do właściwego ułożenia.

    nie ma dwoch zdan ze taki snieg jest wymagajacy i zdradliwy, a jezeli jeszcze chcesz wygladac na experta, to niemale zadanie przed toba........ natomiast zalecam wszystkim przyspieszenie, z dwoch wzgledow; 1/ na wiekszej predkosci czlowiek sie szybciej uczy (bo jak blad to......d......a) , 2/ poza tym upadki, wbrew pozorom, sa bardziej bezpieczne niz na malej szybkosci; wtedy nie ma momentu,zeby od razu wyskoczyc z wiazan..!!!!!!!! a poza tym jak juz opanujesz jazde w takich warunkach nma jakiej takiej szybkosci, to dopiero wygladasz dobrze w porownaniu z innymi........

    Użytkownik jan koval edytował ten post 03 sierpień 2009 - 21:35

  2. Zdarza się dzień, że słoneczko swoją operatywnością rozmiękczy śnieg, a mamy karnet jeszcze na 3-4 godziny. Jak wtedy wykorzystać ten czas z satysfakcją ? Mnie takie warunki nużą, ale najczęściej jestem z dzieciakami więc muszę zostać i jakoś ten czas spożytkować. Szybka jazda ciętym skrętem wychodzi nieciekawie, nie ma w co wbić krawędzi, dzioby lubią sobie zanurkować, na nartach wozi się hałdy ciężkiego śniegu, po upadku wszystko ocieka… Co robić ? Jednego razu ( latek temu parę ) po bezowocnych próbach nabrania prędkości w takich warunkach zmieniłem taktykę. Wspomniałem sobie i popróbowałem różnych ćwiczeń rodem ze szkółki. Na niewielkiej prędkości poćwiczyłem skręty tylko na zewnętrznej narcie ( kilkanaście ), potem dla odmiany tylko na wewnętrznej. Starałem się wykonywać równe, powtarzalne sekwencje ruchów stawiając na dokładność ćwiczenia. Wbrew pozorom okazało się to zajmującym wyczynem i wcale nie łatwym. Czas zleciał niepostrzeżenie, nogi odczuły swoje ( oj, odczuły ! ). Byłoby to zdarzenie niewarte wzmianki, lecz jazda następnego dnia była dla mnie zaskoczeniem ! Od rana nastały warunki iście zimowe plus poranny sztruksik. Moje nogi ( podświadomie ? ) już jadąc normalnie zapamiętały ćwiczenia z poprzedniego popołudnia i współpracując wprawiły mnie w lekkie osłupienie. Same ładnie układały krawędzie z wyraźnym akcentem, trzymały nartki jak należy, pracowały jak sprężynka ! Ależ to była frajda ! Radość z jazdy jak się patrzy. Ot, takie wspominki w środku lata. Kiedy nie mogłem pojeździć przyjemnie – spróbowałem pożytecznie, a efekt był dopiero zadowoleniem. A jakie wy macie sposoby na mokry śnieg?

    szersze, dluzsze narty i wieksza szybkosc
  3. oldsnowjunky dzieki za link kruczi masz racje że zawsze jakieś "niespodzianki" wyrastają nieoczekiwanie, warto na nie też się nastawić. Z tego co gdzieś jeszcze czytałem, nie pamiętam gdzie bo trochę artykułów było, to nie opłaca się ciągnąć nart ze sobą z polski ponieważ koszty transportu są zdeczka wysokie i lepiej kupic sobie nowe w NZ :D

    podstawa do kupna nowych nart zawsze sie znajdzie ale przeciez nie placisz za 2 sztuki bagazu w samolocie; jedna z nich moze byc tzw ski tube; wpakujesz tam 2 pary nart i kije albo jedna i troche ciuchow
  4. Wierz Dagu lekarzom. :D

    ja bym powiedzial "wierz dobrym lekarzom" to co powiedziano dagu to poprostu nieprawda. kazde usuniecie lakotki, nawet czesciowe , przyspiesza zmiany zwyrodnieniowe
  5. Przeczytaj wymienione w postach artykuły. Oba implanty są sukcesywnie wchłaniane i zastępowane komórkami operowanego delikwenta. czyli to ani przeszczep, ani sztuczna łękotka. Pozdr Marcin PS: jestem laikiem w tych tematach, więc nie wiem na ile to zastępowanie jest realne a na ile to pobożne życzenia :)

    wlasnie o to chodzi ze wiekszosc to pobozne zyczenia dagu przeszczepia sie tylko cale lakotki, niestety
  6. Z tego co widzę to różnica jest w zastosowanym implancie (materiał: polimer poliuretanowy teraz i kolagen wcześniej). Poza nią dla laika (czyli m.in. dla mnie) różnic chyba nie ma. Z wyczytanych artykułów wynika też różnica w czasie, kiedy oba typy implantów zostaną wchłonięte. Pozdr Marcin

    powiem tylko tak; przeszczep lakotki jest ok, lepszy niz kolano bez lakotki sztuczne lakotki nie zostaly do reszty zbadane i wartosc tego jest co najmniej poddawana w watpliwosc.

    Użytkownik jan koval edytował ten post 23 lipiec 2009 - 16:02

  7. Dyskusja jak najbardziej w porzadku ale moze juz nie w tym miejscu (dziale) bo potem trudniej dotrzec do informacji. A moze pytajaca osoba sie nie udziela juz bo .... jezdzi gdzies? (z instruktorem lub bez :-) )

    no tak; zwykle o tym czasie sie przygotowuje dow yjazdu. ale nie w tym, roku - niestety inne obowiazki mnie czekaja
  8. Mitek: Podobna dyskusja odbyla sie n/t pudrow, cieni pod oczy i podkladow. Jak myslisz, golic sie bedac na nartach czy nie? O sensie zycia sie nie wypowiadam bo mam b. pesymistyczne zdanie na ten temat. Pozdro. Y.

    z kolei wchodzenie z powrotem na drzewo i kiszenie sie w bawelnie nie bardzo mi odpowiada
  9. Raczej "od góry do dołu" - głównie koszulka i kalesony. O majtkach nawet nie myślałem, że da sie założyć na drugi dzień - ale podobno mozna wywrócić na drugą stronę:rolleyes:

    bzdura; oprocz oczywistych wzgledow higieny, zauwaz ze "oddychajace" rzeczy najlepiej oddychaja w jedna tsrone. sam to kiedys sprawdzilem, gdy w upale specjalnie zalozylem koszulke na odwrot. nie dziala tak jak powinno. co do wyboru; (mysle ze miales na mysli tzw pierwsza warstwe?) 3 roznej grubosci i dlugosci szorty 1 para dlugich na zupelne mrozy (tak ponizej -20) co do gory; 6-7 roznej gramatury , z krotkim i dlugim rekawem. wazne zeby zabrac bielizne rozniaca sie "cieplota"; wtedy mozna lepiej dobrac do temperatury, mieszajac pierwsze warstwy z roznymi rodzajami drugiej warstwy.... natomiast minimalistycznie??? po 2 sztuki wystarcza
  10. Oj robi sie, robi. Pomacaj nowe narty w sklepie, tak na odcinku 10 cm od końcy.

    kiedys o tym dyskutowalismy obecnie nart sie nie kastruje; jezeli juz to podnosi sie lekko krawedz (ja mowie o przygotowaniu do tyczek)
  11. A Prawie wszyscy producenci slalomówek strają się temu zapobiegać przytępiając przody i tył narty.

    tak sie robilo 50 lat temu (oczywisice przesada) obecnie sie tego nie robi bo to przeczy zazebianiu narty w skrecie pozostale uwagi; baaaaaardzo trafne
  12. Cześć Być może rzeczywiście narciarz jest tu pięknie rozłożony na wektory tylko, że pytanie Freda w temacie było czysto praktyczne. Chodziło mu o to jak to pojęcie jest rozumiane przez forumowiczów i - jak to on - sugerował że jest rozumiane opatrznie bądź nierozumiane. Z dyskusji wynika jasno, że Fredi miał dużo racji. Pozdrawiam

    to chyba jednak czytamy inny watek tego forum.... to tak dl przekory troche a troche serio
  13. stabilnosc wg reguly .... i stabilnosc subiektywna. tyle powiem. nie chce mi sie juz udzielac w temacie. milej dyskusji zycze, JK end Company..dyskutujcie !

    ja bym to (moze) zakonczyl parafraza; stabilnosc jaka jest, kazdy wie........... (przy czym "kazdy"=jako taki narciarz. ("jako taki" w sensie pozytywnym))........
  14. Wakacje są , więc nie ma sprawy :) Myślę że wielu narciarzy będących na tym samym poziomie będzie miało podobne odczucia co do danej narty. Może użyją tylko innej terminologii -np zamiast mniej stabilna powiedzą że bardziej skrętna (bo przecież "mniej stabilna" brzmi pejoratywnie ;) ), ale moim zdaniem termin "skrętna" jest troszeczkę węższy od omawianego w tym temacie. Pozdrawiam Marcin

    tu akurat sie nie zgodze , bo zeby narta byla "skretna" musi byc STABILNA W SKRECIE. inaczej nici ze skretnosci. czyli zaczynamy rozbierac po kolei rozdzial pt "Rodzaje stabilnosci".................
  15. "stabilność jest subiektywna, czyli potwierdzona przez odpowiednią liczbę dośw. empirycznych? Sprzeczność" -to pytanie retoryczne było, a nie stwierdzenie. Nie stosuj sekciarskich metod wmawiając mi, że powiedziałem "TAK", jeśli naprawdę powiedziałem "NIE" :D subiektywne odczucia mogą tylko potwierdzać lub negować coś, co wykazuje naukowe doświadczenie. Zaletą profesjonalnych testów jest to, że testerzy nie mówią: "nie lubię tej narty bo jest brzydka", ale korzystając z technicznej wiedzy są w stanie obiektywnie ocenić stabilność:D no a wracając z kwestii metodologicznych do merytorycznych, to moim zdaniem stabilność nart najbardziej zależy od podłużnej sztywności, przez co nie wpada w wibracje przy dużych prędkościach itp.

    1/w sumie sie z toba zgadzam ale popatrz na zwolniony film ze zjazdu; to jak te narty telepia jest wprost niesamowite. a powinny byc odporne na to wlasnie....czyli mozliwe ze telepia mniej niz inne a moze telepia ale stale zapewniaja przyczepnosc do sniegu??? 2/ do alook; stale nie chwytasz o co mi chodzi; a chodzi mi o to, ze jezeli mowimy o wlasciwosciach NARTY, nie powinnismy zmieniac innej zmiennej, ktora jest narciarz......oczywiscie im lepszy narciarz, tym bedzie bardziej stabilny na KAZDEJ narcie, ale dana narta zawsze moze byc porownana do innej, przez tego samego narciarza. nie mozna wsadzic narciarza A na narte X a narciarza B na narte Z i porownywac wrazenia 3/ nie ma jednostki stabilnosci narty, tak jak nie ma jednostki elastycznosci silnika; mozna wykreslic przebieg mocy, odpornosc na spalanie stukowe, ale elastycznosc pozostanie bezwymiarowa. co nie znaczy ze kierowca nie bedzie mogl powiedziec ze silnik samochodu A jest elastyczniejszy niz B.... 4/ stabilnosc zalezy od konstrukcji nart w sensie uzytych materialow wewnatrz narty, ale tez od geometrii czyli stosunku dlugosci do szerokosci, promienia skretu, strzalki itp itd

    Użytkownik jan koval edytował ten post 21 czerwiec 2009 - 02:28

  16. i tak z rozmowy o właściwości nart zeszliśmy tajemniczo na to, że trzeba umieć :) Jaki wniosek? Taki że faktycznie, każdy wybiera sobie to co lubi i na czym potrafi jeździć. Co nie zmienia tego że narta może być mniej lub bardziej stabilna. Ani jednego ani drugiego nie uważam za wadę, jest to cecha którą narciarz powinien wykorzystać. Ale przy złym doborze może zacząć przeszkadzać. Oczywiście, na każdym rodzaju narty dobry narciarz pojedzie prawie wszędzie, ale jak ktoś się chce specjalizować to czemu nie wykorzystać tej cechy żeby dobrać najlepsze anrty dla siebie? Podsumowując- chcesz jeździć jak na slalomach? Bierz nartę slalomową o mniejszej stabilności, bo ta mniejsza stabilność jest celowa. Chcesz bić rekordy prędkości bądź też czuć się pewnie w różnych warunkach śniegowych? Potrzebujesz narty bardziej stabilnej, za cenę tego że szybkie skręty będą trudniejsze. Nie wiesz co wybrać? Wysłuchaj i tych co mówią że dana narta jest super, ale posłuchaj i głosu o mniejszej/większej stabilności. No i tego że trzeba samemu spróbować żeby się dowiedzieć :) Pozdrawiam Marcin

    dla mnie to jest prawdziwe podsumowanie. mysle ze wiecej to juz by bylo lanie wody
  17. z tego tematu : kiedyś byłam świadkiem sytuacji, w której to dwie paczątkujące narciarki - blondynki z tipsami - mama i dorosła juz córka ( z całym czcunkiem dla blondynek ), kupowały narty na giełdzie narciarskiej - i jedynym kryterium zakupu był kolor - narty miały pasować do "kombinezonu". Tak sie złożyło, że narty które wybrały w żaden sposób nie były dla nich, a sprzedawca jak mógl tak odradzał, propobnując odpowiednie. Na nic jednak sie zdały jego argumenty bo panna twierdziła, że właściwie wszystko jedno jakie ma narty ( jeżeli tylko są w odpowiednim kolorze oczywiście ), w końcu ona i tak zjedzie tylko jeden raz, no może dwa, a potem będzie siedzieć w knajpie i wbije narty w śnieg obok siebie, więc muszą jej pasować do "kombinezonu" i tyle. No cóz różne nieszczęścia chodza po ludziach:eek:

    jezeli to im sprawia przyjemnosc??? to niech tak robia, mi to nie przeszkadza..........
  18. Nie martwię się o popularność moich marek. Mam nadzieję, że pozostaną niszowe i będą tylko dla wymagających i znających się na sprzęcie narciarzy. Ale nie o to mi chodziło w poprzednich postach. Może zbyt ogólnikowo wyraziłem się o popularności. Chciałem przez to porównanie nawiązać do pytania o stabilność na nartach. Ludzie mają o tym takie samo pojęcie jak o innych markach narciarskich, które są dostępne na rynku nie tylko w naszym kraju. Uważam, że mają pojęcie bardzo podstawowe. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich narciarzy. Jest grupa, bardzo świadoma i w 100% znająca się na rzeczy. Wiele razy spotkałem się z opinią, że te narty są nie stabilne i do bani a tak na prawdę narciarz nie potrafi jeździć na nartach i przecenia swoje umiejętności co bardzo często widać na stokach.

    jezeli mowi sie o jakiejs wlasciwosci narty , to trzeba porownywac w porownywalnych warunkach; tzn kazda narta probowana w takich samych warunkach sniegowych i przez tych samych (dobrych) narciarzy. wtedy mozna mowic o wlasciwosciach roznych, takze stabilnosci. i wtedy mozna odkryc roznice miedzy poszcz rodzajami nart. wiadomo, ze narta dluzsza i sztywniejsza oraz mniej taliowana, bedzie bardziej stabilna w jezdzi na wprost. narta krotsza, bardziej taliowana z kolei bedzie stabilniejsza w jezdzie po luku, a i to z pewnymi ograniczeniami.. itp itd.
  19. Jak już się "chwytamy" za słówka, to jak będzie 100% fluor (jeżeli wierzyć wpisom na forum to są takie preparaty) to też będzie parafina :). Więc jak już to może smary do nart - nazwa bardziej uniwersalna od "wosk" czy parafina. Poza tym parafina to nic innego jak wosk mineralny (cytując za Wikipedią np.). pzdr

    zgadzam sie ; i tak; wosk dla pszczol, smary na narty dobrze????
  20. przecież Ty też nie jeździsz a Fredu zaraz Ci powie kim jesteś ;) i gdzie masz se wsadzić te nartki 150 cm :D:D:D sorry Jahu ale troche muszę podyskutować z tym tetrykiem ;)

    pamietaj o tym -------------------------------------------------------------------------------- nie zapominaj o slownictwie freda (przytaczam z glowy moga byc niescisle) ktos inny na stoku niz fred = poczatkujacy ktos inny na zdjeciu na nartach niz fred = nie znajacy sie na jezdzie debil ktos kto z fredem sie nie zgadza = idiota ktos kto popiera kogos dykutujacego z fredem = klakier ktos kto napisal ksiazki i programy narciarskie = cymbal i tak by mozna w nieskonczonosc jak slusznie, maniaq , napisales, racje ma tylko on a nie "cymbaly"....... __________________ pozdrawiam JK BTW; o ile pamietam to rytmika i rytm maja nieco inne znaczenia w jez polskim????

    Użytkownik jan koval edytował ten post 19 maj 2009 - 15:34

  21. nie oceniaj innych swoją miarą - potem z tego wychodzą różne afery.....:))))) Stockli Laser WC SuperG 215 - słyszałeś kiedyś ??? - jak nie poczytaj w internecie....

    moge obstawic ze tak sie wyraze pierwsza pomoc........moge czekac z siekiera albo sierpem i mlotem tez. no bo jechac nie moge bo mam tylko 205.....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...