
Devastator
Members-
Liczba zawartości
563 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Devastator
-
No i tu natrafiamy na problem . Akturat w tym temacie to forumowicze są dość podzieleni - panuje m.in. opinia, że Race SC są łatwiejsze od SL 9. W zasadzie to jest argument na korzyść SL 9 . Ja bym brał SL 9, ale to jest tylko moje subiektywne zdanie .
-
Niższe slalomki są uniwersalne, dopóki nie będziesz się ładować w naprawdę głęboki puch (po 20-30cm warstwie dają radę). Ja jestem po dość podobnych "przeżyciach" narciarskich i jedyne co żałuję to to, że wziąłem SL9 (niższa slalomka) zamiast RC4 WC SC (top-slalomka) . P.S. - w tym linku co wrzuciłeś jest m.in. gwarancja 1 rok. Poza tym - nowa narta (przynajmniej teoretycznie) nie ma prawa mieć defektów. A swoją drogą to oferta dość ciekawa.
-
Wybór ok (nie ma co mieszać - Race SC to jedna z tych "zawsze dobrych" ), długość - ja bym brał 165 cm i na pewno nie będzie za szybka.
-
Jak są dobrze dopasowane, to na pewno nie będzie problemów.
-
Jak chodzi o jakieś bardziej przyszłościowe, to bym celował raczej w sztywność 80, o ile chodzi o dynamiczną jazdę. Co prawda mój tato, który ma troszkę większą masę jeździł bardzo długo w butach o sztywności chyba 55 (co nie przeszkadzało mu wygrywać w zawodach amatorskich), ale jak się przesiadł na sztywniejsze (chyba 70-80), to stwierdził, że są bardziej precyzyjne. W każdych butach się da . Tylko do naprawdę dynamicznej jazdy przydają się sztywne buty (no, chyba, że się waży powyżej 100 kg, to wtedy buty o sztywności 50 są jak kapciuszki ).
-
Ja nabyłem lekko używane komórkowe narty gigantowe za 300 PLN (ponoć nie ma na nie popytu), więc jak się chce, to się da . A karnety przy średniej krajowej niestety drogo wypadają .
-
Przy doborze butów najważniejsza jest wygoda. Co z tego, że są super-hiper-niewiadomojakie, jak Cię będą uwierać tak, że nie będzie się dało jeździć? Ja zaczynałem od tanich butów Alpiny z MAKRO (242 PLN, nie pamiętam modelu) i było ok przez parę lat. Potem umiejętności wzrosły, to sobie zafundowałem lepsze. A na początek mają być wygodne i dobrze dopasowane . Wniosek: jak pasują bardzo dobrze do nogi, to kup. Jak nie, to szukaj innych.
-
A tu kontynuacja z zeszłego sezonu: http://skionline.pl/...&id_modelu=1510
-
Ja tam bym je wziął . 168, albo nawet 175, jeśli chcesz bardzo szybko na tym jeździć. Za trudne dla Ciebie mogą być topowe narty gigantowe, natomiast to jest narta dla szerokiego odbiorcy i nie sądzę, żeby były złe . Może z początku ich do końca nie wykorzystasz, ale skoro - jak piszesz - lubisz się uczyć, to do wszystkiego dojdziesz .
-
co sądzicie o butach Salomon X7 Wave
Devastator odpowiedział senalslider → na temat → Sprzęt narciarski
Popieram, popieram - Salomon butki robi ogólnie dobre -
Ja miałem podobnie dopóki nie spróbowałem Blizzardów CXP 170cm (czy coś koło tego) - może nie były jakieś nadzwyczajne, ale bardzo przyjemne w jeździe.
-
W ogólności popieram kolegę - 160cm. Natomiast jeśli lubi bardzo szybką jazdę i jeździ w miarę dobrze, to mu się może 170cm też spodobać
-
Dodam jeszcze, że czasem narty sklepowe (np. moje Atomici 9.12) albo użwane w wypożyczalniach ostrzy się na (haniebny moim zdaniem) kąt 90 stopni. Generalnie - większy kąt podniesienia krawędzi zmniejsza myszkowanie narty przy szybkiej jeździe na wprost, ale pogarsza jej właściwości w skręcie (dlatego jestem zwolennikiem kąta podniesienia od 0 do 0.5 stopnia), natomiast kąt boczny polepsza trzymanie narty w skręcie, ale powoduje szybsze zużycie krawędzi. No i nadaje niepożądaną przez niektórych agresywność. Ja na razie stosuję kąt boczny 88 stopni w SL i 89 w GS (przeostrzyłbym na mniejszy, ale mają na to za mało krawędzi . Mimo to trzymają dobrze), a kąt podniesienia po 0.5 stopnia w obu.
-
Ot widzisz - przeoczyłem . Odnośnie płyt to zdania są podzielone: jedni uważają, że 55mm elewacji (odległości śnieg-podeszwa buta) jest ok, dla innych w porządku byłoby 70mm elewacji, a dla jeszcze innych im wyżej tym lepiej. Płyty przede wszystkim służą do podniesienia pozycji buta nad śniegiem, co umożliwia głębsze wychylenie się w skręcie bez ryzyka zahaczenia butem o śnieg . Z pewnością zmienia też rozkład sił działających na linii narta-stopa, ale jakoś tego nie analizowałem dotychczas . W każdym razie na narcie z płytą jest łatwiej wejść w skręt cięty. Problem z płytami polega na tym, że ograniczają ugięcie narty pod wiązaniem. Rozwiązań tego problemu jest wiele, ale chyba najlepsze obecnie zaproponował Fischer. Co do wysokości podwyższenia - obecnie większość płyt umożliwia jedynie uzyskanie elewacji rzędu 55mm - zgodnie z normami FIS-u (co mnie trochę dziwi, bo to dotyczy jedynie zawodników). Dla przeciętnego użytkownika, który w zasadzie "ześlizguje się" z góry na dół płyty nie grają żadnej roli, a nawet trochę przeszkadzają i chyba to jest powodem takiego stanu rzeczy. Wysokość płyty nie przeszkadza natomiast w jeździe carvingowej - mój brat ma na swoich Elanach HCX dwie płyty i w sumie to daje 92mm podwyższenia - w Funcarvingu narta sprawuje się kapitalnie, ale momentami takie wysokie podwyższenie jest trochę niewygodne (szczególnie przy ześlizgach). Osobiście bardzo mi pasowały Fischery RADARC ze swoimi 65mm elewacji i to jest moim zdaniem optymalne podwyższenie.
-
No no... W Stanach to przynajmniej jest gdzie porządnie pojeździć poza trasami . U nas - raczej nieszczególnie, aczkolwiek parę miejsc się znajdzie. Co do sprzętu - ja w puchu jeździłem na 160cm slalomkach - szło dobrze chyba dlatego, że jestem bardzo lekki . Tak więc prawdziwe freeride'ówki i prawdziwy freeride jeszcze przede mną .
-
No wiem - też to pisałem . Generalnie się zgadzamy .
-
To, że moja komórka to nie kaliber Pucharu Świata, czy nawet Polski to ja wiem . Ale zauważ, że sklepowe gigantki Atomica o niemal identycznych parametrach są jednak od nich sztywniejsze, a pomimo to w jeździe sprawdzają się gorzej . Nie wspominam nawet o Volklach, które w ogóle w tamtych latach były potwornie sztywne... Po prostu zawodnicze narty są używane przy większych kątach zakrawędziowania, co skutkuje tym, że muszą się bardziej ugiąć, żeby ściśle przylegać do podłoża.
-
Tak, wiem o co Ci chodzi. Niemniej jednak narta nie może być zbyt sztywna, bo inaczej się jej po prostu nie zegnie . Szczególnie narty sportowe (szczególnie komórki i funcarvery), które są używane na dużych kątach zakrawędziowania muszą być dość elastyczne, bo inaczej w ostrych wirażach środek narty będzie wisiał nad śniegiem. Prawdziwi zawodnicy używają nart sztywniejszych od normalnych komórek, no ale w końcu jak taki zawodnik waży 90 kg i ma kopa jak mała ciężarówka, to se da radę .
-
No tak jak mówię - każdy ma swoją osobistą stopę i mi na przykład nawet w cienkich narciarskich skarpetach noga po prostu drętwieje. Kto inny o mniejszej objętości stopy musi ją czymś utrzymać na miejscu i dla niego grubsze skarpety będą super .
-
Odnośnie twardości - należy wyraźnie rozróżnić dwa rodzaje sztywności: podłużną i poprzeczną. Sztywność wzdłużna jest raczej oczywista. Natomiast sztywność poprzeczna jest to odporność narty na skręcanie (na robienie się z narty "śmigła"). Duża poprzeczna daje doskonałe trzymanie w skręcie (przez identyczny kąt zakrawędziowania na całej długości narty), ale powoduje trudności w stosowaniu techniki klasycznej no i nie wybacza błędów (np. przy odchyleniu się do tyłu elastyczna poprzeczcnie narta się ześlizgnie, natomiast sztywna podkręci skręt - zwykle niekontrolowanie). Jeszcze słówko o sztywności wzdłużnej - żeby narta dawała kopa, wcale nie musi być bardzo sztywna. Ważna tutaj jest przede wszystkim sprężystość. Dla przykładu - posiadam dwie gigantki z sezonu 01/02: Normalne sklepowe Atomici 10.22 i komórkowe Heady Cyber Ti, obie 183cm, obie promień w okolicach 21m. W dodatku - Atomici wydają się być sztywniejsze, ale w jeździe sprawiają wrażenie zabawek przy komórkach. Powód? Atomici są nieco wytłumione, jak się je wyprostuje i gwałtownie puści - podrgają chwilę i przestają. Natomiast Heady chodzą jak łuk - są elastyczne, ale bardzo sprężyste i dlatego dają kopa. Najgorsze co może być, to narta, która "tłumi wszystkie drgania" - niby chroni kolana przed wstrząsami, ale na takim czymś nie da się jeździć - Przykład: Blizzard Epic 7 (03/04 chyba) - nawet dość sztywna, fajnie taliowana (R=15), ale tak wytłumiona, że aż nieprzyjemnie.
-
No na to wygląda... Niezła jazda :eek: .
-
Ja jeżdżę w możliwie najcieńszych zwykłych skarpetach (narciarskie są grubsze i mi nogę uciskają ). Ale z tym to jak z butami - każdemu podpasuje co innego .
-
"... a wszystko orginalne jest lepsze: dżinsy, płyty..."
-
O! Chodziło mi o serię LX - bardzo fajnie taliowana była .
-
Dimas - znalazłem w mojej domowej biblioteczce testy SKI magazynu z zimy 02/03 i jest tam jeden model Lacroix - Karakorum Montagne. Parametry: długości: 193, 183, 173, 163 taliowanie: 99-63-86 promień: 18.9 dla 193cm cena (ówczesna): 2490 PLN ale wyniki testów bardzo przeciętne: "... małe taliowanie wymusza u amatorów zmianę techniki na tradycyjną, wymaga stosowania różnorodnej techniki, trudna w manewrowaniu..." Firma gdzieś w sezonie 04/05 wprowadziła parę naprawdę fajnych desek (np. o taliowaniu 116-65-100 chyba, ale promień na pewno w okolicach 11m), które były jeszcze w ofercie na sezon 05/06... Teraz chyba zajęli się bardziej produktami ekskluzywnymi...