Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Temat jest ważny. W biurach duchota jest straszna jak się nie włączy "klimy". Jak się włączy to hałasuje i bolą zatoki. W mieszkaniu, klima się sprawdza. Włączam tylko wtedy, gdy za gorąco. A tak, to okna otwarte. Zarazków z nikim nie wymieniam. Chyba też oczyszcza powietrze z dymu, bo jak grillują na zewnątrz to przy "klimie" nic nie czuję a jak otworzę okno to śmierdzi. W bardzo słonecznym mieszkaniu na ostatnim piętrze, bez chłodziarki, byłaby masakra.
-
To teraz spróbuj przekonać Janusza, w jego nowo sprowadzonym passeratii, że nie ma tam klimy A wracając do zarobków. Instruktor narciarstwa - ok. 40-50zł/h lekcji indywidualnej. Przy większej liczbie kursantów, czasem wyższe stawki. Wyjazd w Alpy 1300-2000zł/ 6dni po 5-6h/dziennie. Opłacone noclegi, karnet i transport. Wyżywienie we własnym zakresie. Podane stawki netto, zwykle umowa zlecenie.
-
Pewnie jeszcze była u mnie na wydziale chemii w tzw "clean roomie". Dzięki Tobie dowiedziałem się jaka jest definicja klimatyzacji, ale mogłeś podać ją od razu. Zdanie "A klimatyzację widziałem tylko na piętrach zarządowych lub w serwerowniach na petabajty ..." każdy przeciętny człowiek zrozumie jako: U mnie w firmie, poza serwerownią i gabinetami zarządu, nie ma "klimatyzacji" (chłodziarek).
-
Może być i chłodziarka, ważne że działa. Wszyscy nazywają to klimatyzacją, więc wiadomo o co chodzi. Takiego systemu jak piszesz, to nawet w ofertach firm klimatyzacyjnych nie widziałem. To już chyba szybciej nauczę się programować... Medicover nie obejmował zębów. Tak się składa, że mając ten pakiet, akurat musiałem wybulić 1200zł za jednego zęba
-
3000 zł z montażem w jednym pokoju , chłodzi też trochę resztę mieszkania. (3,5 kW mocy chłodniczej) Jednostka zewnętrzna na balkonie. Co do projektowania,trzeba było przewiercić się przez ścianę. W całym domu (100-150m2) byłby to koszt kilkanście tys zł i chyba w każdym da się zamontować. Działa i jest dość ciche, za prąd też wcale dużo nie płacę. To o czym piszesz to chyba kanałówka, jaka często jest w biurach. W praktyce nawet gorzej się sprawdza niż osobne jednostki.
-
To też jest duży minus. Ja klimę zamontowałem w mieszkaniu. W pracy niestety zawsze są awantury, że komuś wieje. Szczególnie kobietom jest zawsze zimno, ale przychodzą w sukienkach na ramiączka. Niestety nie nadaje się do IT. Miałem na studiach jakieś podstawy C# czy SQL, więc wiem jak to mniej więcej wygląda. Myślę raczej nad wyjazdem w okolice Alp. W PL to raczej tylko w wydaniu własna działalność. Koledzy na etacie (poza IT) mający świetne kompetencje, zarabiają bardzo przeciętnie. Ci którzy prowadzą własne biznesy, (często takie zwykłe typu myjnia), z reguły mają wysokie zarobki.
-
Ale jakiej drugiej strony? Pierwsze w rankingu SGH w Warszawie (czyli praca też w W-wie) 3202zł do ręki. Po PŚ w Gliwicach 2644zł do ręki - czyli prawie dokładnie tyle co szacowałem. Dodałbym jeszcze, że ranking nie uwzględnia doświadczenia absolwentów. Część zdobyła je, jeszcze w trakcie studiów. Uważasz, że to dużo? Jakie stawki? Nie musisz podawać swoich zarobków. Oszacuj pensję na start i po kilku latach doświadczenia. Nie, mamy dość podobne warunki. Ja tylko liczę, rzeczywistą korzyść ekonomiczną. Multisport też mam taki na wypasie, ale nie potrzebuje z niego korzystać więcej niż 2 razy w tygodniu. Na zajęcia rolkowe niestety nie działa, na łyżwy często też nie. Jedynie siłka, basen (zwykle do 1h), ścianka. Z Medicoverem, był problem umówić się ze zwykłym przeziębieniem. W przypadku urazu i tak szukałbym polecanego ortopedy a nie losowego z abonamentu. Też mam wypasioną kuchnię, ekspres i nawet 10 różnych herbat do wyboru (kawy nie piję). Zdarzają się dopłaty wakacyjne (kilkaset zł rocznie). Mój laptop w pracy jest warty z 10k zł, tylko jaką mi to robi różnicę. Służy i tak wyłącznie do pracy. Nawet net bywa zablokowany. Telefonu służbowego nie mam, co uważam za zaletę. Podsumowując, korzyść ekonomiczna z wszelkich dodatków to u mnie nie więcej niż 200zł miesięcznie. Jak ktoś więcej z tego korzysta to może będzie to 300zł. No właśnie, okna się nie otwierają, do tego modny openspace. Głupota idzie z zachodu.
-
Czyli ile (netto) i w jakich konkretnie krajach, bo to główny temat wątku? Pakiet medyczny praktycznie nic nie daje. Wiele firm już z tego rezygnuje, bo do tych "prywatnych* lekarzy i tak nie można się dostać. (luxmed, medicover) Mam multisporta za którego płacę dodatkowo 80zł ,czyli podobnie jak karnet na siłkę. Niektórzy będą ze 100zł do przodu. Miejsce pracy jest zawsze w pracy. Home office - nie znam nikogo w branży kto by mógł regularnie korzystać. Czasem kierownicy ale też tylko pojedyncze dni. Czas pracy 8-16 lub na 2 zmiany. W wielu firmach wymuszone nadgodziny,
-
W inżynierii, mam wrażenie że im większe zadupie, tym łatwiej o wyższą pensję. Jak blisko metropolii, od razu gorzej. (Mimo, że ceny życia wyższe) Nie jestem aktualnym absolwentem, ale większość młodszych kolegów tak właśnie zaczyna. W jakiej branży znasz przykłady? Na pewno chodzi o absolwenta bez doświadczenia, a nie z kilkuletnią praktyką w czasie studiów? Tematy pozapłacowe są bez znaczenia. Żaden normalny inżynier (nie handlowiec, czy mobilny serwisant) nie dostanie jakiegokolwiek auta służbowego. Te wszelkie karty sportowe i medyczne to jest bardziej marketing. Zysk na tym jest minimalny. Natomiast warunki pracy w biurze są z reguły dobre. Wyremontowane wnętrza i nowe komputery. Przy obecnych cenach, które zachód prawie już dogoniły, nawet za to 1k Euro trudno normalnie żyć, a zauważ że to jest płaca po kilku latach. Mnóstwo młodych ludzi dalej mieszka z rodzicami, bo tylko wtedy stać ich na urlopy i przyjemności. Wyprowadzając się, musieliby wegetować.
-
Podobno od kilku lat mamy boom gospodarczy. Podobno jest rynek pracownika. Podobno wszędzie brakuje inżynierów i innych specjalistów, a tylko humaniści mało zarabiają. A co pokazuje praktyka? Student/absolwent Politechniki (mechanika, elektryka, materiałoznawstwo), bez doświadczenia, znajdzie pracę w zawodzie za 2500zł netto, często też zaczyna od rocznego stażu za minimalną krajową. Inżynier z kilkuletnim doświadczeniem w konstrukcji, procesie produkcji, znający dobrze angielski, programy CADowskie i inne, może zarobić w zachodniej korporacji 4000-5000zł, a w polskiej firmie 3000-4000zł (netto). Czyli przeciętnie, nie więcej niż 1000 Eur. Dame te opieram na doświadczeniach, zarówno swoich jak i kolegów. Nadal nie brakuje dobrych specjalistów, którzy nie będąc zbyt przebojowymi, zarabiają tyle co kasjerka w Lidlu. Jak jest w waszych branżach? Ile zarabiają specjaliści w waszej dziedzinie? Ile płacicie pracownikom? Jeśli mieszkacie za granicą, jak tam wygląda sytuacja?
-
Dla jakiego rozmiaru są dane liczbowe odnośnie objętości? Z innych firm też podają? Jak rozumiem jest to objętość skorupy. Uwzględniając grubszy botek, skorupy rekreacyjne muszą być większe, nawet przy takim samym dopasowaniu. Czy w tych RD, skorupa jest jakoś formowana do stopy? Jeśli chodzi o szerokość to wcześniej miałem 98 i teraz też mam 98, natomiast długość skorupy w tym samym rozmiarze się zmniejszyła o kilka mm.
-
Różnie to wygląda. U mnie miejsca na stopę w bucie rekreacyjnym jest podobna ilość, co w poprzednim raceowym. Różnice to: mniejsza waga, trochę niższa sztywność i dużo grubszy botek. No i gumy w podeszwie. Trzymanie stopy jest bardzo podobne, ale czucie podłoża było dużo lepsze w bucie raceowym.
-
Pewnie za amortyzacje odpowiada grubszy botek, innego wyjaśnienia nie widzę. Praktyka pokazuje dużą różnicę w tłumieniu, przy niewielkiej w twardości.
-
Każdy racowy but będzie bardziej obciążał kolana czy kręgosłup. Celem jego konstrukcji jest jak największe czucie podłoża, a wraz z wkładką na wymiar, "zabetonowanie" stopy w środku. W bucie rekreacyjnym jest dużo grubszy botek, bez wkładki stopa ma zachowaną większą ruchomość a czasem jeszcze dodatkowo są gumowe wkładki tłumiące (w butach freestyle). To wszystko powoduje, że but rekreacyjny zapewnia gorsze czucie, ale bardziej tłumi drgania.przenoszone na kości i stawy. Twardość skorupy też jest istotna, ale to nie jedyny czynnik.
-
O trwałość bym się nie martwił. Twarda skorupa i bardzo cienki botek, to połączenie, gdzie nie ma się co wyrobić. Tylko nie chodź w nich po betonie bo szybko piętki zedrzesz. Ja swoje racowe butki miałem przynajmniej z 6 lat (jak nie lepiej) i min. 200 dni na stoku. Mimo, że już w momencie zakupu plastik leżakował w magazynie kilka lat (5-10??) to trzymania w ogóle nie straciły. Zdarłem jedynie piętki, no i pod koniec zaczęły mnie cisnąć z boku stopy, ale podejrzewam, że prędzej to moja stopa zmieniła kształt niż but. Po kilku latach jazdy w racówkach, doszedłem jednak do wniosku że za słabo jeżdżę, żebym potrzebował takie buty. Po zmianie na rekreacyjne (flex 110), musiałem się chwile przyzwyczaić, ale nie widzę różnicy na fotokomórce. Jest natomiast cieplej i kolana mniej bolą na nierównościach.
-
Ponieważ na razie, nie zacząłem jeszcze jeździć na rowerku i z przyczyn finansowych jeszcze trochę zejdzie zanim zacznę, pozostało mi oglądanie ciekawych relacji. Zarówno w celu edukacyjnym jak i rozrywkowym. Wrzucajcie proszę linki do filmów wartych obejrzenia. Na dobry początek zacznę od dwóch filmów które niedawno obejrzałem: 1. Bardzo sympatyczna relacja 2 młodych Niemek z przejazdu MTB przez Kirgistan (Napisy angielskie). Klimat jak na niedzielnej wycieczce, a trasa całkiem konkretna. 2. Przejazd dwóch włoskich emerytów doliną Bartang w Tadżyckim Pamirze. Niestety nie znam włoskiego, ale z samych ujęć widać tą przygodę i walkę z warunkami. Respekt też dla dziadka (74 lata) za pokonanie takiej trasy.
-
Czym się różni? W sumie turystą pieszym, też zazwyczaj zależy na zrobieniu pętli i powrocie do auta, ale przebieg szlaków na to nie wskazuje.
-
Nie piszesz. Inaczej w skiturach, bym na to nie zawiercił uwagi. W rozmiarze 26, (prawie) w ogóle nie sprzedaje się teraz nowych rowerów enduro, więc każdy taki nazwiesz "wydumką". Opony i obręcze 26+ kupić można. Będą pasować do części ram 26 i 27,5. Jak masz wiedzę, do których konkretnie, to chętnie posłucham, bo max. szerokość opony to rzadko podawany parametr. "nie pyskuj" - Najlepszy argument, gdy brak argumentów. To prawda. Zwracam uwagę na fakty a nie na uprzejmości. Ty jednak potrafisz podać rzetelne argumenty i często daje się przekonać. U WKG niestety częściej słyszę niespójne opowieści.
-
To pisz ściśle. Np. W rozmiarze XX jest większy wybór tańszych opon o szerokości YY, które uważam za najlepsze w Beskidy. W skiturach to samo było, mylenie faktów, mieszanie wątków. Nie dziw się potem, że się nie zgadzam.
-
Napisałeś bzdurę, że na 26 nie ma szerszych opon, kiedy ten rozmiar jest akurat najbardziej typowy dla fatów. Zarówno tych najtańszych z marketu, jak i tych topowych. Nie dorabiaj więc do tego ideologii. Nie trzeba mieć prawa jazdy by stwierdzić, że w autach sportowych są szersze opony niż w budżetowych skodach.
-
https://www.dobrerow...on-p-15703.html To chyba wyjaśnia temat.
-
To w jakim rozmiarze są dostępne szersze opony niż na 26? https://www.veetirec...e-snowshoe-2xl/ Bardziej umiarkowane szerokości i plusy tez są dostępne.
-
He, he wiedziałem że koła 26 są zajebiste A tak poważnie, to pewnie tylko kwestia techniki.Na innym rowerze, też by was objechała.
-
Też jestem przeciwny paradom i adopcji dzieci przez homo, wiec nie rozwijajmy tego wątku. Załóżmy, że Twoja córka nie chodzi na parady i nie próbuje sztucznego zapłodnienia czy adopcji, bo wie że taka niepełna rodzina byłaby szkodliwa dla dziecka. Żyje jednak z tą koleżanką, choć nie opowiada nikomu co robią pod kołdrą. Wiem już, że uważasz taką sytuację za grzech. Czy jednak w takiej sytuacji, zrywasz kontakt z córką, czy nie? Nie dziwię się.
-
Co to jest piątka z kc?