Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Jeśli chcesz odpowiadaj. Jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj. Ale interesują mnie odpowiedzi, a nie wymądrzanie się. Umiem rozpoznać różnicę. Bardzo rozsądne (i ekologiczne) podejście. Jeśli nie potrzebujesz to po co kupować.
-
Przez spory górski potok też przejedziesz? Szczelinę skalną na podjeździe przeskoczysz? W temacie, interesujących mnie wypraw sam masz zerowe doświadczenie. Chętnie czytam kwestie na których się znasz, ale ogranicz się do nich. Jeśli piszę Ci, że ten kg zrobi różnicę, to znaczy że zrobi. Przechodziłem już przez potoki (czy inny trudny teren) z bagażem, więc wiem jak to działa. Z rowerem będzie jeszcze trudniej z racji jego gabarytów. Co do innych parametrów roweru to będą dobrane optymalnie. Tzn geometria, opony, amor(wraz z odpowiednim ustawieniem), WAGA, Najtrudniej z trwałością. Z droppera prawdopodobnie zrezygnuję na wyprawach, ale to wiąże się jedynie z rezygnacja z wygody. Zawsze można przestawić ręcznie.W Beskidach, będę natomiast używał.
-
Nie. Rezygnacja z przedniej przerzutki to duży zysk wagowy. Dodatkowo jeden dodatkowy mechanizm mniej. Wybór napędu 1x jest już dla mnie niemal pewny. Z sakwami, możliwe że też będę jeździł, ale to trochę inaczej będzie wyglądać niż sobie wyobrażasz. Jazda w terenie a sakwy niewielkie i niezbyt ciężkie. Dystanse też umiarkowane. No to przy napędzie 1x jest to tylko różnica tylnej kasety. Dla 10-42 będzie to 32T. O to chodzi? A jakie uważasz za prawidłowe? Ciągle myślisz innymi kategoriami. Waga roweru jest dla mnie kluczowa, ale wcale nie chodzi o podjazdy i ściganie. Tzn na podjeździe ten 1kg więcej nie zrobi mi specjalnej różnicy. Waga jest istotna z uwagi na przenoszenie/przepychanie roweru i zjazdy w trudnym terenie. Roweru dociążonego bagażem. Więc ten 1kg może zdecydować czy się z tym rowerem nie przewrócę i nie zrobię sobie krzywdy. Bagaż oczywiście też będzie maksymalnie lekki jak to możliwe. Ale i tak uzbiera się z rowerem 20-kilka kg.
-
1x8 lub 1x9 do jazdy po wysokich górach?? Jaki to ma zakres przełożeń? Są jakieś lekkie kasety tego typu? Asfaltów nie planuje więc po twardym to będzie oznaczało po kamieniach. Na pewno będą też bardzo strome podjazdy. Jedynie prędkości małe, więc można przyoszczędzić w drugą stronę. Na razie najciekawiej wygląda (poza ceną) SRAM 1x11 (kaseta 10-42 - 270g), tylko nie wiem czy to nie jest zbyt odchudzony sprzęt. Z przodu założyłbym zębatkę 32T do jazdy po Beskidach, a na wyprawę zamieniłbym na 28T (koła 26+ lub 27,5) A tak ogólnie, to najpierw planuję naukę na wypożyczonym sprzęcie. Dobrego fulla można mieć za 100zł/dzień, więc przy 30 dniach wyjdzie 3000zł/sezon. Natomiast swój rower (jeśli jazda mnie wciągnie) będę chciał składać. Koncepcja zakłada ramę alu ze skokiem 140/150 i geometrią enduro/trail, dospawanie rury na bagażnik i możliwie niską wagę całości. Jak upchnę na rower bagaże(ok. 10kg) to i tak będzie bardzo ciężki, więc każdy kg mniej dużo zmieni. Nie będzie to natomiast służyło do żadnych wyścigów. Nie istotne są zatem opory toczenia, optymalne przełożenia na drodze. Jestem skłonny nawet zrezygnować ze sztycy regulowanej. Co to są przerzutki z długim wózkiem?
-
Panowie, czy te kasety (i ogólnie napędy) mają jakieś ograniczone zastosowanie? Jeśli odpowiada mi zakres przełożeń i cena to mogę kupić daną kasetę, czy Np. do Enduro są inne (bardziej wytrzymałe) niż w innych dyscyplinach. Widziałem, że niektóre kasety mają największa zębatkę z alu. Domyślam się że trwałość jest niższa ale chodzi tylko o zużycie przy większym przebiegu, czy może się łatwo rozpaść w czasie jazdy?
-
Kolego spokojnie. Nawet pogrubiłem fragment, że jeździsz w niebieskiej. Chodzi o to by ktoś się nie zasugerował linkiem i nie kupił białej. Coraz częściej widzę osoby w białych strojach na stoku i trzeba temu zapobiegać, jak tylko się da.
-
I to jest zasadnicza różnica. Mówmy stanowcze nie wszelkim biało-szarym kurtkom na stoku. To duże zagrożenie dla siebie i innych. Nawet jak pozostałe ubrania są w innych kolorach to i tak widać nas słabiej niż w ciemnej czy czerwonej kurtce. We mgle słabo widoczny jest również żółty. Panowie, a co myślicie o kurtce puchowej? Wiadomo, że nie na wiosenną lampę, ale przez większość sezonu lekka puchówka powinna się sprawdzić. Będzie dużo lżejsza i wygodniejsza od narciarskiej czy nawet grubego softshella. Będzie oddychać lepiej niż wszelkie membrany (ale puchowa - nie ze sztucznym puchem). Większy też będzie zakres termiki. Puch bardzo dobrze izoluje, ale jak jest nam trochę za ciepło to też nie czuć efektu kiszenia się. W bardzo mroźne dni można by nawet użyć grubszej puchówki, zamiast wciskać po 3 polary. Wadą wydaje się ryzyko uszkodzenia i przemoczenia, ale jeśli pominiemy roztopy kiedy i tak będzie za ciepła to ten drugi minus nie jest już istotny. A na roztopy to cienki soft shell w jasnym kolorze (niebieski, pomarańczowy), żeby się bardzo nie nagrzewał od słońca.
-
Chyba już wiem jakie będą najlepsze. Skórzane bez ocieplenia. Niekoniecznie motorowe ale te pewnie też się nadadzą. Niektórzy odpinają co zjazd. Ja różnie. Często nie zdążę jeszcze nart zapiąć a rękawiczki już mokre. Przy roztopach wszystko co weźmiesz do ręki jest mokre. Narty, kijki, poręcze. Można też dotknąć śniegu w czasie jazdy i/lub przy upadkach.
-
Rozumiem że jeździsz dostojnie, tylko kanapą, a lokaj zamyka poręcz i odpina Ci buty.
-
Swoją drogą wiecie, że zawodnicy zużywają kilkanaście lub więcej par rękawic na sezon. Tych skórzanych za 500+. Podobno czasem rozpadają się po jednym przejeździe. Oddycha to trochę czy tak jak gumowe?
-
Są jakieś rowerowe rękawiczki z dużą odpornością na wodę? Przy lampie, na stoku wszystko się topi, więc takie zwykłe będą mokre po 5 min.
-
Ciekawe jaki koszt km?
-
I zamiast na lawetę i mechaników, wydasz na wyjazdy
-
0,5 metra to pewnie na rolkach dam radę zeskoczyć, a określiłbym swój poziom, jako początkujący. Co do lądowania z progu, to miałem na myśli równą ścieżkę, ale bez specjalnego zeskoku, tylko na płaski lub lekko nachylony teren.
-
Panowie, jak jest z tym skakaniem na rowerze? Pro riderzy latają w kosmos, ale co może zwykły amator? Na nartach zeskoczenie z 1-2m progu czy 5-8 metrów lotu (w poziomie) na niewielkiej hopie, to nie jest specjalny problem. Na rowerze natomiast słyszałem, że już próg 0,5m jest całkiem trudny, a 1m to spore wyzwanie, dla całkiem doświadczonych rowerzystów?
-
Oj to chyba muszę naprawić W przypadku poważnego zagrożenia, zazwyczaj i tak nie jestem w stanie wcisnąć klaksonu. Skupiam się na hamowaniu/omijaniu. Zauważyłem jednak, że wielu hamuje klaksonem. W przypadku mniej groźnych wymuszeń, chciałoby się wcisnąć ale da radę bez niego. Co do kontroli klaksonu przez policję, to prawdopodobieństwo bliskie zeru. Bardziej mnie martwi, że nie działa ESP (wspólna usterka). Za to bez ASR, jeździ się dużo lepiej.
-
Bo bez klaksonu, to już się jeździć nie da
-
Zależy czego i na ile odbiega od tego co do tej pory robiłeś. W wielu pracach, ludzie wcale za wiele nie potrafią. Co do korpo, miałem na myśli nieco wyższy poziom, czyli wszelkie intrygi towarzyskie itp. Zresztą sam o tym wspominałeś. Chętnie bym się zajął optymalizacją wydajności (Np. w obróbce skrawaniem - mam o tym pojęcie) albo zakupami produkcyjnymi pod kątem szukania oszczędności. Miałem okazję tego spróbować i wyniki były rewelacyjne, niestety nikogo to nie obchodziło. Wręcz widziano w tym problem. (Możliwe że naruszyłem jakieś układy)/ Chyba tylko właściciel danej firmy jest zainteresowany realnym zyskiem. Cała reszta ma to w dupie.
-
Pomysły na ewentualną działalność mam. Ajent Żabki to jedna z najgorszych opcji, a kierowcy ubera zarabiają bardzo mało. Mniej niż w zwykłej pracy. Tadek T przez chwilę jeździł. Pytałem raczej czy w innych branżach (normalnie na etacie) są jakieś ciekawe opcje? Kompetencje są mniej ważne. Technicznie, potrafię się nauczyć wszystkiego. Obecnie kończę 3 kierunek i uczę się 2 języka. Nie mam natomiast zdolności manualnych, ani do lizania tyłka w korpo.
-
Mnie to mówił kolega z korpo w tym roku. Podobno u nich dalej tak działa. Na razie wiem, że mogę zostać informatykiem, założyć własną działalność, lub wyjechać na zachód. Znasz jeszcze inne propozycje?
-
A słyszeliście co zrobić w korpo ze stałym pracownikiem, który sobie nie radzi na obecnym stanowisku? Zwolnić nie bardzo można, bo trzeba się będzie tłumaczyć dlaczego i to pokarze, że dział ma jakieś problemy. Awansować go! Wtedy problem przeniesie się gdzie indziej i wszyscy będą myśleli, że mamy samych dobrych pracowników.
-
Dla wielu korpo to sens życia, ale nie próbuj tego zrozumieć Co do samych dziwnych stanowisk, to większość jest zbędna, co zresztą WKG potwierdził w poprzednim poście.
-
Ten siłownik w nartach race to podobno też atrapa. Kilku gości w PŚ ma prawdziwe a u całej reszty (również RD) to ściema. Taką informację, przekazał mi Szymon Bębenek.
-
Nie chciałbym takiego BMW, mimo że to drogie i "prestiżowe". No chyba, że do wyrywania małolat pod dyskoteką. Auto wielkości małego busa, a praktyczność chyba w Hondzie Jazz masz większą. Osiągi też niespecjalne. Drogie w utrzymaniu i awaryjne. Jak dla mnie zupełnie bez sensu.
-
W tych klimach jest opcja wentylacji (bez chłodzenia), na czym w takim razie polega?