Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 032 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Czyli ile (netto) i w jakich konkretnie krajach, bo to główny temat wątku? Pakiet medyczny praktycznie nic nie daje. Wiele firm już z tego rezygnuje, bo do tych "prywatnych* lekarzy i tak nie można się dostać. (luxmed, medicover) Mam multisporta za którego płacę dodatkowo 80zł ,czyli podobnie jak karnet na siłkę. Niektórzy będą ze 100zł do przodu. Miejsce pracy jest zawsze w pracy. Home office - nie znam nikogo w branży kto by mógł regularnie korzystać. Czasem kierownicy ale też tylko pojedyncze dni. Czas pracy 8-16 lub na 2 zmiany. W wielu firmach wymuszone nadgodziny,
-
W inżynierii, mam wrażenie że im większe zadupie, tym łatwiej o wyższą pensję. Jak blisko metropolii, od razu gorzej. (Mimo, że ceny życia wyższe) Nie jestem aktualnym absolwentem, ale większość młodszych kolegów tak właśnie zaczyna. W jakiej branży znasz przykłady? Na pewno chodzi o absolwenta bez doświadczenia, a nie z kilkuletnią praktyką w czasie studiów? Tematy pozapłacowe są bez znaczenia. Żaden normalny inżynier (nie handlowiec, czy mobilny serwisant) nie dostanie jakiegokolwiek auta służbowego. Te wszelkie karty sportowe i medyczne to jest bardziej marketing. Zysk na tym jest minimalny. Natomiast warunki pracy w biurze są z reguły dobre. Wyremontowane wnętrza i nowe komputery. Przy obecnych cenach, które zachód prawie już dogoniły, nawet za to 1k Euro trudno normalnie żyć, a zauważ że to jest płaca po kilku latach. Mnóstwo młodych ludzi dalej mieszka z rodzicami, bo tylko wtedy stać ich na urlopy i przyjemności. Wyprowadzając się, musieliby wegetować.
-
Podobno od kilku lat mamy boom gospodarczy. Podobno jest rynek pracownika. Podobno wszędzie brakuje inżynierów i innych specjalistów, a tylko humaniści mało zarabiają. A co pokazuje praktyka? Student/absolwent Politechniki (mechanika, elektryka, materiałoznawstwo), bez doświadczenia, znajdzie pracę w zawodzie za 2500zł netto, często też zaczyna od rocznego stażu za minimalną krajową. Inżynier z kilkuletnim doświadczeniem w konstrukcji, procesie produkcji, znający dobrze angielski, programy CADowskie i inne, może zarobić w zachodniej korporacji 4000-5000zł, a w polskiej firmie 3000-4000zł (netto). Czyli przeciętnie, nie więcej niż 1000 Eur. Dame te opieram na doświadczeniach, zarówno swoich jak i kolegów. Nadal nie brakuje dobrych specjalistów, którzy nie będąc zbyt przebojowymi, zarabiają tyle co kasjerka w Lidlu. Jak jest w waszych branżach? Ile zarabiają specjaliści w waszej dziedzinie? Ile płacicie pracownikom? Jeśli mieszkacie za granicą, jak tam wygląda sytuacja?
-
Dla jakiego rozmiaru są dane liczbowe odnośnie objętości? Z innych firm też podają? Jak rozumiem jest to objętość skorupy. Uwzględniając grubszy botek, skorupy rekreacyjne muszą być większe, nawet przy takim samym dopasowaniu. Czy w tych RD, skorupa jest jakoś formowana do stopy? Jeśli chodzi o szerokość to wcześniej miałem 98 i teraz też mam 98, natomiast długość skorupy w tym samym rozmiarze się zmniejszyła o kilka mm.
-
Różnie to wygląda. U mnie miejsca na stopę w bucie rekreacyjnym jest podobna ilość, co w poprzednim raceowym. Różnice to: mniejsza waga, trochę niższa sztywność i dużo grubszy botek. No i gumy w podeszwie. Trzymanie stopy jest bardzo podobne, ale czucie podłoża było dużo lepsze w bucie raceowym.
-
Pewnie za amortyzacje odpowiada grubszy botek, innego wyjaśnienia nie widzę. Praktyka pokazuje dużą różnicę w tłumieniu, przy niewielkiej w twardości.
-
Każdy racowy but będzie bardziej obciążał kolana czy kręgosłup. Celem jego konstrukcji jest jak największe czucie podłoża, a wraz z wkładką na wymiar, "zabetonowanie" stopy w środku. W bucie rekreacyjnym jest dużo grubszy botek, bez wkładki stopa ma zachowaną większą ruchomość a czasem jeszcze dodatkowo są gumowe wkładki tłumiące (w butach freestyle). To wszystko powoduje, że but rekreacyjny zapewnia gorsze czucie, ale bardziej tłumi drgania.przenoszone na kości i stawy. Twardość skorupy też jest istotna, ale to nie jedyny czynnik.
-
O trwałość bym się nie martwił. Twarda skorupa i bardzo cienki botek, to połączenie, gdzie nie ma się co wyrobić. Tylko nie chodź w nich po betonie bo szybko piętki zedrzesz. Ja swoje racowe butki miałem przynajmniej z 6 lat (jak nie lepiej) i min. 200 dni na stoku. Mimo, że już w momencie zakupu plastik leżakował w magazynie kilka lat (5-10??) to trzymania w ogóle nie straciły. Zdarłem jedynie piętki, no i pod koniec zaczęły mnie cisnąć z boku stopy, ale podejrzewam, że prędzej to moja stopa zmieniła kształt niż but. Po kilku latach jazdy w racówkach, doszedłem jednak do wniosku że za słabo jeżdżę, żebym potrzebował takie buty. Po zmianie na rekreacyjne (flex 110), musiałem się chwile przyzwyczaić, ale nie widzę różnicy na fotokomórce. Jest natomiast cieplej i kolana mniej bolą na nierównościach.
-
Ponieważ na razie, nie zacząłem jeszcze jeździć na rowerku i z przyczyn finansowych jeszcze trochę zejdzie zanim zacznę, pozostało mi oglądanie ciekawych relacji. Zarówno w celu edukacyjnym jak i rozrywkowym. Wrzucajcie proszę linki do filmów wartych obejrzenia. Na dobry początek zacznę od dwóch filmów które niedawno obejrzałem: 1. Bardzo sympatyczna relacja 2 młodych Niemek z przejazdu MTB przez Kirgistan (Napisy angielskie). Klimat jak na niedzielnej wycieczce, a trasa całkiem konkretna. 2. Przejazd dwóch włoskich emerytów doliną Bartang w Tadżyckim Pamirze. Niestety nie znam włoskiego, ale z samych ujęć widać tą przygodę i walkę z warunkami. Respekt też dla dziadka (74 lata) za pokonanie takiej trasy.
-
Czym się różni? W sumie turystą pieszym, też zazwyczaj zależy na zrobieniu pętli i powrocie do auta, ale przebieg szlaków na to nie wskazuje.
-
Nie piszesz. Inaczej w skiturach, bym na to nie zawiercił uwagi. W rozmiarze 26, (prawie) w ogóle nie sprzedaje się teraz nowych rowerów enduro, więc każdy taki nazwiesz "wydumką". Opony i obręcze 26+ kupić można. Będą pasować do części ram 26 i 27,5. Jak masz wiedzę, do których konkretnie, to chętnie posłucham, bo max. szerokość opony to rzadko podawany parametr. "nie pyskuj" - Najlepszy argument, gdy brak argumentów. To prawda. Zwracam uwagę na fakty a nie na uprzejmości. Ty jednak potrafisz podać rzetelne argumenty i często daje się przekonać. U WKG niestety częściej słyszę niespójne opowieści.
-
To pisz ściśle. Np. W rozmiarze XX jest większy wybór tańszych opon o szerokości YY, które uważam za najlepsze w Beskidy. W skiturach to samo było, mylenie faktów, mieszanie wątków. Nie dziw się potem, że się nie zgadzam.
-
Napisałeś bzdurę, że na 26 nie ma szerszych opon, kiedy ten rozmiar jest akurat najbardziej typowy dla fatów. Zarówno tych najtańszych z marketu, jak i tych topowych. Nie dorabiaj więc do tego ideologii. Nie trzeba mieć prawa jazdy by stwierdzić, że w autach sportowych są szersze opony niż w budżetowych skodach.
-
https://www.dobrerow...on-p-15703.html To chyba wyjaśnia temat.
-
To w jakim rozmiarze są dostępne szersze opony niż na 26? https://www.veetirec...e-snowshoe-2xl/ Bardziej umiarkowane szerokości i plusy tez są dostępne.
-
He, he wiedziałem że koła 26 są zajebiste A tak poważnie, to pewnie tylko kwestia techniki.Na innym rowerze, też by was objechała.
-
Też jestem przeciwny paradom i adopcji dzieci przez homo, wiec nie rozwijajmy tego wątku. Załóżmy, że Twoja córka nie chodzi na parady i nie próbuje sztucznego zapłodnienia czy adopcji, bo wie że taka niepełna rodzina byłaby szkodliwa dla dziecka. Żyje jednak z tą koleżanką, choć nie opowiada nikomu co robią pod kołdrą. Wiem już, że uważasz taką sytuację za grzech. Czy jednak w takiej sytuacji, zrywasz kontakt z córką, czy nie? Nie dziwię się.
-
Co to jest piątka z kc?
-
Czyli kościół zaleca, by osoby homoseksualne nie posiadały partnera życiowego, oraz nie zaspokajały potrzeb seksualnych? Dobrze rozumiem?
-
Czyli nie zaakceptowałbyś córki, która ma inną orientację, pomimo że nie miała na to wpływu? Ja uważam homoseksualizm za rodzaj choroby, co nie jest zgodne z oficjalnym zdaniem lekarzy na ten temat. Nie mniej jednak, choroby tej, się nie da obecnie wyleczyć a istotnym poważnym jej skutkiem jest nie posiadanie potomstwa. Gdyby zatem, Twoja córka była hetero, ale okazała się bezpłodna (bez możliwości wyleczenia), to też byś zerwał z nią kontakt? Sytuacja w sumie niewiele by się różniła. W jednym i drugim przypadku, nie doczekasz się wnuków. W jednym i drugim przypadku, córka będzie mogła żyć normalnie i być szczęśliwa (pomijając fakt posiadania dziecka).
-
No to mózg już wyprany. Teraz wystarczy, że przełączy program na inny i scenariusz całkiem prawdopodobny. Ucz córkę myśleć, a sama stwierdzi że okaleczanie się to głupota, bo z LGBT to już niespecjalnie jej wybór. Kto na studiach najbardziej szaleje i odwala największe głupoty? Dzieci z porządnych domów, gdzie była dyscyplina i wszystko "po Bożemu". Te, które miały swobodę od zawsze, potrzebę szaleństw, mają jakby mniejszą.
-
Jak już napisałeś, to teraz się wszystko zgadza. Przynajmniej kilka osób spoza Austrii, przeczyta o tym niepozornym ośrodku.
-
Zgadzam się z takim poglądem, ale odpuść mu już ten donos. Kolega wnosi wiele ciekawych treści na forum, nie ma więc potrzeby wracać do dawnych zdarzeń. Na pewno naszą reakcję, już zauważył.
-
Możesz przybliżyć co mniej więcej jest w tym zarządzeniu i podać link?
-
Szkoleń korporacyjnych to pewnie przerobiłem więcej od Ciebie. Idee słuszne ale w praktyce często prowadzą do absurdu. Przykładowo żeby zaprojektować i wykonać nową lampę do auta, korporacja potrzebuje kilkadziesiąt tysięcy roboczogodzin. I to wykorzystując istniejące doświadczenie, szablony i procedury. W takim czasie, sam byś zbudował całe auto. Nie chodziło o wskazywanie kto jest, jakim inżynierem. Jeśli znasz się, się na obliczeniach i możesz coś doradzić w tym temacie to chętnie posłucham. Oprogramowania pisać nie będę, ale właściwe wykorzystanie istniejących programów, to też nie jest prosta sprawa. Z myśleniem problemu nie mam, ale na obliczeniach się nie znam. Zawsze działałem na zasadach logiczno-intuicyjnych. Co do wypraw, to 10-12 przerzutek zupełnie wystarczy. Znajdą się pewnie i tacy, co przejechali by pół świata na składaku, bez przerzutek.