Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 032 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Miałem okazję próbować jechać po takim sztucznym torze. (Chyba na Tuxie) Mimo, że nie był jakiś super stromy, choć może nieco bardziej niż ten na filmiku, to była masakra. To było 10x trudniejsze, niż jakikolwiek stok, z dowolnej wysokości muldami. Przyczyny są właśnie takie jak napisałeś. Tylko efekt odwrotny. Narzucony tor, brak możliwości wyboru a także bardzo gęsto usypane garby to często bariera nie do przejścia.. Jeśli ktoś, po kilku przejazdach potrafi to opanować (i to jadąc dynamicznie) to jest narciarskim geniuszem i/lub ma sprawność wyczynowego sportowca. Dla amatora, to jak z tyczkami, nauka jazdy wymuszonym torem, wymaga wielu dni treningów, mimo, że jadąc swobodnie, radzimy sobie całkiem dobrze. Jeśli chodzi o wiek, napisałem Z REGUŁY, gdyż tak właśnie jest. Osoby które widziałem, jak w miarę dobrze jadą po muldach, zazwyczaj miały 20-30lat. Określenie "umiem" definiuję, w porównaniu do jazdy zawodniczej. Jeśli Twój przejazd jest podobny do tych na prestiżowych zawodach, jedynie trochę wolniejszy, to oceniam, że umiesz. Jeśli od razu widać przepaść w technice, to nie. Dlatego w przypadku muld, dobrym miejscem na porównanie, jest sztuczny tor.
-
I dlatego to dobry czas na dyskusje o muldach. W styczniu lepszym tematem będzie sztruks lub puch.
-
Po 50-tce również nie znam nikogo kto umie jeździć po muldach, szczególnie sztucznie usypywanych. Zresztą do tego trzeba być super sprawnym, więc z reguły młodym. Żeby była jasność, to jest mniej więcej poziom, gdzie zaczyna się "umiem": Zwykłe zjechanie po zmuldzonym stoku na dół to jednak nie to samo. Detale są powszechnie znane. Rozpaczliwa technika i byle do przodu.
-
Widzę że wątek się rozwinął ale prawda jest taka, że muldy to zło. Ja na muldach jeździć nie umiem. Miałem okazję próbować na torze - gleba po kilku skrętach. Nie znam natomiast nikogo kto umie.(a przynajmniej nie widziałem) Mając ponad 30 lat, jestem też za stary by się nauczyć. Kolna tego nie wytrzymają. Co do emerytów z filmiku. To tacy "amatorzy", co katowali muldy od dziecka. Hirscher za 5 lat też będzie "amatorem". Jeśli chodzi o IW z Sitnu to prawie każdy spędza po 100+ dni na stoku, biorąc za to kasę. Małysa też ma szkółkę i to bardzo znaną.
-
W międzyczasie już obejrzałem. Normalnie dyskryminacja tych poniżej 8 DIN. A ten skistoper w R12 jest ruchomy? Jeśli nie, to trzeba cały podmienić?
-
Zamiast czytać dywagacje, możesz kupić lub wypożyczyć cokolwiek i ruszyć w górę. Jak coś to mam w piwnicy buty turowe 28,5 i szersze, solidne narty (175cm). Gdyby pasowały, to chętnie Ci udostępnię. Starsze wiązania, też kupisz za grosze. Szczególnie szynowe.
-
Można już kupić wiązania ATK 2020 https://www.sport-bi...3336_1_412.html Zastanawia mnie jak działa ten nowy spacer. Nie wygląda żeby mógł się poruszać na boki.
-
Oj tam, umca-mca w Scyrku, może być zajebista. Wystarczy odpowiednie towarzystwo. Dramat jest dopiero rano
-
Kłamstwo i manipulacje wychodzą ci bardzo dobrze, ale czy to kogoś bawi? Raczej robi się nudne.
-
Mnie nie zaskakuje, że nie umiesz liczyć. Już wielokrotnie to prezentowałeś. Z logiką też masz problemy. Co do upustów, ja żadnego nie mam. Może taki będzie a może nie. Jesienią mogą się też pojawić atrakcyjniejsze oferty z innych firm.
-
I kolejny idiotyczny komentarz, którym zresztą potwierdzasz bzdurność swoich uwag (cena w PL znacznie wyższa, dokładnie tak jak sądziłem). Jednak można mieć otwarty umysł. Podobne patenty widziałem, ale nigdy jako komplet.
-
Przekonałeś mnie. Kupuje 26. Ale tak dla pełnego obrazu. Gdybym ścigał się w zawodach czy maratonach, pewnie z bólem serca, ale brałbym duże.
-
No właśnie myślę. Skoro ktoś natrudził się, żeby dać link do amerykańskiego sklepu to oznacza, że tam znalazł najtaniej, lub w Polsce w ogóle nie ma. Nie mam czasu wszystkiego sprawdzać. Ludzie bardzo często mnożą cenę w dolarach x4 i myślą, że za tyle można ściągnąć do PL. Przestań mnie obrażać i zaśmiecać watek. Jak merytorycznie nie masz nic do powiedzenia, to zaczynają się ataki personalne. Już Ci pisałem, nie masz obowiązku odpowiadać, skoro normalnie, nie potrafisz.
-
Link był do sklepu w USA, który nie wysyła do Polski.. Mowa oczywiście jest, choć sztywniak byłby w tym kontekście znacznie lepszy. Duże (czyli 27,5) koła również będą miały szereg zalet w kontekście wypraw. Oczywiście, że ma zalety. Zwrotność, waga, łatwiejsze przyspieszanie pod górę, dla mnie też niższa prędkość na zjazdach.
-
Pogódź się z tym, że nie wszyscy są jednakowi. Dla mnie na 29er mogą jeździć nawet karły i małe dzieci, nie zmieni to faktu że wolałbym koła 26. Wysokość siedzenia nie ma nic do rzeczy na tym marinie 27,5 siedziało się wręcz za nisko. Nawyków nie mam żadnych jeśli od lat na rowerze nie jeżdżę. Licząc koszt ściągnięcia z USA (przesyłka, pośrednik, cło, Vat) wyjdzie z 8k zł.
-
Z tych co dawałeś linki albo 29er albo 12k zł. Dla mnie 29 odpada bez żadnych wątpliwości. 27,5 też jest za duże, ale mniejszych nie robią.
-
A taki: https://www.olx.pl/o...html#1fbb478b56
-
Już rozwiałeś moje wątpliwości. Nie opłaca się kupować "taniego" roweru. Wiem, że to droga szutrowa bez aut, ale ona nie jest ze Szczyrku. Wiem jak wjechać przez Małe Skrzyczne ale trzeba kawałek główną drogą jechać z autami. Innego dobrego sposobu nie znam. Idzie jakoś podjechać z dolnej stacji krzeseł na Jaworzynę, bo dalej to można Ondraszkiem.? Pisałem, że taki jest trend, a nie że tylko tak będę robił. Nie wykluczam kilku wypadów na wyciąg żeby poprawić technikę, ale docelowo, chce raczej uciec od tłumów i kolejek.
-
Wrzucałeś drogę pożarową od Ostrego a da się podjechać od Szczyrku i nie jadąc po głównej drodze z samochodami? Teraz jest trend, że na ścieżki to się wyciągiem wjeżdża.
-
Która to jest rodzinna trasa na Skrzyczne? Chętnie się tam wybiorę. Z buta zwykle podchodziłem pod wyciągiem a tak na rowerze nie wjedziesz, niezależnie od napędu. Twarogi też nie wiem co to. Na tych pagórkach, podjeżdżałem pod nachylenie max. prawie 20%, więc to jest bardzo wymagający podjazd. Tyle że krótki odcinek. Zero problemów z siłą. Problem z równowagą i kondycją. Na bardziej normalnym stałym nachyleniu 8% optymalne było dla mnie przełożenie 32x40, na 46 już źle mi się jechało. Weź pod uwagę że ja lata chodziłem po górach, a nigdy nie młynkowałem. Podjazd na twardszym przełożeniu, znacznie bardziej przypomina, podchodzenie po kamiennych stopniach. Nie robiłem przerw na podjeździe, tylko po jego zakończeniu, żeby odpocząć przed, jeszcze bardziej męczącym zjazdem.
-
Dzięki za opinie. Nie zwróciłem uwagi na brak myk-myka. Jaki jest koszt zmiany hamulców na rozsądne? Co do napędu. Jeździłem w Bielsku na tej samej ramie, oponach i napędzie. (Tylko reszta osprzętu lepsza) Przy tym najlżejszym przełożeniu to ja już się prawie przewracam. Większy zakres, absolutnie zbędny. Co najwyżej, będzie trzeba popracować nad kondycją. A ten sunrace nie rozpada się po kilku użyciach? Nazwa brzmi, jak jakiś chiński gniot z kartonu.
-
Znalazłem rower, tańszy niż ten z deca. Co myślicie? Warto? https://www.olx.pl/o...html#2ecaa7c4bd
-
Ta znaleziona ma sens. O 6 zębach też mówiłeś, ale nieistotne. Ta Twoja nowa propozycja, dalej ma za duży skok, na małych kołach.
-
Ta magiczna liczba, to po prostu, iloraz liczby zębów, sąsiednich zębatek. Czyli 26/10 = 1,6 albo 42/36 = 1,17 (dokładnie 1,1(6) ) Sądziłem, że jest to oczywiste.
-
W Alpy nigdy nie jechałem swoim autem. Nie stać mnie. Cenowo najlepiej trafiłem z jakimś typem na Kaunertal. W obie strony policzył nas po 200zł/os. Do tego umiał świetnie prowadzić (kierowca rajdowy i instruktor). Niestety okazał się gburem. Co do pielęgniarek, to się zgadzam. Ostatnio nawet umówiłem się z taką co pracuje w Niemczech (30 l). Aż żałuje, że nie mieszka w Polsce.