Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    4 089
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Zawartość dodana przez Spiochu

  1.   Czy ktoś potrafi to zinterpretować?   Będzie się dało ćwiczyć, czy nie?
  2.   Dużo warci Ci eksperci skoro nic lepszego nie wymyślili.   Ale pojawia się nutka nadziei. W mediach coraz więcej sensownych opinii.   Jak pokazał przykład z za wielkiej wody, gdy nie ma wyjścia, niemożliwe staje się wykonalne.   Co do naszego podwórka. politycy chcą też rozwiązać problem prawny o którym mówił sese.  Nie wiem co im z tego wyjdzie, ale plus że chociaż próbują.
  3. Internista w szpitalu, to chyba nawet w normalnym trybie musi się zajmować takimi przypadkami.    Lepiej zresztą, żeby zajął się Tobą weterynarz niż nikt.   Problem prawny oczywiście rozumiem, ale rozwiązać go chyba można. Zakładam wprowadzenie stanu wojennego czy coś w tym stylu.   Co do premii (oprócz pensji). Pewnie by tyle wystarczyło. Może 100k.   Tych co zarabiają 50k i tak nie przyciągniesz. Wielu jednak zarabia poniżej 10k. Szczególnie tych młodych.
  4. Załóżmy, że liczba chorych na covid wymagających szpitala nie przekroczy 50k i 10k na intensywnej terapii. (10x tyle co obecnie)   Biorąc pod uwagę 1 lekarza na 5 pacjentów OIOM i 1 na 25 "zwykłych", potrzebne będzie dodatkowe 4 tys. lekarzy w tym 2 tys doświadczonych.   W Polsce jest 140 tys lekarzy. Naprawdę nie można zaangażować tych dodatkowych 4 tys. ? Są emeryci, są panie na zwolnieniach, są specjaliści mało obleganych teraz dyscyplin.   Np. moja kuzynka jest doświadczonym lekarzem internistą z kilkuletnią praktyką w szpitalu. Co teraz robi? Siedzi z dzieckiem w domu.   Mogli by zrobić  system koszarowy dla pracowników. Żeby nie było przymusu, każdy lekarz który się zgłosi i wytrwa 3 mies - 50k premii. Przy 4k lekarzy, te premie kosztowałoby raptem 200 mln zł.
  5.   Lepiej stanąć i płakać, że nic się nie da zrobić.   Chyba nie rozumiesz, że tutaj potrzebne są działania jak na wojnie.   Jeśli doświadczonych lekarzy jest za mało, powinni zajmować się tylko tym czego nie da się zastąpić.   Nie wypełniać papierów, nie tracić czasu na dojazdy, nie chodzić na zakupy i nie wykłócać się o miejsca dla pacjenta. Wszystkie te czynności może wykonać kto inny.   Fakt, nie znam się na intensywnej terapii, ale jeden doświadczony lekarz z 10 przeszkolonymi asystentami, na pewno pomógłby większej liczbie pacjentów  niż samemu.
  6.   No właśnie. Po bardzo intensywnym, pół rocznym szkoleniu pewnie wielu dałoby radę.
  7. Myślę, że to nawet nie kwestia kasy. Dodrukowali by z 10 MLD zł i to by wystarczyło na nowe miejsca na OIOmach. Pewnie nawet nie odbiłoby się to znacznie na gospodarce. Złotówka już powinna spaść na dno, a jakoś się trzyma.   To raczej głupota, nieudolność lub bezmyślność. No chyba, że to celowe działanie by pozbyć się kosztownych seniorów. Tak, czy inaczej dramat.
  8. Spiochu

    Iga Swiatek

    W pewien sposób zazdroszczę tym którzy trenowali w dzieciństwie. Jak miałem 7 lat, chciałem trenować karate to jakiś medyczny przygłup powiedział mamie, że mi to zaszkodzi. Jak miałem 8/9 lat, chciałem się zapisać do klubu biegowego, to powiedzieli, że jestem za mały na długie dystanse. Później trenowałem kilka lat piłkę, ale mam do tego antytalent, więc od początku wiedziałem, że nawet dobrze nie nauczę się grać.   Gdybym trenował wyczynowo, byłbym silniejszy i bardziej pracowity. Nie chciałbym jedynie niszczyć zdrowia.    
  9. Ciekawe podejście do tematu:   Coronaparty i jednocześnie mniej zgonów:   https://www.medonet....l,46187428.html   Co myślicie o takimi modelu?
  10. Nie widzę. PIS nie kupił wystarczająco dużo respiratorów (jak i olał inne przygotowania) i i tak ich zabraknie.   To właśnie chcą wmówić politycy. Zabrakło, nie udało się, bo nie nosiliście maseczek.   Było pół roku żaby się przygotować i co? I nic. Politycy mają to w dupie. W sumie dla Zusu lepiej jak więcej seniorów umrze.
  11. Ich wybór. Rodzice prędzej czy później i tak się zarażą. Tego nie da się zatrzymać. To tylko gra na czas, w której wygrają politycy, a my stracimy o wiele więcej niż zabije covid.     https://portal.abczd...-onkologicznych
  12. Pierwsze protesty przeciw restrykcjom:   https://wiadomosci.w...63192570227200a   Nie wiedziałem, że takie się odbędą, ale respekt dla uczestników.   Pewne zaraz pewnie się zacznie ośmieszanie, wyzywanie od antyszczepionkowców itd.   Dla mnie to ludzie, którzy po prostu nie godzą się na ograniczenia wolności. I za to należy im się podziw.
  13. Spiochu

    Iga Swiatek

      Jak Jan założył ten wątek, to widząc temat sądziłem, że chodzi o jakąś nową narciarkę. Z żalem doczytałem, że to tylko nudny tenis. A dziś sprawdzałem na bieżąco wyniki
  14. Tak, wiem o czym mówisz. Czy przezwyciężę, to nie wiem, ale przynajmniej próbuję.   Nie widzę też sensu analizowania jakiś super ekstremalnej mgły wraz z jej "ostrym cieniem". Takie nadzwyczajne warunki, większość spotka raz w życiu lub nigdy, W normalnej mgle czy śnieżycy, można natomiast jechać i warto to ćwiczyć.     Zobacz sobie film:     Ci słabsi gówno widzą. Ci lepsi tyle co my we mgle.
  15.   Pewnie wiele razy byłem w warunkach o których myślisz, tylko tak ich nie koloryzuję. Najbardziej bezradny robisz się, gdy spanikujesz. Gdy zachowasz spokój, zwykle jeszcze sporo da się zrobić. Mnie oczywiście, też zdarzało się panikować.     Pisałem o znanym terenie. W nieznanym normalnym (na trasie), jechałbym tak samo. Tyle że 3-4 skręty a nie 10. Bo niby jak inaczej? Śmig (oczywiście spokojny, nie na pełnej pycie) to najbezpieczniejsza forma zjazdu. Najszybciej możesz zareagować na jakieś nierówności czy przeszkody a jak zrobi się nagle stromo to narty łatwo ustawić w poprzek.   Można oczywiście zsuwać się cały czas bokiem lub schodzić, ale zwykle nie jest to niezbędne.     Właściwie nie znam, albo raczej znam w niewielkim stopniu. Po prostu słabiej niż przeciętnie reaguje na mgłę. To bardzo indywidualna sprawa. Zwróć uwagę, że niewidomi jakoś jeżdżą.
  16. Tyczki ograniczające trasę są stawiane co kilkanaście metrów. Czasem nawet rzadziej. Także taki przypadek dość łatwo można trafić. Zwykle wystarczy jednak przejechać 2-3 skręty i kolejna tyczka się pojawia. Jak znam dobrze trasę to często jeżdżę w takich warunkach. Ludzi wtedy zero, a ćwiczenie ciekawe. Na Chopoku mgły są bardzo częste, więc jest alternatywa mgła lub tłumy na dole. Ja wybieram mgłę.
  17. Da się jechać nawet z opaską na oczach, zresztą sam mówisz, że jakoś zjechałeś.   Zwykle też nie jest tak, że zupełnie nic nie widać.   Gęsta mgła to maksymalna widoczność* na kilkanaście/kilkadziesiąt metrów. Samochodem w zasadzie nie da się już wtedy jechać.   Ekstremalnie gęsta to na kilka.metrów.   Na ponad 1000 dni w górach, raz trafiłem na widoczność 2m. Na nartach nigdy. Zawsze było widać narciarza, który zatrzymał się obok lub kawałek płotu wzdłuż którego się jechało. Oczywiście zupełnie nie widać muld, nachylenia terenu itp.   To że ktoś nie widział własnej ręki albo nawet nart uważam za bujdę.     *- widoczność mocno kontrastujących obiektów/świateł, nie śniegu.
  18.   Da się jeździć śmigiem nawet nic nie widząc. W bezpiecznym terenie* można śmiało próbować.     *- tzn. trasy gdzie nie ma przepaści, szczelin lub ogrodzone płotkiem lub lasem.   Jeśli jest sznurek/płot/las to jedziemy brzegiem trasy. Jeśli nie ma to próbujemy trafić od armatki do armatki. Pomarańczowe materace zwykle widać z kilku metrów. W ekstremalnych sytuacjach pozostaje GPS i sprawdzanie pozycji co kilka/kilkanaście skrętów..
  19.   No w sensie, że zawodnik lepiej. Tyle, że sese wybrał film z mało agresywną jazdą zawodników, więc dlatego tylko trochę.
  20.     Faktycznie, tutaj jest tylko trochę lepiej. Są jednak przejazdy gdzie nawet zawodnicy znacznie mniejszego formatu pokazują dużo większą różnice.   Nawet nasz forumowy kolega Master, wrzucał taki filmik.       Dokładnie tak. Dla mnie celem jest wyciśnięcie z narty maksimum możliwości, a nie rekreacyjne zwożenie się. Nawet Marcel Hirscher jak się zwozi, to nie będzie robił szału.   Rozumiem też, dlaczego podoba Ci się taka jazda. On po prostu jeździ jak senior. To co robi może być wykonalne w wieku 70 lat, a bardzo agresywna jazda, niestety nie jest już wtedy możliwa (choć może się mylę?)     Drażni mnie to co robi. Nie tylko lansuje się na gwiazdę narciarstwa, ale uczy technik, które wypaczają jazdę. Sam potwierdzasz, że jest słaby, chcąc porównywać jego jazdę z amatorem, takim jak ja. A wracając do techniki. On wybroni się objeżdżeniem i jakoś to wyjdzie. Naśladujący go amatorzy, będą po prostu kaleczyć jazdę.   Jak będę miał jakiś filmik to oczywiście wrzucę, ale w innym temacie.
  21. Dla mnie program szkoły Morgana powinien mieć tytuł "Jeździj jak pizda" On dąży do tego by kompletnie dobić swoją jazdę. Widać to dobrze na tym filmie z popisową jazdą. Mimo wzorcowego toru jazdy brak życia i energii. Jedynie na początku jest ciut lepiej. U normalnych instruktorów na tym poziomie wygląda to o wiele lepiej, nie mówiąc o zawodnikach.
  22. Spiochu

    Platforma rowerowa - wybór

    Znalazł pracę jako zwykły inżynier za tą samą stawkę co miał jako manager.   A zarabiał mniej więcej tyle co ja.     Co do powłok to każda porządna myjnia takie nakłada już od lat. Fakt, prowadzenie myjni to bardzo dochodowy interes.
  23. Spiochu

    Platforma rowerowa - wybór

      Teraz na topie jest wszystko co związane z wyglądem. Zarówno ludzi jak i przedmiotów.   Właściwie wygląd jest wszystkim.   A tak odnośnie pracy. Mój szef złożył wypowiedzenie. Zarządzał zespołem 20-kilku inżynierów. Odpowiadał za proces produkcji na kilkudziesięciu liniach produkcyjnych z których miesięcznie schodzą komponenty warte co najmniej 50mln zł. Zgadnij ile zarabiał?
  24. Spiochu

    Platforma rowerowa - wybór

    Nawet design podobny do Twojego elektryka     A tak poważnie, to spoko, że są takie opcje. Po drogach jeździ wiele aut, które całe są warte tyle co te markowe platformy na hak.
  25.   Jak masz dzioby w powietrzu to obciążasz głównie tyły nart czyli jedziesz na tyłach. Na twardym też się tak da zrobić. Zagłębienie w śniegu  działa jedynie tak jakby zmniejszyło się nachylenie stoku. Złagodzi to efekt siedzenia na tyłach, ale go nie zniweluje.   Zgadzam się natomiast, ze im węższa narta, tym bardziej musisz być z  tyłu. Natomiast slalomki i tak są łatwiejsze w puchu od gigantek. Szerokie dzioby i piętki trochę pomagają.Długość gigantek pomaga jedynie przy większych prędkościach.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...