Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Jest jeszcze pierwszy zjazd na nartach ze szczytu w wykonaniu Bargieła. Dla nas narciarzy, to najważniejsze osiagnięcie epoki. Co do samego wejścia zimowego. Gratulacje dla Sherpów!! Cieszy mnie, że ten sukces powędrował akurat do nich. Jeśli chodzi o styl, to wchodzenie na wysokie szczyty z tlenem jest trochę bez sensu, ale cóż i tak jest to wielkie osiągnięcie.
-
Używaj proszę cenzuralnego języka. Wiem, że może to być duże wyzwanie, ale przynajmniej spróbuj. Mnie twoje wyzwiska i tak nie ruszają. Problemem nie jest omijanie zamknięcia stoków, ale samo ich zamknięcie. Miej pretensje do swojej partii a nie do ludzi, którzy znaleźli sposób by ominąć debilne obostrzenia. Nie ma żadnych równych i równiejszych. Każdy może wyrobić licencje i/lub pojechać z klubem na trening. Niektóre kluby nawet się reklamują. Nie popieram, ani nigdy nie popierałem pisowskiej hołoty. Jednak do Ciebie nie dociera podstawowa informacja. Nie było żadnych niedostępnych sposobów. Nie należę do żadnego klubu, nie mam licencji, nie posiadam też koneksji politycznych, Też mogłem przyjechać na trening na stoku i zabrać ze sobą dzieci. W zasadzie to chyba dalej mogę. Do uczestnictwa w treningu nie trzeba spełniać żadnych warunków. Chociaż nie, jest jeden warunek, którego nie spełnia 99% oburzonych. Trzeba umieć przyzwoicie jeździć, żeby nie zrobić krzywdy sobie, ani innym uczestnikom treningu.
-
I ty uważasz się za narciarza? Hańba! Chyba ktoś finansuje te "wypowiedzi". Nie wierzę, że tracąc zawód i pasję, można jeszcze popierać idiotyczne restrykcje. Więc albo na tym zyskujesz, albo przechodzisz koronę i Twój mózg jest poważnie niedotleniony...
-
To możliwe. Natomiast do uczestnictwa w treningu bez licencji nie były potrzebne żadne koneksje. Na niektórych stokach była taka możliwość, nawet dla człowieka z ulicy.
-
Każdy mógł przyjechać na trening. Tym razem dzieci polityków niczego nie musiały naginać. Bez sensu zrobiono aferę.
-
Mamy już 80 tys. ofiar wirusa i obostrzeń w PL. https://www.medonet....l,28238714.html
-
Możesz wyjaśnić co Ty właściwie liczysz? Według danych oficjalnych, mamy obecnie 200k aktywnych przypadków. Dla stosowanych obostrzeń, niech każdy chory zarazi 2 osoby w ciągu 2tyg.. (podwajanie liczby chorych co 2 tygodnie) Po 16 tygodniach, cała Polska jest zarażona. Dla niestosowanych obostrzeń niech każdy chory zarazi 3 osoby (+50%) w ciągu 2 tyg. (potrojenie liczby chorych co 2 tyg.) Po 10 tygodniach cała Polska jest zarażona. Oczywiście przebieg jest uproszczony bo zarażanie, nie będzie przebiegać równomiernie. Wiele to jednak zmienia? Obecnie choroba już się w dużym stopniu rozprzestrzeniła. Wszelkie lockdowny, tylko w niewielkim stopniu ją opóźniają. Tym bardziej, że są nieskuteczne.
-
Ostatnio: Trening GS w Poroninie. Warunki totalny lód + nierówności (trasy nie ratrakowano przez kilka dni, bo nie było sensu). Wjeżdżając w bramkę o szerokości 3m (było mało miejsca i kilka slalomów) nie myślałem jak urwać trochę czasu, jak docisnąć nartę, tylko asekuracyjnie zbyt wczesnym skrętem i daleko od tyczki. W zamierzchłych czasach: Zrezygnowałem z wejścia na Cho Oyu bo byłem "pewien", że umrę. Strach to jedyna rzecz, która mnie limituje w życiu. Gdyby nie on, to by dopiero było Z drugiej strony, być może już bym nie żył.
-
Jarek (lub kot) mają swoje ukryte cele, do których zżynanie tych głupot jest potrzebne. Inne kraje mają swoich Jarków. Niektórzy też wieżą, że wszystkim steruje, jeden wielki kocur i zarządza wszystkimi kuwetami w EU.
-
Jak przytyć? Panie premierze jak przytyć?
-
I dobrze, że krzyczą. Ty też mogłeś protestować, a nie zrobiłeś tego. Gdyby każdy się buntował to Jarek mógłby co najwyżej zaprowadzić kota do kuwety.
-
Nie tylko TY odkryłeś. Raczki to obecnie towar deficytowy, podobnie jak sanki i dupoloty. Co Wy robicie, że się tak rozgrzewacie? Ostatnio na wycieczce podchodziłem w polarze i kurtce narciarskiej. Na głowie gruba czapka i kaptur. Przez ten lód, nie mogłem zapierdzielać więc jeszcze zmarzłem.
-
Były nawet takie nagłówki w mediach jak zaczynali prace nad szczepionkami/lekami na Covid.
-
Na żywo nie widziałem, ale na twoim zdjęciu ciekawie wygląda.
-
Nie interesowałem się tematem, ale fakty powalają. O kant dupy takie badania. Byłem pewien, że wszystkich badanych się celowo zaraża. Pewnie większość tak myślała...
-
Musisz nas tak nie dołować? Miałem kilka lat przerwy od skiturów, a jak już zdecydowałem się wrócić to pandemia skasowała sezon. Co planujecie wiosną? Wujot, mam podobną prośbę. Ile kuma nasz Janek to już chyba zauważyłeś powyżej
-
Co myślałeś? Pisałem tu już nieraz o swoich doświadczeniach skiturowych. Zarówno o tatrzanskich źlebach, jak i wyprawach na 7k. Ty i tak w nic nie wierzysz poza swoją wielkością, więc nie będę Ci udowadniał, że nie jestem wielbłądem. A AT to również skrót od Austrii. Tak, to całkiem możliwe. Nigdy nie widziałem, ale skoro amator jak ja mógł podchodzić pod ok. 40 stopni (na szerokim stoku) to zawodnicy pewnie potrafią więcej. Nie mniej jednak uważam, że to bez sensu. Powyżej 35 stopni, wygodniej z buta.
-
1. Co masz na myśli pisząc AT? 2. Po co mam cokolwiek wyznawać? Nie jestem wyczynowym sportowcem i nie porównuje się z nimi.
-
Na szczęście, większość turowców o tym nie wie. Zresztą są tury i TURY. Można znaleźć wycieczki, na każdym poziomie zaawansowania. Nawet jazda pługiem, może być wystarczająca dla niektórych wycieczek (dolinkami). Inną sprawą jest, że wielu przecenia swoje umiejętności i wybiera się tam, gdzie nie powinni. Dlaczego ten niebezpieczny trend jest rozwijany? Czy nie lepiej podchodzi z foki, tylko tam, gdzie upadek nie będzie miał poważnych konsekwencji, lub jego prawdopodobieństwo jest bardzo małe?
-
Widzę, że racjonalne spojrzenie na sytuacje traktujecie jako atak na waszych idoli. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że szacunek, należy się wielu sportowcom, a nie tylko gwiazdorom z telewizji. Ciekaw jestem, jak traktujecie 2 ligowych kopaczy? A teraz zastanowicie się, jak trudno do tej 2 ligi trafić. Tak, ale na sprzęcie zjazdowym i nie dalej niż 20m lotu. Nie próbowałem jednak się w tym doskonalić. Co to ma do rzeczy? W SG i DH też skaczą. Choć bliżej, to wcale nie wygląda to na łatwiejsze.
-
To Ty już chyba jesteś w innej galaktyce. Chyba logiczne, że trudniej zostać mistrzem jak jest ogromna konkurencja niż jak jej nie ma. Po co te personalne ataki? Maryna jest wg. aktualnego rankingu 20 na świecie. Biorąc pod uwagę różnice skali, prezentuje taki sam lub wyższy poziom co nasi czołowi skoczkowie. Uwzględniając problemy z finansowaniem i trudności w treningu dyscyplin alpejskich w kraju, można nawet powiedzieć, że było to trudniejsze do osiągnięcia. Dla gawędzi jednak, skoczkowie to bohaterowie narodowi a Maryna to jakaś tam góralka, co się ledwo zsuwa na nartach. Skakanie chyba nie jest bardziej niebezpieczne niż konkurencje alpejskie. Szczególnie szybkościowe.
-
Niebieski jechał wolniej, ale był na rondzie dużo wcześniej. Gdybym próbował na tempo, skończyłoby się fatalnie.
-
Tylko, że skoki trenuje na świecie tylu, co giganta w jednej alpejskiej dolinie.
-
Jasiek, Chyba nie jest tajemnicą, że nie jeżdżę rekreacyjnie ani rodzinnie. Zwykle nie jeżdżę też do Białki i podobnych ośrodków. Pusto to jest na Stożku w Wiśle i czasem na Pilsku Na początku grudnia, w połowie stycznia, w marcu i w kwietniu. W weekendy niemal zawsze dzikie tłumy. W tygodniu trochę lepiej ale też dużo ludzi. W szczycie nigdy jeszcze nie byłem. Pusto jest tylko we mgle lub w deszczu. Poza sezonem mogłoby być pusto bo ludzi przyjedzą mniej, tylko TMR zamyka wtedy większość tras i wyciągów i wychodzi podobnie jak w szczycie. Raz w marcu trafiłem, że wszystko otwarte. Wtedy na trasach było spoko ale do gondoli na południu wielka buła. Ostrzenie starcza na 2h jazdy. Nie mam 15 par nart, żeby starczyło na tygodniowy pobyt. Próbowałem samemu ostrzyć, ale nie jestem zadowolony z efektów. Na chopoku jest wyjątkowo lodowo. Być może to wina wiatru. O warunkach typu "wodny sztruks" nie wspominając. Kto widział ten wie. Piszesz w stylu "mój passat jest najlepszy, bo mój". Nie ma żadnego cudownego sposobu na ominięcie dzikich tłumów na Chopoku. Tzn. jest sposób - jechać gdzie indziej. Porównuje naśnieżanie a nie trasy. Przepaść jest gigantyczna. W Tatrach. Możesz podejść z buta. Zresztą lepiej podchodzić trasą zjazdu, żeby poznać warunki. Poza tym warunków off na Chopoku nie oceniam.
-
Zajęcie skrajnie lewego pasa jest najbardziej logiczne i najbezpieczniejsze. Zdając prawko, turbina jest bez znaczenia, bo i tak się jej nie używa.