Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
-Mitek Nie mam bujnego zarostu. Raczej taki minimalny 3 dniowy. Nie wiem czemu na zdjeciu tak wyszlo. A odnosnie upadkow. Dzis sie wywalilem przy ogladaniu trasy zeslizgiem i praktycznie stojac w miejscu;)
-
Dubel
-
Tymczasem na niebieskiej trasie. 650m po stoku 140m przewyzszenia i 22 bramki. Czas przejazdu 40-41s. Po kilkunastu przejazdach jestem wrakiem. Ponizej dwa zdjecia ktore zrobil Bartek. Troche pokraczne ale innych nie dostalem. Załączone miniatury
-
Nie ogladalem filmow. Nagraj jak Ty tak jedziesz i jeszcze po wyznaczonej trasie. Zycze powodzenia:) W grudniu na treningu GS na niebieskiej trasie w poroninie walczylem o zycie. Po 20 latach nauki. Nie o zadne detale, katy, tylko o utrzymanie sie na trasie. Nawet w pelni cietego sladu nie bylem w stanie utrzymac. Ale dla Ciebie to tylko przechylanie kostek. A w F1 tylko kreca kierownica?
-
To nie jest zaden tydzien, tylko lata treningow. Jesli porownujesz jazde cieta do autostrady to nawet nie sprobowales. Fakt wiekszosc zjezdzaczy pruje w dol po sztruksie jak passatem po authobanie. Nie na tym to jednak polega. Trzeba wlozyc sie w skret, docisnac narty i wytrzymac przeciazenie. Skrecasz tez tak jak Ty zdecydujesz i dokladnie tam gdzie zaplanujesz, a nie tam gdzie wywioza Cie narty. To jak dynamiczna jazda motocyklem po gorskiej serpentynie. Bardzo trudna i bardzo emocjonujaca. Wyzszy level oznacza oczywiscie bardziej stroma trase, ale nawet na tych dosc plaskich wcale nie jest tak latwo. Jak dolozysz lod i tyczki to okaze sie ze nawet niebieska Cie przerasta.
-
Janie, jest na forum kilka osob ktore mi pomogly. I to realnie a nie w internetowych poradach, w ktorych polowa to bzdury. Jakos nie wzbudzaja mojej niecheci, a wrecz przeciwnie. Kretacza nazywam natomiast po imieniu, co powoduje u niego napad agresji i miotanie sie od grozb karalnych po proby wzbudzenia wpolczucia. Jak na kretacza przystalo.
-
O, najpierw "gangster" a teraz samarytanin. Chcesz pomagać to pojedź sobie na misje do Afryki, najlepiej na stałe. Mnie twoje rady nie są potrzebne.
-
Idź miauczeć gdzie indziej.
-
Pewnie nawet nie zauważże, jak z wypiekami na twarzy będziesz odkręcał wentyle w moim samochodzie. Napiję się herbatki, załadownię po assistance, a ty do końca życia będziesz to przeżywał
-
Mylisz "tramwajowanie" czyli statyczne zwożenie się po promieniu dłuższym niż mają narty, z aktywną jazdą. To tak jakbym nazwał jazdą klasyczną rotacyjne ześlizgi w rozpaczliwym stylu. A te można opanować nie w 3 sezony, a w 3h, jeśli ktoś się nie boi. Carving nie jest też dla mas. On jedynie wykreował powrót mody na narciarstwo. Choć obecnie modny jest freeride i skitur. Łatwość i dostępność narciarstwa to zasługa nart krótkich a nie taliowanych, podobnie istotne było ratrakowanie tras i budowa krzesełek. Większość "wczasowiczów", nawet po kilku latach jazdy, dalej nie ma pojęcia jak pojechać na krawędzi, nawet mając ma na nogach slalomki. Wśród średnich narciarzy dominuje statyczne bujanie się na boki lub mix carvingu i ześlizgu. By pojechać przyzwoicie na krawędzi, trzeba mieć poziom min. pomocnika instruktora. Na pewno nie jest to osiągalne w tydzień, no chyba że ktoś jeździł wyczynowo na snowboardzie. Rezygnując z porządnej jazdy carvingowej, ograniczasz też swój rozwój na utrzymywanej trasie. Jazda klasyczna nie stawia takich wymagań, nie kosztuje tyle energii i nie daje takich przeżyć. By poszaleć klasycznie, potrzebujesz trudnego terenu. Stromizn, lasu, głębokiego śniegu. Na płaskim i równym jest to zwykłe dziadowanie. Jadąc aktywnie na krawędzi, osiągasz duże prędkości i musisz wytrzymać ogromne siły. Te przeciążenia są ogromnym wyzwaniem, ale dają też wiele satysfakcji. Przyjedź kiedyś na trening GS. Jak będzie stromo i lodowo to zaczniesz walczyć o życie. Jak pojedziesz bardzo szybko to nawet plaska trasa okaże się wyzwaniem. To wcale nie mniej emocjonujące niż strome źleby.
-
Tramwajowanie a porządna jazda na krawędzi to dwa różne style. Nawet na płaskim idzie się zmęczyć, choć wiadomo, że wraz z nachyleniem rośnie stopień trudności. Na nierównym nie bardzo się da jeśli nie jesteś czołowym zawodnikiem a na przełamaniach trasy jest niebezpiecznie, niezależnie od umiejętności.
-
No właśnie.
-
Przewyższenie całkiem porządne. Szkoda jednak, że nie lotnisko. Trasy w starym stylu nadają się tylko do rekreacyjnego zwożenia. W innym przypadku możesz kogoś zabić na pierwszym takim garbie. Mimo wszystko, chyba przyjadę zobaczyć. Bycie "oszustem" według opinii forumowego krętacza, jakoś mnie nie zniechęca.
-
O klepkach to wiem, ale tam jest trasa jak na biegówki. O normalnych ośrodkach nic nie słychać.
-
Kolejna "rewelacja" twojego autorstwa. Tym razem (jeszcze) nie mam dowodów, ale już czuje w kościach, że to bujda. Jak się znowu potwierdzi, że celowo zmyślasz to chyba specjalnie przyjadę ci przypierdolić...
-
Tu widać sukces rządu w walce z pandemią: https://www.money.pl...393917408a.html Według danych za 2020 w PL było gorzej niż w Hiszpanii, Francji czy UK. O Szwecji nie wspominając bo dzieli nas od nich przepaść.
-
Nie musza. Obcas nie jest do niczego potrzebny a bywa wrecz niebezpieczny jak nim zahaczysz o kamien. Zbyt sztywna podeszwa zmniejsza tez komfort chodzenia i czucie podloza. Przydaje sie tylko do wspinania na przednich zebach rakow w bardzo stromym terenie. Czyli w Beskidy jest gorsza.
-
Brak tlenu odróżnia je od innych gór, Podobne trudności, wysokości względne, czy kapryśną pogodę można spotkać gdzie indziej. A czym takie wejście jest, jeśli nie sportowym wyczynem?
-
O trudności gór najwyższych decyduje brak tlenu. Dlatego korzystanie z niego to trochę mijanie się z celem. Szczególnie przy sportowych wyczynach. Wyczynowcy pokazują, że nawet bez, też można przeżyć.
-
Wszystkie łączy jedna cecha - brak amortyzacji. Łupowata podeszwa połączona z dość lekką górą buta. Jak dla mnie kilka klas niżej niż te z Decathlonu. (Piszę o zastosowaniu górskim, nie modowym)
-
Podasz linka o jakie Ci chodzi? Te które znalazłem to padaka totalna. A wygląda różny, Szału nie ma, ale co kto lubi.
-
Zamów kilka różnych i wybierz te, które najlepiej leżą na stopie. Nie powinna latać na boki ale też nie mogą cisnąć ani obcierać Achillesa. Mierz w docelowej skarpecie.. Sprawdź też amortyzacje podskakując na piętach.
-
Niższa półka niż ten Merrel, ale jeśli chodzi o typ to jak najbardziej ok. Poczytaj opinie w zagranicznym necie. Produkty z Deca często mają wiele recenzji.
-
Po co takie ciężkie łupy? Na Bieszczady i Sudety lepiej niech kupi coś lekkiego z w miarę miękką podeszwą. Raki paskowe pasują do każdych. Oprócz niezbyt twardej podeszwy, zwróciłbym też uwagę na cholewkę ze naturalnej skóry. Jeśli stricte zimowe to ocieplane. Jeśli bardziej uniwersalne to bez ocieplenia. Membranę mają każde. Np. coś tego typu: https://8a.pl/buty-z...aterproof-black
-
Szczerze współczuje bo straciłeś w tej pandemii najwięcej. Można wiele przejść, ale utrata rozumu to musi być ogromne nieszczęście. .