Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    4 089
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Zawartość dodana przez Spiochu

  1. Jaki to ma związek z przenoszeniem wirusa przez zaszczepionych lub nie? Nawet gdyby 100% w szpitalach było nie zaszczepionych to nic nie mówi o roznoszeniu wirusa. Nieco inny przykład: We Francji jest podobny poziom szczepienia na Odrę co na Covid. (ok. 80%) Odra pojawia się sporadycznie, covid notuje rekordowe wartości zakażeń po ponad 100tys. dziennie.
  2. Nie znałem osobiście nikogo kto zmarł na covid a powikłań po szczepionkach co najmniej kilkanaście (ale też mało groźnych). Tylko czy to ma jakieś znaczenie? Liczą się masowe statystyki. Gdyby szczepionka na Ospę była tak (nie) skuteczna jak na covid, ta epidemia dalej by wracała. Na świecie mamy setki milionów zaczepionych. W krajach zachodnich jest to zdecydowana większość społeczeństwa. Epidemia powinna być w zaniku, tym bardziej, że mnóstwo osób również przechorowało, a Ci najsłabsi umarli. Tymczasem notujemy rekordy zakażeń, których nie było od początku pandemii. Tłumaczenia są takie, że jest nowy wariant, albo że dawki nie działają po dłuższym czasie. Niezależnie jakie wyjaśnienie przyjąć, szczepionka nie zatrzymuje epidemii. Nie widać nawet by ją spowalniała. Pora więc szukać skuteczniejszej, albo pogodzić się z faktem że nic nie można zrobić. Oczywiście szczepić się dalej można, ryzyko zgonu prawdopodobnie jest mniejsze, ale czas już skończyć te wszelkie cyrki z testami i paszportami.
  3. Jeśli przy kroczkach slalomowych zrobisz sobie krzywdę to pozostają już tylko spacery z kijkami. O nartach nawet nie myśl. Nie wiem co to Bogdanova. Na szczęście na rolkach spotkałem dużo ludzi w takim wieku, którzy nie wiedzą że to problem. Znam gościa koło 60-tki, który uczy się skakać w skateparku. (choć tego akurat nie polecam) Na łyżwach jeszcze więcej takich ludzi spotykam. Na lodowisku pełno jest seniorów, raz nawet spotkałem Pana 90+.
  4. To podaj te dane jeśli istnieją, zamiast pierdzielić o jakimś sylwestrze.
  5. Chyba w laboratorium marketingowym. Na masowych danych nie widać różnicy między krajami mniej i bardziej zaczepionymi.
  6. Rolki są bezpieczniejsze od nart a w wydaniu tricków slalomowych to wręcz super bezpieczne. (to są takie kroczki, przy zerowej prędkości) Oczywiście można jeździć w komplecie ochraniaczy. Jak się obawiasz to możesz mieć również gąbki na biodra/plecy, że nawet się nie uderzysz. Pumptrack rolkowy to taka fala ze sklejki o wysokości 0,5-1m, nie ma w tym nic ekstremalnego, choć faktycznie na początek za trudny. Na nartach jeździsz dużo szybciej i często dochodzi do zderzeń a przy małej prędkości można łatwo uszkodzić kolana. Sanki na nieco większej górce to sport ekstremalny, często kończący się śmiercią.
  7. Sam sobie przeczysz. Skąd ta tragedia (zachorowań) W Izraelu? Nie ma żadnych sensownych danych, które by potwierdziły tych ciuli w Twojej głowie. To tylko Twoja bezpodstawna agresja. Zaszczepiłeś się? To dobrze. Szczepionka w dużym stopniu chroni przed zgonem. Nie widać jednak by chroniła przed roznoszeniem wirusa. Zostaw więc innych w spokoju.
  8. To dążyłbym do zmiany tych odpowiedzi na TAK. A jeśli małżonka woli pozostać na kanapie, zrezygnowałbym całkowicie z jazdy na nartach zjazdowych. To nie jest sport dla ludzi niesprawnych. Już lepiej biegówki. Narta raczej nie, ale regularna jazda* na rolkach/łyżwach hokejowych już tak. Tam odchylenie do tyłu kończy się natychmiastową glebą. Ogólna sprawność i koordynacja też zwiększy pewność siebie. *- I mam tu na myśli jazdę techniczną, różne slalomy/tricki/przejazdy po pumptracku itp. Samo jeżdżenie kondycyjne niewiele daje.
  9. Problemem nie są narty tylko szanowna małżonka. Zadaj sobie kilka pytań. Czy jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej? Czy do tej pory uprawiała różne techniczne dyscypliny? Czy posiada dobrą równowagę i koordynację? Czy się nie boi? I przede wszystkim, czy jest zdeterminowana by nauczyć się (dobrze) jeździć? Jeśli na większość pytań odpowiesz NIE, to nawet po zmianie nart/ostrzenia będzie tylko trochę lepiej. Dobra i agresywnie naostrzona narta powoduje, że początkowa nauka jest trudniejsza. Z drugiej strony jednak, utrwala prawidłowe nawyki. Takiej narty nie można tak łatwo oszukać, po prostu trzeba od razu nauczyć się prawidłowej techniki.
  10. One nawet są w miarę sztywne ale miały (już nie 🙂 ) popsute krawędzie, no i do tego rockery.
  11. Bo większość w internecie jeździ bardzo dobrze a realnie tylko Ci którzy piszą, że "tak sobie i jest wielu lepszych". Stąd mu radzę by wybrał się na treningi inaczej będzie klops na zawodach. Z matematyką to nie masz po drodze jak 2001/02 był 10 lat temu 🙂 Na Długiej Polanie jeździłem wielokrotnie. Tam "gigant" ma bliżej 20s niż 30s. To już wiem jakie to były zawody 🙂 Pisałem wcześniej to samo i wrzucałem aktualne linki.
  12. Dokładnie. Takie przygotowanie podałem w punkcie dla średnio zaawansowanych i z ambicjami. Dla początkującego, jak i do rekreacyjnego ślizgania, to dodatkowa trudność. To może dlatego moje skiturowe volkl okazały się szrotem. 🙂 Nie ostrzyłem ich od razu.
  13. Z tego mącenia to chyba masz doktorat. Sam sobie przeczysz. Najpierw pokazujesz że Zawody Regionalne są mega łatwe dla każdego z ulicy a potem piszesz, ze jednak to trudne. Wklejasz fragment opisu z którego nic nie wynika poza tym co napisałem. Kiedyś był podział Na P1 i P2 od kilkunastu lat go nie ma! Nikt nie powtarza też zawodów bo ktoś pojechał poniżej 30s. Pomocnika zrobiłem w 2006, o czym pisałem na forum raptem wczoraj. Podaj link do wyników, albo jakiś innych popularnych zawodów bo wygląda że zmyśliłeś tą bajeczkę. No chyba, że to było lata temu i poziom był wtedy niski. Obecnie jest nierealne żeby 40 latek nie trenujący regularnie na tyczkach miał czas na poziomie 10 pkt. Tyle mają zawodnicy z aktualną licencją. A czas lepszy o dwie sekundy od dobrego egzaminatora to tylko czołówka polski.
  14. Dalej mącisz. Określenie P1 jest nieużywane już od kilkunastu lat. Startowałeś w tych zawodach regionalnych, czy sam sobie wyliczyłeś punkty? Do czasu wzorcowego dolicza się współczynnik danego egzaminatora. Jeśli dziewczyna wyznaczająca czas była słaba to z Twoich 10pkt szybko zrobiło by się 7pkt. Jeśli to były jakieś patologiczne zawody, gdzie naciągano czas - to nie oznacza że inne też takie będą. Generalnie, ktoś kto nigdy nie trenował na tyczkach nie ma szans uzyskać 8pkt z GS. Kursy zaczyna się od kursu kwalifikacyjnego, na nim są egzaminy wewnętrzne z teorii, techniki i gs na czas. Następnie start w zawodach regionalnych GS (min 6pkt.) Kurs kwalifikacyjny można pominąć i startować od razu w zawodach regionalnych ale trzeba uzyskać 8pkt. Kolejnym krokiem są 2 części kursu pomocnika instruktora : techniczna i metodyczno-sportowa. Kurs kończy się egzaminami wewnętrznymi z teorii, techniki, nauczania i jazdy SL na czas. Następnie Egzamin Regionalny na stopień pomocnika instruktora gdzie masz do zdania technikę i jazdę SL na czas.
  15. Po co mącisz jeśli nie pamiętasz. Zawodu regionalne to przejazd GS na czas. Niczego więcej tam nie ma. http://www.sitn.pl/dokumenty/591,schemat-szkolenia-od-2017.html http://www.sitn.pl/zawody/zawody-regionalne/
  16. Dla mnie fenomen SL polega na tym, że tylko na nartach o takim profilu (lub zbliżonym) amator może bezpiecznie jeździć na krawędzi (najłatwiej też się nauczyć skrętu ciętego). Jeśli jednak ktoś nie jeździ na krawędzi i nie zamierza się uczyć to w zasadzie wszystko jedno jakie narty. 🙂 Narty GS wymagają zbyt dużej prędkości i potrzebują zbyt dużo miejsca by na nich normalnie jeździć. A jeśli ktoś mimo wszystko potrzebuje GS to nie pyta o porady na forum.
  17. 155cm dla żony. Ja polecam narty o profilu SL, ale jak ktoś nie ma ambicji to nie tak sztywne jak normalne slalomki. W przypadku typowo rekreacyjnej jazdy nie istnieją narty "narowiste". Żeby sportowa narta oddała energię, trzeba ją najpierw docisnąć. Zbyt trudna narta nie jest zatem "narowista" ale kołkowata. Jeździ się na niej ciężko i topornie.
  18. W sumie nie wiem gdzie teraz najlepiej zacząć. Ja jeżdżę do Ptaka, ale to nie jest dobre miejsce na początek. Spróbuj u Tomka Cichego w Wiśle. On ustawia podkręcone giganty (lepiej na początek) ale analizy video raczej nie robi.
  19. Nie narta była słaba tylko narciarz. SL 11 to lepsza (trudniejsza) wersja SL9. Jeśli podejdziesz do sprawy porządnie to ta narta może się okazać świetna. Być może jednak na nią za wcześnie, może też być w złym stanie. Ja dobieram narty w ten sposób: 1. Początkujący i rekreacyjnie jeżdżący. Górna połka nart dla średnio-zaawansowanych. Mały promień i wąskie pod butem. Bez rockerów. Osoby bez ambicji mogą jeździć na tego typu nartach do końca życia. Krótkie: 150-165cm w zależności od gabarytów. Regularny serwis, można kupić używane. 2. Średnio jeżdżący (czyt. radzi sobie na każdej trasie) - slalomka 150-165cm. Na początek wystarczy zwykła sklepowa, ale ze sztywną płytą i dwiema blachami w środku Oczywiście bez żadnych rockerów, czy innego badziewia. Tylko nowe zafoliowane. Mogą być nawet z przed 15 lat, ale nowe. (rocznik jest bez znaczenia - nic się w nartach nie zmieniło) Narty zawsze ostrzone profesjonalnie* (większość serwisów przy stoku nie ma z tym nic wspólnego) i regularnie smarowane. *Kąt 87/0,5 i BEZ tępienia przodów/piętek
  20. Idealnie dopasowane, ale niekoniecznie z cienkim botkiem. Na logikę cienki botek powinien zapewniać lepszą precyzję. W praktyce, często zmarzną nam stopy i precyzja jest jeszcze mniejsza. Grubszy botek zapewnia tez większą progresywność ugięcia i amortyzuje wstrząsy. Pomijając PŚ i inne poważne zawody, nie widzę korzyści z cienkiego botka. Przerabiałem też zmianę w praktyce. Poprzednie buty miałem zwodnicze. Bardzo cienki i twardy botek, skorupa flex 130, dopasowanie takie, że bez podgrzania, nie byłem w stanie ich założyć. Obecne buty mają botek z futerkiem, flex 110 i mogę je ubrać, nie wysiadając z samochodu. W jeździe nie ma żadnej różnicy. I mówię tu również o przejazdach GS na lodzie z pomiarem fotokomórką. Nie mniej jednak, obecne buty też są doskonale dopasowane. Luźny but to już zupełnie inna bajka.
  21. Dany jeździ od dziesięcioleci. Może sobie pozwolić na długie wyjazdy w Alpy. Jak na swój wiek jest bardzo sprawny, regularnie trenuje inne sporty, a w przeszłości był kaskaderem. Mimo tego jest bardzo przeciętnym narciarzem. Dlaczego? Bo nie chce poprawiać swoich umiejętności, tak jak jest mu wystarcza. Poza tym, wie lepiej od instruktorów i trenerów. Odkrywa koło od nowa i po latach dochodzi do wniosków, które mógł wdrożyć w kilka godzin. Jeśli ktoś chce szybko robić postępy warto dobrać dopasowany sprzęt i regularnie go serwisować. Tym bardziej warto korzystać z pomocy instruktorów/trenerów, tylko nie przez kilka godzin, ale przez kilka lat. To długi proces i nie wszystko wychodzi od razu. Jeśli jednak doświadczona osoba, regularnie daje nam informacje zwrotne, szybko poprawiamy swoje błędy, zamiast utrwalać złe nawyki. Nie każdy musi zostać dobrym narciarzem, ale im wyższe umiejętności, tym swobodniej czujemy się w każdych warunkach. Zyskuje też na tym bezpieczeństwo.
  22. Mam na myśli trenowanie na tyczkach. Gigant też jest na tyczkach 🙂 Jeśli masz pierwszy kontakt z tyczkami, polecam właśnie zacząć od treningów giganta.
  23. Jesli trenowales kilka lat jazde sportowa (na tyczkach) to wymagany poziom jest niski. Jesli nigdy nie jezdziles na tyczkach to bardzo wysoki. Zalezy tez jak trafisz. Jedne zawody sa latwiejsze a drugie trudniejsze. Im bardziej plaski stok i lepsze warunki tym predzej zmiescisz sie w czasie. Jesli do tej pory nie jezdziles na tyczkach, najpierw wybierz sie na 1-2 tygodnie na treningi. Tylko takie gdzie trener tlumaczy Ci bledy, robi videoanalize.
  24. Spiochu

    Poziom jazdy, skala

    Mam pomocnika instruktora od 2006. Pelnego instruktora zrobilem w 2019.
  25. Spiochu

    Poziom jazdy, skala

    Jako instruktor PZN, nic nie zrozumiałem z Twojego postu. Dla początkującego, ten tekst będzie równie prosty, jak szczegółowy opis zderzeń cząstek w akceleratorze CERN.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...