Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 031 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
Problem w tym, że nie ma żadnego wolnego rynku, który coś wycenia. Podstawą są wszelkie układy od tych politycznych do tych w najniższych szczeblach korpo. Dlatego pisałem o cwaniactwie i umiejętnościach społecznych. Jak ktoś je posiada, łatwiej ogarnie sobie dobry układ. W biznesie zasady też są dla mnie dziwne. Ludzie chętnie dają się robić w trąbę i kupują najgorsze gówno, a firmy traktujące poważnie klienta upadają. Radzę sobie nie najgorzej. Jednak sytuacja w Polsce nijak się ma do Twojego wydumanego eldorado. W IT też by się okazało, ze dla juniora nie łatwo o pracę, a potem musisz zapierdzielać od rana do nocy i wklepywać kody, a po pracy jeszcze ciągle się dokształcać. Zarobki są oczywiście niezłe, ale większość i tak ma wiele mniej niż podjesz. Poznałem w pracy setki inżynierów. Wielu wybitnie zdolnych i bardzo pracowitych. Niektórzy nawet skończyli informatykę. Uważasz, że wszyscy oni są debilami? Jakimś dziwnym trafem, żaden nie zmienił pracy na taką za więcej niż 10k netto. No chyba, że za granicą. Nie bardzo widzę związek z covidem, ale dalej uważam że lepiej byłoby go zignorować niż miotać się z nielogicznymi obostrzeniami. Myślisz, że zmarłoby więcej niż te 200tys. nadmiarowych zgonów, do których już się zbliżamy? -
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
Ty dalej męczysz to IT, jakby świat poza nim nie istniał. Wg. danych z przed 3 lat 1% polaków zarabiał powyżej 22k brutto (we wszystkich branżach łącznie). Teraz może to będzie 1.5% bo pensje rosną. Także nawet w Twoim IT, albo zarabia się mniej niż sugerujesz, albo pracuje tam mniej osób. Co do statystyk to od nastu lat słyszę, że w Polsce brakuje setek tysięcy inżynierów (nie w IT, tylko ogólnie). Realia są zupełnie inne. Inżynierów w większości branż jest o wiele za dużo. Brakuje albo jakiś wybitnych specjalistów, których nikt nie chce, lub nie potrafi wyszkolić, albo inżynierów za 3-4k na rękę, Nadal wiele firm, szczególnie tych mniejszych, tyle by chciało płacić. Niektórym nawet udaje się znaleźć takich pracowników. Jeśli chodzi o zdolności, to zawsze byłem najlepszy w szkole z matematyki (wyróżnienia w konkursach itd.). IT mnie jednak nie interesuje, więc na niewiele się to przydaje. Bardziej przydałaby mi się zdolności manualne, społeczne, lub zwykłe cwaniactwo. -
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
Nie ma dla niej pracy, bo jest po chemii, a nie dlatego że jest kobietą. Ewentualnie jest praca, ale bardzo mało płatna. Jak jest damski kierunek (Np. chemia, farmacja, biotechnologia) to stawki są dużo niższe. Kobiety godzą się podjąć bardzo mało płatną pracę, bo kulturowo jest to akceptowalne. Dlatego w damskich zawodach stawek nie podnoszą. Facet z reguły zmieni branżę, lub jest uważany za pierdołę. Kobieta po męskim kierunku (Np. automatyce) zarabia tak samo jak facet. -
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
Chodzi o co innego. Problemem Polski są braki w pewnych zawodach i nadmiar pracowników w innych. Do tego (za) duże zróżnicowanie zarobków. Nawet bogatym żyje się lepiej w krajach, gdzie każdy zarabia godnie. Jest wtedy większy porządek i poziom bezpieczeństwa. -
Sprawdziłem cwnniki. Pokój 2os w Czarnej Perle - 3800zł za 4 noce (nie można przyjechać na krócej) Pokój 2os w Storniach Śląskich(7km dalej) ok. 500zł za 4 noce. Jedynie 8x taniej. 🙂
-
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
W naszym interesie jest, żeby ich kierować na sensowne tory. Przykładowo brakuje nam lekarzy i to nie od czasu Covida, ale zawsze brakowało. Czy w ostatnich dziesięcioleciach szkolimy ich na potęgę? Nie, raczej widzę tysiące otwieranych miejsc na jakiś mało przydatnych kierunkach. Wychyl się na chwilę poza swoje IT. Ilu polaków pracuje w IT i zarabia powyżej 120zł/h brutto? 0.1%? W innych branżach też nieliczni się dorabiają, a takie zarobki w sumie osiąga może 1-2% Polaków. Średnia płaca(nawet nie mediana) to dalej 35zł/h brutto. Średnia dla inżynierów to pewnie ok.50zł/h brutto. Gdyby te miliony nie zasuwały za dużo mniejszą kasę w przemyśle, rolnictwie, produkcji, transporcie, usługach to ten Twój programista nie miał by co kupić w sklepie. -
Taa, bo Ty jeździsz w Alpach i to na skiturach 🙂 Przyjedź do modnego ośrodka w PL. Każdy zjazd w ferie ma trudność E3.
-
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
Problem w tym, że większość idących na studia, nie wie co warto 🙂 Niekoniecznie. To może być wymagający kierunek na "dobrej" uczelni, jeśli jest nie rynkowy to taka sama kicha. Za to CI z płacę i żądam, często mają posady u tatusia. -
Zaproś Mitka to zrobicie habilitacje z taktyki. Jak wam wyjdzie, że jednak można bezpiecznie jeździć to będzie przełom w nauce.
-
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
Zależy czego. Mamy też armię magistrów z zarobkami poniżej pomocnika na budowie. Swoją drogą, to chyba polski fenomen. -
W przyszłym tygodniu to raczej nie ma sensu przyjeżdżać.
-
Austria zamknięta od poniedziałku!!! Idiotyzm trwa...
Spiochu odpowiedział Gabrik → na temat → Gdzie na narty?
Pójdźmy dalej. Wyprodukowana przez firmy amerykańskie na zlecenie chińczyków. 😉 -
@grimson Ty to masz talent. Jezdze caly tydzien w Czarnej Gorze i prawie sam sztruks i zero kamieni. Tyle ze 9-12. Jedynie w poniedzialek wystawaly pojedyncze mineraly, ale potem zaczeli nasniezac i przykryli. Wt-sr byly odpalone armaty, wiec troche miekkiego na sztruksie. Czw-pt prawie idealne warunki. Pisalem tydzien temu zebys tak przyjechal 🙂
-
Bralem udzial w wyprawie. Nawet zabralem narty. Zrezygnowalem jednak z wejscia na szczyt po noclegu na ok. 7200m.
-
Swietnie trafiles z tematem. Bylem na Elbrusie z ekipa co miala kilka wypadkow smiertelnych. 😉 W Polsce ze smiercia kojarzy sie tylko palenie zniczy i cisza. To tylko nasze ramy kulturowe. W wielu krajach zupelnie inaczej sie do tego podchodzi. Oswojenie sie ze smiercia jest nam potrzebne, bo nikogo ona nie ominie. Szczegolnie czesto widzimy ja w gorach. Czemu wiec przy jej okazji, nie toczyc ciekawych dyskusji, nie dzielic sie wspomnieniami, albo nawet nie sprobowac z niej zadrwic?
-
To nie zadne sensacje. Powszechnie wiadomo, ze z wiekiem wytrzymalosc niewiele spada. Duzo gorzej jest z szybkoscia, czy czasem reakcji. Dlatego seniorzy swietnie biegaja maratony, a juz slabiej sprinty. U wiekszosci wydolnosc drastycznie spada, nie tyle z uwagi na wiek, ale przez to ze sie nie ruszaja, przytyli xx kg itd. Sam jestes przykladem, ktory to potwierdza. Nadal zachowales niezla sprawnosc, kiedy wiekszosc Twoich rowiesnikow to inwalidzi. Oczywiscie jak ktos ma pecha to nawet w wieku 20 lat moze zachorowac i umrzec, lub stracic sprawnosc, mowimy jednak o ogolnych zasadach. Przyklady z wypraw nie maja sensu. Nie wiemy co pozniej robili Ci dawni himalaisci. Powodem rezygnacj mogla byc tez za slaba aklimatyzacja. Ten temat jest lekcewazony przez wszystkich. Mnostwo ludzi choruje i musi sie wycofac. (a czasem nawet umiera), bo kazdej wyprawie sie spieszy. Sam aklimatyzowalem sie wolno (co nie znaczy ze zle) i standardowy terminarz to dla mnie byl pewny zgon jeszcze przed dotarciem do bazy. Mlody wiek wiek nic tu nie pomagal.
-
W wysilku wytrzymalosciowym taki wiek ma male znaczenie. Marco Olmo wygral UTMB majac ok. 60 lat. (160km 16k przewyzszen w 24h) Nie chodzilo mi jednak o ocene szybko/wolno. Po prostu to bylo dziwne ze ta sama osoba, na jednym odcinku jest ode mnie 2x sxybsza a na drugim prawie 2x wolniejsza. Moje tempo bylo raczej wolne i podzielone na odcinki a nie ciagiem, wiec to co innego. Nie wiem czy dobrze pamietam ale chyba wjechalem kolejka, potem spalem dwie noce w Tete Rose(tzn. obok) i potem o swicie do gory. W Gouter 20h pobyt ( nocleg w namiocie) potem szczyt i przed zejsciem znowu nocleg by schodzic przez kuluar o swicie. Rekord o kosciola w Chamonix to 5h w obie strony. Wiekszosc po prostu strasznie sie wlecze z uwagi na za slaba aklimatyzacje i popularnosc szczytu wsrod kanapowcow.
-
Kogo Ty pytasz o takie szczegoly 🙂 Adam widzial Gerlach na pocztowce.
-
Wejscie i zejscie kilka dni. Nie pamietam dokladnie ale Blanc nie byl wtedy celem jako takim. Aklimatyzowalem sie przed wyjazdem na Cho Oyu i celowo robilem wiecej noclegow. Z Goutera na Blanca chyba 3h + chwile przerwy w Vallocie. Jakby nie bylo kolejki to z 30 min krocej bo ludzie sie strasznie wlekli. Z Tete Rose do Goutera chyba 2h lub ciut wiecej.
-
@Plus80 Fajna historia, ale jedno mi sie nie klei. 5h wleczesz sie latwa sciezka po sniegu( Gouter - szczyt), a w 1h robisz 600m przewyzszenia w o wiele trudniejszym terenie skalnym(Tete Rose-Gouter)? Jak wchodzilem na Blanca to oba te odcinki zajmowaly podobny czas. Gorny troche dluzej z uwagi na kolejki na grani szczytowej i postoj w Vallocie.
-
Nie zachowuj sie jak netowy klakier, ktory ujada przy kazdej podobnej tragedii. W gorach beda ginac ludzie, czy to Ci sie podoba czy nie. Gina poczatkujacy, jak i Ci z elity. Zginelo kilku moich znajomych, w tym instruktorka PZA. Wielu innych mialo powazne wypadki. Nie zawsze wypadek byl spowodowany lekkomyslnoscia, czy lekcewazeniem ryzyka. Niektorzy po prostu mieli pecha. Tak sie w gorach czasem dzieje. Zeby nie bylo wypadkow musial bys zabronic wspinania, narciarstwa i wielu innych aktywnosci. Nocowalem pod namiotem przy -20 i nawet sie wyspalem:) Wystarczy sie na to przygotowac. Podobnie z droga na Gerlach. Nie znam jej, ale to nic niezwyklego. Podobne, lub trudniejsze drogi pokonuje zima wiele zespolow. Nie znamy przyczyny wybrania tego wariantu i nie, nie musialo sie to skonczyc tragicznie. Byc moze popelnili blad, moze nastapilo zdarzenie obiektywne Np. spadajacy kamien. Tego sie juz nie dowiemy.
-
To wiemy od poczatku dyskusji. Pisalem przeciez " trojka bez sternika". Tak nazywalo sie w srodowisku, zespol zwiazany lina, bez przelotow. Znam te badania, przeszedlem tez szkolenie praktyczne w hamowaniu czekanem. W tym upadek glowa w dol i z zaskoczenia. Zaliczylem rowniez podobny upadek bez czekana. Wtedy wyuczony przewrot przez bark i narta, ktora sie nie wypiela uratowaly mi zycie. Nie wyobrazam sobie hamowania w zespole. Nie jestem tez fanem wiazania sie lina, gdy nie ma asekuracji, ale tak sie czasem robi. ( Asekurujesz sie w trudnych miejscach, a w latwym terenie nie rozwiazujesz sie.)
-
Trudno stwierdzic, na ile warto szarzowac. Kazdy ta granice ma gdzie indziej. Sa tacy, dla ktorych chodzenie po skalach( w dowolny sposob) czy szybka jazda na nartach to juz powod do nagrody Darwina. Nie zawsze wypadek jest tez efektem przeszarzowania. Moj znajomy zginal na Koscielcu w idealnych warunkach i majac wszystko pod kontrola. Trafil go kamien w watrobe. Znam tez profesjonalnego narciarza, ktory doznal powaznych urazow bo ktos w niego wjechal, gdy stal z boku trasy.
-
Niektorzy napisza to samo, jesli Tobie (czego NIE zycze), zdarzy sie wypadek na nartach.
-
Przewodnik to wiodacy watek przy takich zdarzeniach, bo takie gory jak Gerlach czy Blanc to sa szczyty "przewodnickie". Wiadomo tez ze ktos z papierem IVBV, nalezy do czolowki, wiec zapewni mozliwie wysoki poziom bezpieczenstwa. Slono jednak za to kasuje. Co do oceny ryzyka, to gdzie jest granica? Po fakcie kazdy madry, a mogl chocby spasc kamien i ktoregos stracic. Gdy ryzykuja wielkie gwiazdy to wszyscy bija brawo. Jak gina to wtedy pech, tragedia. Gdy ryzykuja podrzedni turysci/ taternicy, to gdy nie dopisze im szczescie, nazywa sie ich idiotami i wytyka niekompetencje. A gina jedni i drudzy. Moje zainteresowanie wyczynem nie ma znaczenia. Mentalnie jestem raczej gorskim "emerytem". Samo taternictwo wywodzi sie jednak od wyczynu. Tu od poczatku nie chodzilo o eksploracje czy widoki, ale o mierzenie sie z trudnosciami i ryzykiem. Czyli defacto pokazanie kto jest kozakiem. Wielu przy tym zginelo. Jedni na skutek duzych bledow, inni bardziej przypadkowo. W tym kilkoro moich znajomych.