Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Sam sobie przeczysz. Twardsze przelozenia to NiZSZA kadencja. Zawodowcy jezdza z wysoka kadencja mimo, ze maja wielkie miesnie. Widocznie jest to bardziej efekrywne. Typowy leszcz jezdzi z bardzo niska kadencja. Generalnie nizsza kadencja bardziej obciaza miesnie nog a wyzsza serce i pluca. A gdzie jest zloty srodek to juz trzeba samemu sprawdzic.
-
900s z deca
-
Hamulce oryginalne. Nie wygladaja na zniszczone ani zuzyte. W serwisach im sie nie chce takich rzeczy robic, wiec to nie od nowosci zalezy. "Panie przeciez dzialaja to o co chodzi?" A Ty jaki rower kupiles?
-
Czemu akurat te? Te Sramy sa ogolnie niezle. Bardzo dobra modulacja. Tylko trzeba je dobrze odpowietrzyc a serwisy nie chca tego zrobic.
-
No tak, bo pewnie tu same "złotówy" ;}
-
W ten weekend miałem okazję przekonać się, że te amory za 5k jednak coś dają. Masa przejechanych korzeni i ani jednej gleby. 🙂 Niestety doszedłem tez do granicy możliwości moich hamulców.(Sram Guide RS) Podejrzewam, że nie są w pełni sprawne. Jeśli chodzi o napęd to 50 zębów w kasecie też się przydało, ale podjazdy jak dla mnie były mocno strome. Na jednym z nich, nawet ktoś wypychał elektryka.
-
Nie wiem jak wy tyle nabijacie. Do pracy zawsze autem. W zeszłym roku byłem w sumie ze 2 miesiące w górach. Wyjazdy tygodniowe, weekendowe ale również jednodniowe. Do tego do rodziny mam ponad 200km i jeszcze na Śląsk regularnie jeździłem (też 200km w jedną stronę) W sumie wyszło niecałe 20k. km.
-
330 tys. km to mało? Przy średnim europejskim przebiegu* to 25 lat użytkowania. Panowie bogacze, po prostu za dużo się furami wozicie. *- Dla Niemiec, średni roczny przebieg to 13,6k km.
-
Żeby wyprzedzić legalnego elektryka na tym 5% podjeździe (jechać >25km/h) musiałbyś kręcić z mocą powyżej 500W. Jeśli nawet by Ci się to udało, to byłby sprint do omdlenia, a nie jazda "swoim tempem". Czyli wygrałeś z gościem, który jeszcze nie umie nawet obsługiwać swojego roweru. 😉 Dla kontrastu napiszę, że mnie ostatnio wyprzedziła (na podjeździe!) grupa emerytów. Jeden z nich miał 70lat, a Panowie zrobili tego dnia 2000m przewyższenia. Oczywiście jechali na normalnych rowerach.
-
Mitku co znaczy, ze nie da sie poprawnie jechac na niedopompownych oponach i jakie cisnienie rozumiesz jako niedpompowane?
-
1. Nie tyle szmelc co zwykły prosty i tani sprzęt. Może nawet dzięki temu niezwodny, bo już przez lata sprawdzony. 2. W poligrafii nie siedzę, ale w przemyśle wiele lat i do tego często odwiedzam osobiście różne firmy. Naprawdę mógłbyś się zdziwić co ludzie potrafią wykombinować. Pewnie i w swojej branży znajdziesz takie rodzynki. 3. W kwestii rowerów póki jeździsz na tym co masz to bez znaczenia, ale jak będziesz coś kupował radzę Ci choć trochę się zapoznać z tematem. Ja swój rower kupowałem 2 lata, jeździłem na wypożyczonych, gadałem z ludźmi, czytałem zagraniczne fora, także jestem dobrze zorientowany w tym segmencie. W górach największą różnicę robią geometria, opuszczana sztyca i dobre opony. Amortyzator wystaczy Ci podstawowy powietrzny, ale też nie atrapa za 500zł.
-
1. Wyjątkowe auto i wyjątkowy przykład. Większość wypasionych wersji to w większości podstawa. Bo tak się opłaca najbardziej. Różnice są w wyposażeniu, czasem w silnikach, prawie nigdy w ogólnej konstrukcji. 2. Doświadczenie oparte na pracy w kilku różnych firmach w przemyśle, od najmniejszych garażowych po największe korporacje, 3. Głupawe porównanie. W przemyśle, komputer i monitor w maszynie to zazwyczaj przestarzałe badziewie nie ustępujące niczym podstawowym modelom studenckim. Może w druku jest inaczej (nie znam) ale we frezarkach/tokarkach/laserach/prasach krawędziowych tak to wygląda. 4. Ty masz jedną taką linię a ktoś inny może mieć nie 3 ale 30. Wyjrzyj poza swój grajdołek. W zakładach, gdzie pracowałem była częsta rotacja zleceń pomiędzy liniami/maszynami. Nawet małe firmy miały po kilka podobnych maszyn. W Automotive jest odgórne zarządzenie o minimum dwóch niezależnych dostawcach, choć zdarza się że to zawalą. 5. Jest taka rama (lub dwie osobne carbon i alu) ale nie kupisz jej samej tanio, żeby podmienić osprzęt. Większe okazje są na wyższe modele więc komplet wychodzi taniej. 6. Grzane fotele są niezdrowe dla mężczyzn. Za szybę chętnie bym dopłacił. Na światła nie zwracałem uwagi, bo nie wiedziałem, że jest taka różnica w praktyce. Trzeba zresztą wybrać najważniejsze kryteria. Patrzyłem głównie na bryłę auta (praktyczność/ nie wygląd), osiągi, napęd, zawieszenie. Po asfaltowych ścieżkach czasem jeździłem na rowerze dziewczyny kupionym za 300zł i nie ma to specjalnego znaczenia, jedynie brak przedniego hamulca. Jakbyś jeździł w terenie, to byś wiedział, że rower całkiem często trzeba nosić. Ja noszę też za każdym razem jak wychodzę. 3 piętra po schodach, choć jest winda - bo to ważne dla treningu.
-
Tak, wielu aspektów nie znamy. Nowi obywatele mogą równiez nam zaszkodzić, a kosztami odbudowy Ukrainy możemy być dodatkowo obciążeni. Osłabienie militarne jest faktem, czy i kiedy je nadrobimy to już otwarte pytanie. Te 10mld zł to sporo w skali Polski, ale to tylko 0.3% rocznego budżetu wojskowego w USA. Wiem, że chcielibyśmy coś znaczyć, ale jesteśmy tylko pionkami.
-
Nie sądziłem, że tak się tym przejmiesz. Nie chodzi tu o przepychanki. Po prostu na ostrych nartach jeździ się lepiej. Im wyzszy jest Twój poziom, tym bardziej czujesz tę różnicę.
-
1. Oczywiście 2. Korzystne dla nas jest by Ukraina przetrwała, ale czy nasza pomoc rzeczywiście ma znaczenie? Czy nie jest tak, że jakby zaczęli przegrywać to z USA podeślą więcej sprzętu? Rozumiem jeszcze pomoc na początku, bo amerykanie reagują opieszale, ale teraz? Wiem, że ideologicznie dobrze się odciąć od Rosji, ale czy to będzie miało realny wpływ na wynik? 3. Kłopoty gospodarcze wywołał PIS poprzez swoje kretyńskie pomysły w czasie pandemii. Putin tylko je pogłębił. Wtedy jednak upierałeś się, że naczelnym celem jest walka z pandemią. Nic ona nie pomogła bo mamy 200tys. nadmiarowych zgonów, ale gospodarka się posypała. Teraz może być podobnie, nasza pomoc nie wpłynie na wynik a koszty odczujemy solidnie.
-
Nie chodzi o grzebanie w nartach. Osobiście nienawidzę ostrzyć nart i nawet tego już osobiście nie robię. Ale narty muszą być naostrzone codziennie, bo bez tego "nie da się" jechać. Mnie bawi agresywna jazda na krawędzi. Taka jest możliwa tylko przy idealnie trzymających krawędziach. Na tępych nartach, też Cię objadę, ale stracę większość frajdy z jazdy.
-
Cześć, Mogłeś użyć cytatów, bo w takiej ścianie tekstu nie wiadomo, kto napisał dany fragment. 1. Tak jak opisujesz, będzie w przypadku produkcji customowej, gdzie koszty dodatkowe mogą nawet dziesiątki razy zwiększyć cenę produktu. W rowerach czy autach to zwykle jednak produkcja masowa, nawet tych lepszych komponentów. Dwukrotny wzrost kosztu produkcji pomiędzy produktem podstawowym i dobrej klasy to często nawet wartość zawyżona. Udział technologii w koszcie produktu jest niski, niezależnie czy wolumen jest 50k czy 500k. Czasem nie ma nawet jakiejkolwiek róźnicy, bo producent tworzy serie produktów i potem sztucznie dzieli ją na klasy sprzedażowe. Np. niektóre silniki, procesory czy oprogramowanie z zablokowanymi możliwościami. Nie wspominając już o t-shirtach "premium", gdzie żadnej dodatkowej technologii nie ma. 2. Monitor jest z grubsza taki sam. Może mieć inne złącza, ale tylko po to żebyś właśnie nie kupił "studenckiego". Producent mógłby go sprzedawać w zbliżonej cenie bo w 95% jest produkowany razem ze "studenckimi", korzysta jednak z okazji, że przemysł jest skłonny zaplacić X razy więcej. Koszt przestoju linii w automotive to tysiące a czasem nawet mln eur za h. Tylko ten koszt jest realny tylko wtedy, gdy finalnie mniej sprzedaż. Jeśli jakoś upchnąłeś produkcje na innych maszynach, lub mimo przestoju i tak zdążyłeś z zamówieniami to realny koszt przestoju wynosil zero. (Nie licząc nerwów i nadgodzin) 3. Są zapaleńcy co sobie coś składają, bo taką mają fantazję lub potrzeby. W nowoczesnych rowerach górskich jest to jednak droższe niż komplet. Nie ma taniego "body" z nowoczesnymi standardami i geometrią. Możesz upychać dobry osprzęt do archaicznej ramy, ale to nie będzie ten sam rower. 4. Też mam grzane fotele (których nie używam) a ostatnio również światła LED (które są wyraźnie lepsze od zwykłych). Kupując auto (używane) nie zwracałem jednak na to uwagi. Co do roweru, skąd wniosek, że na nim nie jeżdzę? Lipiec to co prawda dla mnie martwy sezon (nie znoszę upałów) ale i tak trochę cisnę wieczorami. Kupiłem rower używany, taki jaki się trafił. Chciałem nowoczesną geometrię, dobrą amortyzację, hamulce, opony i w miarę niską wagę. Wisiało mi czy amory będą foxa i jak płynnie będą działać przerzutki. Nie ma dla mnie znaczenia opór piasty, ani sztywność korby, bo i tak tego nie zauważę. To co wymieniłem na początku da się jednak odczuć nawet zjeżdżając z osiedlowej górki. Taki rower jest dla początkującego bardziej przyjazny i bezpieczniejszy. A waga? Głównie chodzi o noszenie. Tu różnica 16kg vs 12kg to już przepaść. Przy zjazdach, na lżejszym, też będzie odrobinę łatiwej.
-
Zobaczcie co propaganda robi z ludźmi. (szczególnie druga połowa odcinka) ZSSR wiecznie żywy.
-
@Mitek Instruktorce, która zawodowo ogarnia/ła dzieciaki. @ami336 Sara, gratulujemy bombelka! :) Nie rób sobie żartów tylko ucz samodzielnie. Doskonale wiesz co robić. Jak już ogarnie pierwsze kroki, to najwyżej zabierz też dziecaki znajomych. W grupie będą lepsze efekty.
-
Chyba zły moment sobie wybrałeś na robienie bombelków, bo w budowlance kryzys idzie. Żebyś nie musiał nart do pieca wrzucać.
-
Tok rozumowania jest następujący: Produkt podstawowy ma koszt produkcji powiedzmy 100zł a w detalu kosztuje 500zł Produkt z górnej półki ma koszt produkcji 200zł a w detalu nie kosztuje 600zł ani 1000zł, tylko 5000zł bo jest "premium". Czyli nie tyle nas nie stać, co jesteśmy robieni w trąbę. Twój przykład z monitorami jest jeszcze lepszy. Ten sam monitor dla studenta będzie kosztował 500zł ale do drogiej maszyny (mimo, że identyczny) już 10k. Tak kupisz, ale nietrafione prezenty, czy nowe pomysły pozerów sprzedają się tylko w komplecie. Takie osoby nie rozkładają rowerów na części. Jeśli chodzi o automotive to wszędzie pchają elektornikę bo jest śmiesznie tania w zakupie. A potem Janusz stwierdzi "krzesła w prundzie, światła full matrix" i dopłaca kilka tysia za parę kabelków i czujników.
-
Ad. 1 Do Ciebie do firmy, wyprodukować jakąś część, a nie naprawiać opla. Pisałem, że to samo zlecenie. Odnośnie szyby to chodziło mi o te 9k za szybę a nie za wymianę. Rozumiem kwestie rysyka. Ad 2 Podobno golf liczony po cześciach z ASO kosztuje 4-5 razy tyle co komplet. Z rowerami nie jest specjalnie lepiej. Ja kupiłem od pozera za 8.5k całość (stan bdb) a nowe części? Przedni amor prawie 5k kosztuje. Tylny 2-3k Napęd ponad 2k a gdzie rama i koła w karbonie. Pozer kupił nowy w salonie za 15k i nawet w tej kwocie bym go po częściach nie złożył. Zresztą skąd weźmiesz nową ramę? Producenci ich nie sprzedaja, albo w cenie 2/3 całego roweru.
-
Czyli jak do Ciebie klient podjedzie starym oplem to liczysz go powiedzmy 100zł/h pracy a jak nowym Audi to 500zł/h?(takie samo zlecenie) Nie widzicie, że to są sztucznie pompowane ceny. Koszt produkcji szyby do Dacii i do Audi pewnie jest zbliżony. Choć i tak auta mają niskie ceny w porównaniu do rowerów. (patrząc na materiały i R&D). Jest dokładnie odwrotnie. Opłaca się kupić używkę prawie nową od pozera, ale komplet. Kupno nowych pojedyńczych części wywinduje cenę do astronomicznych wartości, a używanych albo nie ma, albo są zajechane.
-
https://www.wichuworkshop.pl/cennik/ Tu link do najbardziej znanego serwisu na Dolnym Slasku.
-
Kazdy ktory sie tym zajmuje. W Twoim cenniku jest "od" 150zl szt plus uszczelki. Za amory (przod i tyl) i sztyce wyjdzie pewnie 1000zl. Jak nie wierzysz to zapytaj ile to bedzie tam kosztowalo dla moich komponentow. Mam foxa 34 perfomance elite z przodu i fox dpx2 z tylu a sztyce gianta o skoku 150mm.