Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 031 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Mogę nie tylko zrozumieć, ale nawet poprzeć. Wtedy kiedy przeciwdziałanie jest mozliwe. Czyli Np. nie chodzę z rodziną w nocy między kamienicami, albo dozbrajamy Polskę w systemy rakietowe, artylerię, budujemy niezależność energetyczną itd. Jeśli natomiast na drodze stanie pijany sebiks z nożem, lub do Polski wkroczy armia czerwona, wtedy na przeciwdziałanie jest już za późno.
-
Rodzinę musisz bronić przy ataku bezpośrednim. Wtedy przydatna broń czy inne umiejtności, zwykle jednak wystarczy rozsądek by do takiej sytuacji nie doszło. W przypadku zagrożenia wojną, wyjeżdżasz z rodziną i dbasz o nich w innym kraju.
-
Tak, zgadza się. Zwracam tylko uwagę, że może zdarzyć się wyjatek. Swego czasu psychotesty do Policji były powszechnie dostępne, chyba nawet legalnie. Byli nawet psycholodzy, którzy przygotowywali chętnych, jak poprawnie odpowiadać.
-
Nie istnieje, chyba że zabójca jest nierozgarnięty. Takie ataki są z zaskoczenia. Napastnik wyciąga broń w ostatnim momencie. Nie masz szans nic zrobić. Nawet z odległości kilku metrów nie zdążysz wyciągnąć broni. Były praktyczne testy w amerykanskiej Policji i do kilku metrów, nikomu nie udało się obronić. Obrona gołymi rękami przed nożem to tylko na filmach i pozorowanych szkoleniach. W realnej sytuacji totalny amator może Cię pociąć, bo będzie chaotycznie machal ostrzem a nie wykonywał wyuczony ruch.
-
Skąd taki absurdalny wniosek? W PL prawdopodobieństwo ataku nożownika na przypadkową osobę jest bliskie zera. Z bronią palną jeszcze mniejsze.
-
Nie istnieje obrona przeciwko nożnikowi, który ma zamiar nas zabić. Nawet uzbrojony komandos dostanie kose w plecy z zaskoczenia i nic nie zdąży zrobić. Jeśli chodzi o gości co wyciągają nóż czy inne narzędzie, zanim zaatakują, to najskuteczniejsza jest ucieczka. Nie czekamy aż się zblizy tylko pełnym sprintem w drugą stronę, tak daleko jak to tylko możliwe. W PL po prostu nie mam czego bronić. Kraj rządzony przez baranów i złodzieji, w którym nie widać perspektyw na lepsze. Dla psychopaty, człowiek to też tarcza.
-
Dla kontrastu zobaczcie sobie nagranie ze słynnej amerykańskiej afery. 17 latek pasjonat broni, będąc ściganym i atakowanym przez grupę napastników, celnie i wybiórczo strzelał nawet po przewróceniu go na ziemię. Zabił dwóch napastników i trzeciego ranił samemu ratując życie. https://en.wikipedia.org/wiki/Kenosha_unrest_shooting
-
Trafisz drona w locie z tego kałacha? Podejrzewam, że nawet zawodowcy mieliby problem. Obsługi broni można zresztą uczyć na miejscu i tych co się dobrowolnie zgłoszą. Chętnych na pewno nie braknie. Tak to jest zakaz posiadania broni, ale teraz się państwo obudziło, że lepiej, by jednak ludzie broń znali. Mylisz rozsądek z paniką. W pierwszej kolejności wyjadą Ci najbardziej ogarnięci. Przygłupom wojsko będzie odpowiadać. Tak się składa, że znam dwóch takich "biedroniów". Jeden jest managerem w IT, drugi też jakimś specjalistą. Płacą w Polsce podatki i zostawiają kupe kasy w lokalnych knajpach. Na pewno lepiej żeby wyjechali? Dzięki zapłaconej do budżetu kasie, oni mają większy wkład w Polską armię, niż kilku sebiksów z kałachami.
-
W sensie poza głównym drogami, ale przejezdne samochodem?
-
Ja się do woja nie wybieram. Jak dostanę bilet i odwołanie będzie nieskuteczne, to wyjeżdżam z kraju i nigdy nie wracam. Jak kaczor ogłosi jakiś stan wojenny czy inne cyrki. W ciągu kilkunastu godzin dam radę dotrzeć z buta do granicy. Na rowerze nawet szybciej. Nie wierzę, że tak szybko zdołają uszczelnić granicę.
-
W Wa-wie modniejsze są teraz RPG.
-
Myślałem, że bez szprycy to całe ćwiczenia w masce przeciwgazowej.
-
Oni już sami nie wiedzą kogą będę powoływać. PIS analizuje słupki i czekają na sygnał od wodza. Co do samych szkoleń, to podejrzewam że jak jakiś zapaleniec ze szwagrem kupią kilka cywilnych dronów i nauczą się z netu jak robić improwizowane ładunki to odjebią cały pluton takich "przeszkolonych".
-
Te ćwiczenia kompletnie nic nie dadzą. Będą kosztować mnóstwo kasy, utrudnią życie uczestnikom i spowodują wyjazd z polski części młodych i dobrze wykształconych mężczyzn. Efekty militarne będą natomiast bliskie zera, bo znając oorganizacje to skończy się na chlaniu wódy i bieganiu w koło baraków. To jest typowe dla pisu pozorowanie działań, żeby ich tępy elektorat był zadowolony. Podobnie jak w covidzie będą wymyślać coraz bardziej idiotyczne akcje, bez żadnego planu i logiki. Covid skończył się 200 tys. nadmiarowych zgonów, setkami miliardów strat oraz zapaścią w poziomie zdrowia fizycznego i psychicznego. Gdyby nie robili nic, straty byłby o wiele mniejsze.
-
Za pisu to może Ci zostać tylko sznur.
-
A kierunki techniczne? (Chemia, mechatronika) Skąd w ogóle wojsko posada aktualne dane o naszych zawodach? Dotyczy to wykształcenia czy realnie wyonywanych zawodów? Byłem na komisji w liceum, dostałem odroczenie a potem kontakt się urwał. Nawet nie poszedłem zaktualizować książeczki. Na komisji pamiętam, że każdy udawał ofiarę, bo poszła plotka, że ogarnięci nie dostaną odroczenia. Ludzie zatajali np. znajomość języków czy umiejętność pływania. Wyczytałem też, że powinienem mieć kategorię D wg. aktualnych tabel. Można ją jakoś zmienić (obecnie mam A)? Jak traktowane są pisma o wyjeździe za granicę?
-
Na wp straszą jakimiś powołaniami do woja, na ćwiczenia. Czy ktoś z waszych znajomych otrzymał takie pisma? Wiem, że tu same dzielne wojaki, ale ja trepem nie zamierzam zostać, nawet czasowo.
-
Kieszenie cargo nie tylko fatalnie wyglądają ale również nie nadają się do praktycznie żadnej aktywności. No może oprócz stania w bramie/pod sklepem.
-
Nie nabijam się, po prostu tak mi się kojarzy. To bardzo korzystna aerodynamicznie pozycja, ale dla mnie nierealna do jazdy. Wymieniłem nawet kierę na wyższą żeby zyskać bardziej wyprostowaną pozycję. Inaczej bolały plecy, nadgarstki, kark i ogólnie był dramat. Na stromych podjazdach nurek sam się niweluje, więc wtedy jest git. Jakbyś miał okazję, to zważ proszę ten rower. Jestem ciekaw czy w Decu oszukują z wagą. Co do zębatki to policzyłem, że i tak masz teraz dostępny lżejszy bieg niż u mnie (nie uwzgędniając róznicy w kołach) 36/50 =0.72 32/42 =0.76 Podjadę na tym tak do 15% może ciut więcej, ale wtedy jest mocno siłowo i zaczyna bujać tylne zawieszenie. (nigdy nie blokuje) Planuje zmienić na 28 wtedy będzie: 28/42 = 0.67 Ty jakbyś zmienił na 32 to będzie jeszcze mniej 32/50 = 0.64
-
Na płaskim waga ma małe znaczenie. Liczy się głównie współczynnik siły do oporu powietrza a ten mam słaby. Co do roweru to napewno mnie trochę spowalnia (opony błotne 27.5x2.6, ciśnienie 1 bar, mało nurkowa pozycja) Na stromych podjazdach widzę różnicę, wychodzą mi bardzo dobrze (jak na moj level), ale tam kluczowa jest waga a inne czynniki marginalne. No i jest jeszcze jedna kwestia. Wy wszyscy jeździcie na rowerach całe życie. Ja od roku i to niezbyt często. Daj znać jak będziesz się wybierał do Wrocka. Mieszkam na południowym wschodzie, więc nie tak daleko do zielonych terenów. Do tego pod blokiem mozliwości mini enduro ale osobiście nie odważyłem się zjeżdżać.
-
Może pomiar zawyżać wartości, lub po prostu masz wyższe HRmax niż przeciętnie dla Twojego wieku. Niektórzy mają HRmax 180 a inni 220, podobno nie ma to przełożenia na wydolność.
-
@Mitek A moze wybierzesz się na szkolenie z techniki jazdy w terenie? Też planuję się doszkalać w przyszłym sezonie, więc można by się przy okazji spotkać.
-
Mam świetny rower do zjazdów, ale jak brakuje techniki to nic nie pomoże. Jest łatwiej niż na jakimś gracie, ale technika(i psychika) to jednak 90%.
-
Na razie nie przejadę 100km. Kondycyjnie może by się udało, ale za dugo w niewygodnej pozycji. No bardzo różny. Na codzień też nie biegam, ale jest to dla mnie łatwe. By uzyskać opisany wyżej rezultat wystarczyło że pobiegałem przez 3 mies, 2x w tyg. Oczywiście bez specjalnego planu, pulsometrów i trenerów. Rower jest dla mnie o wiele trudniejszy. Edit: Co do zębatek to potrzebna mi mniejsza na podjazdy,. ale takie bardzo strome. Zmienilem kasętę na mniejszą (10-42 zamiast 10-50) i teraz trochę brakuje. Podjazdy akurat idą mi najlepiej, więc staram się rezygnować z wypychu, kiedy się tylko da.
-
Na mnie za duża, ale bardzo polecam tę firmę. Mam ich żółwia od 2005 roku, używany setki razy. Dalej wygląda jak nowy a suwaki działają płynnie. W tym roku kupiłem ich nowy kask FF - to inzynieryjne dzieło sztuki.