Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Ciekawe rozwiązanie, ale brakuje jeszcze zdjęcia w bagażniku Multipli. 😉 Niestety zwykły rower nie jest praktycznym śrdokiem transportu. Poza miastem zbyt wolny i niebezpieczny. W mieście zbyt duży, a jak go gdzieś zostawisz to ukradną. Najbardziej praktyczny zesaw to auto/pociąg + mała hulajnoga elektryczna. Po co zastępować hulajnogę takim składakiem to za bardzo nie wiem. Jest droższy, brzydszy i trzeba się zmęczyć, co dla wiekszośći będzie wadą.
-
Zobacz ten ranking: http://www.altimetr.pl/najwieksze-nachylenie-podjazdu-w-polsce.html I to dotyczy tylko asfaltów/niektórcyh szutrów. Zawodnicy XC czasami podjeżdżają ponad 30%, choć część też wypycha.
-
Uściśle, że mówimy o przełożeniu samego napędu. Do rzeczywistego trzeba by jeszcze uwzględnić koło i korbę. Ja miałem początkowo 32/50 czyli 0.64 i było ok. Choć 0.6 też by się dało jechać. Potem zmieniłem na 32/42 czyli 0.76 i było za twardo. Na obecnym 28/42 jest 0.67 i dobrze się to sprawdza. Mitek ma chyba Średnia tarcza: 30/34 czyli 0.88 - nie nadaje się w poważne góry Mała tarcza: 22/34 czyli 0,65 i tu będzie w sam raz Co do jazdy gimnastycznej to się nie zgodzę. Na moich kołach: Nawet super miękka konfiguracja 28x50 czyli 0.56 daje prędkość 7km/h przy kadencji 93 Dla 28x42 będzie 8km/h przy kadencji 88. 4km/h to by była jazda bardzo siłowa. Kadnecja odpowiednio 53 i 44. https://www.bikecalc.com/cadence_at_speed
-
Na stromych podjazdach liczy się wpsółczynnik mocy do masy a na płaskim bardziej do oporu powietrza. Dlatego sytuacja jest inna. Ja mam przewagę wagi i wieku a Mitek ma przewagę siły w nogach i tysięcy km na rowerze. Na płaskim nie mam szans ale na stromym wynik jest niepewny. Co do techniki to się przydaje na terenowych podjazdach. Po śliskim czy kamieniach trzeba mieć duże umiejętności żeby podjechać, nawet jak ma się zapas mocy. Często są też agrafki więc skręcanie również się przydaje.
-
To kup ta mala tarcze. Nawet z nia NIE bedzie latwo.
-
To tak jakbys zapytal po co niektorzy jada na nartach plugiem. Po prostu nie umieja lepiej. Podniesienie kola dla poczatkujacego jest trudne i to jeszcze w odpowiednim momencie. Wy to opanowaliscie w dziecinstwie, ja nie mialem takiej mozliwosci.
-
Nie rozumiem. To zabek czy wszedzie? W swieradowie masz ponad 1km bez przerw po 18%. Dlatego mnie kusi by to zaatakowac.
-
No mniej wiecej tak robilem choc ostatnio staram sie to poprawic. Podobnie przejezdzam przez dziury czy kamienie jesli nie uda mi sie ich ominac. Na moim rowerze mozesz tak robic a na szosie bym uszkodzil rower i sie wywalil.
-
Jesli zwyle jezdzisz tylko na najtwardszym przelozeniu to znaczy ze jezdzisz bardzo silowo. Sprobuj pedalowac szybciej ale na troche lzejszych biegach. Na poczatku bedzie dziwnie, ale jest to zdrowsze i bardziej efektywne.
-
Nie, po prostu nie wiesz w jaki sposob ja atakuje krawezniki 😉 Ale fakt na szosach sie nie znam. Jest to dla mnie najgorszy mozliwy typ roweru, wiec wiedzy nie poglebiam.
-
Tu są ważne 3 pkt. 1. Właściwie dobrać sprzęt. I nie chodzi mi tu o jego koszt tylko dopasowanie. Jeśli chodzi o kierownicę to już ją dobrałem bo mam wyższą i węższą niż w oryginale i jest dużo lepiej. Potrzebuję jeszcze znaleźć odpowidnie siodełko bo nie przyzwyczaisz się do źle dobranego. Być może jeszcze inne gripy ale niekoniecznie. 2. utrzymywać wysoką sprawność ogólną (basen, siłka, rozciągania) 3. Tak jak napisałeś - więcej jeździć
-
Akurat na rowerze konkursy na wypasiony sprzęt są dużo bardziej widoczne niż w turystyce. I to niezależnie czy w enduro czy na szosie. Nie brakuje panów z brzuszkiem na rowerach za 50k. Jak szukałem używanego roweru to trafiłem też gościa co przejechał na nim przez rok 150km a chwalił się, że ma jeszcze inne droższe. Niestety ktoś mnie uprzedził w zakupie. Z turystyki wiem, że pytanie beskidzkiego dziadka o sprzęt to głupota. Dziadek poelci Ci ciężki, toporny i niekomfortowy sprzęt bo mu się sprawdził przez XX lat a z lepszym nie miał kontaktu. Wiele takich osób zachwala sowje badziewie bo trudno im się przyznać, że sie nie znają albo nie stać ich na lepszy. Czy coś się sprawdza możesz ocenić bardzo szybko, jedynie trwałości od razu nie ocenisz, ale dle mnie to nie jest najistotniejszy podpunkt. Nie masz pojęcia, czy w moim jeżdżeniu sprzęt odgrywa dużą rolę, bo ono nie polega na nabijaniu km. W terenie dobry, nowoczesny rower ułatwia zjazdy i podjazdy. Znacznie zwiększa bezpieczeństwo, dlatego jest bardzo przydatny nawet dla początkującego. I pod to ten rower był dobierany, a nie pod największy komfort przy jeździe po płaskim. Lepiej przeczytać w necie opinie 100 gośći co robią poważne tripy i testują nowe rozwiązania. Tylko trzeba to umieć czytać bo bełkotu i marketingu też jest dużo. Da się wyciągnąć sensowne informacje, tylko mało komu się chce, wiec jak ktoś Ci podaje rozwiązania to jest to duże ułatwienie. Jak dodatkowo przez dwa sezony testujesz różne rozwiązania, a od prosów na szkoleniach dowiadujesz się praktycznych tricków to masz już całkiem ugruntowaną wiedzę. Ciekawe, że cenisz niezawodność a wybrałeś szosę, którą bym uszkodził na pierwszej wycieczce w okolicach Wrocka. (Po asfalcie). Mój rower poza tym że górski, jest przede wszystkim niezawodny . Pełna amortyzacja w tym pomaga bo trudniej uszkodzić kola niż jak są zamocowane na sztywno. Staram się też by był lekki, ale bez przeginania by nie ograniczać trwałości. I w terenie sprawdza się bardzo dobrze. Instruktorzy nie mają zastrzeżeń co do mojego doboru sprzętu. Wszystko jest też wyregulowane i na bieżąco serwisowane. Z wad mogę wymienić jedynie szybkość na płaskim i koszty serwisu, ale to w sumie dotyczy każdego roweru tego typu. Jeździć więcej oczywiście będę a skilla jednak próbuję "kupić", bo wydałem już kilka tys. na szkolenia. Tylko ja się uczę techniki jazdy w terenie, a nie efektywnego nabijania km. To drugie mnie w zasadzie nie interesuje, stąd specjalnego postępu tu nie będzie. Na szkoleniu przez 5-6h robi się ze 20km i wszyscy są zajechani. A przyjeżdżają też osoby co mają staż 10+ lat na mtb. Na razie nauczyłem się w rok podjeżdzać na tym poziomie co większość doświadczonych rowerzystów. Nieco gorzej jest ze zjazdami, ale i tak zrobiłem spory progres. Co do szosy to zapomnij, byle krawężnik i rower się połamie. Nie dla mnie takie badziewie, choć ta lekkość i szybkość na pewno jest fajna. Poza tym lubię teren a nie betonozę, więc pozostaje mtb.
-
W Stroniach nie będzie 20%. Ta pętla ma łagodne podjazdy. W większości do 10%. Jednak na równej nawierzchni, 20% powinno się dać wyjechąć. Oczywiście musisz mieć malą tarczę z przodu. Czy na pewno sie uda to nie wiem, ale ja bym próbował. Jeśli nie to wypych, nosić nie ma sensu. Ostatnio wypychałem rower pod krótką ściankę ze 40-50% to też było ciekawie.
-
Jeśli twoje piny omijają to miejsce w podeszwie to może działać, ale to potencjalnie bardzo poważna wada. Jak są wodoodporne to słabo oddychają. Tak już jest z butami. Ja wolę zwykłe siateczkowe na lato. W pracy to juz sobie nie wyobrażam się w takich kisić. Takie jak Twoje lepsze będą jak jest zimno i mokro. Wygodę porównuję do biegowych, wiec wypada słabo. Te co ja mam też nie są wygodne, bo nie mają prawie wyściółki. Jest to celowy zabieg żeby natychmiast wysychały (i faktycznie tak to działa), ale mnie brakuje tej gąbki w środku.
-
Ok, to daj znać. A może uda się zebrać większą ekipę? Taki mini zlot rowerowy? Tereny są świetne pod każdy rodzaj roweru. Jest też bikepark i sporo turystycznych atrakcji. Kwaterę dobrą (i tanią) też znam.
-
No co Ty Mitek, to tylko 5km 😉 a te 20% to jest na 100m. Na taki wyścig lepsza byłaby Karkonoska, bo jest dłuższa i łagodniejsza, ale tam na początku jest duży ruch aut. Mam jeszcze bardziej lajtową opcje. Glacenssis w Stroniach Śląskich. Można przy okazji odwiedzić @widzewiak_z_gor w Lądku. Pętla Stronie Śląskie jest ciekawa i dasz radę na swoim rowerze (Ścieżki są utwardzane, są tylko niewielkie trudności techniczne na zjazdach) Dystans / Przewyższenie – 22.4 km / 735 m https://singletrackglacensis.com/trasy/ Ostatnio na tej pętli wyprzdziła mnie grupa emerytów 60-70lat, więc tutaj masz duże szanse.
-
Na ultra to większość już w 1/3 by zbijała wagę.
-
Mówiłem, że postoje są niezbedne. 😉
-
Może Świeradów? Znam miejscówkę i jest tam dużo łatwych ścieżek górskich i jeden z najtrudniejszych asfaltowych podjazdów w PL. http://www.altimetr.pl/stog-izerski.html
-
Mitku, Mam dla Ciebie wyzwanie. Umówmy się na wyścig na jakimś hardcorowym podjeździe. Na płaskim to wiadomo, że byś wygrał i jeszcze pewnie z kilka browarów zdążył wypić;) Ale w górach? To mogłoby być ciekawe. Wybierzemy coś żeby było długo, stromo ale dało się jechać. Tylko po jakiś szutrach, żeby nie natknąć się na agresywnych szosowców. 😉
-
Przez cały rok tak, jeśli Ci to nie przeszkadza, to nawet dodatkowy trening. Tylko nie na wyścig.
-
Kupiłem takie, niestety nie nadają się na rower. Podeszwa ma na środku fragment bez rowków. Wypada to w takim miejscu że koliduje z pinami. Do chodzenia takie sobie, niezbyt wygodne i bardzo słabo oddychają. Co do trwałości nie jestem w stanie ocenić, ale wyglądają solidnie. Zmienilem na 5.10 Trailcross. Te tzymają się pinów duzo lepiej.
-
Rozmowa tyczy się wyższej średniej predkości, w kolejnym zdaniu piszę też "cisnąć" ale nawet przyjmując, że by nie było szybko, już samo "bez zatrzymania" robi ogromną różnicę. Twoja manipulacja robi wrażenie. ale założenia są bzdurne. 1. To że coś robisz 10 lat nie oznacza, że się znasz na nowoczesnym sprzęcie. Ja się nie znam na obecnych telefonach choć ich używam codziennie od wielu lat. Mitek nie zna się na sprzęcie, bo go to nie obchodzi, co sam wiele razy pisał. W turystyce górskiej już sprawdziłem, że nowicjusz moze być dużo lepiej wyposażony od dziadka co całe życie chodzi po Beskidach. Teraz mam 20lat doświadczenia w używaniu lekkiego sprzętu i mój pogląd się nie zmienił. 2. Moje trudnosci fizyczne nie wynikają z doboru roweru (z wyjątkiem siodełka), na każdym innym jest tak samo lub gorzej. Na Twojej szosie to pewnie po 1km mialbym dość. Potrafisz ulepszyć mój rower? Śmiało proponuj rozwiązania. Nawet nie musisz sie ograniczać budżetem. Tylko żebym potem nie bał sie wjechac na pobocze;) 3. Bagażnik służył za porównanie z plecakiem. Choć drogi to dalej jest to najlepsze tego typu rozwiązanie, które można często zobaczyć w najpowazniejszych imprezach ultra.. Mitkowi zaś polecałem torby bikepackingowe bo na pomorską nie potrzeba bagaznika. Nawet takie ma, nie musi nic kupować. Wystarczy, że wywali plecak i zbędne graty. Sam też uzywam podobnych toreb i działają.
-
No chyba nie powinni jezdzic ale jak pokazuje przyklad z forum to nie wystarczy. Marek celowo doprowadzil do wypadku rowerzysty i nawet nie mozna go wytlumaczyc dzialaniem w afekcie.
-
Generalnie tak jest jak piszesz, ale to nie był prymitywny cwaniaczek. Może miał problem z panowaniem nad emocjami? Zresztą z firmy go w końcu wyrzucili, bo się kłocił z prezesem. Zastąpili go jakimś dużo mniej kompetentnym cwaniaczkiem.